- 1 Brak koalicji w Radzie Miasta w Gdyni (193 opinie)
- 2 Borawski i Lodzińska wiceprezydentami? (142 opinie)
- 3 Trzy przejścia na odcinku 130 metrów (40 opinii)
- 4 Podpalacz z Gdyni w rękach policji (69 opinii)
- 5 Mieczysław Struk wybrany marszałkiem (133 opinie)
- 6 Sprawa zgubionego karabinu trafiła do Gdyni (133 opinie)
Niekoszenie traw będzie kontynuowane, ale na innych zasadach
W przyszłym sezonie zmienią się zasady akcji "nie kosimy z powodu suszy". Urzędnicy przyznali, że do tegorocznej edycji nie byli najlepiej przygotowani, więc w wielu miejscach powstały chaszczowiska, które nie tylko brzydko wyglądały, ale i zasłaniały widoczność na drogach. Za skoszenie tego, co w tym roku wymknęło się spod kontroli, trzeba będzie jednak zapłacić więcej.
W efekcie powstać miały naturalne łąki, które staną się zbawieniem w dobie suszy. Problem w tym, że w wielu miejscach zapanował totalny chaos, a na metrowe chwasty zaczęli się żalić mieszkańcy.
Czytaj też: Różne standardy utrzymania zieleni. Soczyście zielone trawniki czy łąki kwietne?
Po naszej publikacji, w której pokazaliśmy, że wygląd łąk kwietnych pozostawia wiele do życzenia, władze Gdańska przyznały nam rację i zapowiedziały, że wyciągną wnioski na przyszłość.
Więcej na ten temat: Łąki kwietne do poprawki. Gdańsk wyciągnie wnioski
We wtorek, 22 września, zorganizowano konferencję prasową, na której te wnioski przedstawiono.
Miasto zadowolone z efektów akcji, ale zapowiada zmiany
- Kiedy przyszedł czas suszy podjęliśmy radykalne działania i decyzję o ograniczeniu koszenia. To była kompletna zmiana naszej polityki, ale od lat mówimy o tym, że retencja ma sens. Dlatego jesteśmy zadowoleni z efektów tej decyzji i dziś podjęlibyśmy ją jeszcze raz - powiedział Piotr Grzelak, wiceprezydent Gdańska - Mamy świadomość, że nie wszystko się udało, ale dzięki temu zebraliśmy doświadczenia, które wykorzystamy w przyszłym roku.
Michał Szymański z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni podkreślił, że "decyzja o niekoszeniu traw była czymś nowym i rewolucyjnym".
- I nie da się ukryć, że nie byliśmy do tego przygotowani. Dodatkowo zmagaliśmy się z brakami kadrowymi i sprzętowymi, a przyroda po raz kolejny pokazała, że lubi zaskakiwać. Trawa zaczęła rosnąć bardzo szybko i bardzo wysoko, a do nas zaczęło trafiać w tej sprawie wiele skrajnych głosów od tych wspierających, po krytykę, że trawa rozrosła się nadmiernie i zasłaniała widoczność w ciągach komunikacyjnych. Dlatego do następnego sezonu przygotujemy się lepiej. Do lata precyzyjnie wyznaczymy tereny, które będą koszone regularnie i takie, które rzadziej - powiedział Szymański.
Jakie zmiany w przyszłym roku?
- precyzyjne wyznaczenie i przygotowanie terenów do akcji niekoszenia
- wyznaczenie wśród nich terenów rekreacyjnych
- dodatkowy sprzęt do utrzymania zieleni w ryzach
- na bieżąco koszona ma być trawa zasłaniająca widoczność na drogach, czy chodnikach oraz przy zabytkach
- na początku sezonu trawa ma być skoszona wszędzie, potem dopiero będzie to różnicowane
Za skoszenie tego, co się rozrosło trzeba będzie zapłacić więcej
Wiceprezydent Grzelak, pytany o to, ile miasto zaoszczędziło na niekoszeniu traw w tym sezonie, nie podał konkretnej kwoty, bo miasto jeszcze tego nie podliczyło.
- Niekoszenie nie było nastawione na zysk finansowy, tylko ekologiczny - podkreślił.
Dodał jednak, że na pewno koszenie zbyt wybujałej trawy jest dużo droższe, niż "normalnej", więc o oszczędnościach raczej nie będzie mowy.
Potwierdził to wicedyrektor GZDiZ.
- Wysoka trawa, która w tym roku wymknęła się spod kontroli zostanie skoszona do zimy. Ale oferty w przetargu na to zadanie są wysokie i prawdopodobnie trzeba go będzie ogłosić powtórnie - przyznał Michał Szymański.
Jak niekoszenie traw wpłynęło na miejską retencję?
Jak informuje Ryszard Gajewski, prezes spółki Gdańskie Wody, wielkość opadów w samym tylko kwietniu tego roku była wielokrotnie niższa od średniej wieloletniej. A dzięki niekoszeniu traw udało się zatrzymać w glebie więcej wody w dobie suszy.
Czytaj też: Deszczówką podleją gdański stadion
- Szacujemy, że w zależności od stopnia wilgotności gleby skoszony trawnik przyjmuje od 0 do 2 mm opadu, czyli 2 l na m kw. Gdy trawa jest wysoka zwiększa się to do ok. 10 mm, czyli 10 l na m kw. Taka trawa jest w stanie przyjąć nawet pięć razy więcej wody. Dzięki niekoszeniu traw w tym sezonie, patrząc na powierzchnię terenów, które objęła, można powiedzieć, że przybył nam dodatkowy zbiornik retencyjny wielkości zbiornika Jasień, czy Srebrniki. Dodatkowo zmagazynowaliśmy ok. 50 tys. m sześc. wody - wskazuje Gajewski.
Jednak koszą (4 opinie)
Miejsca
Opinie (208) ponad 10 zablokowanych
-
2020-09-23 05:08
palenie
na wiosnę 2021roku będą musieli wypalić stare chwasty żeby zaczęły rosnąć nowe będzie to na pewno taniej niż koszenie starego siana
- 3 2
-
2020-09-23 05:11
super
bardzo mądra decyzja !posadziłam kwiatki skosili bezlitośnie nie chcemy zimy latem !
- 3 1
-
2020-09-23 06:12
Bełkot
Konferencja powinna być skrócona do jednego zdania - Gdańsk nie ma pieniędzy!!!! Dorabianie bełkotliwej teorii ośmiesza tylko p. Grzelaka. No cóż, jaki pan taki kram.
- 15 1
-
2020-09-23 06:19
Słowo przeciwko słowu.
- 8 1
-
2020-09-23 06:55
Chamskie tłumaczenie nieudolnosci i lenistwa.
- 14 1
-
2020-09-23 07:08
A gdyby tak.... (2)
... dać szansę komu innemu, żeby zajął się miastem? Komukolwiek. Nie musi być pis. Byle nie ciągle tej samej ekipie.
- 10 1
-
2020-09-23 08:16
(1)
no ale ostatnio gdanszczanie wybrali ole. i jest fajnie. jest milo, pani prezydent czesto jest jest w mediach i wypowiada sie na ogolnopolskie tematy o gdansku nie wspomina no ale przeciez walczy o demokracje
- 2 0
-
2020-09-23 12:10
Pani Ola została prezydentem na mocy "testamentu"
Ale każdy testament da się podważyć - np. w najbliższych wyborach.
- 1 0
-
2020-09-23 07:15
łąki kwietne.
To miasto tych badyli nie wykarczuje przed zimą.?
- 4 1
-
2020-09-23 07:23
(1)
Nasz wiceprezydent wraz z urzędnikami mają nas wszystkich chyba za i**otów puszczając w eter takie newsy. Jak można powiedzieć że oszczędności z nie koszenia nie będzie bo trzeba więcej zapłacić za koszenie wysokiej trawy? bo potrzeba więcej sprzętu i więcej ludzi a w ogóle to trzeba to wszystko teraz przemyśleć i znaleźć firmy które będą chciały to wykonać za to więcej kasy. Zapraszam więc bohaterów tego artykułu na gdańskie lotnisko i niech zapytają się prezesa czy koszenie terenów zielonych lotniska jest droższe czy tańsze gdy trawa jest wyższa lub niższa. Albo do zwykłego polskiego rolnika który ma łąkę która kosi itp. Przecież sprzęt i ludzie których posiadają firmy utrzymujące tereny zielone mają traktory, kosiarki talerzowe. listwowe, prasy, kosy spalinowe itd. Jak widać temat łąk kwiatowych został zgrabnie wykorzystany przez wykonawców którym z łatwością uda się aneksować treści umów by doic miasto razy kilka.
- 14 1
-
2020-09-23 07:55
Jak się da to się doi z każdej strony. Jak widać za nicnierobienie należy będzie zapłacić podwójnie.
- 3 0
-
2020-09-23 07:53
Nic nie wiem na dany temat ale decyzję podejmuję bo mam do tego prawo.
- 4 1
-
2020-09-23 07:56
(1)
Na logikę - nie kosili, to mają kase. A że sobie wymyślili żeby chwasty uprawiać, to niech teraz ze swoich dołożą. Mieszkańcy tego nie chcieli! A budżet Miasta, to nasze pieniądze.
- 9 1
-
2020-09-23 08:13
logika urzednika mowi jednak inaczej. zaoszczedzone pieniadze wydadza na zatrudnienie nowych urzednikow ktorzy beda kontrolowac chaszczowiska. co za tym idzie potrzebny bedzie nowy budynek i dlatego podatki miejskie trzeba zwiekszyc
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.