- 1 Jechaliśmy Obwodnicą Metropolitalną (184 opinie)
- 2 W sobotę półmaraton, zmiany od piątku (121 opinii)
- 3 Do czerwca skażona ziemia znknie z Gdańska (74 opinie)
- 4 Trzy przejścia na odcinku 130 metrów (114 opinii)
- 5 Brak koalicji w Radzie Miasta w Gdyni (269 opinii)
- 6 Borawski i Lodzińska wiceprezydentami? (176 opinii)
Nie monitorowano ilości wody zrzucanej przed i w czasie lipcowej powodzi
Pięć gdańskich zbiorników retencyjnych, które uległy zniszczeniu podczas lipcowej powodzi, nie miało przyrządów do pomiaru stanu wody - tak wynika z pisma, jakie otrzymaliśmy z Gdańskich Melioracji. Kilka godzin po publikacji tego artykułu, prezes spółki zaprzeczył słowom swojego pracownika.
W związku z opublikowaną w portalu Trojmiasto.pl odpowiedzią udzieloną przez dyrektora ds. technicznych Gdańskich Melioracji Sp. z o.o., Prezydent Miasta Gdańska zwołał na 23 sierpnia 2016 r. na godz. 8.00 w trybie pilnym Zarząd i Radę Nadzorczą Gdańskich Melioracji.
Z udzielonej bowiem przez dyrektora informacji wynikało, że albo prezes Melioracji wprowadził w błąd prezydenta, albo dyrektor ds. technicznych wprowadził w błąd opinię publiczną.
Na polecenie Prezydenta Miasta Gdańska Rada Nadzorcza Gdańskich Melioracji ma przeanalizować sytuację i podjąć ewentualne decyzje, natomiast wszystkie niejasności mają być przeanalizowane i podane, w postaci pełnej i rzetelnej informacji do opinii publicznej.
Przypomnijmy: ulewa, która przeszła nad Trójmiastem 14 i 15 lipca, wyrządziła wiele szkód. Największe w Gdańsku. Miasto wyceniło swoje straty na 10,5 mln zł (m.in. zalane lokale komunalne, uszkodzone tramwaje, itp.). Jeszcze wyższe i trudno policzalne szkody ponieśli mieszkańcy, których domy, sklepy i lokale użytkowe zostały podtopione. Podczas powodzi we Wrzeszczu zginęło dwóch mężczyzn. Kiedy brodzili w wodzie, zostali porażeni prądem.
Po powodzi pojawiły się głosy, że miejskie zbiorniki retencyjne były źle przygotowane do nadejścia fali powodziowej. Pięć z nich zostało przerwanych. Najgorzej było na Potoku Oliwskim i Strzyży. Uszkodzeniu uległy wtedy zbiorniki Orłowska II, Subisława, Bytowska (na potoku Oliwskim), Dolne Młyny i Nowiec II (na potoku Strzyża).
Postanowiliśmy więc sprawdzić, jak zarządca zbiorników - Melioracje Gdańskie - przygotował się na nadejście fali powodziowej.
Ile wody spłynęło z gdańskich zbiorników od 8 do 15 lipca?
Krótko po powodzi złożyliśmy w Melioracjach Gdańskich wniosek o udostępnienie informacji publicznej. Poprosiliśmy w nim o dane dotyczące poziomu wody na uszkodzonych zbiornikach retencyjnych w tygodniu poprzedzającym ulewę. Chcieliśmy poznać dane od piątku 8 lipca (kiedy to nikt nie przewidywał fali powodziowej) do 15 lipca, kiedy rozpoczęło się szacowanie szkód po wielogodzinnych opadach).
Pracownicy Gdańskich Melioracji dostali ostrzeżenie o zbliżających się opadach z IMGW w sobotę 9 lipca. Szef Gdańskich Melioracji, Andrzej Chudziak, zapewniał nas, że zrzucanie wody - do najniższego możliwego stanu - zaczęło się zaraz potem.
Trzeba tu bowiem podkreślić, że meliorantom nie wolno opróżnić zbiornika całkowicie - czego domagali się mieszkańcy (m.in. w komentarzach w naszym portalu). Nie pozwala na to Ustawa prawo wodne, bo doprowadziłoby to do unicestwienia flory i fauny w zbiorniku.
W odpowiedzi na nasz wniosek władze Gdańskich Melioracji poprosiły o wykazanie ważnego interesu publicznego, bowiem dane, jakich oczekujemy, wymagają przetworzenia.
Wyjaśniliśmy, że informacje te umożliwią mieszkańcom właściwą ocenę prac służb miejskich i lepsze przygotowanie się do takich sytuacji w przyszłości.
Zbiorniki bez pomiaru stanu wody
Odpowiedź, jaką otrzymaliśmy, zaskoczyła nas. Dimitris Skuras, dyrektor ds. technicznych w Gdańskich Melioracjach, przyznał, że pięć uszkodzonych zbiorników retencyjnych nie posiadało instalacji do pomiaru stanu wody.
