• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Za wspólny bilet dla wielkiego Trójmiasta trzeba dopłacać do 67 mln rocznie

Maciej Naskręt
11 czerwca 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Wspólny bilet w Trójmieście to pragnienie wielu podróżnych. Problem w tym, że na jego stworzenie potrzeba ogromnej kwoty - 67 mln zł rocznie. Wspólny bilet w Trójmieście to pragnienie wielu podróżnych. Problem w tym, że na jego stworzenie potrzeba ogromnej kwoty - 67 mln zł rocznie.

67 mln zł rocznie musiałyby dodatkowo dokładać samorządy do komunikacji miejskiej, by mógł powstać wspólny bilet dla pasażerów od Tczewa do Wejherowa. Połowę tej kwoty musiałoby pokryć województwo pomorskie.



Czy jesteś za wspólnym biletem, jeśli będzie kosztował samorządy dodatkowo 67 mln zł rocznie?

Metropolitalny Związek Komunikacyjny Zatoki Gdańskiej (MZKZG), czyli instytucja emitująca bilety metropolitalne, m.in. przy wsparciu naukowców z Uniwersytetu GdańskiegoPolitechniki Gdańskiej zbadał, w jaki sposób można zintegrować komunikację miejską na terenie wielkiego Trójmiasta poprzez utworzenie wspólnego biletu i wspólnej taryfy dla wszystkich. Dokument zawiera też wstępne koszty ich wprowadzenia.

Jedna metropolia, wiele biletów

Przypomnijmy, że na terenie wielkiego Trójmiasta działa kilku organizatorów transportu, z których każdy emituje własne bilety. Są to: ZTM w Gdańsku, ZKM w Gdyni, samorząd Wejherowa, samorząd Tczewa, SKM Trójmiasto, Przewozy Regionalne, a także autobusowi przewoźnicy regionalni. Wciąż nie wiadomo, jaki system taryfowo-biletowy będzie obowiązywał w Pomorskiej Kolei Metropolitalnej.

Dodatkowo funkcjonują bilety metropolitalne MZKZG, które zapewniają integrację taryfowo-biletową transportu zbiorowego na obszarze 14 gmin tworzących Związek. Jednak największą bolączką tego systemu jest brak metropolitalnych biletów jednoprzejazdowych i jednogodzinnych, upoważniających do podróży dowolnymi środkami.

Obszar MZKZG. Obszar MZKZG.
67 mln zł rocznie za wspólny bilet

Postulowany od kilkunastu lat wspólny bilet i wspólna taryfa posprzątałyby tę stajnię Augiasza. To jednak - według badań MZKZG - bardzo kosztowne rozwiązanie. Do już obecnych kosztów związanych z funkcjonowaniem komunikacji miejskiej w poszczególnych miastach czy u wybranych przewoźników, trzeba by dokładać nawet 67 mln zł rocznie.

- To jednak górny pułap rocznych dodatkowych kosztów, które wraz uszczegóławianiem procesu integracji biletowo-taryfowej będą zmniejszać się - zastrzega Hubert Kołodziejski, kierownik zespołu opracowującego koncepcję i zarazem przewodniczący MZKZG.

67 mln zł to mnóstwo pieniędzy. Za taką kwotę można kupić sześć nowych tramwajów, ponad 60 autobusów miejskich, czy zbudować dwie szkoły z salami gimnastycznymi. Skąd więc tak duża suma?

Urzędnicy twierdzą, że wprowadzenie wspólnego biletu spowoduje spadek przychodów ze sprzedaży biletów. Eksperci oszacowali, że sam ZTM Gdańsk straci rocznie 7,7 mln zł wpływów ze sprzedaży biletów. Największa dziura finansowa powstałaby w kasie Szybkiej Kolei Miejskiej, która straciłaby ok. 22 mln zł przychodów ze sprzedaży biletów i 16,5 mln zł na refundacji ulg ustawowych.

Deficyt Pomorskiej Kolei Metropolitalnej wyniósłby ok. 15,4 mln zł. Wpływy ze sprzedaży biletów wyniosłyby jedynie ok. 2,1 mln zł.



Kto zapłaci za wspólny bilet?

Koncepcja opracowana przez ekspertów pokazuje, kto musiałby wyłożyć dodatkowe pieniądze na dopłaty, czyli wspomniane 67 mln zł.

Założenie jest takie, że 49 proc. tej kwoty wyłoży samorząd województwa, który finansuje działanie SKM i PKM. Kolejne 49 proc. gminy zrzeszone w MZKZG - m.in. Gdańsk, Gdynia i Sopot. Brakujące 2 proc. zapłacą gminy ościenne, niezrzeszone w MZKZG, bowiem ich mieszkańcy również będą korzystać z komunikacji miejskiej w aglomeracji.

Największe miasta będą płatnikiem netto w finansowaniu dopłaty. Gdańsk, który straciłby na biletach 7,7 mln zł będzie musiał dołożyć z budżetu 15,5 mln zł. Gdynia straci na biletach 3,5 mln zł, a na pokrycie dopłaty wyda ponad 8 mln zł.

Udział każdej z gmin w finansowaniu dopłaty jest proporcjonalny do stopnia rozwinięcia transportu zbiorowego na jej terenie.



Pełna integracja - same zyski dla pasażerów

Pełna integracja taryfowo-biletowa wywołałaby spore zmiany w komunikacji miejskiej nie tylko w Trójmieście. Zyskaliby przede wszystkim podróżni.

W efekcie integracji zostałyby uproszczone i ujednolicone taryfy. Wszystkie środki transportu, bez względu na formę własności, stałyby się równorzędne. Pojawiłby się jeden emitent wszystkich biletów w ramach jednej taryfy.

Pojawiłyby się też nowe ceny biletów. MZKZG proponuje, by za przejazd jednorazowy, nie dłuższy niż godzinę, po dwóch gminach, np. z Gdyni do Sopotu, płacić 3 zł.

Podróż po czterech gminach - np. trasa Reda-Gdańsk - kosztowałaby 6 zł.

Natomiast bilet jednoprzejazdowy po całym obszarze metropolitalnym kosztowałby 9 zł.

- W komunikacji komunalnej, SKM i na linii PKM obowiązywałyby takie same uprawnienia do przejazdów ulgowych oraz bezpłatnych. Ta druga kategoria uprawnień pojawiłaby się po raz pierwszy. Osoba, która skończyła 70 lat mogłaby pojechać SKM-ką lub PKM-ką bez biletu - tłumaczy Hubert Kołodziejski.

Zapis z czwartkowej relacji na żywo spotkania w sprawie wspólnego biletu.


Jak rozliczyć pełną integrację?

Schody pojawiają się, gdy trzeba będzie rozliczyć finanse między samorządami, czy lokalnymi organizatorami komunikacji miejskiej - m.in. ZTM Gdańsk, ZKM Gdynia, SKM czy PKM.

Najłatwiej byłoby to zrobić wprowadzając bilet elektroniczny. Pasażerowie musieliby jednak po wejściu do pojazdu komunikacji zbiorowej zarejestrować bilet w kasownikach, które musiałby działać w każdym pojeździe.

Tańszym rozwiązaniem, choć znacznie mniej precyzyjnym, byłyby badania ruchu pasażerów. Ankieterzy badaliby tzw. potoki pasażerskie, czyli ile osób podróżuje jaką trasą, i na tej podstawie dzielone byłyby pieniądze.

Najmniej precyzyjny jest mechanizm rozliczeń opierający się na wykonanej pracy przewozowej lub liczby mieszkańców danej gminy. Wyniki często nie pokrywają się z faktycznie przewiezioną liczbą osób.


Co po 1 września, gdy ruszy Pomorska Kolej Metropolitalna?

Marszałek województwa pomorskiego zapewnia, że taryfa na nowej linii PKM będzie podobna do tej obowiązującej na linii PKM. Zapłacimy 3 zł podróżując linią w obrębie Gdańska. Z Gdyni na lotnisko pojedziemy za 6 zł.

To właśnie ta druga cena biletu budzi wątpliwości.

- Uważam, że taki bilet powinien kosztować 5 zł. Dlaczego? Z centrum Gdyni kursuje autobus na lotnisko w Gdańsku, którym podróż jest znacznie tańsza - mówi Kołodziejski. Faktycznie - podróż linią 4A to wydatek 4 zł.

Eksperci rekomendują też bilet miesięczny na linii PKM. Na terenie Gdańska kosztowałby on 80, a Gdyni 60 zł. Bilet na 30 dni na oba te miasta nie powinien być droższy niż 100 zł.

