• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Znaki niezgody na Ujeścisku

Maciej Korolczuk
19 stycznia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
  • Zakaz zatrzymywania sprawił, że przy szkole i przedszkolu na ul. Rogalińskiej można teraz parkować tylko po jednej stronie jezdni.
  • Zakaz zatrzymywania sprawił, że na ul. Rogalińskiej w rejonie szkoły i przedszkola można teraz parkować tylko po jednej stronie jezdni.
  • Zakaz zatrzymywania sprawił, że na ul. Rogalińskiej w rejonie szkoły i przedszkola można teraz parkować tylko po jednej stronie jezdni.
  • Zakaz zatrzymywania sprawił, że na ul. Rogalińskiej w rejonie szkoły i przedszkola można teraz parkować tylko po jednej stronie jezdni.
  • Zakaz zatrzymywania sprawił, że na ul. Rogalińskiej w rejonie szkoły i przedszkola można teraz parkować tylko po jednej stronie jezdni.
  • Zakaz zatrzymywania sprawił, że na ul. Rogalińskiej w rejonie szkoły i przedszkola można teraz parkować tylko po jednej stronie jezdni.
  • Zakaz zatrzymywania sprawił, że na ul. Rogalińskiej w rejonie szkoły i przedszkola można teraz parkować tylko po jednej stronie jezdni.
  • Zakaz zatrzymywania sprawił, że na ul. Rogalińskiej w rejonie szkoły i przedszkola można teraz parkować tylko po jednej stronie jezdni.

Jak pogodzić interes mieszkańców z kierowcami, którzy każdego dnia parkują auta na chodnikach i wąskich przejazdach? Na przykład poprzez zmiany układu ruchu. Problem w tym, że najczęściej zmiany nie są w żaden sposób zapowiadane i konflikt zamiast minąć - narasta. Po ul. Wiśniowej na Kowalach kolejnym takim miejscem jest ul. Rogalińska na Ujeścisku. Tym razem jednak - po naszej sugestii - drogowcy zastanowią się nad nową formą dialogu z mieszkańcami i kierowcami.



Odwozisz dziecko do szkoły/przedszkola samochodem?

Biegnąca równolegle do al. Havla ul. Rogalińska zobacz na mapie Gdańska na Ujeścisku w Gdańsku to ulica, jakich wiele w tej części miasta. Ślepa i niezbyt szeroka jezdnia, gdzie najbardziej deficytowym miejscem są miejsca parkingowe. Kilka bloków, setki mieszkańców, a do tego prywatna szkoła, przedszkole, a wkrótce miejski żłobek. Według mieszkańców w godzinach szczytu na ulicy robi się ciasno, jak w tokijskim metrze, bo jedni chcą się wydostać z osiedlowej drogi do pracy, inni tam wjechać, by odwieźć do szkoły czy przedszkola swoje dzieci.

Parkowali nielegalnie, mieszkańcy interweniowali

Do niedawna kierowcy parkowali wzdłuż jezdni, co nie podobało się mieszkańcom i było niezgodne z przepisami.

- Wcześniej cały obszar stanowił oznaczoną w odpowiedni sposób znakami strefę zamieszkania. Parkowanie było więc zgodnie z przepisami zabronione wszędzie, poza wyznaczonymi do tego celu oznakowanymi miejscami - wyjaśnia Katarzyna Kaczmarek, rzecznik Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku.
Mieszkańcy naciskali więc na ZDiZ, by ten uporządkował chaos na ulicy. Początkowo wnioskowali do drogowców o całkowity zakaz zatrzymywania po obu stronach jezdni. Urzędnicy po analizie sytuacji nie chcieli się na to zgodzić i w ubiegłym tygodniu ustawili zakaz zatrzymywania, ale tylko po jednej stronie.

- Strefa zamieszkania pozostała, ale wyznaczone zostały dodatkowe miejsca postojowe, ustawiono też dodatkowe znaki zakazu, żeby mieszkańcy nie mieli wątpliwości, gdzie nie można parkować - dodaje Kaczmarek.
Kierowcy zaskoczeni nowymi znakami

Gdy ucichły głosy niezadowolenia mieszkańców, odezwały się kolejne - zaskoczonych kierowców. Ci twierdzą, że znaki pojawiły się nagle, a ich wprowadzenie nie zostało poprzedzone jakąkolwiek informacją.

