- 1 Ukradli 25 tysięcy złotych przez kody BLIK (62 opinie)
- 2 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (223 opinie)
- 3 Lodzińska i Borawski wiceprezydentami (122 opinie)
- 4 Będzie łatwiej zaparkować na Świętojańskiej (268 opinii)
- 5 Po 80 latach dzwony wróciły do Gdańska (63 opinie)
- 6 Nowy, 20. punkt widokowy w Gdańsku (57 opinii)
Nie ma chyba drugiego takiego miasta, w którym na każdym kroku można natknąć się na egzotykę, a zarazem nawet podczas pierwszej wizyty mieć komfortowe uczucie zwiedzania czegoś dobrze znanego. Bo nie tylko miłośnik kresów wróci z weekendowego wypadu do Lwowa z myślą, że warto tam jeszcze... wrócić.
A cóż to za egzotykę znajdziemy w mieście oddalonym 80 km od granic Polski? - ktoś zapyta. A jednak. Katedra ormiańska, grekokatolicka i prawosławna. Synagoga. Mnogość barów i restauracji, serwujących kuchnię ormiańską, gruzińską, uzbecką, żydowską, czarnomorską i każdą inną, z Bliższego lub Dalszego Wschodu.
Tygiel języków, tradycji i obyczajów.
To wszystko tu jest.
Zwiedzanie i atrakcje Lwowa
Nie sposób poznać wszystkich atrakcji Lwowa w jeden weekend, ale można próbować. Bardzo ułatwią to całe zastępy przewodników, oprowadzających po mieście w języku polskim. Dla każdego coś dobrego: może być klasyczna wycieczka po najważniejszych miejscach, ale można wybrać spacer tematyczny: dachy Lwowa, podziemia Lwowa, kawiarnie Lwowa, lwowski szlak piwny, szlak lwowskiej czekolady. I wszystko to w finansowym zasięgu polskiego turysty, bo za 2,5-godzinny spacer zapłacimy od 20 do 35 zł (bardzo wiele ofert, m.in. Kumpel-Tour)
Jeśli szukamy śladów polskości we Lwowie, to wystarczy stanąć na rynku i otworzyć oczy. Nawet bez zaglądania do przewodnika i poznawania historii poszczególnych budynków widać dawne napisy na murach, jedne odnowione, inne nieco zatarte. Punktem obowiązkowym wizyty powinien być też Cmentarz Łyczakowski - nawet nie dla rozpamiętywania pamięci o utraconym mieście, ale dla estetycznych doznań płynących ze zwiedzania starej nekropolii, której uroda niczym nie ustępuje choćby paryskiej Père-Lachaise.
Nieustająca zabawa
Lwowskich kawiarni, czekoladowni i restauracji nie sposób zliczyć, a każda z nich walczy o uwagę turystów wystrojem i pomysłem na siebie. Właściciele trójmiejskich lokali mogliby i powinni się od nich uczyć.
Kawiarnia, w której kawę górnicy wydobywają z podziemi (Kopalnia kawy)? Jest. Bar przy posągu Leopolda Sacher-Masoch, literackiego twórcy opisu masochizmu, w którym ryzykujesz wysmaganiem bacikiem przez kelnerkę (Masoch Cafe)? Jest. Żydowska kawiarnia, w której o wysokość rachunku targujesz się z obsługą (Pod Złotą Różą)? Oczywiście. A tuż obok restauracja z żeberkami, gdzie za obrus musi starczyć szary pakowy papier, na którym kelner maluje talerz i sztućce (Arsenal Ribs and Spirits).
Miłośnicy piw rzemieślniczych nie będą mieli problemu ze znalezieniem czegoś dla siebie (m.in. Pravda Beer Theatre), podobnie jak amatorzy "domowych" nalewek, serwowanych w każdej restauracji, a także w barach nalewkowych, gdzie klienci raczą się trunkami na stojąco (Pijana Wiśnia).
Informacje praktyczne: podróż i ceny
Abstrahując od wszystkich atrakcji Lwowa, których w tak krótkiej relacji nie sposób pomieścić, trzeba jeszcze zwrócić uwagę na jedną, ale ważną cechę weekendowego wyjazdu do tego miasta. To przedsięwzięcie naprawdę na każdą kieszeń.
Bilet lotniczy w dwie strony można kupić za ok. 300 zł (Wizzair), nawet jeśli robimy to raptem z 2-3 tygodniowym wyprzedzeniem. Poranny wylot (godz. 6:40) i krótki lot (1 godz. 20 minut) pozwalają w pełni wykorzystać cały dzień. Nawet jeśli na starcie tracimy godzinę ze względu na różnicę czasu.
Komunikacja miejska we Lwowie także jest powszechnie dostępna. Bilet na tramwaj i trolejbus kosztuje 5 hrywien (80 gr), a na autobus 7 hrywien (1 zł). Do centrum dojedziemy nimi z lotniska w 30 minut. Ci, którzy wolą uniknąć tłoku, mogą skorzystać z taksówki: dojazd do centrum powinien kosztować nieco ponad 100 hrywien, ale turyści muszą się liczyć, że zapłacą raczej 200, czyli ok. 30 zł.
Nocleg: w miejscu oddalonym od ścisłego centrum 5-10 minutowym spacerem można znaleźć hostele za ok. 60 zł za noc czy apartamenty dla pary od 100-150 zł. Ale bez problemu znajdziemy też hotel z basenem, SPA i śniadaniem, gdzie za trzy noce dla dwóch osób zapłacimy 800 zł.
I dlatego właśnie niektórzy twierdzą, że jeśli ktoś chce się poczuć jak Norweg w Trójmieście, to powinien odwiedzić Lwów.
Opinie (302) ponad 10 zablokowanych
-
2019-05-01 12:13
w całych dawnych Austro-Węgrzech. (2)
w czym?????
- 4 3
-
2019-05-01 12:26
W ck austro - węgrach (1)
Tak tak, za rozbiorów był to zabór galicyjski...
Czyli żyć nie umierać, opera lwowska na wzór Opery Garniera w Paryżu, wystawiano najnowsze opery i operetki.
Kobiety, wino i śpiew....
Mia- 3 0
-
2019-05-01 16:04
Pierdoły, srery opery i banialuki.
Ja się lubie nażłopać, nażreć, i dobrze wiecie co. Na uj mi jechać do Lwowa czy Krakowa.
- 0 2
-
2019-05-01 15:52
jak ktoś pisze ich opera, to jakbym słuchał pasera ?
- 5 2
-
2019-05-01 15:39
Ukraińcom dziękuję
Wybrałem Rzym, jeszcze tylko dwa tygodnie i fruuuu.
- 8 6
-
2019-05-01 14:00
Lwów
Polecam, polecam i jeszcze ra@ polecam. Piekne miasto, knajpy z super klimatami, baasrdzo dobre jedzenie, no i ceny.. Byłam dwa razy i pojadę jeszcze raz. Warto.
- 7 6
-
2019-05-01 13:39
Jade
Wycieczka z Polski do Polski
- 12 6
-
2019-05-01 12:55
Lwów zawsze Polskie.Semper Fidelis
- 13 6
-
2019-05-01 09:38
Byłem. Nic ciekawego. (1)
A do tego pełno ukraińców.
- 23 34
-
2019-05-01 10:48
Nie więcej niż w Gdańsku
- 10 2
-
2019-05-01 10:12
Trasa czekoladowa
Miasto modne wśród polskiej młodzieży na wypad knajpowy z zachlaniem (zwierciadło wypadów Anglików do Krakau?).. Tanie loty i atrakcyjność cen oraz oferty knajpowej miasta.
Kiedyś miasto potęga II Rzeczpospolitej, drugie po Wawie....
Ale to se ne wrati- 23 0
-
2019-05-01 09:32
A można było odbić Lwów, ale mały i krzywousty muszą się słuchać big bradera i tyle w temacie. Przyjaciele za dużej wody mają swoje interesy, a my mali ludkowie mamy mało istotne interesy i to co najwyżej w okolicach ud.
- 16 26
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.