- 1 Zimą polecimy z Gdańska do Dubaju (147 opinii)
- 2 Pięć płotów, które "podzieliły" Trójmiasto (151 opinii)
- 3 Koniec poszukiwań mężczyzny w morzu (58 opinii)
- 4 Nowy trop ws. zaginięcia Iwony Wieczorek (644 opinie)
- 5 Odpocznij przy rzekach i potokach w Gdyni (55 opinii)
- 6 Triathlon na ulicach Gdańska. Utrudnienia (182 opinie)
Sprawa wzbudzała wśród radnych duże emocje, jednak ostatecznie zgodzili się zbyć intratną działkę. Wiceprezydenci zapytani przez "Głos" zgodnie twierdzą, że dzieci otrzymały dobrą opiekę. Wojciech Fułek zauważył wczoraj, że sprawa podlega Cezaremu Jakubowskiemu, ten z kolei przyznał, że odwiedził placówkę trzy tygodnie temu. Z dziećmi jednak nie rozmawiał.
W ofercie przetargowej na kilkukondygnacyjny budynek tuż przy sopockiej plaży miasto zastrzegło, że obiekt może pełnić funkcje usługowe z zakresu lecznictwa uzdrowiskowego, dopuszczono przekształcenie budynku na pensjonat z funkcją leczniczą i rekreacyjną. Cena wywoławcza podyktowana przez urząd opiewała na 2,1 mln zł. Działka nadal należy do miasta, podobnie jak pięć innych, które wciąż czekają na nowego właściciela (przy ul. Łużyckiej, Obodrzyców, Obrońców Westerplatte, alei Niepodległości i Świemirowskiej). Gminie nie udało się dotąd zbyć również parteru SPATiF-u. Zapytany o komentarz wiceprezydent Cezary Jakubowski stwierdził, że brak zainteresowania nieruchomością przy ul. Emilii Plater nie oznacza, że rada miasta podjęła błędną decyzję.
- Taka opinia byłaby przedwczesna - mówił. - Nie ponieśliśmy porażki, ponieważ dzieci zostały wcześniej wyprowadzone do drugiego domu dziecka. Nie martwi mnie to, że nie udało się znaleźć nabywcy w pierwszym przetargu. Uważam, że sprzedamy działkę do końca roku.
Dom przy ul. Emilii Plater 1 pierwotnie miał zostać przekazany MOPS-owi, kolejna wersja mówiła o przekazaniu części pozyskanej kwoty na rzecz ośrodka. O przeznaczeniu pieniędzy ze sprzedaży niedawnej siedziby domu dziecka wiceprezydent Jakubowski nie chciał wczoraj mówić w ogóle, oznajmiając, iż decyzja należy do komisji budżetowej.
Podopieczni Domu Dziecka nr 2 zamieszkali po wakacjach w drugim, miejskim domu nazywanym Domem na Wzgórzu. Jak poinformowała Anna Jarosz, dyrektor MOPS, każde dziecko z "dwójki", którego nie udało się umieścić w rodzinie zastępczej, znalazło schronienie w Domu na Wzgórzu.
- Dom nie jest duży, ale jest w nim więcej miejsc niż dzieci - poinformowała dyrektor. - Nie dostalibyśmy zezwolenia wojewody na przeprowadzenie dzieci, gdybyśmy nie zapewnili podopiecznym odpowiednich standardów. Są domy, dla których gminy mają wiele więcej do zrobienia niż Sopot. Uważam, że nie mamy się czego wstydzić. Poza tym dzieci nie trafiły do Domu na Wzgórzu od razu. Wychowankowie obu placówek spędzili razem wakacje, integrowali się na piknikach.
Opinie (35)
-
2003-09-24 12:34
GALLUX
nie znam pewnie tylu szczegółów co Ty, ale remont obiektu w celu uzyskania wyzszej jego ceny podczas sprzedaży wydaje mi się całkiem sensowny
powtarzam - nie znam szczegółów tej transakcji - czytałem tylko dwa sprzeczne ze sobą artykuły w dwóch różnych portalach...- 0 0
-
2003-09-24 13:02
ejdam
tak na prawde liczą sie dwie rzeczy
położenie działki
jej przeznaczenie
to pierwsze jest idealne co do drugiego można dyskutować ale gdyby zmienić przeznaczenie np na domy mieszkalne to wyobraź sobie cene....
a kto może zmieniać lub uchylać zmianę przeznaczenia??
ksiądz dymek z chyloni???- 0 0
-
2003-09-24 13:13
ejdam - całkowicie się zgadzam. Jesli coś jest w dobrym (a przynajmniej nie najgorszym stanie ) - na pewno można osiągnąć lepszą cenę. I to jest nie tylko logiczne, ale i uzsadnione. ales doda - myślę podobnie, bo domy dziecka to mimo wszystko przeżytek. Tak naprawdę nie ma w tej chwili już tzw. sierot naturalnych, są tylko sieroty społeczne (rodzice w więzieniu, z odebraną władzą rodzicielską itp). Jestem przekonany, że zarówno rodziny zastępcze, rodzinne domy dziecka, nie mówiąc o adopcji - to znacznie lepsze pomysły na zapewnienie takiemu skrzywdzonemu przez los i naturalnych rodziców dziecku minimum "zastępczego" ciepła i uczuć.
gallux: nie doszukuj się wszędzie wkoło jakiegoś druguiego dna i podtekstów, bo pachnie to już u ciebie jakąś stałą obsesją. Co do dołu SPATIF-u: o ile poszperasz w arcwhium prasowym, to znajdziesz, dlaczego były negocjacje i co to są w ogóle w tej materii negocjacje. Ja znalazłem - na ten dół były dwa kolejne przetargi na długo przed wakacjami. Nie przyniosły one rezultatu, więc miasto nieznacznie obniżyłó cenę wywoławczą i ogłosiło właśnie negocjacje. Klient w ramach tych negocjacji wpłacił wadium i zdeklarował się zapłacić bańkę sześćset. Potem się ostatecznie wycofał, ale wadium (100 tysięcy) mu przepadło. Zatem miasto za frajer zarobiło sto koła papiera. To chyba dobrze, co? A po wakacjach (kiedy to wydzierżawiono obiket też za niezłe pieniądze) znleźli się nowi chętnie za ponad dwa miliony. Też nieźle. Zatem jak ktoś mi mówi o "minimalnej cenie" to się tylko śmieję. Milion, dwa - to są te "minimalne ceny"? POza tym z tymi "delicjami u kacpra" to chyba też nie będzie do końca tak jak pisze gallux. Poczkeajmy, zobaczymy. Ale na marginesie: lokal był wyjątkowo badziewiasty, bez klimatu i pomysłu. A że były dzierżawca chiał go dostać za friko, to się nie dziwię. Tylko oblicz gallux ile miasto by na tym straciło ( bo wychodzi na pewno popnad 2 bańki).
Ja tam za bardzo nie martwię, kiedy coś w mieście sprzedaje się prywatnym inwestorom, bo w zdecydowanej większości są oni później zainteresowani tym, aby obiket wyremontować, upiększyć, pobudzić do życia.- 0 0
-
2003-09-24 13:46
zapedziłeś sie ciaptak
delicje u kacpra miały 10 letni kontrakt na lokal
z zastrzeżeniem wysokiego odszkodowanie na wypadek złamania umowy
gmina pod pozorem remontu przejeła lokal i postawiła jego dzierżawcę przed faktem, że lokalu nie ma choć wyraźnie widać że lokal jest i że jak chce to może stawać do przetargu bo to jest stary/nowy lokal a nie delicje u kacpra
i ty mówisz że to jest OK ??
bez sądu widać że gmina zerwała umowę i że to jest be bo gmina traci wiarygodność i robi ludziom kupe w interes obliczony na minimum 10 lat
nie piszmy wiecej o tym bo chyba nie bardzo znasz ten temat- 0 0
-
2003-09-24 13:54
nigdzie nie zaprzeczyłem powodowi likwidacji domu dziecka
dwa domy dziecka w 40 tysięcznej gminie z niskim odsetkiem małżeństw to zapewne zbyt wiele
interesuje mnie bardziej sens takiej likwidacji w świetle okoliczności które znamy- 0 0
-
2003-09-24 13:57
gallux skad porzypuszczenia, ze budowa spatifu odbyla sie bez pozwolenia na budowe? przepisy jasno okreslaja co jest remontem...a TAaaaaaaaaKI REMONT wymaga pozwolenia na budowe.nie sadze, zeby miasto pozwolilo sobie na taka samowolke...w innym przypadku budowe mozna bylo oprotestowac, zablokowac, wstrzymac...jak to bylo z wiekszoscia budow zanim weszly nowe przepisy pozwalajace na protest ale po wplaceniu wadium...he he he i przypuszczam, ze to wlasciciel "kacpra" chcial wydymac miasto ale mu sie nie udalo...
- 0 0
-
2003-09-24 14:11
gallux, a skąd ty tak dobrze znasz interesy "pana Kacpra"? Koleżka? Poza tym - chyba powinieneś patrzeć na ogolny interes miasta, bo to również interes wszystkich mieszkańców, a nie jednego klienta, który - jak napisał przed chwilą ejdam - chciał "wydymać" miasto. A poza tym - trochę ci brakuje konsekwencji:mówisz, że likwidacja domu dziecka była jak najbardziej zasadna, aby za chwilę stwierdzić, że w tym konkretnym przypadku to jednak coś nie tak. Ty u Wałęsy pobierałeś nauki? Jesteś za, a nawet przeciw?
- 0 0
-
2003-09-24 14:16
"Dom przy ul. Emilii Plater 1 pierwotnie miał zostać przekazany MOPS-owi, kolejna wersja mówiła o przekazaniu części pozyskanej kwoty na rzecz ośrodka. O przeznaczeniu pieniędzy ze sprzedaży niedawnej siedziby domu dziecka wiceprezydent Jakubowski nie chciał wczoraj mówić w ogóle, oznajmiając, iż decyzja należy do komisji budżetowej."
no więc wygląda na to że remontowano go w konkretnym celu, zamiast domu dziecka siedziba dla MOPS-u i było by wszystko OK, gdyby nie to że teraz co się z pustym domem stanie otoczono tajemnicą, tyle że wiadomo że nie dostanie go MOPS- 0 0
-
2003-09-24 14:29
sprostowanie
to nie ja pisałem o "wydymaniu" kogokolwiek :)
mama, juz pisałem, że nie znam szczegółów sprawy
wydaje mi się jednak, że takie instytucje jak MOPS czy dom dziecka nie musza się mieścić w nieruchomości, która tylko dzieki swojemu położeniu ma tak dużą wartość
wszystkie "społeczne" instytucje mogą się mieć swoje siedziby w tańszych rejonach miasta- 0 0
-
2003-09-24 14:34
ejdam
podobnie jak siedziby zusów
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.