Opinie (254) 1 zablokowana

  • W prywatnej firmie byłoby to możliwe za ułamek tej kwoty. (10)

    • 108 14

    • (3)

      jest taki kraj co sie nazywa wielka brytania. ten kraj postanowil sprywatyzowac caly transport publiczny. 50minutowa (jak z rumi do gdanska) podroz zwyklym pociagiem to koszt nawet 30 funtow w jedna strone. zwykly bilet na autobus to 4 funty, a o metrze juz nawet nie wspominajac. to nie sa narzekania polaka (akurat jezdze samochodem) to ci powie kazdy anglik, ze jest zwyczajnie drogo.

      • 6 2

      • jeśli bilet busem to 4 funty, zaś pociągiem 30 funtów, to napisz nam (1)

        kto jedzie pociągiem i czym się kieruje? Gdzie rozum oszczędnego Anglika?

        • 1 0

        • raczej nalezy sie zastanowic gdzie ty masz rozum. zostaly przedstawione koszty poszczegolnych srodkow transportu. pociag z miasta A do miasta B i autobus miejski. nie moge ci narysowac wiec wytlumacze ci inaczej:
          pociag w 52 minuty pokonuje 70mil (112km) i kosztuje 31funtow.
          autobus mijeski w 25minut pokonuje 13mil i kosztuje 3.95 funty
          metro nie pamietam, ale tanio nie jest.
          taksowka w nocy w sobote 8mil - 20funtow (tanio)

          • 0 1

      • 17 Mil w Kornwalii - 12 Funtów dla czterech osób na tzw. bus
        Przy ich zarobkach nie ma tragedii

        • 0 0

    • gdy prywatna firma robi informatyzacje to po to żeby zmniejszyć zatrudnienie (1)

      i ograniczyć koszty. Gdy robi coś takiego państwowa firma lub urząd to chociażby na przykładzie ZUSu okazuje się że informatyzacje generuje olbrzymie roczne kwoty - samo utrzymanie systemu informatycznego to koszt 860 milionów zł. rocznie. do tego dochodzi cała masa dodatkowych ludzi. Ludzie dali sobie wmówić że to jest OK ale niech pamiętają o tym przy każdym zakupie chleba czy cokolwiek innego że w cenie jest to wszystko wliczone.

      • 19 0

      • racja - im więcej komputerów, tym większe koszty utrzymania firmy (a powinny być mniejsze)

        ciekawe - ile ZUS kosztował nas w latach przedkomputerowych (na jednego pracownika, obywatela)?

        • 1 0

    • (3)

      Nawet nie w prywatnej. Jest taka wieś co się Warszawa zowie. I tam jest tradycyjna komunikacja miejska (jeden operator), metro (drugi operator) do tego trzech operatorów kolejowych (WKD, SKM i Koleje Mazowieckie). I jakoś mają wspólny bilet i nie dopłacają do tego blisko 70 baniek. Jak widać da się - tylko trzeba zaprojektować system tak żeby przynosił zysk miastu, a nie poszczególnym urzędnikom.

      • 14 1

      • Nie wiem ile Warszawa dopłaca do samego wspólnego biletu (2)

        ale do całej komunikacji dopłaca ok 70% kosztów działania komunikacji.
        Twójmiasto dopłaca ok. 50%.

        • 2 0

        • niezależnie, czy dopłaca 50 czy 70%, to i tak wszyscy płaca w tych miastach 100%

          część w biletach, część poza nimi.

          • 1 0

        • Ale u nich to działa

          Chciałbym mieć taką komunikację w Trójmieście jak Warszawa. Tam z auta można śmiało rezygnować - metro, jak nie metro to tramwaj, jak nie tramwaj to skm i praktycznie wszędzie bez korków dojedziesz
          U nas z Gdyni do Gdańska jedna zdechła SKM a teraz druga w budowie przez łąki i pola, nie wiadomo po co

          • 2 0

  • Czemu my mamy takie koszta? (10)

    Komunikacja jest kompletnie nierentowna? O co w tym chodzi?

    • 70 6

    • (4)

      Na jednym bilecie metropolitalnym 1-godz. przejechałbyś spokojnie z południa gdańska do Gdyni, a obecnie musisz kupić co najmniej 2 (na ZTM i SKM). Policzyli więc to jako stratę.
      Problem w tym, że zapomnieli uwzględnić, jak taki bilet wpłynie na liczbę osób korzystającą z komunikacji publicznej, ponieważ to, że ona wzrośnie, to pewne. Mamy więc dodatkowy zysk nie tylko z powodu większej liczby pasażerów, ale również i mniejszych korków.

      • 26 2

      • (3)

        "a obecnie musisz kupić co najmniej 2 (na ZTM i SKM). Policzyli więc to jako stratę." - poczytaj taryfę, wystarczy 1 bilet

        • 2 7

        • 1. On mówi o biletach jednorazowych a nie okresowych.. (1)

          2. Z przedmówca się zgodzę, że zapewne liczba pasażerów wzrośnie, ale za tym (powinna) w takim wypadku tez iśc zwiększona praca przewozowa, czyli koszty ;) Co nie zmienia faktu, że po integracji koszty (chociażby na biurokracji) powinny się zmniejszyć..

          • 1 0

          • Jeśli liczba pasażerów wzrośnie, to nawet jeśli liczba składów też wzrośnie, to

            rentowność liczona na jednego pasażera się polepszy zgodnie z zasadą - im więcej, tym jednostkowo taniej.

            • 1 0

        • za 220 złotych

          nie kupuje go NIKT, więc dorobili jakieś dziwolągi 30+ czy jakoś tak, ale to dalej jaja są

          • 19 0

    • oczywiście, że jest nierentowane (4)

      samorządy Trójmiasta dopłacają do niej rocznie kilkaset milionów złotych

      • 17 1

      • (2)

        Ciekawe czy po stronie zysków zapisano korzyści jakie mają miasta dzięki zatrudnianiu osób przemieszczających się po Trójmieście.

        • 14 0

        • Ale mniejsze wpływy do budżetu państwa z akcyzy i VAT za paliwo (1)

          jeśli nie jeżdżą swoimi samochodami!

          • 2 1

          • ale jeszcze większe oszczędności na

            niekupowaniu paliwa

            • 1 1

      • każdy z nas płaci za bilet 3 zł oraz płaci dodatkowe np. 3 zł fiskusowi,

        który przekazuje samorządom 2 zł (złotówka to koszty obsługi przelewu)...

        • 5 0

  • A jak sobie radzi taki np. Londyn, który nałożony na mapę omawianych naszych miast, przykryłby je dokumentnie? (16)

    Ile tam kosztuje bilet i czy dzielnice Londynu, też tak kłócą się o kasę?

    • 64 7

    • podobno w Rydze (10)

      biletów nie ma - bezpłatne linie? jak oni to rozliczają?

      • 12 3

      • nie ma czegos takiego jak darmowe obiady (5)

        • 7 0

        • darmowych obiadow może i nie ma (2)

          ale darmowe bilety są w niektórych miastach, także w Polsce...

          • 3 3

          • to nie sa darmowe bilety (1)

            Tylko dotowane w 100% przez miasto....

            • 1 1

            • a miasto skąd bierze kasę na dotację? od Ciebie, ode mnie, od innych obywateli

              Jeśli miasto dopłaca do ceny biletu za 3 zł np. dwa złote, to i tak w podatku zbierają od nas np. 2,5 zł, bo 50 gr to koszty obsługi poboru i przekazu.

              • 0 0

        • skoro nie ma, to o czym dyskutujemy? (1)

          dopłacić 67 baniek i gra. Skąd wziąć? Podnieść ceny wszystkiego np. o 1 grosz na sztuce, kilogramie, litrze...

          • 3 0

          • a lepiej o 2 grosze, bo trzeba szefów spólek transportowych uszczęśliwić

            podwyżkami

            • 7 1

      • (1)

        nie w Rydze tylko w Talinie

        • 4 0

        • tak - wyjaśniłem parę minut wcześniej

          .

          • 5 0

      • Byłem w Rydze 3 lata temu i bilety były

        • 2 2

      • to Tallin, nie Ryga

        Tekst z 2012 -
        Mieszkańcy Tallinna w referendum opowiedzieli się za bezpłatnym transportem publicznym. Propozycję, która od 1 stycznia 2013 roku znosi opłaty za komunikację miejską, poparło 75,5 proc. głosujących. Tallinn wprowadzi bezpłatną komunikację miejską. Wilno i Ryga zastanawiają się. Dzięki bezpłatnej komunikacji miejskiej ograniczymy korzystanie z samochodów, zwiększymy mobilność biednych rodzin, a także przyczynimy się do ochrony środowiska" - powiedział mer Tallinna Edgar Savisaar. Opłaty w tallińskiej komunikacji nadal będą obowiązywać turystów oraz pasażerów z innych estońskich gmin. W ten sposób samorząd chce zachęcić przyjeżdżających do pracy w stolicy Estończyków do zameldowania się w Tallinnie oraz płacenia tam podatków. Dziś w Tallinnie bilet miesięczny kosztuje 18,5 euro, wpływy z biletów pokrywają ok. 40 proc. wydatków na komunikację. Natomiast władze Rygi i Wilna tylko rozpoczną rozważać taką możliwość. Rada miasta rozpoczęła narady w komitetach nad przeprowadzeniem referendum ws. bezpłatnej komunikacji albo specjalnych zniżek dla wilnian - powiedział mer Wilna Artūras Zuokas. Rzecznik prasowy mera Rygi Niła Uszakowa powiedziała, ze władze stolicy Rygi ocenią doświadczenie Tallinna i tylko wtedy przyjmą jakąkolwiek decyzję. Ktoś musi ocenić korzyści i koszta bezpłatnej komunikacji. Niech spróbują Estończycy - przed miesiącem powiedział mer Rygi.

