• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Będą zwolnienia i cięcia pensji w urzędach?

Ewelina Oleksy
8 czerwca 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Pracownicy trójmiejskich urzędów obawiają się o to, że mogą stracić pracę. Urząd Miejski w Gdańsku zapewnia, że nie planuje redukcji etatów, ale ograniczy wydatki np. na premie i nagrody. Pracownicy trójmiejskich urzędów obawiają się o to, że mogą stracić pracę. Urząd Miejski w Gdańsku zapewnia, że nie planuje redukcji etatów, ale ograniczy wydatki np. na premie i nagrody.

Choć projekt Tarczy 4.0 nie został jeszcze przyjęty przez Sejm, to związkowcy biją na alarm, że pojawia się w niej zapis, który pozwala ciąć pensje i zwalniać pracowników instytucji podlegających pod rząd. Wśród nich są m.in. urzędy wojewódzkie. Niezależnie od tego, czy zapis ten przejdzie, sprawdziliśmy, czy w największych urzędach w Trójmieście planowane są ruchy kadrowe w związku z kryzysem wywołanym koronawirusem. Nieoficjalnie przygotowywać ma się już do tego m.in. Urząd Marszałkowski.



Koronawirus Gdańsk - Gdynia - Sopot - wszystko o COVID-19 w Trójmieście



Czy w związku z kryzysem wywołanym koronawirusem straciłe(a)ś pracę?

Niezależnie od tego w jakiej ostatecznie formie projekt Tarczy 4.0 zostanie przyjęty, sprawdziliśmy, czy największe trójmiejskie urzędy planują w najbliższym czasie zwolnienia lub cięcia pensji.

Oficjalnie żaden z nich na razie nie ma tego w planach. Nieoficjalnie - ruchów kadrowych spodziewają się już pracownicy Urzędu Wojewódzkiego oraz Urzędu Marszałkowskiego.

Czytaj też: Rządowa tarcza dla samorządów. Władze Trójmiasta komentują

Biuro Prasowe wojewody w odpowiedzi na nasze pytania podało, że "aktualnie nie trwają żadne prace nad zwolnieniami pracowników urzędu, czy też nad obniżaniem wynagrodzeń."

Ostatnio zatrudniono nawet drugiego wicewojewodę, którym został Michał Bąkowski. "Szeregowi" urzędnicy w nieoficjalnych rozmowach nie kryją jednak, że mają obawy co do swojej przyszłości.

- Choć głośno na razie się o tym nie mówi, to spodziewamy się, że mogą być zwolnienia i cięcia pensji. Zwłaszcza, jeśli zapisy Tarczy 4.0 dadzą taką możliwość, to czemu z nich nie skorzystać? Panująca ostatnio w urzędzie atmosfera jest napięta - mówi jeden z urzędników wojewody.

Nerwowo w Urzędzie Marszałkowskim



Podobnie jest w Urzędzie Marszałkowskim. Tam konkretne decyzje dotyczące ewentualnej redukcji etatów oficjalnie zapaść mają jesienią.

Wśród pracowników Urzędu Marszałkowskiego roznosi się wieść, że będą zwolnienia. Oficjalne decyzje ws. redukcji etatów mają zapaść jesienią. Wśród pracowników Urzędu Marszałkowskiego roznosi się wieść, że będą zwolnienia. Oficjalne decyzje ws. redukcji etatów mają zapaść jesienią.
- Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego w Gdańsku obecnie nie przewiduje zwolnień pracowników ani czasowego obniżania ich wynagrodzeń. Oszacowanie sytuacji finansowej Urzędu nastąpi dopiero jesienią przy planowaniu budżetu na przyszły rok i wówczas podejmowane będą decyzje co do ewentualnych cięć wydatków, w tym związanych m.in. z redukcją etatów lub wynagrodzeń. W okresie trwającej pandemii wstrzymano w Urzędzie proces rekrutacji pracowników na wolne stanowiska pracy - informuje Michał Piotrowski, rzecznik marszałka.
Wśród pracowników urzędu zaczęła już jednak krążyć informacja, że pracę może stracić wiele osób. Wszystko z powodu polecenia, jakie otrzymać mieli dyrektorzy wydziałów. Chodzi o sprawdzenie, jak poszczególni pracownicy radzili sobie na pracy zdalnej - czy byli wydajni, czy się "obijali".

Urzędy i instytucje w Trójmieście



Przypomnijmy, że w związku z tym, że marszałek Mieczysław Struk był jedną z pierwszych osób na Pomorzu, u której wykryto koronawirusa, większość pracowników zmuszona była pracować zdalnie, a sporo z nich przechodziło obowiązkową kwarantannę. Kilku zostało zakażonych.

- Najpierw szefostwo samo odesłało nas do pracy z domów w związku z zakażeniami w urzędzie, a teraz polecieć mają za to głowy. Panuje atmosfera rozżalenia z tego powodu - mówi jeden z urzędników z wieloletnim stażem pracy u marszałka.
Potwierdza to nam także kilka innych osób zatrudnionych w urzędzie.

- Nie wskazano jeszcze konkretnych nazwisk do zwolnienia, ale wiemy że trwają do tego przymiarki. Docierają do nas sygnały o redukcji etatów. Niewykluczone, że na pierwszy ogień pójdą ci, którzy są w wieku emerytalnym - mówi kolejny urzędnik.

Trójmiejskie magistraty analizują sytuację



- W dalszym ciągu czekamy na analizę związaną z długofalowym wpływem koronawirusa na spadek dochodów bieżących miasta. Na tę chwilę żadnej decyzji związanej z ruchami kadrowymi nie podjęliśmy - mówi Rafał Klajnert, dyrektor Urzędu Miasta Gdyni.
W Urzędzie Miejskim w Gdańsku wydatki na wynagrodzenia zostały obniżone o ok. 15 proc. Nie chodzi jednak o podstawową pensję urzędników, bo ta, jak zapewniają przedstawiciele magistratu, zostaje na stałym poziomie. Może natomiast chodzić o zmniejszenie wydatków na np. nagrody czy premie.

- Na dziś nie planujemy redukcji wynagrodzeń pracowników Urzędu Miejskiego w Gdańsku. W związku z ogłoszonym stanem epidemii na terenie RP, na jednostki samorządu terytorialnego zostały nałożone dodatkowe zadania, więc nie planujemy też redukcji etatów. Bardzo szczegółowej weryfikacji poddany natomiast został nabór na wolne stanowiska urzędnicze. Wakaty będą obsadzane jedynie w sytuacjach niezbędnych - informuje Jędrzej Sieliwończyk z gdańskiego magistratu.
Zobacz też: Odmrażanie urzędów. Jak teraz pracują?

Urząd Miasta Sopotu informuje, że zwolnień wynikających z epidemii nie planuje, ale w związku z odejściami pracowników na emerytury i zwolnieniami z innych przyczyn, ograniczono do minimum zatrudnianie nowych pracowników na brakujące stanowiska.

W sopockim magistracie została podjęta decyzja o czasowym wstrzymaniu podwyżek i zamrożeniu pensji.

W sopockim magistracie została podjęta decyzja o czasowym wstrzymaniu podwyżek i zamrożeniu pensji.
- Została również podjęta decyzja o czasowym wstrzymaniu podwyżek i zamrożeniu pensji - mówi Izabela Heidrich, rzeczniczka prezydenta Sopotu.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, ponieważ Tarcza 4.0 zakłada, że można nie wypłacać tzw. trzynastek i pokaźnych odpraw, wielu urzędników - emerytów albo już złożyło wypowiedzenia, albo planuje to zrobić na koniec grudnia.

Dodatkowo prezydent miał kazać wypowiedzieć umowy zawierane z emerytami - byłymi pracownikami, którzy świadczą różnego rodzaju usługi dla urzędu.

Miejsca

Opinie (469) ponad 20 zablokowanych

  • są nieuprzejmi i niekompetentni i mają gdzieś klientów

    • 6 3

  • urzędnicy

    Ludzie jak urzędy były by prywatne to pracowała by tam 1/3 obecnie pracujących i dalej by działały.W naszym kraju administracja jest tak rozbudowana jak chyba w żadnym innym a i tak załatwienie sprawy trwa latami.....ostatnio pozwolenie na budowę (remont budynku) załatwiałem 2 i pół roku. Taka administracja generuje ogromne koszty nikt tym nie nie przejmuje bo przecież to koszty za które płacą my podatnicy każdy z pracowników urzędów myśli ze jest niezastąpiony i urząd nie da sobie rady bez niego to nie jest tak myślę ze obecnie 1 osoba może spokojnie zastąpić 3 osoby. Niestety administracja dalej się rozwija anektuje nowe budynki nowych pracowników bo przecież to nic nie kosztuje....to samo dotyczy wszystkich podmiotów spółek miasta tam administracja przebija np GAiT.. 2 tysiące pracowników i chyba 300 w biurach.. pytam po co? inne spółki miasta to samo stara nomenklatura.. kierownicy zastępcy sekretarki kierownicy kierowników dyrektorzy specjaliści do spraw niepotrzebnych księgowi kadrowi itd itd itd....czy naprawdę tyle osób jest potrzebne???? jak by to były firmy prywatne to okazało by się ze 70% pracowników był by zbędna...ale co tu gadać jak administracja państwa ma rekordowe na świecie liczby pracowników i generuje koszta większe niż kiedykolwiek....dlaczego bo nie ma dobrego managera który by to wszystko ogarnął no i przecież ludzie (podatnicy) za to wszystko zapłacą.....i tyle

    • 13 2

  • jak każdy

    A co to urzędnicy państwowi to święte krowy? ich nic nie dotyczy? biorąc pod uwagę ogromny przerost administracji, już dawno trzeba było to urealnić

    • 9 7

  • Urzędnicy zawsze mieli niskie pensje,a teraz jeszcze cięcia???Skandal !!! Dają jakieś bony na wakacje,a tu ludziom pensje głodowe??!!To rozdawnictwo pieniędzy na prawo i lewo wykończy wszystkich!!!!!

    • 6 8

  • Plech

    Przerost administracji w urzędach należących do Gminy Gdańsk jest potężny, proszę policzyć ile siedzib zajmuje lub wynajmuje w prywatnych biurowcach po cenach komercyjnych.

    • 12 0

  • .. (1)

    Stare baby wywalić na emerytury

    • 45 10

    • stara baba

      Tylko te stare baby lepiej pracują jak młoda. Stara baba nie chodzi na zwolnienia na macierzyńskie i jest lepiej zorientowana po kilku latach pracy jak młoda. Wiem bo sama jestem starą babą i widziałam jak pracują młode przyjęte po znajomości. Jak odchodziłam na emeryturę to w kadrach zdziwienie że nie chodziłam na chorobowe a w ZUSie że nie byłam na macierzyńskim , tylko że kiedyś nie było macierzynskich po 3 miesiącach albo praca albo się trzeba było zwolnić

      • 12 2

  • Cięcia pewnie i są potrzebne tylko kogo zwolnią? Tych najbardziej potrzebnych i pracujących bo na pewno nie starych, leniwych urzędowych wyjadaczy.

    • 17 1

  • Luzik

    Ale 3 mld złotych się znalazło na bony turystyczne

    • 10 6

  • Gdynscy prywaciarze (1)

    Powinny sie zaczac kontrole wszystkich tych miejsc pracy gdzie wzieli kase z tarczy a zwalniaja pracownikow
    Gdynskie firmy przodują w takich manewrach i wyzyskach

    • 18 1

    • Dokładnie

      radzą sobie dobrze a kasę wzieli

      • 3 0

  • Tarcza 4.0 to kaganiec

    dla wszystkich pracowników .... mogą dowolnie obniżyć etat nawet o 50%. Będą dostawali pieniądze od rządu a my za miskę ryżu będziemy zapier.... jak wspominał Mateuszek kłamczuszek .A jak się nie podoba to się zwolnij..... bez świadczeń . Piotr D. z Solidarności przybił piątkę z Andrzejkiem i robią nas w bambuko

    • 17 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane