- 1 Jak zniszczono Rady Dzielnic w Gdyni (62 opinie)
- 2 Lądowanie w Poznaniu przez nocny Duathlon (64 opinie)
- 3 PKP chce oddać Gdyni tunel. Szansa na zmiany w centrum (115 opinii)
- 4 Wybudują chodnik w miejscu prowizorki (48 opinii)
- 5 Pozostałości baterii mającej bronić portu (65 opinii)
- 6 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (135 opinii)
Dlaczego kierowcy boją się buspasów?
Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia - kierowcy samochodów buspasów nie lubią, pasażerowie komunikacji publicznej wręcz przeciwnie. Największym problem gdańskich buspasów jednak niejasna polityka miasta w zakresie ich wytyczania.
Niemal każdego dnia do pracy podróżuję samochodem. Niejednokrotnie mijam buspas na Podwalu Przedmiejskim, ale także buspasy funkcjonujące od niedawna na al. Grunwaldzkiej i ul. Dmowskiego we Wrzeszczu. Spróbowałem więc odpowiedzieć na pytanie: co takiego strasznego mają w sobie buspasy?
Wielu kierowców powie, że generują one korki i wydłużają czas przejazdu. Z tą tezą zdecydowanie się nie zgadzam, bowiem korek po likwidacji jednego pasa, w celu utworzenia wydzielonej jezdni, zmienia się tylko optycznie, faktycznie wydłuża się, ale aut jest wciąż tyle samo.
Potok aut, zmierzający do miejsca, które jest przyczyną zatoru (na przykład do zwężenia jezdni, początku buspasa), zawsze porusza się z tą samą średnią prędkością bez znaczenia na to, czy jedzie po jednym, dwóch, czy trzech pasach. To więc nie buspas tamuje ruch, a przeszkoda na końcu korka.
Drogowcy, ale i po części też władze miasta, do których należy ostatnie słowo w podejmowaniu decyzji, kierują się chyba zasadą: tu przypniemy, tam przykleimy, a na końcu jeszcze przybijemy. W efekcie mamy do czynienia z przeróżnymi formami buspasów.
Działanie właściwe - dopasowanie buspasa do warunków otoczenia. Oba buspasy we Wrzeszczu na al. Grunwaldzkiej wydzielone na początku kwietnia na czas remontu torowiska, zostały przygotowane prawidłowo. Pojawiły się one w miejsce niefunkcjonującej linii tramwajowej. W tej sytuacji ich utworzenie jest jak najbardziej uzasadnione.
Działanie radykalne. Gdy w lipcu ubiegłego roku drogowcy wytyczali ok. 1,5-kilometrowy buspas w ciągu ul. Podwale Przedmiejskie, zapewniali, że autobusy pojadą tamtędy szybciej, bo nie będą stały w korku. Czas pokazał, że było to tylko pobożne życzenie.
Drogowy postąpili tam bardzo radykalnie - utworzyli buspas mimo świetnie działającej linii tramwajowej obok. Z tym rozwiązaniem mogli się wstrzymać do otwarcia Południowej Obwodnicy Gdańska, która odciąży Trasę W-Z.
Trzeba też wspomnieć, że na ul. Podwale Przedmiejskie przestały kursować po buspasie autobusy linii 111. Nie przywrócono też kursowania autobusów 106 i 158, które mogły dociążyć wydzieloną jezdnię w kierunku centrum Gdańska. Teraz w ciągu 60 minut po godz. 16 po wydzielonej jezdni jedzie zaledwie osiem autobusów, czyli jeden na 8 minut.
Działanie znikome. Niewielki, bo 150-metrowy, buspas na ul. Dmowskiego nie rewolucjonizuje ruchu na tej ulicy. Autobusy względem samochodów zyskują ok. 20-30 sekund i to tylko w czasie popołudniowych godzin szczytu. Gdybyśmy chcieli uzyskać tam lepszy wynik, należałoby zamknąć ulice dla wszystkich pojazdów, oczywiście wyłączając mieszkańców i autobusy.
Na koniec pozostaje kwestia oznakowania buspasów. Kierowcy - w tym też i ja - słabo zapamiętuję treść mijanych znaków drogowych, szczególnie w obszarze miasta. Jest ich po prostu za dużo. Po prostu często nie pamiętamy jaki znak minęliśmy 50 metrów wcześniej. Lepiej zapadają nam w pamięci znaki poziome, wymalowane na jezdni. Ale w niczym to nam nie pomoże, bo buspas na Podwalu Przedmiejskim jest oznaczony całkiem inaczej (linią ciągłą), niż te we Wrzeszczu (linią przerywaną)? Tu również nie mamy standardu, ujednolicenia.
Nie wiem - zapewne jak spora część kierowców - czego się spodziewać po osobach odpowiedzialnych za wytyczanie buspasów w Gdańsku. Wszystko wskazuje na to, że wprowadzenie każdego gdańskiego buspasa to decyzja stricte polityczna, która ma na celu uspokoić pewne grupy nacisku. Nie widać żadnej przemyślanej strategii.
Tak będzie zawsze, póki władze miasta i drogowcy nie zdecydują się na jednolitą politykę wytyczania buspasów. Trzeba podjąć decyzję czy ma być to radykalne czy kosmetyczne rozwiązanie.
Należy podkreślać i podawać do wiadomości skutki wprowadzenia tego rozwiązania. Co chcą dziś słyszeć kierowcy od drogowców? Ile czasu stracą na dojeździe po wprowadzeniu buspasa. Wtedy łatwiej będzie nam - kierowcom - oswoić się ze zmianami na drodze i zrozumieć osoby jeżdżące komunikacją zbiorową. A może sami się na nią przesiądziemy?
Opinie (217) ponad 10 zablokowanych
-
2011-04-26 15:19
Czy ktokolwiek sprawdza te artykuły przed wstawieniem na stronę?
"Największym problem gdańskich buspasów jednak niejasna polityka miasta w zakresie ich wytyczania."
"Ale w niczym to nam nie pomoże, bo buspas na Podwalu Przedmiejskim jest oznaczony całkiem inaczej (linią ciągłą), niż te we Wrzeszczu (linią przerywaną)?"
Rzućcie chociaż okiem na to co piszecie, żeby czytelnicy nie musieli sie denerwować, że czytają artykuły analfabetów.- 0 0
-
2011-04-27 08:07
Tak
TA teoria z optycznym korkiem, to jak dobry absurdalny dowcip, a przepustowość.
ktoś to redaguje, czy artykuły się dodaje jak komentarze??- 1 0
-
2013-10-14 11:34
Podatek
Trzeba wprowadzić podatek, od jazdy samochodem. Wtedy Ludzie przesiądą się do autobusów(...) A nie czekaj, przecież już jest taki podatek. Rozwiązaniem problemów, idąc tokiem rozumowania władz, jest wprowadzenie kar za pier****nie głupot. Proste i jakże skuteczne.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.