        • 10 0

    • (4)

      Tam bilet kosztuje jakieś 6x więcej niż u nas i komunikacja jest bardzo droga nawet dla osób które tam normalnie mieszkają i pracują

      • 6 0

      • Podaj cenę biletu jedorazowego i miesięcznego (2)

        i ile to litrów paliwa, np. benzyny. Skoro tam jest tak drogo, to czy nie ma dopłaty? A może udział administracji tak zawyża cenę? Skąd ogólnie rzecz biorąc bierze się cena biletu, zwłaszcza wysoka cena w Londynie? Autobus wiozący pasażera zużywa paliwa mniej więcej tyle samo w Gdyni, co w Londynie na 1 km.

        • 2 3

        • transport w Londynie jest bardzo drogi (1)

          ale pewnie w większość na siebie zarabia. W Paryżu tanio, ale pewnie są duże dopłaty.

          • 0 0

          • jeśli w danym państwie transport miejski jest drogi, to znaczy, że państwo/miasto

            nie wypełnia swojej podstawowej roli. Zasadą jest bowiem, że w danych warunkach autobusowe bilety nie powinny być drogie. A za bilety i tak płaci się tyle, ile trzeba, bo jeśli rzeczywisty koszt biletu to np. 1 funt lub u nas 6 zł, to - niezależnie od ceny tego biletu - i tak trzeba ponieść całkowite koszty (np. cena biletu 0,5 funta i dopłata drugie pół albo cena 075 funta i dopłata 0,25, a nawet jeśli bilet jest za darmo, to i tak trzeba do kasy wpłacić funta).

            • 0 0

      • z tego wynika, że raczej nie ma sensu jechac z Trójmiasta do Londynu

        bo straszna drożyzna...

        • 3 0

  • A Rumia, Wejherowo? (6)

    Z jakiej paki gminy ościenne mają dołożyć tylko 2% do kosztów tych biletów? Chcą korzystać, ale płacić to już nie bardzo...

    • 53 13

    • kaszubi grosza nie doloza (2)

      ale korzystac to by chcieli

      • 5 5

      • Jako, że jesteś upośledzony i ciężko z czytaniem, to już pomagam:

        "Szacunkowe roczne kwoty dopłat do zintegrowanego transportu zbiorowego dla wybranych gmin zrzeszonych MZKZG."

        Przeczytałeś? A pod tym co zacytowałem jest taka tabelka (tam gdzie to kolorowe).
        - Gdańsk 15584776
        - Gdynia 8542449
        - Wejherowo 1350420
        - Tczew 1186202
        - Rumia 1053836
        - Sopot 1050008
        - Reda 614718
        - Żukowo 573738

        Te cyferki kolego, to są kwoty. Do tablicy zostało wezwane Wejherowo, a jak widać jest trzecie mimo, że to tylko 50 tysięczne miasto. Jako ciekawostkę podam, że oprócz Kaszubów są w tym zestawieniu też Kociewiacy (Tczew). Mam nadzieje, że mniej piany z pyska ci leci i już rozumiesz :) Naprawdę życzę ci abyś wyzdrowiał! A jak jesteś trolem, to won trolować na wschód i nie robić zamętu wśród rdzennych mieszkańców Pomorza.

        • 3 0

      • a pan rozumiem nie kaszub, wiec pewnie sloik z mazur albo ze slupska. widze, ze sie sloikowo zaczelo panoszyc jak wyznawcy islamu w skandynawii.

        • 2 2

    • nie wiesz o czym piszesz. za kare wszelkie polaczenia autobusowe z twoim gimnazjum specjalnym zostana od wrzesnia zlikwidowane.