Czy prawidłowo zatem opróżniano zbiorniki - Orłowska II, Subisława, Bytowska, Dolne Młyny na wypadek nadejścia fali powodziowej? Wygląda na to, że melioranci robili to na oko.
Instalację posiadał tylko jeden ze zbiorników, które uległy uszkodzeniu - Nowiec II. Mimo to nie uzyskaliśmy informacji o stanie wód w nim w tygodniu przed ulewą. Melioracje Gdańskie podały nam jedynie, że najwyższy poziom - 2,7 m - woda osiągnęła o godz. 22:37 14 lipca.
Czy to oznacza, że stan wody w zbiornikach nie był wcześniej kontrolowany? Tego nie wiemy. W każdym razie urzędnicy nie przedstawili żadnego dowodu na to, że dobrze przygotowali zbiorniki do przyjęcia fali powodziowej.
Coraz trudniej będzie chronić miasto przed opadami
Z dużym prawdopodobieństwem należy stwierdzić, że zbiorników bez urządzeń do pomiarów stanu wód w Gdańsku jest więcej. Brakuje nawet zwykłych listew mierzących głębokość wody - tzw. wodowskazów, nie wspominając o elektronicznych odpowiednikach tych urządzeń. Podczas konferencji prasowych po powodzi urzędnicy operowali wyłącznie ilością opadów (np. wskazując, że nad Oliwą spadło 165 l wody m kw., a przygotowali się na 90 l), a nie na przykład wielkością odprowadzonych wód z terenów miejskich, czy stanami wód w poszczególnych zbiornikach.
Zabudowywanie kolejnych terenów miasta - tworzenie nawierzchni, z których odprowadzamy wodę, a także zmiany klimatyczne przyczyniające się do coraz obfitszych opadów w okresie czerwca i lipca, dadzą jeszcze nie raz znać o sobie w Gdańsku. Tak duża woda jak w nocy z 14 na 15 lipca w rzekach i potokach Gdańska ma się pojawiać raz na 2-3 lata.
Miejsca
Opinie (182)
-
2016-08-23 08:26
dziękujemy ci platformo- tak wiemy- by żyło się lepiej, i rozumiemy że nie mogliście
oglądać słupków wody bo oglądaliście spadające słupki w sondażach...
- 19 7
-
2016-08-23 08:24
Debile siędzą u władz .... i kłamia od lat ...
Potrafią się tylko lansować przy fonntannach, chudzik i banda nierobów z budyniem ..
- 18 3
-
2016-08-23 08:23
jak to możliwe, że w Gdańsku nikt tego nie kontrolował?to jakaś żenada i hućpa!!!
przecież ci ludzie z UM biorą za to pieniądze z naszych podatków!!! to my im płacimy za pracę, którą nie wykonali. wszystkich odpowiedzialnych, a właściwie nieodpowiedzialnych powinno się zwolnić lub zdegradować. jak można było nie monitorować takich danych ?!!!
- 26 2
-
2016-08-23 07:51
Mają pomiar!
"Rysiu , skocz na zbiornik zobacz jaki jest stan wody" ..."Panie kierowniku jest ok ...tak trochę dużo...albo trochę mało...znaczy , nie wiem...ale jest ok, jedziemy do domu" :-)))))
- 33 1
-
2016-08-23 07:40
PO-wódż
Banda kolesi z PO która zarządza Gdańkiem jest nieograniczona ,teraz z tego wynika że towarzysz Skuras który zarządzał mieszkalnictwem sprawdza się w melioracjach , jego doświadczenia w tym zakresie mieliśmy okazje poznać w lipcu!!!!
- 36 3
-
2016-08-23 07:39
kocham pana, panie sułku
Ile jeszcze bede czytal o niekompetencji urzędasow odpowoadajacych za miasto? do wora z nimi. do wora, a wor do jeziora!!!!
- 19 3
-
2016-08-23 07:33
widać że dyrektor melioracji i jak i pewnie cała ta organizacja to fachowcy pierwszej wody...
- 26 5
-
2016-08-23 07:13
Za mało urzędników. Zatrudnić!
- 12 5
-
2016-08-23 06:45
Nie od dziś wiadomo że spółki miejskie działają jak za PRL-u. (1)
Widocznie to po utrzymywaniu czystości i stany budynków przez Gznk. Stawki czynszu wzrosły a jak było tak jest. Stawki za wodę i śmieci też wzrosły i też nadal śmierdzi z Szadolek a woda nas zalewa.
Niech dalej na górnym tarasie miasto pozwala budować dom na domu to na pewno będzie tylko lepiej....- 34 7
-
2016-08-23 07:08
Bo spółki miejskie są do ukrywnia faktycznego długu Gdańska
i rozdawania ciepłych posad dla znajomych królika.
- 24 3
-
2016-08-23 07:00
Urzednicy u Budynia zawsze na 5 banda darmozjadow kolesiowych
- 18 8
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.