Fundacja Centrum Solidarności chce zamienić się na działki z Duńczykami, do których należą tereny postoczniowe w Gdańsku. Jeśli dojdzie do zamiany, na nowym terenie w ciągu trzech lat stanie kościół pod wezwaniem Jana Pawła II. O grunt pod nową świątynię zabiega abp Leszek Sławoj Głódź
Idea budowy kameralnej świątyni na terenach postoczniowych zrodziła się już w 2005 r. Prezydent Gdańska
Paweł Adamowicz wymarzył sobie, że "współczesny architektonicznie niewielki kościół" stanie na końcu Drogi do Wolności. Pomysł przedstawił abp.
Głódziowi. Duchowny ideę rozwinął i sprezentował dwa tygodnie temu prezydentowi makietę świątyni, którą na tych terenach by chętnie zobaczył. Sam kościół - według projektu włoskich architektów - zająłby aż 6 tys. m kw.
-
Nie mamy na tym terenie tak dużej działki - odpowiedział Adamowicz.
W czwartek Gdańsk podpisał list intencyjny z duńską firmą Baltic Property Trust, która na terenach postoczniowych chce wybudować nową dzielnicę. Deweloper wyraził chęć przekazania terenu pod budowę kościoła.
Wczoraj z kolei temat poruszono na spotkaniu Rady Fundatorów Fundacji Centrum Solidarności. Podjęto decyzję o upoważnieniu zarządu do prowadzenia rozmów z Baltic Property Trust oraz metropolitą.
Fundacja chciałaby oddać Duńczykom działkę, na której stoi dawna stołówka przy bramie nr 2 Stoczni Gdańsk - to prawie 4 tys. m kw. Duńczycy w zamian mieliby oddać teren przy końcu Drogi do Wolności. Przekazaniu ziemi sprzeciwiła się jednak stoczniowa "S", która jest, tak jak miasto Gdańsk, jednym z dziewięciu fundatorów Fundacji.
-
Jeśli teren dostaną Duńczycy, stanie tam supermarket - mówi
Karol Guzikiewicz, wiceszef zakładowej "S". -
To tam powinniśmy wybudować kościół.
-
Bzdura, poza tym to nie Guzikiewicz zdecyduje, ale Fundacja, metropolita i miasto Gdańsk - komentuje
Jerzy Borowczak, dyrektor Fundacji. -
Zresztą, jeszcze długa droga do zakończenia sprawy. Kolejne spotkanie przed świętami. Do tego czasu chcemy poznać stanowiska wszystkich stron, a szczególnie metropolity.