• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak wesprzeć komunikację miejską? Dyskusja podczas targów Trako

Krzysztof Koprowski
25 września 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
By komunikacja miejska mogła się rozwijać, potrzebne są nie tylko inwestycje samorządowe, ale też regulacje prawne na szczeblu krajowym. By komunikacja miejska mogła się rozwijać, potrzebne są nie tylko inwestycje samorządowe, ale też regulacje prawne na szczeblu krajowym.

Coraz mniej Polaków korzysta z transportu zbiorowego, a przepisy prawa działają na niekorzyść organizatorów przewozów - takie wnioski płyną z jednej z licznych konferencji towarzyszących targom Trako.



Najwygodniejszy środek transportu po mieście to:

Międzynarodowe Targi Kolejowe Trako nie ograniczają się wyłącznie do tematów kolejowych, ale również całej sfery transportu zbiorowego. Jedna z wielu konferencji skupiona była wokół przyszłości komunikacji miejskiej, a jej organizatorem była Izba Gospodarczą Komunikacji Miejskiej.

Niestety, wnioski płynące z badań transportu zbiorowego u wszystkich członków Izby (137 operatorów i zarządów komunikacji) nie napawają optymizmem. O ile w niektórych dużych miastach komunikacja miejska jest coraz chętniej wybierana (przykładem może być Gdańsk), to w skali kraju jej udział w przewozach maleje.

Zdecydowanie najbardziej maleje ilość przewozów autobusami, przy jednoczesnym mniej więcej stałym udziale tramwajów i trolejbusów. Gorzej jednak wykres wygląda, gdy spojrzymy na dane GUS-u dotyczące liczby pasażerów w latach 2000-2013. Wynika z niego, że liczba pasażerów spadła z 4,95 do 3,62 mld osób rocznie.

Rosną także koszty przewozów, za co odpowiadają m.in. korki, potrzeba zwiększenia zatrudnienia oraz wyższe płace pracowników. Jednocześnie koszty są w coraz mniejszym stopniu pokrywane ze sprzedaży biletów.

- To m.in. efekt zachłyśnięcia się motoryzacją. Po 1989 r. wszyscy chcieliśmy uzyskać swobodę przemieszczania się. Tyle tylko, że nasze auta są w różnym stanie technicznym - 2/3 to ponad 15-letnie pojazdy, co też przekłada się na bezpieczeństwo na drogach - zauważa Stanisław Żmijan, poseł PO i przewodniczący sejmowej komisji infrastruktury. - Poprawić tych relacji nie będzie łatwo. Mamy z jednej strony środowisko producentów części i firm sprowadzających auta z zagranicy, którzy dawali o sobie znać w kontekście miejsc pracy oraz tych, którzy produkują i składają samochody. Do tego dochodzi tendencja wjazdu najlepiej do centrum miasta, pod drzwi budynku. Wiele czynników złożyło się więc na to, że ubywało pasażerów w komunikacji publicznej
Piotr Mikiel, autor ustawy o publicznym transporcie drogowym, zwraca uwagę, że za problemy komunikacji miejskiej po części winne są także gminy nieprzystosowane (finansowo) do obecnej sytuacji prawno-gospodarczej.

- Mamy duże miasta, które mają bardzo dobrą ofertę przewozową i tą ofertą próbują zainteresować gminy ościenne, ale te często dotychczas nie uczestniczyły w organizacji komunikacji miejskiej, ponieważ przewozy na ich terenie wykonywali komercyjni przewoźnicy. Były to najczęściej przewozy powiatowe, na które otrzymywano dofinansowania do biletów ulgowych, ponieważ nie była to komunikacja miejska. Duże miasta są przygotowane do takich dopłat, ale mniejsze gminy tego nigdy nie robiły.
Fascynacja motoryzacją, jaką przeżywa Polska od przełomowego 89 r. sprawia, że wiele osób odeszło od komunikacji miejskiej. Fascynacja motoryzacją, jaką przeżywa Polska od przełomowego 89 r. sprawia, że wiele osób odeszło od komunikacji miejskiej.
Istnieje także problem prawny. Gminy mogą zawierać porozumienia jedynie ze swoimi odpowiednikami - brakuje swobody porozumień między różnymi szczeblami samorządu.

- Działamy wyłącznie na bazie porozumień i kto chce, ten współpracuje. Mieliśmy przypadek, gdy jeden prezydent zrezygnował ze współpracy, bo uznał, że nasze działania [połączeń komunikacji miejskiej - dop. red.] i tak obsłużą jego pasażerów. Powinniśmy działać w oparciu o precyzyjne zapisy prawne - proponuje Wiesław Witek, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego w Warszawie.
- Nie mamy dobrych aktów prawnych. Ustawa o publicznym transporcie zbiorowym nie rozwiązała żadnych problemów. Ograniczono współpracę z różnymi szczeblami. Nie ma możliwości tworzenia związków samorządów gminnych z wojewódzkimi i wspólnego kształtowania transportu w obszarach metropolitalnych - nie kryje krytyki Olgierd Wyszomirski, dyrektor Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni. - Wprowadzono jeszcze bardziej rozbudowany system ulg, który służy tylko dezintegracji. Poprzednio była ulga ustawowa w transporcie regionalnym i miejskim 50 proc., a obecnie w regionalnym mamy 49 i 51 proc.
Czytaj też: Czy wspólny i tani bilet metropolitalny jest możliwy?

Jako przykład, jak ze szkodą dla pasażera działają obecnie przepisy, przywołano Pomorską Kolej Metropolitalną. Bo choć inwestycja okazała się ogromnym sukcesem technicznym, to nie można rozwiązać problemu pełnej integracji taryfowej bez ponoszenia dodatkowych kosztów.

Czytaj też: Elektroniczna portmonetka ułatwi poruszanie się po Trójmieście za 1,5 roku

Ustawa sprzed ponad dziesięciu lat narzuciła opłaty za parkowanie na terenie całego kraju, ograniczając tym samym politykę parkingową gmin. Ustawa sprzed ponad dziesięciu lat narzuciła opłaty za parkowanie na terenie całego kraju, ograniczając tym samym politykę parkingową gmin.
Innym przykładem kulawego prawa, a właściwie bubla prawnego, jest ustawa o drogach publicznych, w której zawarto maksymalną stawkę opłaty parkingowej. Ustawa pochodzi z 2003 r. i dopuściła opłaty nie wyższe niż 3 zł za godzinę parkowania, co dzisiaj jest odpowiednikiem jednorazowego biletu (dla porównania - w 2004 r. bilet do 10 minut w Gdańsku kosztował 1,20 zł).

- To rzecz niebywała, by w ustawie wpisać maksymalną stawkę za parkowanie na terenie całego kraju. Gdybyśmy byli zmuszeni do podwyższenia cen biletów, to właśnie m.in. z tego powodu nie zrobimy tego, ponieważ podwyżka cen biletów i brak możliwości podwyższenia opłaty za parkowanie, spowoduje zwiększenie atrakcyjności transportu indywidualnego - zwraca uwagę Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni ds. rozwoju.

W tegorocznej edycji Trako udział bierze ponad 600 wystawców.


Międzynarodowe Targi Trako potrwają trwają jeszcze w piątek do godz. 16. Oprócz ponad 600 wystawców w halach Amber Expo zobacz na mapie Gdańska, prezentowana jest bogata ekspozycja taboru szynowego na pobliskiej bocznicy kolejowej oraz przed samym gmachem, od strony stadionu.

Wstęp na targi możliwy w godz. 10-16. Cena biletu na ostatni dzień to 10 zł. Zwiedzanie zewnętrznej ekspozycji jest bezpłatne.

Wydarzenia

Targi Trako

targi

Miejsca

Opinie (350) 1 zablokowana

  • Moje rozwiązanie (2)

    Przyspieszyć tramwaje (mniej przystanków, więcej zielonej fali). Częste kursy tramwajów i autobusów. polepszenie komfortu. Sprzęt z większą ilością miejsc siedzących, a nie tak jak teraz produkują coraz więcej miejsc wiszących. Tam gdzie jeżdża autobusy, jak najwięcej buspasów. Buspasami puścić też jednoślady, samochody elektryczne/hybrydowe, oraz te w których siedzi co najmniej 3 osoby.
    Miejsca przesiadkowe - proszę bardzo, byle nie wpływało to na długość jazdy i cenę biletu. No i oczywiście nadal ścieżki rowerowe.

    • 28 6

    • wszytko co piszesz jest od lat stosowane na zachodzie i w USA

      dlatego możemy się pośmiać jak policja tam prezentuje zdjęcia cwaniaków prubujacych jechać z manekinami czy wycięty marnie z tektury:) ale tam kontrola jest bardzo częsta a kary są bardzo wysokie.W Polsce kontroli prawie niema a mandaty śmiesznie niskie .Kto będzie i jak często sprawdzał czy masz hybryda albo ,elektryczne,kto będzie liczył liczbę ludzi w aucie,pirat drogowy czuje się unas bezkarni wiec nikt nie będzie tego przestrzegał,do momentu aż się to nie zmieni to bus pasy tylko autobusy i jednośladów.

      • 17 0

    • Na al. Zwycięstwa przystanków tramwajowych powinno być dwa, Trakt Konny ulicą dwustronną z przystankami autobusowymi na wysokości zlikwidowanych tramwajowych.

      • 5 2

  • moja propozycja (2)

    promocja korzystania z rowerów wspomaganych elektrycznie
    parkingi dla rowerów przy wszystkich stacjach SKM i PKM oraz końcowych przystankach linii transportu miejskiego
    rozbudowa sieci bezkolizyjnych dróg rowerowych (np. dnem doliny potoku oruńskiego)
    poprawa dojścia pieszych do stacji SKM (przejścia na poziomie jezdni od przystanków tramwajowych do dworca PKP Gdańsk Główny)
    uspokojenie ruchu do 30 km/h na większej liczbie ulic
    zarządzanie popytem na parkowanie - za darmo tylko na prywatnych gruntach właścicieli pojazdów
    to na początek....

    • 6 24

    • wspomagany elektrycznie a co słabo się sprzedają:)

      interesie słabo idxie:) mało chętnych na rowerki po 5-7tys zl:) rower niepotzebuje żadnego wspomagania wystarczy zmieniać przerzutki!

      • 10 2

    • już dzisiaj taki jeden szedł na tym samym poziomie co pociąg

      • 6 1

  • wy byście, pro-kolektywni komuniści, najchętniej zniszczyli transport prywatny (11)

    Bolą was przejawy indywidualizmu, prywatności. Kłują w serce niebywale. Musicie, z głębi waszego stadnego instynktu, wszystkich skolektywizować. Ludzie wolą prywatność? Nie będziecie tego wspierać. O nie, lud trzeba wytresować do kolektywizmu! Bo tak wam się podoba. Takie z was "stadne" stworzenia.

    Ludzi - trzeba - zmusić do kolektywizmu. Trzeba - im - odebrać komfort. Bo tak, bo socjalizm, bo ekologia, bo celowe jałmużny z UE, bo coś tam.

    Przeszkadzacie w rozwoju, zamiast go wspierać. Jesteście szkodnikami i sabotażystami, zmuszającymi ludzi do kolektywizacji. Można to wybaczyć towarzyszom komisarzom w latach 60. złotego wieku kolektywizacji, ale czas już wyjść z tej choroby.

    • 24 22

    • (1)

      niezle ci odbilo

      • 13 11

      • Brak argumentów - do kosza.

        • 1 0

    • (1)

      przypuszczam, że tego się nie da leczyć
      nie ma dla ciebie żadnej nadziei

      • 11 8

      • Znów brak argumentów - do kosza.

        • 1 0

    • ale o co chodzi?
      piszesz w kontekście tramwajów, czy przystanków?

      • 5 1

    • królu złoty: transport indywidualny to nie tylko samochód prywatny (4)

      gdyby wszyscy myśleli tak jak ty, to naprawdę miasto by się udusiło. Samochody same sobie przeszkadzają - pod hasłem promocji indywidualizmu wyciągasz rękę po wspólne pieniądze i chciałbyś jedynie drogi budować dla samochodów.

      Amerykanie już to przećwiczyli - stoją w korkach nawet na czteropasmowych "autostradach" miejskich i zastanawiają się, skąd wziąć kasę na utrzymanie istniejącej przewymiarowanej infrastruktury drogowej.

      Naprawdę nie musimy iść w taką ślepą uliczkę niezrównoważonego rozwoju.

      Chodzenie pieszo i jazda rowerem to też forma transportu indywidualnego - na małe i średnie odległości jak znalazł.

      • 5 4

      • (2)

        Najlepiej byłoby gdyby nie było tzw. "wspólnych" pieniędzy, ale, niestety, są. Bardziej sprawiedliwe jest budowanie za nie dróg dla prywatnych POJAZDÓW (nie tylko samochodów!), po których mogą jeździć m.in.:
        - prywatne samochody,
        - prywatne taksówki,
        - prywatne minibusy,
        - prywatne autobusy,
        - prywatne autokary,
        - prywatne motocykle, skutery,
        - prywatne riksze, meleksy, samochody dostawcze.

        Na większej drodze zmieści się więcej pojazdów, a na mniejszej drodze zmieści się ich mniej. To wszystko, reszta jest nieistotna. Zadaniem właściciela dróg - w tym przypadku miasta - jest maksymalizowanie efektywności tych dróg, nie "likwidacja korków". Takie próby to jak sterowanie procesami klimatycznymi - głupie, bezcelowe i kosztowne.
        Maksymalizowanie efektywności dróg nie oznacza budowania ich w szerokości po trzy pasy przez środek Wrzeszcza, bo TO byłoby rozbudową niezrównoważoną. Na miarę możliwości przestrzennych i finansowych, nie mniej, nie więcej. Nie zadowoli się tym wszystkich, oraz nie rozwiąże wszystkich problemów, ale jest to znacznie bardziej sprawiedliwe niż kolektywizacja.

        Kogo obchodzą korki? To nie jest problem urzędnika czy prezydenta miasta. To jest problem osoby która zdecydowała się w tym korku stanąć. Jeśli stoi w swoim czterodrzwiowym sedanie, to widocznie ją na to stać.

        Obecnie sporo osób chce zrzucić odpowiedzialność za zorganizowanie sobie transportu na urzędników rozdających cudze pieniądze. Osoby które chcą zrzucić koszt ich komfortu na innych, wyciągają obydwie ręce po cudze pieniądze. To jest rażąca niesprawiedliwość, niczym uczciwym nieuzasadniona.

        "Ja chcę mieć priorytet tramwaju na wszystkich skrzyżowaniach, kosztem wszelkiego innego, prywatnego transportu, bo mi tak będzie wygodniej. Chcę by urzędnicy tylko na mój komfort przeznaczyli na wyłączność cenny teren w mieście i wydali wszystkich pieniądze, również tych którzy preferują transport prywatny. Tak mi jest wygodniej, i to uważam za sprawiedliwe 'zrównoważenie' transportu".

        To, że p. Krzysztofowi może być wygodniej jeździć komfortowo w ciepłym tramwaju, sfinansowanym za pieniądze tych którzy radzą sobie z transportem sami, po terenie wydzielonym z miasta specjalnie na jego potrzebę, nie oznacza że jest to "sprawiedliwe" i "zrównoważone". To, że będzie mieć wybór - jeździć własnym samochodem, cudzym, Uberem, taksówką, miejskim odpowiednikiem BlaBli, minibusem, autobusem (prywatnym), czy skuterem, tak jak wszyscy inni, jest zdecydowanie bardziej sprawiedliwe, i - co ważne! - rozwojowe.

        W kontekście tego artykułu słowo "zrównoważony" to eufemizm od "komunistyczny", przykrywka na zrównywanie wszystkiego do jednej jakości, za cudze pieniądze, hamując rozwój.

        • 5 6

        • Państwu drogi w ogóle niepotrzebne

          czego komuchu żądasz ich istnienia do wożenia prywatnej d?

          Czołgi przejadą wszędzie, a policja może jak 100 lat temu z buta popylać.

          • 2 4

        • A, i jeszcze idioto zapominasz o jednym

          nie płacisz mi za syf, jaki ja muszę wdychać z rury twojego prywatnego rzęcha, Jak zaczniesz, to może i uznam twoje grafomańskie prawo do indywidualizmu.

          • 4 4

      • Czyli problem leży w odległościach. Gdyby ludzie nie musieli pokonywać duzych odległości chodziliby pieszo ew. rowerem. Dlaczego więc codziennie pokonują dziesiątki km? Praca , nauka jest daleko od domu. Obiekty w których ludzie pracują buduje się w jednym miejscu np.Oliwa Gate, a mieszkania gdzie indziej. Przy mieszkaniach nie buduje się szkół, żłobków. Akademiki nie mieszczą chętnych studentów. Przy wydziałach nie ma akademików. Itp itd.

        • 1 0

    • Właściciel prywatnej drogi się odezwał

      a może masz jak w Japonii kilka miejsc parkingowych wykupionych?

      Jeżeli nie, to czego wyzywasz innych sam mentalnym komuchem będąc?

      • 0 3

  • żeby ludzie się przesiadali z samochodów na autobusy (5)

    to musi być znacząco szybciej autobusem niż samochodem. Bym wolał, żeby ulepszali autobusom, a nie pogarszali samochodom.

    • 33 3

    • (2)

      jest korek stały, wpisany w mapę, na Spacerowej
      i szlaban na Reja

      nie można by busów puścić tamtędy? mam gdzieś czy elektrycznych, czy gazowych, czy na wungiel, byle omijały korek

      • 9 0

      • oczywiście ze można ale Sopot woli mieć dojazd kosztem Gdańska (1)

        • 4 0

        • raczej DOSTÓJ niż dojazd

          rowerem pokonuję całą Czyżewskiego w 2-3 minuty
          a samochodem wczoraj rano zajęło mi ~20'

          tamtędy jeździ bodaj 117. ale każdy woli siedzieć we własnym fotelu, niż na obcym twardym krześle, albo stać w tłumie

          • 0 0

    • samochody sobie same pogarszają wzajemnie

      o tym nie pomyślałeś?

      • 1 4

    • zrozum, że samochody same sobie pogarszają wzajemnie warunki jazdy

      • 2 0

  • To żadna nowość (2)

    Jeździłem samochodem do pracy, miło, radio włączone, klima śmiga, duzo miejsca, pachnąco. Samochód już ma nowego właściciela. Teraz autobus ,tramwaj i skmka i szlag mnie trafia. Śmierdzi wszędzie, kierowcy jeżdżą jak ofiray losu, są nie kulturalni, spóźniają się, hamują przed zielonym tylko po to aby trafić na czerwone. Skmka to już zupełny syf, ubrania smierdzą od tych "foteli" , patologia chleje gdzie tylko można, leją między wagonami w prześciu, renoma zapierdziela i jest kurre..wsko nie kulturalna, cały czas jakieś usterki na trakcji, spóźnienia to jest już norma, za mało kursów, przepełnione składy, Można tak wymieniać i wymieniać. Do tego wszystkiego bardzo drogo. Bilety miesięczne są za drogie. Ogólnie bilety powiązane z pkm i skm to już w ogóle przesada cenowa - tragedia. Rozkłady nie dostosowane do ruchu miejskiego.
    Teraz wiecej jeżdże rowerem i oprócz idiotów z psami, babć z kundlami i rolkarzy jest ok. ścieżek jest sporo.

    • 34 10

    • w każdej skmce powinien być stały patrol sok

      i niech chodzą od początku do końca kilka godzin.!na zmianę z innym patrole.Dodatkowo zwiększyli by zatrudnienie.To wszystko wina wyłącznie urzędów którym się nie chce nic robić są jak beton bo są bezkarni bo mamy władze miasta od lat te same, a kolesia partyjnych się niezwalnia

      • 9 0

    • Nygus - przeginasz jak zgraja prosamochodowych egoistów

      chyba zbyt rzadko jeździsz rowerem i chodzisz pieszo - żółć jeszcze z ciebie nie wypłynęła dość konsekwentnie.

      A może po prostu prowokujesz antyrowerowych trolli?

      • 1 7

  • błędne wnioski wyciągnęliście (4)

    to nie "zachłyśnięcie się motoryzacją" jest przyczyną degradacji komunikacji zbiorowej - to polityka wszelkiej maści władz do tego doprowadziła. w skrócie polegająca na kierowaniu większości środków na rozwój i promocję ruchu samochodowego, przy jednoczesnym stałym pogarszaniu jakości innych form transportu - obecnie poruszanie się po mieście pieszo, zbiorkomem itp to codzienna mordęga, nerwówka i masochizm. większość dużych skrzyżowań w centrum Gdańska to przejścia wieloetapowe, zmuszające do kilkakrotnego zatrzymywania się na światłach, komunikacja jeździ rzadko, przesiadki to kompletna strata czasu, podczas gdy praktycznie prawie zawsze podróż autem jest znacznie szybsza

    dobrym przykładem jest rozbudowa ul. Słowackiego i budowa PKM - obie inwestycje miały powstać przed euro 2012 - drogę ukończono, kolej ruszyła ponad 3 lata później. i teraz przekonać kogoś, kto samochodem bez problemu dojeżdża do Wrzeszcza z obwodnicy w 10-15 minut do przesiadki na kolej będzie niemożliwością. a gdyby odwrócono priorytety i zbudowano najpierw kolej być może okazałoby się, że nowa droga w formie autostrady byłaby nie potrzebna, wystarczyłaby zwykła miejska ulica, wielokrotnie tańsza w budowie, zaoszczędzone środki przeznaczono by na większą częstość pociągów, wspólny bilet, buspasy itp

    ale niestety priorytety władz od lat są niezmienne, każda nowa inwestycja w infrastrukturę pogarsza sytuację pieszego

    • 38 9

    • (1)

      oni jeżdżą samochodami

      • 6 2

      • nie wszyscy

        każdy z nich jakiś odcinek pokonuje pieszo

        Po co przeginasz: argumenty, nie emocje wreszcie proszę!!

        • 1 3

    • to samo z obwodnicą metropolitalną

      O ile taniej wyszłoby kupienie na SKM nowych, szybszych składów i wyp...nie z nich meneli.

      No, ale Państwo bogate, zaraz zacznie drugą obwodnicę budować...

      • 3 2

    • Coś nie gra z PKM, skoro kilkakrotnie przechodząc obok tej linii widziałem puste przedziały

      Albo za drogi bilet, albo nie ten kierunek podróży. Albo łatwiej i szybciej pokonać trasę. Optuje za tym ostatnim wariantem.

      • 4 1

  • moje 3 słowa (1)

    Dojazd z Dolnego Wrzeszcz do pracy w Gdyni Pogórzu kosztuje mnie samochodem 400 zł, komunikacją zbiorową 220 zł plus dodatkowo przejazdy samochodem, kiedy wiozę duże przedmioty, po drodze muszę zrobić jakieś zakupy, albo zależy mi mocno na czasie, szczególnie ramo (grubo ponad 300 zł razem). Samochodem jadę rano 45 minut. Rano nie pasuje mi żaden autobus i tramwaj do dworca we Wrzeszczu, więc naginam prawie 2 km piechotą. Mógłbym dopasować się do tramwaju, ale musiałbym wstać 20 minut wcześniej, a wstaję o 5:30. Osobną kwestią jest poruszanie się po mieście z rodziną - zupełnie nieekonomiczne komunikacją zbiorową. W cenie biletu na jedną osobę dorosła mogę przejechać samochodem 10 km w jedną stronę (a on dużo pali), a jak zabieram dzieci czy żonę, to dużo dalej.

    • 37 1

    • W Bydgoszczy bilet na cała rodzinę ważny do 24.00 kosztuje 13,50 zł

      U nas żadne Wyszomirskie na to jeszcze nie wpadły....

      • 1 1

  • NIC DZIWNEGO (1)

    Rozkład jazdy w Gdańsku jest tak ułożony że np. z Wrzeszcza Górnego nie ma możliwości bezpośrednio się dostać do Gd. Głównego, Akademii Medycznej czy np. na Politechnikę.
    Układający uważają że przesiadki to coś normalnego, ale chyba odległości nie te.
    Po za tym do układania przejazdów z przesiadkami komunikacja musi być punktualna. A w Gdańsku opóźnienia sięgają do ponad godziny na wcale nie długich odcinkach.
    ZTM to takie lokalne PKP.

    • 26 5

    • mieszkam w Górnym Wrzeszczu i mam bezpośrednie połączenie bez przesiadek tramwajem w te miejsca

      nie wiem w jakim Wrzeszczu Górnym mieszkasz, ale chyba tym gdyńskim, albo wejherowskim

      • 7 5

  • jak promować zbiorkom? (4)

    zacząłbym od:
    1. wyznaczenia buspasów na wszystkich ulicach dwupasmowych (na pierwszy rzut - Słowackiego - sprawdziło się podczas euro2012)
    2. przeprogramowanie wszystkich świateł na skrzyżowaniach, by pieszy w końcu mógł przejść przez ulicę za jednym razem
    3. wytyczanie przejść dla pieszych na wszystkich ramionach skrzyżowania - obecnie panuje koszmarny trend wyznaczania przejść tylko na 3 ramionach (p. Morena), co w przypadku przechodzenia na skos skrzyżowania zmusza do oczekiwania na 2 do 5 światłach - w przypadku ulic dwu jezdniowych (przejście na ukos grunwaldzka/słowackiego to 5 świateł, trwa 8-10min!!! w tym czasi auto dojeżdża już do Oliwy, a ja ciągle tkwię w miejscu)

    • 26 5

    • (1)

      punkt 2 i 3 nijak ma się do promocji komunikacji

      • 2 4

      • poruszanie się pieszo to ważny element podróży, często musisz przesiąść się z jednego środka na drugi, co wymaga przechodzenia przez horrendalne skrzyżowania

        • 9 2

    • poprawka (1)

      przejście na drugą stronę ulicy z przejściami na 3 ramionach wymaga przekroczenia trzech ulic - 3 świateł, ale w przypadku dróg dwunitkowych to już 6 jezdni i 6 świateł!!! a to już totalna mordęga

      • 8 0

      • Tu bryluje Gdynia - wielce nowoczesne miasto...

        • 2 0

  • (3)

    Mieszkam w Gdyni, ale jesli zdarza mi sie podrozowac po Gdansku to wybieram tylko rower.
    Komunikacja w Gdansku jest koszmarna - mnostwo przesiadek, spoznione autobusy, rzadkie kursy. Mozna spedzic pol dnia na analizowaniu rozkladu. W tym czasie rowerem objade cale miasto i to za darmo.
    Wiec rower zdecydowanie wygrywa.

    • 20 9

    • spróbuj skorzystać z tramwaju, będzie szybciej, prościej i wygodniej (1)

      niż autobusem po mieście. No chyba, że mówisz o zad...iu to tylko autobus. Ale dlatego to są zad..ia

      • 1 0

      • A tak, tramwaj jest jeszcze w miare przejrzysty. Ale niestety i tak wolniejszy niz rower....

        • 1 1

    • odezwał się mieszkaniec metropolii

      w której przed 6 i po 20-tej 5 linii na krzyż jeździ...

      • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane