- 1 Brak koalicji w Radzie Miasta w Gdyni (138 opinii)
- 2 Borawski i Lodzińska wiceprezydentami (80 opinii)
- 3 Mieczysław Struk wybrany marszałkiem (108 opinii)
- 4 Podpalacz z Gdyni w rękach policji (65 opinii)
- 5 Sprawa zgubionego karabinu trafiła do Gdyni (124 opinie)
- 6 Światła na ostatniej zebrze na Grunwaldzkiej (119 opinii)
Na "Monciaku" było święto
Równie różnorodny jak poprzednio, świąteczny program "monciaka" skusił do odwiedzenia Sopotu mniej ludzi niż w ubiegłym roku. Bawiono się bez tłoku. Bez trudu można było także znaleźć wolny stolik w kawiarniach i pubach. Niektórzy narzekali nawet, że inwencja organizatorów nie dorównała warunkom, jakie stwarza "monciak". Kilku mieszkańców zauważyło brak policyjnych patroli. Jeden incydent zwrócił uwagę gapiów. Około godziny siedemnastej z placu przy kościele garnizonowym policyjny radiowóz przetransportował do izby wytrzeźwień dwóch pijanych mężczyzn, którzy spadli z ławeczki.
Szansę na promocję optymalnie wykorzystał sponsor święta, Hotel Haffner, reprezentowany przez Olafa Lubaszenkę. Aktor jest częstym gościem w Sopocie, wystąpił w radiowej reklamie hotelu, a ostatnio nakręcono także z jego udziałem reklamę dla telewizji. Wspólnie z Wojciechem Fułkiem, wiceprezydentem uzdrowiska, aktor i reżyser... trzykrotnie otwierał dzień "monciaka".
Inauguracja święta rozpoczęła się kwadrans po godzinie dwunastej, przecięciem symbolicznej wstęgi przy podziemnym przejściu pod aleją Niepodległości. Kolejny przystanek w drodze do SPATiF-u, gdzie znajdowała się główna scena, wyznaczono przy pomniku Parasolnika. Tadeusz Foltyn, autor pomnika gwizdkiem otworzył drugi etap podróży pod siedzibę artystów. Drogę do SPATiFu wskazywał barwny pochód złożony z orkiestry Straży Granicznej z Gdańska, samochodów terenowych z sopockiego klubu 4x4 oraz bryczki z "Haffnerem", Fułkiem, Lubaszenką, "Parasolnikiem" i stangretem.
Święto "monciaka" wybrała na zorganizowanie mistrzostw Polski w grillowaniu firma ze Szklarskiej Poręby. Zespoły szefów i kucharzy restauracji krzątali się przy grillach doprawiając mięso, krojąc warzywa i zastanawiając się jak zdobyć uznanie jury.
Pstrągów zawijanych w szynkę parmezańską, piersi kurczaka faszerowanych kaszą gryczaną i innych delicji z grilla kosztowali również przechodnie.
- Na profesjonalnych grillach zawodowcy potrafią przygotować nieprawodopodobnie smaczne rzeczy, od karkówki i potraw mięsnych po desery, czyli na przykład pieczonego banana, ananasa - zachwalała coraz bardziej popularną w Polsce formę spędzania czasu Dorota Tomala, współorganizator grillowania.
Odbieranie tortu przez prezydenta Jacka Karnowskiego, ogórkowo-żurkowa biesiada aktorów i mieszkańców, wreszcie największe wydarzenie tego dnia, czyli występ Leszka Możdżera odbyły się pod klubem artystów.
- Fortepian dla Możdżera wypożyczyliśmy z Gdańska, stoi na mniejszej scenie - powiedział kilka godzin przed finałem święta "monciaka"
Arkadiusz Hronowski, szef SPATiFu. - Koncert obejrzą także artyści-uczestnicy festiwalu "Dwa Teatry". Na pewno pojawi się Marek Kondrat, który zamówił dla siebie i przyjaciół jeden ze stolików.
Opinie (76)
-
2003-06-16 10:35
gallux :) ty stara marudo :)
Ten ryneczek jest OK . Czasem jzezde tam z mamą :)
np po kwiaty na balkon albo po jakieś warzywka.
Żyjesz jakimiś legendami :). Teatr Letni też nie istnieje
i jakoś zyjemy :).- 0 0
-
2003-06-16 10:41
Przyjedźcie do Gdańska na Długą wieczorem - to martwa ulica, bez grajków i bez życia. A Monciak żyje! Nic się nie poradzi na to, że jest deptak "komercyjny" i zatłoczony, bo taki jest własnie jego charakter. Mi to zupełnie nie przeszkadza i sądzę, że to jest magnes Monciaka, który przyciąga tłumy. Jak ktoś tłumów nie lubi, to znajdzie przecież dla siebie bez problemu inne sopockie miejsce. Tak samo jak Monciak wyglądają podobne ulice zagranicą. A narzekają pewnie ci, którzy na tym święcie nie byli i znają je z tylko ze słyszenia. A wieczorno-nocny koncert Leszka Możdżera - to była prawdziwa muzyczna uczta. Brawa!
- 0 0
-
2003-06-16 10:42
MH1-Miś
Uśmiechnij się bo jak nie to kociej mordki dostaniesz
- 0 0
-
2003-06-16 10:45
Galluxie
Non-stop tak, ale kto by miał tam występować? Polski rynek muzyczny promowany w mediach to DNO!!! Nie ma w Polsce trzech kapel, które by miały na tyle twórcze i niosące energię pomysły co jeden Czesiu Niemen z tamtych czasów. kto by miał tam grać, hiphopowcy?? Teraz nie ma czegoś takiego jak kiedyś. Wszystko jest plastikowe, spłaszczone, internetowe. Nawet płyt CD nie słucha się z takim namaszczeniem jak czarnych krążków winylowych. Nie ma żadnych świeżych kapel, które by ściągały ludzi i tworzyły klimat taki jak za Twioch czasów w NonStopie, a za moich w Burdlu, a reaktywacja i dorzynanie kapel w stylu LadyPank, Kombi czy nawet Brygada Kryzys to pomyłka.
- 0 0
-
2003-06-16 10:48
a z czego ja mam się śmiać ? :)
środa - POlska przegrała ze Szwecją
czwartek - Prokom z Anwilem (kosz)
sobota Polska z Hiszpanią (siatka)
niedziela Prokom z Anwilem (kosz)- 0 0
-
2003-06-16 10:54
No racja Misiu .Moby znasz " Burdel" - to były czasy i koncerty .Powspominać tylko.
- 0 0
-
2003-06-16 11:06
moby
nie przesadzałbym tak z tym plastikiem, coś takiego jak dychotomioczny podział (młodzi - hh, starzy - rock) w polskiej muzyce nie istnieje,
gdyby zbudować przedszkole w przyszłości, to kto by mógł zagrać w non stopie? ano: ścianka, kult, lenny valentino, pogodno, negatyw, myslovitz, husky, futro, sweet noise, knż, el doopa, f.i.s.z., acid drinkers, voo voo...- 0 0
-
2003-06-16 11:19
od lat odbywaja sie w sezonie
czwartkowe
koncerty jazzowe w sopocie
na tarasie hotelu chinskiego
wjazd za darmo....
trzeba tylko chciec...zobaczyc- 0 0
-
2003-06-16 11:53
Koncert Mozdzera rzeczywiscie byl super. Co do masowych koncertow - to przeciez nie problem, wystarczy miec milion dolarow i juz. Ale niech robia to agencje koncertowe, a nie wladze miasta, bo inczej konczy sie tak jak w gdansku z okazji 1000-lecia, kiedy odwolano koncert Dawida Bowie, bo nie sprzedano biletow. 3-Miasto nie powinno narzekac, bo koncertow i gwiazd muzycznych od kilku lat mamy sporo, ale przeciez i tak duze koncerty organizuje sie w wiekszych aglomeracjach z kilku powodow: wieksze skupiska potencjalnych sluchaczy, wieksze mozliwosci promocyjne i reklamowe, wieksze zainteresowanie sponsorow. A poza tym - kocham Sopot taki, jaki jest i niech taki pozostanie - latem nieco halasliwy i zatloczony, za to jesienia - najpiekniejszy. A Monciak na pewno jest nasjłynniejszym polskim deptakiem!
- 0 0
-
2003-06-16 12:02
na rocenrolloo swiat sie nie konczy
i bardzo dobrze.
My jestesmy stare miekkie marchewy. Nasza muzyka gra tylko dla nas i przywoluje nasz wlasny bunt.
Teraz swiezy bunt , czy sie to nam podaba czy nie, to hip- hop
To muzyka jak opium dla zbuntowanych teraz oni wiedza lepiej, mowia prawdziwiej i widza jasniej.
Sa kapele ktore rwa malolatow jak 380 V Tylko na ich sposob.
I powiem szczerze ze ja sam wole kaliber 44, moleste, czy paktofonike bo slysze ze oni przemawiaja zrozumialym jezykiem.
A jak sie komu niepodoba widziec rzeczywistosc to wolna droga do kasi kowalskiej, ze o discopollo tylko nadmienie jak tlumy przyciaga.
Tyle ze tlum bezmozgow niezmienia biegu rzeczy a jeden nawiedzony i owszem- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.