- 1 Szukał na targu sadzonek, znalazł amunicję (154 opinie)
- 2 Zakaz "energetyków" dla dzieci tylko w teorii (65 opinii)
- 3 Co ważniejsze: przepisy czy korki? (37 opinii)
- 4 We wrześniu koniec prac na Chwarznieńskiej (63 opinie)
- 5 Oślepiał śmigłowiec podczas derbów (229 opinii)
- 6 Po alkoholu jechał motocyklem 190 km/h (68 opinii)
Długi Targ: 6,5 tys. zł za dwie lampki koniaku
- Zamówiliśmy dwie lampki koniaku i dostaliśmy rachunek na 6,5 tys. zł! - skarżą się turyści, którzy stołowali się w restauracji "Kleopatra" przy Długim Targu w Gdańsku. - Wszystkie ceny są w karcie, wystarczy je wcześniej przeczytać - ripostuje kierownik lokalu. O oszustwie nie może być więc mowy, ale o fatalnej reklamie miasta - na pewno.
Ale zdarzają się też wyjątki, a jednym z nich jest restauracja "Kleopatra", która mieści się na Długim Targu 17. Tu w karcie znajdziemy spory wybór luksusowych alkoholi: La Grande Dame z 1989 r. (prawie 9 tys. zł za butelkę), Armand de Brignac (prawie 7 tys. za butelkę) czy polska wódka, 50-letnia Starka Jubileuszowa (za ok. 1,7 tys. zł za butelkę).
Ceny są wyszczególnione w karcie alkoholi, więc klient ma jasność, co i za ile zamawia.
Nie każdy jednak dokładnie studiuje ceny przed złożeniem zamówienia i wcale nie dotyczy to wyłącznie bogatych turystów z zagranicy. Takie zachowanie może skończyć się bardzo przykrą sytuacją, podobną do tej, w jakiej ostatnio znalazły się dwie grupy turystów z Norwegii, którzy odwiedzili Gdańsk. Jedna grupka zapłaciła w "Kleopatrze" ok. 6,5 tys. zł, druga - ok. 1,7 tys. zł.
"Pierwszego dnia pobytu odwiedziliśmy restaurację "Kleopatra". Mieliśmy trochę w czubie, ale wciąż mieliśmy ochotę na odrobinę koniaku, który zamówiliśmy. Uprzedzono nas, że jest dość drogi. Mimo to poczułem się okradany, gdy zobaczyłem rachunek w wysokości 6,4 tys. zł za dwie lampki. Myślę, że już nie wrócimy do Polski, bo to była kradzież w biały dzień!" - napisał w e-mailu jeden z Norwegów.
Dwa tygodnie później inna para, również z Norwegii, w tym samym lokalu zapłaciła rachunek w wysokości 1748 zł, z czego 1690 zł za butelkę Starki Jubileuszowej. W tym przypadku musiała interweniować policja, gdyż turyści nie chcieli zapłacić tak dużego rachunku.
- Paru Norwegów przyjechało do Polski i zapłaciło za alkohol więcej niż u siebie. Mam to gdzieś. Niech poczytają menu i dowiedzą się, ile co kosztuje - mówi pan Sławomir, kierownik restauracji Kleopatra. - W tym przypadku to my wezwaliśmy policję, a wcześniej jeszcze zadzwoniliśmy po naszą ochronę, bo Norwegowie nie chcieli zapłacić. Mężczyzna twierdził, że dostał alkohol w prezencie od kelnera, co jest nieprawdą.
Policja potwierdza, że odnotowała takie zajście. Ponieważ jednak ceny są wyszczególnione w ogólnodostępnej karcie, trudno mówić o oszustwie ze strony obsługi lokalu. Para ostatecznie zapłaciła rachunek gotówką.
W przypadku Norwegów, którzy zapłacili ok. 6,5 tys. zł nie trzeba było wołać policji.
- Ci klienci przyszli kolejnego dnia do nas z towarzystwem na irish coffee - mówi kierownik "Kleopatry". I dodaje: - Do nas potrafią przyjść klienci po butelkę Beluga, najdroższej wódki świata, chociaż jedna butelka kosztuje 1,8 tys. zł.
Gdy cena alkoholu jest wyraźnie zaznaczona w łatwo dostępnym menu, nie sposób mówić o oszustwie. Inna sprawa, że wygląd restauracji nie wskazuje na to, by oferowane przez nią usługi miały kosztować tak drogo. Restauracja "Kleopatra" prezentuje się bardzo przeciętnie i nic nie wskazuje na to, by ceny oferowanych w niej napojów alkoholowych miały być tak wysokie. Takiej postawy kierownictwa restauracji nie można nazwać oszustwem, ale nadużywaniem dobrej wiary klientów - na pewno.
Miejsca
Opinie (599) 7 zablokowanych
-
2013-11-22 09:23
Kierownik budki z piwem
Styl wypowiedzi kierownika świadczy o tym, że nadaje się na managera baru piwnego, a nie restauracji z drogimi alkoholami. Straszliwy buc.
- 32 2
-
2013-11-22 09:29
ech polaki cebulaki
Takie przyjemności to tylko nur fur dojcz!
- 5 0
-
2013-11-22 09:30
zupełnie nie rozumiem o co ten ajwach?
ceny w karcie są? są! czytać umie? umie!...to widziały gały co brały! a teraz rachuneczek, co do zybelka zapłacić!
- 6 10
-
2013-11-22 09:36
Jednorazowy wyskok tego lokalu - zobaczycie ze bedziecie Magdę Gessler prosić o pomoc
- 8 0
-
2013-11-22 09:37
Za głupotę się płaci.
Za 30 letni koniak się płaci, to chyba jasne? Ceny są wysokie, ale podane w karcie i widać je wystarczająco wyraźnie. Szanowni turyści zostali nawet ostrzeżeni, że zamawiają drogi alkohol.
Nie mam dla nich ani krzty zrozumienia czy współczucia. Umiejętność czytania i liczenia osiągają 7 letnie dzieci, więc tym bardziej można tego oczekiwać od dorosłych.- 7 12
-
2013-11-22 09:39
ceny
Byłam tam w lipcu, karta jaką nam przyniesiono cen nie zawierała- dobrze, że ograniczyliśmy się do piwa i zwykłych drinków :) I tak było drożej niż w innych knajpkach- zwykłe piwo 15 zł, drinki od 35 zł w górę, masakra
- 22 0
-
2013-11-22 09:42
co to za artykuł??? (6)
jakim prawem oceniacie i oskarżacie tę restaurację? i to czepianie się wystroju, który rzekomo nie świadczy o cenach trunków? jesteście projektantami wystroju wnętrz czy co? gdy odwiedzałem restauracje z hamburgerami kierując się waszą oceną to często moja ocena na miejscu, zarówno potraw jak i wystroju, była zupełnie inna niż wasza w artykule. więc darujcie sobie takie komentarze, bo żadni z was specjaliści. skoro mają w restauracji takie alkohole, skoro ceny są w karcie, skoro kelner poinformował o cenie butelki to o co chodzi? a niby co miał jeszcze zrobić do jasnej cholery? upewniać się 5 razy, czy na pewno zrozumieli cenę? czy zaproponować im starogardzką? przecież to poniżające dla kogoś, kto np. przychodzi tam napić się drogiego alkoholu i ma na to pieniądze a kelner będzie się go 5 razy pytał, czy jest pewny, że chce to zamówić.
gdybym podczas pobytu w paryżu poszedł do legendarnej restauracji, której wygląd wcale nie świadczy o jej legendzie (tylko np. jej historia), a potem się awanturował, że zjadłem za drogo to by mnie wyśmiali.
artykuł żenujący i nie na miejscu! nie macie prawa do takich ocen!- 21 61
-
2013-11-22 09:46
haha
Haha chyba pan kierownik zabrał głos :D
- 20 3
-
2013-11-22 09:56
Kleopatrę porównywać do "legendarnej restauracji w Paryżu"
dobre, uśmiałem się do łez. Polejcie kierownikowi :)
- 23 3
-
2013-11-22 11:00
Takim prawem, że wstydzimy się przed okradzionymi turystami, (2)
którzy nie mogą nic z tym fantem zrobić.
- 15 4
-
2013-11-22 11:48
nikt nie jest okradziony, co najwyzej glupi i nie rozumie (1)
- 3 12
-
2013-11-22 12:37
Kierownik nie daje za wygraną, widzę :-)
- 10 0
-
2013-11-24 02:11
wapad kmiotku jestes zwyklym zlodziejem
- 1 0
-
2013-11-22 09:43
no tak, bo Polakowi
najlatwiej przyprawic morde zjodzieja.
skoro ceny sa w menu to nie widze problemu. za gapiostwo sie placi.- 10 9
-
2013-11-22 09:46
2 sprawy (2)
1norweg zaplacil 6500 a paragon nadeslany przez norwega 1700 a 2 sprawa kleopatra co chwile szuka ludzi do pracy wiec poziom wypowiedzi kiero nie dziwi ale tak drogie alko w tak slabym miejscu to kupa
- 10 3
-
2013-11-22 10:17
Przeczytaj artykuł a znajdziesz odpowiedź
- 1 1
-
2013-11-22 10:50
2 sprawy, bo
jedna grupa Norwegów została naciągnięta na 6500, a druga na 1700. Pierwsza zgłosiła sprawę recepcji swojego hotelu, a druga na policję i do informacji turystycznej.
- 6 0
-
2013-11-22 10:10
i gdzie jest problem? (2)
Ja nie rozumiem, gdzie jest problem? Cena jest w karcie. Kelner uprzedził (czego nie musi robić), że trunek jest drogi. A same trunki są faktycznie wyjątkowe. Więc jakie oszustwo czy antyreklama? Chyba wręcz przeciwnie?
Jeśli wino w paryskim lokalu kosztuje kilka tysięcy euro za butelkę to jakoś nikomu nie przeszkadza- 9 8
-
2013-11-22 10:21
Wiesz, jest różnica jak się płaci 1200 Euro
w Paryżu, w eleganckim wnętrzu utytułowanej restauracji, ze srebrnymi sztućcami, kryształowymi kieliszkami, sprawną obsługą kelnerską
a
barem z obsługą kelnerską w Gdańsku.- 5 4
-
2013-11-22 11:02
W jednym przypadku kelner zaproponował gościom rzekomą degustację,
a później nabił ich w butelkę.
- 6 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.