- 1 Nocna komunikacja do poprawki (158 opinii)
- 2 Wieczny kłopot z dzielnicami: "na" czy "w" (357 opinii)
- 3 Znów były wyścigi na al. Grunwaldzkiej (328 opinii)
- 4 Tajemnicza baszta zostanie otwarta (51 opinii)
- 5 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (69 opinii)
- 6 Pościg między autami na trzypasmówce (66 opinii)
Zderzyły się dwa polskie okręty. Musiały przerwać manewry i wrócić do portu
Fregata rakietowa ORP Kościuszko i okręt ratowniczy ORP Lech musiały przedwcześnie wrócić z manewrów, bo doszło między nimi do kolizji. Wojskowi oficjalnie mówią jedynie o "otarciu" i bagatelizują sprawę.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek po godz. 14 na Morzu Bałtyckim, gdzie okręty brały udział w manewrach. Miały tam przebywać do końca tygodnia, ale już w środę stały w gdyńskim porcie. Ćwiczenia w zwalczaniu okrętów podwodnych zakończyły przed czasem, bo na morzu doszło między nimi do kolizji.
- Nawet kolizja to zbyt duże słowo. Okręty po prostu otarły się o siebie. Nikomu nic się oczywiście nie stało, ale zgodnie z procedurą musiały powrócić do macierzystego portu - uspokaja kpt. Przemysław Płonecki z 3. Flotylli Okrętów w Gdyni.
Według naszych informacji do incydentu doszło podczas trudnego i dynamicznego manewru podania holu na bardzo niespokojnym morzu. Nasi informatorzy twierdzą, że ryzyko zderzenia było jednak niewielkie, dlatego ktoś musiał popełnić błąd w manewrowaniu.
Oficjalnego potwierdzenia tych doniesień oczywiście się nie doczekamy, bo do incydentu doszło podczas ćwiczeń wojskowych, które są niejawne. Wiadomo jedynie, kto w nich uczestniczy i czego dotyczą. Na razie powołano komisję, która ma wyjaśnić przyczyny incydentu.
- Nie ma co zrzucać winy na załogę któregoś z okrętów. Widziałem w portach całej Europy, jak manewrują fachowcy z innych państw i naprawdę możemy być pewni, że Polacy zawyżają NATO-wską średnią umiejętności. Nie mamy się czego wstydzić - podkreśla nasz informator.
Na razie trwa szacowanie strat. Po zakończeniu oględzin rozpocznie się naprawa kadłubów. Ze wstępnych informacji wynika, że nie będzie ona wymagała długiego postoju okrętów w porcie. ORP Lech ma tylko pogięte relingi, a ORP Kościuszko widoczne na zdjęciu powyżej uszkodzenia burty.
Zobacz przygotowania do manewrów Baltops w 2012 roku.
Miejsca
Opinie (243) 7 zablokowanych
-
2015-02-23 06:04
Polacy głuptacy
Brak szkolenia, okrętów nie ma a Polak z Polaka się śmieje jak u granic wojna. Ehh co za głupota w narodzie.
- 2 0
-
2015-02-23 19:50
Renta
Teraz pewnie calutka zaloga z obu stateczkow pojdzie do psychiatry i na rentke.
Powod?
Prosze: syndrom pozderzeniowy bo przeciez nabyty w pracy, przepraszam, na sluzbie narodowi.
Przybedzie kolejnych 100 woskowych rencistow...- 0 0
-
2015-02-23 20:17
"Fachowcy"
Wojsko zatrudnia cywilów do pilnowania koszar to może niech zatrudni też nawigatorów i sterników z cywilnym doświadczeniem...będą na 100% lepsi. Nawiasem...jakie mogą być trudne warunki do podania holu na Bałtyku? Nie rozśmieszajcie starego marynarza. Proszę.
- 0 0
-
2015-02-23 20:34
Szkolić!
Szkolić,szkolić i jeszcze raz szkolić. Wszystkiego można się nauczyć. Za mało ćwiczeń...A jak wieje zbyt silny wiatr to wystrzeliwuje się rzutkę rakietową.
- 0 0
-
2015-02-24 19:21
Ze względu
na kompletny brak pocisków do dział, torped oraz rakiet, ćwiczono technikę taranowania i abordażu.
- 0 0
-
2015-11-17 17:25
PRL a nie MW
Mamy 21 wiek a nasza MW nadal tkwi w głębokim PRLu. Załogi okrętów nie dysponują rzutkami pneumatycznymi czy pirotechnicznym do podawania holi, cum itp... żenada !!! Swoista Era Kamienia Łupanego.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.