- 1 Rozbiórka na terenie kupionym za 130 mln zł (148 opinii)
- 2 Wraca ocenzurowany "autobus do piekła" (209 opinii)
- 3 Kot Rysiek będzie miał swoją rzeźbę (164 opinie)
- 4 Parking przecieka. Są chętni do naprawy (80 opinii)
- 5 Poważny wypadek w Chyloni (118 opinii)
- 6 Przepisy niewiele zmieniły na przejściach? (209 opinii)
Nikt nie zna życia, jak kelnerzy
- Przypadkiem trafiłam w miejsce, gdzie normalnie nie bywam. Cieszę się, że ludzi stać na dobry obiad w nietanich miejscach i dobrze, że za ciężko zarobione pieniądze mogą się bawić. A jednak to krótkie spotkanie pozwoliło mi poczuć, jak ciężko piastować funkcję, gdzie każdy może cię zbesztać - pisze o pracy kelnerek i kelnerów nasza czytelniczka, pani Agnieszka. Oto jej opowieść.
Napiwki: dawać czy nie?
Często myślę o właścicielu knajpy, który przerzucił część wynagrodzenia swojego pracownika na klienta. Często zastanawiam się, dlaczego właściwie mam dać, skoro nie wybrzydzałam i szybko się uwinęłam z zamówieniem. Oszczędna jestem, można powiedzieć nawet, że wąż mi w kieszeni siedzi.
Co gorsza, czasem realizując firmowe kolacje (na które otrzymuję fakturę) staję przed zadaniem rozliczenia napiwku z własnej kieszeni (od 30 zł do 300 zł, ale bywają też kolacje, gdzie rachunek wynosi 1,2 tys. zł). Tłumaczę sobie, że przecież jem w dobrej knajpie i pójście do księgowości z informacją, że napiwek był dodatkowo płatny i wymaga rekompensaty, byłoby nie na miejscu. Więc płacę od lat.
Kelnerzy mają nam służyć?
Dla wielu z nas wyjście do knajpy to ekstra wyjście. Czujemy się wyluzowani, radośni, najczęściej mamy czas i pieniądze do wydania. To pozwala nam myśleć, że kelnerka to taki podmiot, który zaspokoi te potrzeby, usłuży nam - wtedy chętniej zostawimy hojny napiwek.
Zawsze je podziwiałam: zgrabne, powabne, uśmiechnięte, znające języki, przyjazne. Nigdy nie widziałam się w tej roli. Operowanie między stolikami z tacami, umiejętność organizacji, pamięć, kto co zamówił... Zawsze mnie to fascynowało. Nigdy nie czułam, że mogłabym sprostać temu zadaniu, a jednak zawsze czułam respekt. I kilkanaście lat później, prowadząc rekrutacje na przeróżne stanowiska, zawsze pochylałam się nad ludźmi, którzy pracowali w gastronomii: potrafili służyć innym, potrafili być na nogach kilkanaście godzin. Potrafili zapłacić na zupę, którą ktoś zjadł i niepostrzeżenie się oddalił...
Zasobność portfela nie świadczy o klasie
Ostatnio przypadkiem trafiłam jednak w miejsce, w którym normalnie nie bywam. I jakie to uczące było! Cieszę się, że ludzi stać i dobrze, że za ciężko zarobione pieniądze mogą się bawić. A jednak to krótkie spotkanie pozwoliło mi poczuć, jak ciężko piastować funkcję, gdzie każdy może cię zbesztać.
Miejsce: hotel, w którym bywa, że rezyduje reprezentacja Polski. Ja: przy stoliku przypadkiem sama. Para obok: komentująca atak płaczu Messiego na konferencji prasowej. Pojawia się też para ona + on + pięciolatek.
Kelnerka: przepraszam, ale hotel jest w pełni zajęty, przyjmujemy tylko hotelowych gości.
Ona: co pani sugeruje? Ja jestem w stanie zapłacić tyle, co dziesięciu hotelowych gości. Co się pani tak uśmiecha głupio? Ja tu jestem częstym gościem, bywam w SPA.
Partner próbuje uciszyć konflikt nieśmiało... "Nie uciszaj mnie tu" - pada.
Siedzę tyłem, rodzina jest dwujęzyczna. Zastanawiam się, jak wychodząc dać człowiekowi znać, może z ruchu ust zrozumie, że mu współczuję?
Zostawiam kelnerce napiwek większy niż kiedykolwiek. To ciężka praca i w normalnych warunkach nie mamy o niej pojęcia.
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (397) 8 zablokowanych
-
2021-08-14 14:47
Opinia wyróżniona
Była kelnerka (2)
Na studiach utrzymywałam się sama, rodzina mi nie pomagała. Gdyby nie praca w gastro (napiwki mnie ratowały) pewnie ze studiów dziennych musiałabym zrezygnować. To był ciężki czas, a praca w gastro bardzo obciążająca
- 20 5
-
2021-08-14 17:43
Trzeba się było zapisać na zaoczne.
I nie udawać, że się studiuje. Albo studia dzienne albo zaoczne i praca.
- 4 11
-
2021-08-14 18:33
...no i?
- 3 0
-
2021-08-14 14:50
Politycy każdego kraju zaciekle bronią interesów swoich rodaków .W Polsce jest odwrotnie POKOlitycy bronią interesów obcych
Możemy sie szczycić tym ze Pokozycja w Polsce jest jedyna taka na swiecie która zaciekle dba o interesy obcych państw w Polsce!!Tak jest z TVN który wiekszosc zysków transferuje do USA i tam płaci podatki!Tak było gdy stanęli w obronie marketów zachodnich które miały by w końcu płacić podatki w Polsce !!Tak sie dzieje tylko i wyłącznie w Polsce i to własnie dlatego i za to Tusk dostał stanowisko w Brukseli!!
- 8 9
-
2021-08-14 15:06
Szczerze mówiąc często na wyjazdach, szkoda mi czasu na knajpy, chyba że na kawę, piwo, generalnie na krótko (1)
szkoda mi czasu na tłumy i kombinowanie zjem tu, zjem tam, przeczytam recenzje, zorganizuję pod to dzień itd. Kupię coś w sklepie, czy w budzie i idę dalej, chłonąć dzień i wrażenia. Knajpa tylko wieczorem, ale jedzenie po 18/20 jest z kolei niezdrowe :P Pozdrowienia
- 11 1
-
2021-08-14 21:57
Guzik tam jest niezdrowe
- 1 1
-
2021-08-14 15:09
Żenada (6)
Życie z taką babą, jak ta caringtonowa, to udręka. Jedna z tych żałosnych diw co myśli, że skoro ma kase, to może na ludzi z góry patrzeć. Dożywotni zakaz wjazdu do tego typu laluni.
- 239 4
-
2021-08-14 16:07
Mnie bardziej zastanawia po co (2)
Po co się męczyć z jedzą? Bo ja wiem, że miłość, że dziecko, że może w wyrze dobra albo gotuje smacznie, ale skoro nie ma elementarnego wychowania i szacunku dla innych ludzi, to co przekaże temu dziecku? Jak musi wyglądać ich codzienne życie, skoro chłop nawet w tak prostej sytuacji się za nią wstydzi? Lepiej się rozwieść i znaleźć sobie kogoś normalnego moim zdaniem - i dla niego, i dla dziecka. I żeby nie było, że pisze to niemający pojęcia o życiu singiel - jestem szczęśliwą mężatką od 18 lat.
- 51 0
-
2021-08-15 11:41
Kopiesz taka w d*pe. Tyle
- 8 0
-
2021-08-15 18:30
tacy faceci siedzą z takimi laskami, bo po pierwsze są zakompleksieni, po drugie na boku mają przeważnie facetów.
- 2 4
-
2021-08-14 20:06
(1)
Ona ma kasę czy jej mąż ma?
- 25 1
-
2021-08-15 11:41
Oficjalnie maz, nie oficjalnie ona z masaży
- 12 1
-
2021-08-15 14:43
Wydaje mi sie, że 90% bab powinno mieć na imię Udręka
- 12 1
-
2021-08-14 15:11
Kelnerzy???To jest zawód a ci co u nas pracują to podawacze sezonowi nic więcej .!!
Obencie jest taka patologia ze płacą grosze bo cwaniak mówi ze drugie tyle dostaniesz w napiwkach jak sie postarasz .
I tu jest nierówno uprawnienie bo dziewczyny dostają 5 razy więcej.- 9 2
-
2021-08-14 15:22
Ogólnie nie wiem o co kaman w tym artykule. Babka próbuje coś rozwinąć ale koncowa jest strasznie tandetna. A najgorzej ze kończy się niczym
- 20 0
-
2021-08-14 15:24
Krlnerzy
A te bogate buce myślą że można poniżać każdego.Trzeba z uśmiechem odksząknąć,tak mocno i napluć bucowi w michę zaraz ci ulży jak buc wpitala .
- 5 0
-
2021-08-14 15:38
co za bełkot, trojmiasto.pl to coraz niższy poziom.
- 17 0
-
2021-08-14 16:01
Łapówka
Ale w Polsce dawanie dodatkowego wynagrodzenia poza płacą to łapówka. Jedni idą za to do więzienia, wylatują z pracy za przyjęcie kawy. A kelnerowi się należy, on prawu nie podlega ?
- 16 1
-
2021-08-14 16:01
(1)
Dajac napiwek okradasz sam siebie, a dodatkowo poglebisz patologie. To jak z bezdomnymi, dajesz kase to zawsze beda prosic.
- 18 2
-
2021-08-15 08:45
troche jak z wosp i ministerstwem zdrowia.
- 1 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.