      • 3 0

    • Nie masz o czymś pojęcia a się prujesz trolu...

      • 5 1

    • Rumia i Wejherowo są w MZKZG, więc one nie są licznone jako gminy ościenne

      • 11 1

  • Fascynujące stwierdzenie

    Marszałek województwa pomorskiego zapewnia, że taryfa na nowej linii PKM będzie podobna do tej obowiązującej na linii PKM.

    • 1 1

  • jakos w Londynie tego problemu nie ma a jest wielu przewoznikow (1)

    na to wszystko jest jedno TfL czyli transport for London ale Polska to zawsze musi byc nasze piekielko, prezes kazdej ze spolek za gruba kase i co wiecej? jak zwykle pierdzenie w stolek, ale przeciez ani Gryzoniowi ani Budyniowi nie jest na reke zeby rozgonic to towarzystwo stad wychodza te zalosne FARMAZONY!!!
    a SKM tylko z nazwy bo zalosny jest ten przewoznik ktory nie wykorzystuje potencjalu calego regionu, kolejni kolesie do brania kasy i nic wiecej, generalnie totalny dramat, przesiadajcie sie na komunikacje miejska ? najpierw Gryzon, Budyn i spolka musza miec na to pomysl a na chwile obecna mnie to wali, tak samo jak Ich

    • 3 0

    • Przedstawiona koncepcja nawiązuje

      właśnie do TfL, posłuchaj sobie materiału

      • 0 0

  • A nie lepiej połączyć wszystkie przedsiębiorstwa komunikacyjne w województwie w JEDNO !!!

    Koszty z pewnością się zmniejszą - jedna dyrekcja, jeden zarząd, JEDNA KASA...
    Nie rozumiem idei dzielenia na sto tysięcy części czegoś co MA BYĆ JEDNYM !!! Jest efekt wdrażana w życie EKONOMICZNYCH HEREZJI autorstwa Balcerowicza. Może wreszcie ktoś odważy się powiedzieć: KRÓL JEST NAGI !!!

    • 4 1

  • Kolejna bzdura. (8)

    Nic się nie opłaca co dla ludzi, bo nie jedna banda ale kilka chce okradać obywatela.

    • 112 15

    • (3)

      Jak czytam takie płacze że drogo (mam na myśli artykuł) to mam ochotę kupić samochód; dla mnie będzie trochę drożej ale przynajmniej biedne misie przestaną się męczyć i dokładać do interesu.

      • 18 6

      • (2)

        Nikt nie płacze. To tylko informacja, której nie chcesz przyjąć do wiadomości. Według mnie, patrząc tylko na budżet Gdańska, warto taką kwotę wydać. Dodatkowo, podwyższyć opłatę za parkingi i surowiej karać za nieprawidłowe parkowanie. Nie będą to takie pieniądze, które zlikwidują deficyt, ale uporządkują komunikację w mieście. Jeżeli po 10 latach wprowadzenia wspólnego biletu udałoby się zejść do kosztu 30 mln to byłby to sukces. Tak przy okazji rodzi się pytanie. Jaki będzie roczny koszt utrzymania tunelu pod Martwą Wisłą ?

        • 9 9

        • i znów uderzyć w kierowców by inni mieli lepiej puknij siew ten pusty łeb baranie

          • 1 2

        • Drogo nie drogo muszą dopłacać ,

          Przecież dopłacają nie ze swoich tylko z naszych podatków za wszystko ,
          miej nagród i premii będzie i na dotacje biletów.

          • 9 2

    • (1)

      a ostatecznie się okaże, że jest stosunkowo niewielkie zapotrzebowanie na te bilety :)

      • 2 4

      • idea jest taka, ze bedą TYLKO te bilety

        i nie bedzie problemu

        • 2 0

    • nie pojmuję (1)

      to tak można na legalu się przynawać że nie chodzi o dobro pasażera tylko o to że nastąpi spadek przychodów ze sprzedaży biletów i że się kabzy nie napełnią? lol.

      • 15 0

      • jakie kabzy ? W tej chwili komunikacja też jest dotowana z naszych podatków.

        • 2 0

  • Budyń 40 milionów do strat stadionu PGE -Energa to doplaca, ale dla biletu mieszkańców to juz nie chce!

    bo na sam Gdańsk to by wyszło max 20 milionów!!

    • 1 0

  • proszę udostępnić raport, który jest wspomniany w artykule

    będziemy wiedziec dlaczego 67mln !

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane