- 1 Tomasz Augustyniak wiceprezydentem Gdyni (99 opinii)
- 2 Tu jest najwięcej zadłużonych "komunałek" (101 opinii)
- 3 Majaland: znamy dokładną datę otwarcia (271 opinii)
- 4 Nowa kładka nad SKM Stocznia (118 opinii)
- 5 Budynki jak doktor Jekyll i mister Hyde (101 opinii)
- 6 Jesienią zamkną węzeł Gdańsk Południe (250 opinii)
Zderzyły się dwa polskie okręty. Musiały przerwać manewry i wrócić do portu
Fregata rakietowa ORP Kościuszko i okręt ratowniczy ORP Lech musiały przedwcześnie wrócić z manewrów, bo doszło między nimi do kolizji. Wojskowi oficjalnie mówią jedynie o "otarciu" i bagatelizują sprawę.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek po godz. 14 na Morzu Bałtyckim, gdzie okręty brały udział w manewrach. Miały tam przebywać do końca tygodnia, ale już w środę stały w gdyńskim porcie. Ćwiczenia w zwalczaniu okrętów podwodnych zakończyły przed czasem, bo na morzu doszło między nimi do kolizji.
- Nawet kolizja to zbyt duże słowo. Okręty po prostu otarły się o siebie. Nikomu nic się oczywiście nie stało, ale zgodnie z procedurą musiały powrócić do macierzystego portu - uspokaja kpt. Przemysław Płonecki z 3. Flotylli Okrętów w Gdyni.
Według naszych informacji do incydentu doszło podczas trudnego i dynamicznego manewru podania holu na bardzo niespokojnym morzu. Nasi informatorzy twierdzą, że ryzyko zderzenia było jednak niewielkie, dlatego ktoś musiał popełnić błąd w manewrowaniu.
Oficjalnego potwierdzenia tych doniesień oczywiście się nie doczekamy, bo do incydentu doszło podczas ćwiczeń wojskowych, które są niejawne. Wiadomo jedynie, kto w nich uczestniczy i czego dotyczą. Na razie powołano komisję, która ma wyjaśnić przyczyny incydentu.
- Nie ma co zrzucać winy na załogę któregoś z okrętów. Widziałem w portach całej Europy, jak manewrują fachowcy z innych państw i naprawdę możemy być pewni, że Polacy zawyżają NATO-wską średnią umiejętności. Nie mamy się czego wstydzić - podkreśla nasz informator.
Na razie trwa szacowanie strat. Po zakończeniu oględzin rozpocznie się naprawa kadłubów. Ze wstępnych informacji wynika, że nie będzie ona wymagała długiego postoju okrętów w porcie. ORP Lech ma tylko pogięte relingi, a ORP Kościuszko widoczne na zdjęciu powyżej uszkodzenia burty.
Zobacz przygotowania do manewrów Baltops w 2012 roku.
Miejsca
Opinie (243) 7 zablokowanych
-
2015-02-19 09:27
mgła
była mgła załoga pijana slychac bylo strzaly ale wine ponosi brzoza
- 8 0
-
2015-02-19 10:00
Ciekawe czy mieli wykupione okręt-casco
- 3 1
-
2015-02-19 10:01
Mają półtora okrętu i sami się pozabijają tacy to marynarze.A może byli w takim stanie jak ci od holownika ze Świnoujścia.
- 1 1
-
2015-02-19 11:25
Pijani na pewno (1)
Jak to wojsko. Tylko chlać potrafią.
- 4 2
-
2015-02-19 12:04
i tak jest
bo na trzezwo tego nikt nie ujedzie, jak prawnikami kłmiącymi, lekarzami, itp- takie to jest
- 1 1
-
2015-02-19 11:51
z wpisów wynika że wszyscy się znają i wiedzą, żenada
- 2 2
-
2015-02-19 12:07
Na podstawie wypowiedzi trzeba zwiększyć flotę polska czyli podnieść PKB na mon.Tylko nie płakać potem ze są powiększone albo 1 albo drugie bara...y
- 0 0
-
2015-02-19 13:33
pk
Polak potrafi... Jedną kulke zepsuje a drugą zgubi...
- 0 2
-
2015-02-19 13:33
Bez histerii. To zdarza się we wszyskich flotach.
nerwowym osobnikom polecam melisę
- 3 2
-
2015-02-19 13:42
Czy ktoś ich zbadał alkomatem? Czy to święte krowy są? (1)
Niech napiszą kto i kiedy ich zbadał. Mieli farta a mogli zatopić naszą prawie całą flotę.
- 3 1
-
2015-02-19 14:05
badanie alkomatem
jest niepotrzebne, bo skali nie starcz i urządzenie wskazuje e r r o r
- 1 0
-
2015-02-19 14:44
Powinni tą marynarke rozwiązać
- 3 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.