• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Z plaży na wzgórze

Ewelina Broś
24 września 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Fiaskiem zakończył się pierwszy przetarg na nieruchomość przy ul. Emilii Plater 1 w Sopocie, w którym jeszcze do czerwca br. mieścił się Dom Dziecka nr 2. Decyzją samorządowców placówka opiekuńcza została zlikwidowana, a podopieczni przekwaterowani do Domu Dziecka nr 1.

Sprawa wzbudzała wśród radnych duże emocje, jednak ostatecznie zgodzili się zbyć intratną działkę. Wiceprezydenci zapytani przez "Głos" zgodnie twierdzą, że dzieci otrzymały dobrą opiekę. Wojciech Fułek zauważył wczoraj, że sprawa podlega Cezaremu Jakubowskiemu, ten z kolei przyznał, że odwiedził placówkę trzy tygodnie temu. Z dziećmi jednak nie rozmawiał.

W ofercie przetargowej na kilkukondygnacyjny budynek tuż przy sopockiej plaży miasto zastrzegło, że obiekt może pełnić funkcje usługowe z zakresu lecznictwa uzdrowiskowego, dopuszczono przekształcenie budynku na pensjonat z funkcją leczniczą i rekreacyjną. Cena wywoławcza podyktowana przez urząd opiewała na 2,1 mln zł. Działka nadal należy do miasta, podobnie jak pięć innych, które wciąż czekają na nowego właściciela (przy ul. Łużyckiej, Obodrzyców, Obrońców Westerplatte, alei Niepodległości i Świemirowskiej). Gminie nie udało się dotąd zbyć również parteru SPATiF-u. Zapytany o komentarz wiceprezydent Cezary Jakubowski stwierdził, że brak zainteresowania nieruchomością przy ul. Emilii Plater nie oznacza, że rada miasta podjęła błędną decyzję.

- Taka opinia byłaby przedwczesna - mówił. - Nie ponieśliśmy porażki, ponieważ dzieci zostały wcześniej wyprowadzone do drugiego domu dziecka. Nie martwi mnie to, że nie udało się znaleźć nabywcy w pierwszym przetargu. Uważam, że sprzedamy działkę do końca roku.

Dom przy ul. Emilii Plater 1 pierwotnie miał zostać przekazany MOPS-owi, kolejna wersja mówiła o przekazaniu części pozyskanej kwoty na rzecz ośrodka. O przeznaczeniu pieniędzy ze sprzedaży niedawnej siedziby domu dziecka wiceprezydent Jakubowski nie chciał wczoraj mówić w ogóle, oznajmiając, iż decyzja należy do komisji budżetowej.

Podopieczni Domu Dziecka nr 2 zamieszkali po wakacjach w drugim, miejskim domu nazywanym Domem na Wzgórzu. Jak poinformowała Anna Jarosz, dyrektor MOPS, każde dziecko z "dwójki", którego nie udało się umieścić w rodzinie zastępczej, znalazło schronienie w Domu na Wzgórzu.

- Dom nie jest duży, ale jest w nim więcej miejsc niż dzieci - poinformowała dyrektor. - Nie dostalibyśmy zezwolenia wojewody na przeprowadzenie dzieci, gdybyśmy nie zapewnili podopiecznym odpowiednich standardów. Są domy, dla których gminy mają wiele więcej do zrobienia niż Sopot. Uważam, że nie mamy się czego wstydzić. Poza tym dzieci nie trafiły do Domu na Wzgórzu od razu. Wychowankowie obu placówek spędzili razem wakacje, integrowali się na piknikach.
Głos WybrzeżaEwelina Broś

Opinie (35)

  • ciaptak
    chyba nie uszło twojej OGROMNEJ uwadze to:
    "Po rokowaniach, którymi zajął się osobiście prezydent Sopotu Jacek Karnowski, zgodzono się na 1 mln 600 tys. zł. Po miesiącu Ruszczyk wycofał się i nie doszło do podpisania aktu notarialnego"

    wynika z tego że przez osobistą ingerencję jajacka miasto mogło stracić pół banieczki:))
    i co powiesz na to??
    a czemu pan prezydent OSOBISCIE sie angażuje??
    toż to w końcu ZWYKŁY przetarg
    ciekawe czemu sie osobiście nie zaangażował w dom dziecka??
    bo un ma zmysł biznesmena:)))

    • 0 0

  • olis
    jak znajdziesz rzeczony przez ciaptaka artykuł o tej HISTORYCZNEJ SPRZEDAŻY SPATIFU zwróć uwagę na TAJEMNICZOŚĆ jakim otoczono całą sprawe
    a gdzie JAWNOŚĆ ŻYCIA PUBLICZNEGO??
    tu jest właśnie głowne zło i źródło plotek i domysłów
    po części (vide warszawskie mosty) słusznych
    a kto mi powie jaka nazwa firmy najczęściej wisi na sopockich budowach (chodzi o przetargi gminne)
    PS pieskom z urzędu mówię cmok.mid&kalosz.mid

    • 0 0

  • A właściwie dlaczego nie przekazano MOPS-owi?

    • 0 0

  • JEST TO JUŻ "NORMALNA" PROCEDURA

    W naszej Trzecio-RP rzeczywistości.

    W inych gałęziach państwowej jeszcze
    gospodarki też się to praktykuje.

    Wyremontować, poczekać, oddać po
    minimalnej cenie "przypadkowemu"
    chętnemu, który i tak nie dotrzyma
    warunków sprzedaży i zmieni
    wymagane umową funkcje naprzykład
    na lokal rozrywkowy bo to większy
    szmal.

    ŚMIERDZI Z DALEKA.

    Ale to też już norma.

    Mnie interesuje tylko to jakie
    mechanizmy prawne dopuszczono
    w Polsce po 1990 roku, że
    takimi kwiatkami jak ten nie
    interesuje się PROKURATURA ?
    Czy dział PG policji ?

    • 0 0

  • Ciekawa sprawa

    Nie wiedziałem, że rzeźnie gdańskie spotkała seria pożarów...
    Zabytkowe rzeźnie wrocławskie też zostały załatwione przez los DOKŁADNIE W TEN SAM SPOSÓB ! Czyż to nie okrutny los ?

    • 0 0

  • jakaś epidemia?
    :(
    niestety to chyba sposób na pozbywanie się zabytków i osiąganie placów budowlanych o dobrym położeniu

    • 0 0

  • Szary,

    ten mechanizm jest dość prosty. Prokurator też jest krewnym/znajomym królika. Poczynając od szczebla najwyższego : prokurator generalny - z nominacji po linii politycznej, poprzez lokalne grupy i grupki "trzymające władzę" wytworzyło się nam wielkie, zgniłe jajco, które można jedynie rozwalić i do śmietnika, szczelnie uprzednio izolując od otoczenia (zbuki śmierdzą przecie, no nie?).

    • 0 0

  • przeczytajcie sobie artykuł w wyborczej na temat parteru Spatifu - tam jest zupełnie inna wersja nt sprzedaży lokalu pod Spatifem
    komu wierzyć?
    komu jest wszystko jedno?

    • 0 0

  • nie wiem czy nalezy tu sie dopatrywac jakis szczegolnych "ukladow" i powodow likwidacji domu dziecka.
    Obecna tendencja jest taka aby takie placowki zastepowac rodzinnymi domami dziecka itp. w gdansku przy ul. jaskowa dolina stoi piekny palacyk, po wyprowadzeniu z niego domu dziecka do dzis stoi pusty...szkoda bo niszczeje. a co do zysku ze sprzedazy budynku to może przeznaczyc jakas znaczaca kwote na zakup kolejnych mieszkan integracyjnych;)

    • 0 0

  • każdy rozsądny obywatel zapyta jednak
    czy gmina sprzedaje swoje działki planowo i z głową czy na łapu capu??
    bo najpierw remont czyli pakowanie realnej gminnej kasy, w dom przeznaczony planowo/łapu_capu na sprzedaż, kłóci sie ze zdrowym rozsądkiem obywatela
    a wiadomo, że jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, że chodzi o pieniądze...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane