• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Letni dzień w Trójmieście: jedziemy rowerami karmić zwierzaki

Michał Jelionek
23 sierpnia 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
To atrakcja nie tylko dla maluchów. Bliski kontakt z naturą i zwierzętami potrafi człowieka odprężyć. To atrakcja nie tylko dla maluchów. Bliski kontakt z naturą i zwierzętami potrafi człowieka odprężyć.

Tym razem letni dzień w Trójmieście spędzamy... bardzo blisko Trójmiasta. Będzie o atrakcji skierowanej przede wszystkim do najmłodszych czytelników, do której dotrzemy rowerami. W końcu czego nie robi się dla ukochanego dziecka. Zatem odkurzamy jednoślady i ruszamy na łono natury, karmić zwierzaki. Będą nam jadły z ręki.



Do końca wakacji będziemy opisywać, jak można spędzić letni dzień w Trójmieście. Postaramy się unikać miejsc i atrakcji oczywistych, za to przedstawić te, które dla części z was mogą być zaskoczeniem. Czy nam się to uda? Sami ocenicie. Zapraszamy do śledzenia cyklu: Letni dzień w Trójmieście. W poniedziałek opisywaliśmy zbiornik wodny i punkt widokowy na Oruni, a w środę opowiemy, co ciekawego można znaleźć w teatrze ukrytym w lesie.


Kiedy w twoim życiu pojawia się mała osóbka, w każdej wolnej chwili robisz wszystko, aby zapewnić jej ciekawe rozrywki. Pokazać coś interesującego, co wpłynie na rozwój malucha. A co tygryski lubią najbardziej? Zwierzątka - to oczywiste. A kiedy możesz je dotknąć, nakarmić, to w ogóle jest bajka.

Pierwsza myśl - jedziemy do oliwskiego zoo. Po krótkim namyśle przełożyliśmy wizytę w Gdańskim Ogrodzie Zoologicznym na jesień. Teraz mogą być tam tłumy. Szukaliśmy więc alternatywy i w końcu znaleźliśmy. Miejsce, do którego zabieramy was w tym artykule, nazywa się "Zwierzaki nad Potokiem". Zlokalizowane jest w miejscowości Żukczyn, nieopodal Pruszcza Gdańskiego. Zdecydowaliśmy się połączyć odwiedziny u zwierzaków z wycieczką rowerową. Przyjemne z pożytecznym.

Komfortowa trasa rowerowa



Z centrum Gdańska do Żukczyna dystans na rowerze wyniósł równe 16 km. W obie strony zrobiło się już ponad 30 km, więc całkiem sporo, ale nie ma tragedii, nawet dla osób, które sporadycznie wsiadają na jednoślady. Droga dla rowerzystów jest świetna, bo od samego centrum do Pruszcza Gdańskiego jedziemy ścieżką rowerową po wale kanału RaduniMapka.

Później przez cały Pruszcz również bezpiecznie podróżujemy komfortową i bezpieczną drogą przeznaczoną dla rowerów. Ta kończy się dopiero na rondzie przed Rusocinem. Tutaj kierujemy się już bezpośrednio na Żukczyn ulicą Gdańską. 200-300 metrów po przecięciu autostrady A1 dojedziemy do celu. W rekreacyjnym tempie zajęło nam to nieco ponad godzinę.

Odkrywaj Pomorskie: Bogactwo Pruszcza Gdańskiego i okolic



Zwiedzanie i karmienie zwierzaków



Wykupując wejściówkę, otrzymujemy prowiant dla zwierzaków. Wykupując wejściówkę, otrzymujemy prowiant dla zwierzaków.
Jesteśmy na miejscu. Wjeżdżamy na teren ogromnego gospodarstwa, które nie wygląda jak typowe gospodarstwo. To raczej wielkie, zielone połacie leżące nad urokliwym potoczkiem, z zagrodami dla wielu gatunków zwierząt. Każde zwierzątko ma tutaj naprawdę komfortowe warunki do życia, bo i miejsca jest bardzo dużo.

Pozostawiamy rowery i... już na wstępie wita się z nami luźno spacerująca, przyjazna kózka. Zanim rozpoczniemy zwiedzanie, najpierw idziemy wykupić bilety i pobrać prowiant dla zwierzaków. Wstęp kosztuje 20 zł dla osób dorosłych, 10 zł - dla dzieci, natomiast maluchy do lat trzech wchodzą za darmo.

W pakiecie z "wejściówką" otrzymujemy kubeczki z przekąskami dla zwierząt. To głównie marchewki i jabłka. Na każdej zagrodzie znajduje się tabliczka z drobnym instruktażem - jak i czym karmić dane zwierzę. To największa frajda dla dzieci. Oczywiście możemy poprosić o więcej kubeczków ze smakołykami. Koszt? Co łaska.

Kilkadziesiąt gatunków zwierząt do obejrzenia



  • Maluszek był zachwycony odwiedzinami w gospodarstwie.
  • Na odwiedzających czeka kilkadziesiąt różnych gatunków zwierząt.
Rozpoczynamy zwiedzanie, które trwa ok. 70-80 minut. Po drodze mijamy alpaki, emu, lamy, strusia afrykańskiego, kucyki, konie, daniele, kozy, owce, pawie, świnki morskie, nandu, nutrie, króliki, kolorowe papugi, kury, gęsi, krowę rasy Jersey, koszatniczki, wiewiórki, świnki wietnamskie i mangalice, czarne łabędzie, kaczki, bażanty, perliczki, indyki czy gołębie. Jak sami widzicie - towarzystwo jest dość egzotyczne.

Zwierzaki są zadbane, oswojone i bardzo przyjazne człowiekowi. Większość z nich można pogłaskać. To, co bardzo ważne - naszym zdaniem zwierzęta mieszkające w tym miejscu mają naprawdę fajne i szczęśliwe życie. Spotkaliśmy tam pracowników, którzy z pasją opiekowali się podopiecznymi.

Spędziliśmy w gospodarstwie naprawdę miły czas. Natura i bezpośredni kontakt ze zwierzętami potrafią człowieka odprężyć. Więc to nie tylko atrakcja dla maluszków, bo dorośli również świetnie będą się tu bawić. Polecam.

W weekend, gdy jest ładna pogoda, gospodarze rozpalają ognisko dla gości. W weekend, gdy jest ładna pogoda, gospodarze rozpalają ognisko dla gości.
Osoby, które chciałyby spędzić jeszcze więcej czasu w tym miejscu - nie ma najmniejszego problemu. Nie ma żadnych ograniczeń czasowych. Są za to altanki, w których można odpocząć i spożyć posiłek. Z tego co wiem - w weekendy gospodarze rozpalają ogniska.

Pora wracać do Gdańska, choć na pewno tu jeszcze wrócimy. W drodze powrotnej zrobiliśmy sobie mały przystanek w Parku OruńskimMapka. Przyznam szczerzę, że dawno mnie w tym miejscu nie było. I jestem pod wrażeniem rewitalizacji parku. Można tu spędzić przyjemnie czas.

Miejsca

Opinie (39) 1 zablokowana

Wszystkie opinie

  • Opinia wyróżniona

    (1)

    Prawda jest tez taka ze większość zwierzaków które są tam po prostu gdzie indziej by nie przeżyła. Właściciele ratują zwierzaki schorowane albo takie które skazane są na śmierć. Moze nie wszystko wychodzi tak jak powinno ale należ im sie ogromny szacunek za ratowanie zyć zwierzaków.

    • 10 1

    • niekoniecznie

      myślę że te zwierzęta kupili, a nie uratowali z jakichś interwencji, schronisk czy fundacji. Więc jeśli je kupili, to napędzają popyt, a nie ratują zwierzęta.

      • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    Popołudnie (6)

    Byliśmy tam z dziećmi. Mile spędzony czas na zabawie i edukacji. Później grill i pieczone kiełbaski na ognisku. Polecam serdecznie ten naprawdę miły zakątek.

    • 28 5

    • kiełbaski (4)

      serio, ludzie, nie widzicie w swoim zachowaniu ani tycinki hipokryzji? och jak kochamy zwierzątka, są śliczne, nasz maluszek karmi świnkę, a później jemy kiełbaskę.... no przecież to jest załamujące

      • 4 6

      • (1)

        Człowiek to drapieżnik i mięsożerca od samego początku co nie znaczy. ze mamy się nad zwierzętami znęcać.

        • 2 1

        • człowiek to nie drapieżnik....

          to wszystkożerca z przewagą dostosowania do diety roślinnej, jak nasi najbliżsi krewni- goryle, szympansy, orangutany. Zresztą, jakie to ma znaczenie? W dzisiejszych czasach, kiedy mieszkasz w domu, jeździsz autem i leczysz się u hipertensjologa, jest możliwe życie na diecie roślinnej . Tak się chwalimy jacy to jesteśmy rozwinięci, korona stworzenia, a jakby większość ludzi zobaczyła warunki hodowli i ubojni przemysłowych, to by miała zespół stresu pourazowego. Prawda jest taka, że znęcamy się nad słabszymi na skalę niewyobrażalną, jak najgorsi barbarzyńcy, i chorujemy przez to na mnóstwo chorób

          • 0 0

      • (1)

        Prawda. Jeśli chodzi o "ekologię" i "miłość do zwierząt", to człowieka cechują Himalaje (a nie tycinki) hipokryzji.

        • 1 2

        • Minus potwierdza, że działa tu mechanizm wyparcia oraz racjonalizacji zachowania (kocham zwierzątka, ale jem pozyskane okrutnymi metodami mięso, bo...), ewentualnie ignorancja dotycząca tego, w jaki sposób taka kiełbaska powstaje.

          • 1 1

    • Też tam byliśmy z dzieciakami jakieś 3 tygodnie temu. Super spędzone 2 godziny. Dzieciaki często pytają kiedy znowu tam pojedziemy.

      • 4 1

  • Czy te zwierzaki... (1)

    Czy te zwierzaki nie są tam przeżarte? Przecież jak ciągle je ktoś karmi, to nie jest dla nich zdrowe. Opiekunowie nie mają kompletnie pojęcia, ile dany zwierzak zjada dziennie. Nutrie miały bardzo małą klatkę a świnki morskie nie powinny być razem z królikami. To po prostu zwykłe mini zoo a nie raj dla zwierząt, nie oszukujmy się. Raj to jest tam, gdzie zwierzaki mogą żyć zgodnie z naturą, na dużej przestrzeni a nie przekarmione i wiecznie głaskane i nagabywane przez ludzi

    • 3 3

    • Każde zwierze zje ile może nie są przjedzone! opiekunowie dbają i zapewniają im opiekę ,wyżywienie niemam żadnych zastrzeżeń co do zwierząt uważam ze mają tam jak u pana Boga za piecem.pozdrawiam.

      • 0 0

  • Nie ma to jak karmić zwierzaki czarną nadpsutą marchewką. (2)

    Serio gratuluję...

    • 4 11

    • Odp.

      jestem tam bardzo często i nigdy nie mialam nadpsutej marchewki .

      • 0 0

    • ty tak serio?

      • 2 2

  • A mnie martwia te zwierzaki nad potokiem (1)

    Mam mieszane uczucia co do profesjonalizmu i dobrej opieki nad zwierzętami. Owszem, opiekunowie są bardzo extrawertyczni, otwarci itd. Ale czy się na tym znają... Nie wiem

    • 8 10

    • Watpliwosci sa wszyatkie rozwiane ale wyatarczy chec zapytac, porozmawiac z wlascicielami.
      Wszyscy dobrze wiemy ze pisali, pisza i pisac będą osoby ktore sa odwazne w internecie... Taka natura a ja polecam bardzo bo duzo na ten temat wiem...

      • 0 0

  • znajomy tak stracil palec

    • 0 0

  • A ja dodatkowo polecam Alpaki w Bojanie! Są świetne

    • 0 0

  • Byłem z wnukiem dwa razy bo na kucu jeździ za 10zł i na drugim wyższym.

    Jest Imbis,można coś do jedzenia i picia kupić.Wstęp też chyba 10zł.

    • 1 1

  • Opinia wyróżniona

    Często odwiedzamy Zwierzaki nad potokiem

    Urodziny,spontaniczny grill ze znajomymi czy nawet relaks nad strumieniem oraz kontakt z przyrodą,karmienie różnych gatunków zwierząt, bez cenne chwilę spędzane z bliskimi (^;^) polecmy to miejsce Pati K.

    • 10 0

  • Można iść na Olszynkę i za friko pokarmić owieczki. Za friko czyli za 150 tys. przez 3 miesiące (2)

    • 14 2

    • Owce na Olszynce (1)

      Gdzie te owce stacjonuja,bo obeszlismy prawie cały teren nad oplywem Motławy i nic.

      • 0 3

      • Od żółtego mostu na Opływie w kierunki Bramy Nizinnej po stronie Olszynki. Szkoła, siłownia na wolnym powietrzu, plac zabaw, trochę nic i zagrodzony teren z owcami. Które zazwyczaj czają się gdzieś na tyłach.

        • 1 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane