• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdynia: kostka hałasowała, więc ją zrywają

Michał Sielski
14 listopada 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Nadal niebezpiecznie na ul. Chylońskiej w Gdyni
Remont nawierzchni potrwa do soboty. Remont nawierzchni potrwa do soboty.

Scenariusz nowej komedii Stanisława Barei jest już właściwie gotowy. W Chyloni zaczęło się zrywanie bruku ułożonego podczas majowego remontu. Wcześniej nikt nie wpadł na to, że taka nawierzchnia będzie hałasować. Koszt operacji to 280 tys. złotych.



Kto powinien odpowiedzieć za dodatkowy koszt prac na ul. Chylońskiej?

Skrzyżowanie ulic Chylońskiej i Północnej zobacz na mapie Gdyni wyremontowano w maju. Kierowcy cieszyli się z dodatkowych pasów do skrętu, ale uśmiechy zadowolenia zastygły na twarzach, gdy okazało się, że część z nich nie będzie asfaltowa, a wyłożona... kostką brukową.

Wtedy władze miasta przekonywały, że wszystko jest zgodne z projektem, a kostki zamienić na asfalt się nie da, bo pod nią przechodzi magistrala PEWiK-u. Teoretycznie można ją przełożyć pod chodnik - co zmniejsza koszty w przypadku awarii - ale w tym miejscu ciąg pieszy jest za wąski.

Nawierzchnia była też niebezpieczna, bo śliska - zwłaszcza po deszczu. Dlatego niektórzy kierowcy woleli jechać pasem asfaltowym, a dopiero tuż przed skrzyżowaniem wjeżdżać na bruk. Z tego powodu niemal każdego tygodnia dochodziło tam do stłuczek i wypadków.

Po licznych protestach mieszkańców oraz wykonaniu ekspertyz wskazujących na znaczny wzrost hałasu, władze Gdyni zmieniły zdanie.

Wymiana kostki na asfalt potrwa do soboty. Koszt zerwania bruku i zastąpienia go asfaltem to 280 tys. zł.

Urzędnicy twierdzą jednak, że nikt swoich obowiązków nie zaniedbał.

- Była prośba PEWiK-u, uzasadniona ekonomicznie, o wykonanie nawierzchni łatwo rozbieralnej. Nikt nie spodziewał się, że będzie ona tak hałasować. Najważniejsze jednak, że szybko zostanie to wymienione - przekonuje rzecznik gdyńskiego magistratu, Joanna Grajter.

Opinie (186) 3 zablokowane

  • A kto za to zapłaci?

    A kto zapłaci za tą fuszerkę? Firma raczej wykonywała plan, który został przez kogoś zlecony i zaakceptowany. Wg mnie Szczurek z ekipą (a w szczególności zarozumiały p. Stępa) powinni zapłacić z własnej kieszeni za takie marnotrawienie pieniędzy podatników. Szlag mnie trafia jak słyszę, że 280 tys. poszło do morza przez czyjąś ignorancję i brak wiedzy. Za te pieniądze można by było zrobić wiele innych rzeczy w tym mieście (brakuje przedszkoli, żłobków, dróg rowerowych itd.). Trzeba powiedzieć dość ekipie darmozjadów, przez następną kartkę wyborczą.

    • 16 0

  • "Nikt nie spodziewał się, że będzie ona tak hałasować"

    A co, w Gdyni położono jakiś specjalny bruk, albo kierowcy jeżdżą na specjalnych oponach, że nie można było na podstawie innych dróg tego typu oszacować hałasu? Ktoś "zapomniał" o problemie i tyle

    • 12 0

  • Ciekawi mnie co za baran podbił piecząteczkę pod projektem. Czy to nie on powinien oddać te 280tyś zł? Jak ktoś z kolei mówi że nie wiedział że bruk może hałasować (rzecznika gdyńskiego magistratu, Joanna Grajter) to co ona wie?

    • 13 0

  • bardzo dobrze!!

    Po tym bruku nie dało się jeździć. Był źle ułożony można było zawieszenie zgubić.

    • 8 1

  • na 10-lutego jeszcze

    Jeszcze tam zabierzcie kostkę, nie da się jeździć. Mój golf co rusz gubi zawieszenie albo wydech na tym bruku i moje głośniki trzeszczą na techno, w ogóle charczy wszystko - za duże drgania. Zdejmijcie ten bruk!

    • 6 0

  • koszt

    Szkoda, że pismak nie podał informacji ile ta kostka kosztowała i kto wygrał przetarg na jej położenie... oj zdziwko by was chapło;(

    • 10 0

  • kto zapłaci (1)

    ... przecież projekt został sporządzony, zatwierdzony i zrealizowany - dopiero potem "wyszedł" hałas? Winni wydania teraz zbędnych 280 tys. złotych są znani - i co?

    • 7 0

    • spoko spoko

      przeca ten, co sobie podjazd do domu robil, musial skads kostke miec, a z takiej chudej urzedniczej pensji 15k sie uczciwy czlek nie dorobi

      a w Gdańsku kolejny przetarg na kłódkę przez Motławę. kap kap cieknie forsa pomalutku

      zasłużyliśmy żeby nas doić, bo jesteśmy głupi. "gdzie jest krzyż?!"

      • 1 0

  • Wogóle drogi w gdyni to porażka, spróbuj jadąc bryką nie furgnąć którymś kołem w studzienke, jeśli uda ci się taka sztuka to tylko nocą kiedy nie ma ruchu.
    Brawo Gdynia bis za POMYSŁY.

    • 4 1

  • Parę słów do Pani rzecznik i urzędasów

    Ja wiem, że rzecznika podstawia się w momencie kiedy urzędasy tak zawalili sprawę, że nikt inny z UM nie będzie się wychylała i swojego tyłka nadstawiał. Pan Stępa i reszta spółki wyłaniają się jak dżdżownice po deszczu tylko w momencie kiedy jest jakiś "sukces". Jak dadzą ciała to siedzą cichutko w zaciszu swoich gabinetów. Współczuję Pani takiej roli w tłumaczeniu ewidentnego niedbalstwa urzędasów. Tłumaczenie, że "nie wiedzieliśmy, że kostka hałasuje" to chyba jakieś nieporzumienie. Przez Wasze niedbalstwo, nie słuchanie opinii mieszkańców i odbieranie drogi na zasadzie klepnięcia pieczątki spowodowało, że odebraliście totalny pasztet. To Wy jako UM odbieraliście drogę i to Wy macie zadbać o spełnianie parametrów tej drogi m.in. przyczepności (której nie ma tam ze względu na wyboje), ekologicznych (m.in. natężenia hałasu) oraz bezpieczeństwa (to że ktoś jeździ tam pod prąd jest wynikiem zrobienia wyrobu drogopodobnego). Takie drogi można było budowac dla furmanek do pierwszej połowy XX wieku. Tłumaczenie, że nikt swoich obowiązków nie zaniedbał jest po prostu skandalem. Ewidentnie droga nie spełnia podstawowych parametrów z końca XX wieku już nie mówiąc o wieku XXI. Więc pytam się tutaj:
    - na czyje zlecenie był projekt?
    - kto akceptował projekt?
    - kto odbierał tą fuszerkę?
    - kto wciskał kit że z kostką jest wszystko OK?
    No i ciekw jestem jeszzce jednego - kto zapłaci za zużycie zawieszenia w pojazdach, które tamtędy codziennie przejeżdzały oraz za kolejny remont nawierchni?
    Tutaj odpowiem sobie sam: my podatnicy bo wy jesteście świętymi krowami.

    • 12 1

  • A kto mi zwróci za uszkodzone zawieszenie? (1)

    Miesiąc temu pękła mi prawa sprężyna w samochodzie jak jechałem na tej kostce - nic więcej nie dodam. Żal du** ściska. Od początku było wiadomo, że to fuszerka i do poprawy, ale nikt nie słuchał. Teraz macie urzędasy.

    • 5 0

    • Ja bym wziął sprężynę i zaniósł Stępie i położył mu na biurku i zapytał: co teraz?

      • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane