- 1 Nocna komunikacja do poprawki (171 opinii)
- 2 Wieczny kłopot z dzielnicami: "na" czy "w" (366 opinii)
- 3 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (70 opinii)
- 4 Tajemnicza baszta zostanie otwarta (52 opinie)
- 5 Znów były wyścigi na al. Grunwaldzkiej (329 opinii)
- 6 Jest reakcja na serię kolizji z tramwajami (131 opinii)
Zastraszyli sprzedawczynię i wynieśli towar za 10 tys. zł
Przez ponad tydzień trójka klientów jednego ze sklepów na Oruni szantażowała pracującą w nim ekspedientkę - przestępcy pojawiali się w sklepie nawet kilkanaście razy dziennie i grozili jej śmiercią, po czym żądali wydania towaru. Łącznie wynieśli w ten sposób produkty warte ponad 10 tys. zł.
Zagrozili ekspedientce, że zdemolują sklep, jeżeli nie wyda im alkoholu i papierosów. Zastraszona kobieta uległa - myślała, że raz spełni życzenie agresywnych klientów, a ci odejdą i dadzą jej spokój.
Niestety - przestępcy wrócili następnego dnia. I kolejnego. Zaczęli pojawiać się w sklepie kilka, a później kilkanaście razy dziennie. Byli przy tym coraz bardziej agresywni - grozili już nie zniszczeniem sklepu, a śmiercią. Prym w zastraszaniu ekspedientki wiodła 27-latka.
Sprawa wyszła na jaw, gdy właściciel sklepu zauważył, że brakuje mu towaru wartego ponad 10 tys. zł. Wezwał policję i zgłosił kradzież. Dopiero wtedy zastraszona ekspedientka zdecydowała się opowiedzieć o tym, że padła ofiarą szantażu.
- Kryminalni jeszcze tego samego dnia zatrzymali jednego ze sprawców. Stało się to w momencie, gdy przyszedł do sklepu "po towar". Dwoje pozostałych podejrzanych policjanci zatrzymali następnego dnia - mówi Aleksandra Siewert z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
W czwartek cała trójka zatrzymanych usłyszała zarzuty dotyczące wymuszenia rozbójniczego. Grozi im za to do 10 lat pozbawienia wolności. Jak dowiedzieliśmy się, względem zastraszonej ekspedientki, która padła ofiarą szantażu, właściciele sklepu nie wyciągnęli żadnych konsekwencji.
Opinie (106) 9 zablokowanych
-
2016-09-16 18:46
sprawa zakręcona
Uległość ekspedientki z gangiem miała motywy, które się wykrystalizują w dochodzeniu
- 8 1
-
2016-09-16 18:53
to sciema (2)
Znam tych ludzi i to nie prawda ona sama wynosila rzeczy a oni dostali dozor policyjny
- 5 10
-
2016-09-16 19:42
no,
a szczególnie ten jeden co to go policja złapała na gorącym uczynku , jak to on powiedział, że - przyszedł po towar. Pewnie jesteś kolesiem tych cwaniaków .
- 8 0
-
2016-09-16 19:45
orunia city
Takie rzeczy tylko na Oruni prostaki o*****e sznury i na lipe z nimi
- 7 2
-
2016-09-16 20:14
pojazać gęby tych łachudròw.
- 7 1
-
2016-09-16 20:37
Sposób na koksika idziesz i klamiesz ze jestes biedny nie masz co jesc aale przytym jestes agresywny To jest wlasnie soosob
Idzie do sklepu udaje ze nie ma co jesc ale jest agresywny i udaje ze ma bron a tak naprawde ma tylko patyk. Ktorym go kiedys zdzielil przez d*pe pan Tygrys ze stogow
- 3 1
-
2016-09-16 21:44
Autor PIW, ale kto to spisał. ? ? (1)
Gdyby właściciel sklepu był szantażowany - to bym zrozumiał.
To co opisano w artykule nie ma sensu.- 0 3
-
2016-09-17 02:09
Ty tępaku ohydny
- 1 0
-
2016-09-16 21:54
Cham
Bandyci mają prawo bić ofiary
Policja ma prawo bić bandytów
Przemytnicy przemycają
Straż graniczna łapie
It'd itp taki system- 2 0
-
2016-09-16 22:21
Zaroślak (1)
Brak słów
- 3 0
-
2016-09-16 23:40
O co chodzi z tym Zaroślakiem?
Zaroślak i Biskupia to wbrew pozorom spokojne dzielnice
- 0 2
-
2016-09-17 06:01
Rafi
Orunia gang banana i myszy banda kija
- 4 0
-
2016-09-17 13:38
czy u was w firmach też sprzątające to ukrainki, sprzedawczynie w sklepach osiedlowych ukrainki? (1)
polaki już nie chcą pracować za głodowe pensje to se ukrainki zatrudniają. szok.
- 2 0
-
2016-09-17 14:58
u mnie w markecie, 6 na 8 sprzataczek to ukrainki
Polacy jada na zarobek do Irlandii a Ukrainki do Polski
- 2 0
-
2016-09-17 14:56
Fajny sklep
Można wejść, postraszyć ekspedientkę , wziąć towar i nie bać się wezwania policji
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.