- Pierwszego dnia po zmianach trwała tam nagonka straży miejskiej. Znak został postawiony z dnia na dzień, bez jakichś wcześniejszych upomnień. Gdzie ci wszyscy rodzice mają teraz parkować? Najbliższy parking, gdzie można pozostawić swój pojazd, znajduje się przy sklepie na ulicy Nieborowskiej. Należy zaznaczyć, że to również nie jest ogólnodostępne miejsce parkingowe, tylko przeznaczone dla klientów sklepu. Gdzie tu logika i ludzkie podejście do sprawy? Przecież wiadomo, że rodzice odwożący czy odbierający swoje pociechy nie spędzają w przedszkolu czy w szkole całych godzin. Właściwie wchodzą, za chwilę wychodzą i odjeżdżają - tłumaczy pani Agata, nasza czytelniczka, która poinformowała nas o problemie.
Nowe znaki ustawiono w czwartek 14 stycznia. Dzień później na miejsce pojechała straż miejska, by sprawdzić, jak nowy porządek ruchu wygląda w praktyce.

- Gdy strażnicy pojawili się na miejscu, podszedł do nich jeden z mieszkańców i zażądał podjęcia interwencji, gdyż za znakiem B-36 zaparkowane były trzy samochody - wyjaśnia Wojciech Siółkowski ze Straży Miejskiej. - Kierowca jednego z nich pojawił się na miejscu i został pouczony. Pozostałym pozostawiono wezwania do stawienia się w referacie w celu wyjaśnienia zdarzenia. Zdajemy sobie sprawę, że początkowo kierowcy mogą mieć trudności z przestawieniem się na nowy porządek ruchu, dlatego w tym przypadku chcemy informować i przyzwyczajać, a nie karać. Dlatego na razie mandatów w tym miejscu nie było i nie będzie. Chcemy dać kierowcom czas, by się przyzwyczaili do nowego porządku ruchu.
Dodatkowo w tym tygodniu administracja okolicznych budynków ma informować mieszkańców o wprowadzonych zmianach. Stosowne informacje mają pojawić się w gablotach z ogłoszeniami i klatkach schodowych.

Zaproponowaliśmy, by ZDiZ wzorem tablic informacyjnych o sprzątaniu ulicy podobne rozwiązanie zastosował w przypadku planowanych zmian w układzie ruchu. Drogowcy do naszego pomysłu podeszli z optymizmem i obiecali, że go rozważą.

Opinie (199) 4 zablokowane

  • To Chełm, a nie Ujeścisko (2)

    Według podziału administracyjnego miasta Gdańska, ulica Rogalińska należy do dzielnicy Chełm. Natomiast dzielnica Ujeścisko-Łostowice rozpoczyna się od linii Al. Havla.

    • 5 2

    • Czy gdybym napisał (1)

      że dziś jest 19. stycznia 2016, to też ktoś by to minusował?

      • 0 1

      • to internet, tu nie ma litości, za dużo hejtu ;)

        • 0 0

  • Jeśli jest instytucja - powinien być parking

    Prawda ze parkuja gdzie popadnie ale piesi tez jak święte ....... Laza przez jezdnie
    Społeczeństwa nie wychowuje się jednak opresjami - tak jak myśleli ludzie poprzedniej epoki.
    Należy dac najpierw możliwość właściwego zachowania ,- czyli parkowania
    Bo jak to możliwe by male dziecko zaprowadzić do przedszkola a potem przez pol osiedla gnac po auto by zdążyć do roboty????
    Jeśli nie ma możliwości zrobienia legalnego parkowania odpowiedniego do funkcji i rodzaju obiektu użytku publicznego to nie powinno się wydawać zgody na jego powstanie.
    Nie może być tak ze za niechęć administracji do rozwiązywania tego typu spraw płaci zawsze okoliczny mieszkaniec i to nie jeden
    Wiec za co tak wielka administracja bierze pieniądze?
    Za stawianie znaków i wysyłanie strażników??? Za opresje i naciski na kierowców umywajac samemu urzędnicze łapki przed następna premia?
    Czy to naprawdę do tego ich wynajujemy
    Pomyslmy

    • 2 1

  • (43)

    Jeszcze 15-20 lat temu dla mojej mamy nie było problemu odprowadzenie mnie do szkoły (2/3 km od miejsca zamieszkania), a potem biegiem do pracy (pracowała wtedy na 7:00). Nie trzeba było podjeżdżać pod same drzwi szkoły. Śmieszy mnie to iż rodzice zapisują swoje pociechy na dodatkowe zajecia np. basen, tańce itd., a do szkoły muszą podjechać autem. No, ale nie mój cyrk nie moje małpy. Pozdrawiam!

    • 198 23

    • (8)

      Problem jest w tym, że owszem, cyrk nie nasz, ale te małpy w samochodach kradną przestrzeń publiczną nas wszystkich.
      Jakoś w cywilizowanych krajach nie ma problemu, żeby dziecko dotarło do szkoły komunikacją miejską, rowerem albo piechotą, nie mówiąc o tym, że robi się sporo, żeby uniemożliwić odwożenie dzieci pod same drzwi, bo jest to dla nich zwyczajnie szkodliwe. Robi się przez to z nich kaleki i fizycznie i społecznie.

      • 59 8

      • (7)

        Starsze owszem... ale młodsze musisz odprowadzić i to do samych drzwi. Chyba, że chcesz mieć potem problemy.
        A odnośnie prowadzenia piechotą... pomijam ciężar plecaka, bo to jakoś da się ograniczać, ale tam gdzie mieszkam NIE MA CHODNIKÓW, a drogi którymi trzeba by iść są delikatnie mówiąc ruchliwe. W deszczu na 100% jakiś życzliwy kierowca ochlapie wodą z kałuży od stóp do głów całą gromadkę dziarsko maszerującą do szkoły.
        A droga z chodnikami obiecywana od kilku lat jest... i jak nie było, tak nie ma.

        • 13 18

        • o jakich problemach mowa? (5)

          chcesz powiedzieć że dziecko potrafiące przejść 50m samodzielnie sprawia problemy?
          pokaż mi proszę przedszkole do którego nie ma dojścia chodnikiem.

          • 25 7

          • zerwij dzieciaka o 6 rano to zobaczysz (1)

            jak Ci przejdzie te 50m !

            I o jakich metrach tu mowimy. Uczciwie, większość ma kilka km z domu do żłobka, przedszkola, szkoły czy pracy.

            • 6 5

            • to jak sie "zrywa" o 6 rano...

              To niech chodzi spać o 21 i już.

              • 4 1

          • (2)

            Ale ten/ta ma nie 50 m. tylko 76 metrów. A to już ze 100 kroków problemów.

            • 18 3

            • yhm, a jakby miało iść 4minuty to już trybunał za to (nie wiem jaki ale brzmi dostojnie) (1)

              4 minuty spaceru, tragedia,
              dziecko może przejść spokojnie kilka kilometrów bez przerwy na czekoladę

              • 12 2

              • Dzisiejsze dzieci juz nie przejda kilku kilometrow. Taka smutna prawda ....

                • 8 3

        • Odprowadzić tak, ale niekoniecznie podwieźć samochodem.
          Problem jest to, że u nas wszystko się robi pod dyktando lobby samochodowego, zamiast tworzyć infrastrukturę dla wszystkich. I koło się zamyka, jeszcze więcej ludzi pcha się samochodem.
          Pora to przerwać, gdyby było normalnie to mógłbyś bez problemu odprowadzić dziecko albo bezpiecznie podwieźć rowerem - pod same drzwi. Bez ryzyka, że Cię ktoś potrąci autem i bez slalomu między autami na chodniku.

          • 32 12

    • Drobna różnica (10)

      W tamtych czasach nie było pewnego zjawiska w miastach zwanego KORKAMI na drodze

      • 10 69

      • (1)

        A co to na do rzeczy?
        Nie było korków a chodzili i tak na piechotę. Sam przecież tak miałem.

        • 27 0

        • bo nie mieli samochodów

          A teraz mają, niektórzy nawet dwa lub trzy. A nie po to kupowali auto, by chodzić piechotką.

          • 0 7

      • (7)

        Drogi Panie, ale korki właśnie się robią przez to, że każdy musi pod same drzwi podjechać!

        • 89 3

        • Nie było korków, bo nie było tyle samochodów (4)

          Zdecydowana większość chodziła do przedszkola lub szkoły położonego we własnej dzielnicy. W ogóle dzieciaki same chodziły do szkoły, ja chodziłem od 3 klasy.

          • 29 0

          • (3)

            No to może w tym tkwi problem, że teraz "trzeba" je odwozić na drugi koniec miasta?

            • 15 3

            • autobusów nie mają? (2)

              dlaczego trzeba wozić dzieci przez całe miasto?
              nie ma szkół bliżej?

              • 13 2

              • nie wiem jak szkół ale żłobków jest 5 :)

                Na cały gdańsk !

                prywarnych nie liczę bo otwarte w innych godzinach niż ja pracuję

                • 3 2

              • są, ale o jakim poziomie? jest kapitalizm feudalny=wyścig szczurów

                kto ma lepsze możliwości rozwoju ten ma łatwiej w życiu

                więc dlaczego mam posyłać dziecko do miernej szkoły, gdzie mierni nauczyciele, miernie nauczają? zeby dzieciak miał mierne wyniki w nauce? a informatyki się z zeszytu uczył, a nie z komputera???

                • 5 5

        • nie musi, tylko mu się tak często wydaje

          • 1 0

        • korki się robią przez nadmiar samochodów (więcej niż np. w miastach niemieckich)

          a także skłonność do korzystania z nich nawet na małe odległości,

          brak systemu zarządzania popytem na parkowanie

          a także niedorozwój infrastruktury rowerowej

          • 12 2

    • Zanim napiszesz trochę pomyśl (6)

      Jeżeli do żłobka lub przedszkola muszę zawieźć dziecko na drugi koniec miasta, to nie są już 2-3km Podobnie jest ze szkołami, są różne i rodzice do różnych szkół zapisują dzieci. Do żłobka i przedszkola zapisujesz dziecko dużo wcześniej i cezkasz gdzie się dostaniesz, zapisałem dziecko do żłobka 1 października (w sumie do 3) i wszędzie jestem mniej więcej na 600 miejscu na liście, więc nie liczę że żłobek będę miał jak piszesz 2-3km od domu może być 30 byle bym miał opiekę nad nim. Bez samochodu mogę zapomnieć o sensownym odwiezieniu dziecka i dotarciu do pracy.
      Problem powinien zostać rozwiązany z głową, a nie samymi zakazami. Tak samo jest z budową nowych osiedli, buduje się domy ale zapomina o miejscach parkingowych potem mieszkańcy parkują gdzie popadnie. Co parkowania przy szkołach, przedszkolach ile to trwa człowiek zaparkuje na 10-15minut, jednak głowę daję, że większość zaparkowanych tam samochodów to pojazdy okolicznych mieszkańców. Niestety miejsc dala mieszkańców w tamtej okolicy również ze świecą szukać. Może miasto powinno wymuszać na deweloperach odpowiednią liczbę miejsc parkingowych + jakiś zapas. Nie ukrywajmy teraz mało kto jest bez samochodu, chociaż szrocik ale jest.

      • 12 19

      • (4)

        Ale dlaczego wozisz dziecko do przedszkola na drugi koniec miasta? Kazda dzielnica ma przedszkole.
        Moje dzieci mialy do przedszkola 800m, do szkoly maja 300m. Zawsze idziemy piechota. Im blizej, tym lepiej dla nich, bo nie spedzaja mnostwa czasu przypiete do samochodu, co jest dla nich bardzo szkodliwe.

        • 12 5

        • Chyba nie masz dzieci (3)

          DO przedszkola się od tak po prostu nie zapisujesz. Miasto Ci przydziela tam gdzie są miejsca. Mieszkam na ujeścisku a miejsce w przedszkolu mam dopiero na starówce...

          • 3 4

          • a po co mieć? po rozumieć drugiego? to jest polska - tu się znamy na wszystkim co nas nie dotyczy

            zgnoić trzeba, bo taką mamy mentalność

            zrozumienie? w kościele tego nie uczyli...

            • 1 0

          • Najbliższa starówka jest w Warszawie

            • 9 1

          • Mam dzieci, maja juz lat 7 i 10. Chodzily do pobliskiego przedszkola oraz chodza do najblizszej szkoly w okolicy. Maja tam tez zajecia dodatkowe, angielski, judo. Dzieki temu nie marnujemy czasu na dojazdy a dzieci maja mnostwo kolegow w okolicy. W tygodniu nie siedza nawet minuty w samochodzie, bo wszedzie poruszaja sie pieszo i rowerem.

            • 7 2

      • nie ma szkoły i żłobka bliżej?

        coś tu jest nie tak,
        mocno nie tak

        • 6 1

    • przede wszystkim do przedszkola Elcia - same nie pojadą trochę wyobrazni (1)

      • 7 11

      • w takim razie doliczaj sobie czas dojscia od parkingu do przedszkola.
        Nie niszcz chodnikow, ktore maja sluzyc min dzieciom, ktore CHODZA PIESZO.

        • 9 1

    • Nowobogackim (5)

      Nowobogackim paniskom nie przystoi parakulasem do prywatnej placówki edukacyjnej potomstwo swe przyprowadzić. Zawsze trzeba autem i zawsze pod drzwi, musi być wygodnie. De facto nie ma to znaczenia gdzie podjeżdżają, przecież chwilę im to zajmuje, czekajcie więc plebsie, na chodniku pod sklepem, pod apteką, kioskiem itp, itd...

      • 39 8

      • Zapraszam pod szkołę im. Św.Jana de La Salle... (4)

        Nowobogackie wieprze mają obstawione wszystkie okoliczne chodniki, co szybsi stają pod samiuteńką bramą szkoły, a później mają problem z wyjazdem.. Ale czego się nie zrobi, żeby sąsiad zobaczył nową furmankę, fryzurę i tipsy...

        • 29 2

        • (3)

          Zrobcie slupki na chodnikach, bedzie spokoj.

          • 14 1

          • słupki kosztują i pogarszają estetykę ulicy (1)

            lepiej edukować niż karać

            • 0 11

            • W tej chwili estetyki nie ma, bo auta zawalaja, dewastuja, brudza chodniki. W takim razie mozna postawic donice, albo posadzic krzaki, odgrodzic chodniki zywoplotem, bedzie zielono.

              • 12 1

          • w Anglii są dodatkowe patrole Policji i służb wystawiających mandaty za to

            Policja potrzebna bo kierowcy są agresywni i atakują wystawiających mandaty,
            ale ci agresywni i parkujący to są ludzie niższej jakości,
            cywilizowana reszta jest wyrozumiała, z małpami trzeba na spokojnie,
            prawo jest tutaj nieuchronne,
            możesz szczekać i się spienić ale od kary się nie wywiniesz,
            kasę ściągną zawsze i bez problemu

            • 12 1

    • Kiedyś to można było śmierdzącym i ubłoconym przyjśc do pracy (1)

      i nikt nie zauważył bo wszyscy mieli tak samo. Ludzie równają w górę, ktoś kupił autko dojeżdzał, w robocie szpileczki itd. to każda chce.

      Poza tym nie udawajmy - za PRLu udawało się pracę, a nie pracowało. Pamiętam jako dziecko wielokrotnie spędzałem dni na zakładzie pracy - a bo to chory, przedszkole niecznne czy coś - zreszta często nie byłem sam. Ludzie po prostu udawali, że pracują i taka była wydolność gospodarki planowanej.

      • 3 6

      • kto normalny w szpilkach prowadzi?

        na wszystko jest odpowiedni czas i miejsce,
        jeśłi ktoś na siłę próbuje coś robić w nieodpowiednim czasie
        i nieodpowiednim miejscu
        to najwyraźniej coś mu umknęło

        • 4 2

    • jeszcze 20 lat temu nie mogles/as pisać takich komentarzy...

      • 6 1

    • (1)

      Ja tego też nie rozumiem żeby dziecko dowozić tam autem tym bardziej że tuż obok biegnie linia tramwajowa a tramwaje jeżdżą tam często więc nie ma potrzeby tam dowożenia dzieci autem. Niby prowadzi się tyle akcji propogaującyh transport zrównoważony a nadal większość preferuje auta

      • 14 6

      • zwłaszcze jak rodzic potem popyla do pracy obwodnicą...

        • 7 5

    • rozumiem Elciu, że Mama miała samochód, który zostawiała pod domem?

      po prostu lubiła biegać na 7, a wcześniej przejść się 2-3km... I po pracy raz jeszcze...

      • 6 9

    • Bo 666,(6) metrów to faktycznie niewielki problem. Gorzej gdy odległość mierzymy w kilometrach...

      • 7 1

    • Szanownych kierowcom trzeba chyba rozsyłać listownie powiadomienia o każdej zmianie na drodze. Jestem kierowcą, ale jak nie zauważę znaku, którego wcześniej nie było to nie lecę z lamentem do wszystkich, że nie widziałam i nie zapłacę. Ludzie trochę więcej rozumu!

      • 97 2

  • Aż dziwne

    Zaskakują mnie opinie plujace jadem na rodzicow, ktorzy przyjezdzaja z dzieckiem samochodem do przedszkola.. to tak karygodne zachowanie, ze czlowiek chce ulatwic sobie zycie i zrobic cos szybciej niz za pomoca tramwaju? To niech wszystkie te zawistne osoby odlacza sobie prad w domach bo kiedys to przy swieczkach siedzieli. Po to sa samochody zeby ich uzywac. A niestety pod morskim sa slownie CZTERY miejsca w zatoczce i z SZESC pod budynkiem szkoly. 10 miejsc to duzo na tak wielka placowke?! Przedszkole nie zapewnilo miejsc do parkowania wiec co rodzice maja zrobic jesli akurat mieszkaja zbyt daleko zeby isc na piechote a przedszkole wybrali akurat to bo znajduje sie na drodze do pracy? Chetnie bede parkowac dalej i chodzic do przedszkola ale na calej ulicy Rogalinskiej jest miejsc do parkowania tyle co kot naplakal.

    • 4 1

  • Instytucja (taka czy inna) sklep, starając się o pozwolenie na budowę powinien mieć nakazane zapewnienie miejsc parkingowych w pobliżu inwestycji. Dziwne, ze tym razem nikt o to nie zadbał - łącznie z prywatną szkołą. Nawet budując dom trzeba zapewnić miejsce na samochód na własnej działce.

    • 2 0

  • W ankiecie brakuje.. (8)

    Do szkoły wioze dziecko rowerem.

    • 52 11

    • Ja zawożę czołgiem, stać mnie.. (2)

      Obcisłogaci, skoro lubicie to sobie jeździjcie, ale trzymajcie się swoich dróg rowerowych, od ulic i chodników wara!

      • 2 3

      • tytuł (1)

        powiedzial ten, co parkuje na chodnikach :D

        • 0 1

        • Czołgiem na chodniku?

          Ochu..... kiler?

          • 0 0

    • koniem

      pantomimicznym

      • 0 0

    • I znowu, artykuł o samochodach.. (2)

      A w komentarzu, cudowne dziecko dwóch pedałów musi udowadniać wyższość swojego środka transportu. Jehowi mnie tak często nie nagabują do zmiany wiary, jak rowerzyści do zmiany środka transportu..
      Kiedy do was dotrze, że nie każdy musi mieć tyle zdrowia, chęci i czasu co wy, żeby wszędzie poruszać się rowerem?

      • 7 12

      • nie dotrze..

        bo jak to było przedstawione w jednym filmie (dostosowane), a jest ich mottem "moja racja jest mojsza niż twojsza"

        • 3 0

      • Uderz w stół

        a przerzutki się odezwą :P

        • 3 1

    • Nie mówiac o "Dziecko jeździ do szkoły rowerem".

      • 8 1

  • To nie jest Ujescisko !!! to jest jeszcze Chełm

    • 1 1

  • Wina szkoly!

    Przeciez tam nie ma zadnego parkingu dla rodzicow, a te doslownie kilka (3?) miejsc przy drodze to az smieszy.
    Kiedys przyjezdzalam w ciagu dnia w celach sluzbowych, i pomimo, ze nie byly to "szkolne godziny szczytu", to szybko nauczylam sie parkowac przy wejsciu do budynku, po lewej stronie (jakis zjazd wzdluz budynku, z tego co pamietam...). Tam przeciez, tak na dobra sprawe, to nawet nie ma jak zawrocic z powodu postawionego szlabanu "osiedlowego".

    • 1 1

  • Ciągle jesteśmy w póżnym komunizmie (2)

    Na Przymorzu i Zaspie ilość samochodów zwiększyła się przez ostatnie 25 lat , 60-cio krotnie, a ilość miejsc parkingowych tylko o kilkaset i to te opłacane. Rozumiem, że prezesi maja garaże i nie zawracają sobie głowy przyziemnymi problemami mieszkańców. Place zabaw zostały zlikwidowane, piaskownice obsadzone iglakami a samochody niszczą trawniki........ a gdzie interes mieszkańców?

    • 5 4

    • (1)

      Budowanie przestrzeniozernych parkingow jest nieoplacalne. Mnostwo bezuzytecznego miejsca
      Trawniki i chodniki powinny zostac ogrodzone. Nalezy raczej przywracac przestrzen dla pieszych.

      • 6 1

      • Ale piesi to też kierowcy ;-)

        • 0 0

  • Ciekawe, gdzie byli urzędnicy, kiedy wydawano pozwolenie na budowę szkoły z przedszkolem? Przy budowaniu takiego obiektu obowiązują zasady przygotowania stosownej liczby miejsc parkingowych przypadających na każdy oddział. Kto i dlaczego pozwolił budować budynek oświatowy bez zapewnienia parkingów?

    • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane