• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdynia: 1,3 mln zł na walkę z psimi odchodami

Patryk Szczerba
28 kwietnia 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Niebezpiecznie na nowym wybiegu dla psów
Psy w Gdyni nie mają możliwości, by swobodnie pobiegać. Po wakacjach ma się to zmienić. Psy w Gdyni nie mają możliwości, by swobodnie pobiegać. Po wakacjach ma się to zmienić.

Mija pięć lat od rozpoczęcia gdyńskiego programu "Pies w wielkim mieście". Gdynia do końca 2013 roku wydała na ten cel 1,3 mln zł. I choć w ostatnim czasie zachęt do sprzątania po psach wyraźnie mniej, to urzędnicy przekonują, że z programu nie zrezygnują. Nowością będą kolejne wybiegi - tym razem nie nad morzem, ale wreszcie w dzielnicach.



Czego przede wszystkim brakuje, by gdyński program był skuteczniejszy?

Projekt wystartował w pierwszej dekadzie kwietnia 2009 roku. Dwa lata wcześniej miasto zrezygnowało z podatku od psów, których liczbę szacuje się na 15 tysięcy. Krytycy mówili, że właśnie z tego powodu właściciele czworonogów mocno się rozochocili, zrzucając już całkiem kwestię sprzątania na miasto.

- Naszym zdaniem było odwrotnie. Przychody z podatku były niewielkie, a rozleniwiały właścicieli psów, którzy opłacając określoną kwotę, powstrzymywali się od innych działań. Przez "Psa w wielkim mieście" chcieliśmy pokazać, że jednak jakieś obowiązki na tych właścicielach ciążą - mówi Michał Guć, wiceprezydent Gdyni.

Od początku miała dominować metoda "marchewki". Reklamy w mediach, na trolejbusach, bilbordy oraz festyn miały poruszyć wyobraźnię właścicieli czworonogów. By o sprzątaniu nie tylko się mówiło, zainstalowano w całym mieście 200 dystrybutorów z papierowymi torebkami w miejscach wskazanych głównie przez rady dzielnic.

Przez lata ich liczba wzrosła do 260. Koszt ich montażu, naprawy i wymiany wyniósł 218 tys. zł. Najwięcej, bo aż 700 tys. zł kosztowało wykonanie torebek na psie nieczystości, których uzupełnianiem zajmują się m.in. strażnicy miejscy. Ich dostarczanie kosztowało blisko 200 tys. zł.

Municypalni przyznają nieoficjalnie, że oprócz pouczania i informowania w kwestii sprzątania po czworonogach trudno im zrobić coś więcej. Mandaty są wystawiane, jednak ciężko sobie wyobrazić, by o świcie i zmierzchu tropili właścicieli psów. Ci z kolei tłumaczą, że może i by chcieli sprzątać, jednak dystrybutorów wciąż jest za mało. Brakuje też koszy na śmieci, do których można wrzucić torebkę z odchodami.

Sytuację poprawić miały wybiegi dla psów w dzielnicach, podobne do funkcjonujących w Gdańsku, który rok później też rozpoczął podobną walkę z psimi odchodami. Mówi się o nich od kilkunastu miesięcy, tymczasem na razie udało się zorganizować dwie wydzielone plaże na Babich Dołach i w Orłowie, gdzie można wyjść z czworonogami. Inicjatorzy ich stworzenia podkreślają, że to i tak sporo, więc wiadomo, że więcej nad morzem nie będzie.

Po wakacjach wybiegi mają się za to pojawić już na pewno w dzielnicach.

- Jest lista 22 miejsc w całym mieście, które są brane pod uwagę jako specjalnie oznaczone tereny, gdzie psy będą mogły swobodnie pobiegać. Rozważamy tereny gminne oraz lasy komunalne. Cała dokumentacja jest w wydziale środowiska. Czekamy jeszcze na wyniki budżetu obywatelskiego, bowiem część projektów dotyczy tego zagadnienia. Pierwsze wybiegi będą mogły się pojawić we wrześniu - przekonuje Beata Szadziul, radna Gdyni.

Takie rozwiązania wspiera opozycja, podkreślając jednak, że pomysły na edukację powoli się wyczerpują.

- Widać, że nie ma znaczącej poprawy, jednak z drugiej strony niewiele już można zrobić w związku z promocją sprzątania. Może zasadne byłoby się zastanowić, czy warto ten projekt kontynuować w tym zakresie? Być może po prostu trzeba zainwestować w więcej dystrybutorów i egzekwować karanie przez strażników miejskich - zastanawia się Łukasz Cichowski z Platformy Obywatelskiej.

Władze miasta przekonują jednak, że z edukacji nie zrezygnują, ponieważ jednorazowe efekty nikogo nie interesują.

- Ważna jest konsekwencja, dlatego nadal dominować będzie edukacja, promocja i egzekwowanie przepisów przez strażników miejskich. Staramy się reagować na bieżąco, dlatego nie wykluczamy, ze w kolejnych latach proporcje ulegną zmianie - kończy Michał Guć.

Materiał archiwalny

Co o sprzątaniu po swoich psach sądzą mieszkańcy Gdańska?

Opinie (280) 1 zablokowana

  • TEMAT ZASTĘPCZY. (1)

    A ile pieniędzy miasto Gdynia przeznaczy na walkę z tzw. niską emisją. Od psich kup nie dostaje się raka !!!

    • 1 3

    • Larwy Toxocara

      najwyraźniej uszkodziły Ci mózg

      • 0 0

  • Dobra akcja miasta

    Bardzo dobry pomysł władz miasta. Sama mam psa, na moim osiedlu są dystrybutory z woreczkami i chetnie z nich korzystam, Sprzatam po swoim psie od kiedy mam do nich dostep. Zauwazyłam tez ze coraz wiecej własciecieli z nich korzysta. Na moim osiedlu Sokólka 2 nie widac psich odchodow. Trawniki i chodniki są czyste.
    Mysle ze dobra akcja miasta. Potrzeba jednak czasu aby ludzi nauczyc. Sprzatanie po własnym psie tylko dobrze swiadczy o włascicielu.

    • 6 0

  • przywrócic podaek od psa

    a te pieniądze przeznaczyc na firmę która bedzie sprzatac miasto po psach

    • 3 0

  • Gów***e pieniądze...

    • 3 0

  • A gdzie straz miejska ?

    Dlaczego nie widać straży rano na Witominie Wtedy dopiero jest s****ie A ci niby strażnicy wola zaczaić sie gdzieś w krzakach z radarem Czy Szczurek tego nie widzi ze niedługo cala Gdynia będzie o****na

    • 5 0

  • Twój pies twoja kupa

    Posprzątaj po sobie

    • 1 0

  • Walka jaka walka?jak dzwoniłam do urzędu z prośbą o tabliczkę o zakazie wyprowadzania psów to dostałam informacje że nie ma funduszy na podajniki woreczków również.Nagminnie walczę z właścicielami psów którzy zrobili sobie wybieg tuż pod moim oknem i na drodze która idą dzieci do szkoły i niestety jest to walka z wiatrakami.Ś Śmieją mi sie w twarz i przychodzą ponownie.Kilkakrotnie widziałam jak dziecko weszło w psie odchody i nie wiedziało co ma zrobić podreptało dalej w brudnych,śmierdzących butach do szkoły.

    • 1 0

  • Haha

    Za tyle kasy to mogę te kupki zbierać do końca życia.

    • 0 0

  • w Redlowie

    można spotkać Straż Miejska w oknie jadących samochodów .Oni boja się psów i ja tez.

    • 1 0

  • a u mnie jest czysto

    Na moim osiedlu deweloper postawił po każdej stronie każdego bloku po 1 smietniku na psie odchody. I ludzie jakoś się nauczyli sprzątać. Pewna Pani nie sprzatala ale jak sama nowymi bucikami wlazla w ciepłe s****masło to zaczęła sprzątać. A zanim śmietniki się pojawiły to większość i tak sprzatala.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane