- 1 Handel narkotykami w sopockim klubie? (82 opinie)
- 2 Zamkną przedszkole przez koncert Sheerana (159 opinii)
- 3 Znów pies pogryzł dziecko (489 opinii)
- 4 Ograniczenie do 50 km/h nie ma sensu (351 opinii)
- 5 Będzie można zwiedzić ORP Orła (29 opinii)
- 6 Zabrał kartę i ją zniszczył. "Procedury" (553 opinie)
Nikt nie zna życia, jak kelnerzy
- Przypadkiem trafiłam w miejsce, gdzie normalnie nie bywam. Cieszę się, że ludzi stać na dobry obiad w nietanich miejscach i dobrze, że za ciężko zarobione pieniądze mogą się bawić. A jednak to krótkie spotkanie pozwoliło mi poczuć, jak ciężko piastować funkcję, gdzie każdy może cię zbesztać - pisze o pracy kelnerek i kelnerów nasza czytelniczka, pani Agnieszka. Oto jej opowieść.
Napiwki: dawać czy nie?
Często myślę o właścicielu knajpy, który przerzucił część wynagrodzenia swojego pracownika na klienta. Często zastanawiam się, dlaczego właściwie mam dać, skoro nie wybrzydzałam i szybko się uwinęłam z zamówieniem. Oszczędna jestem, można powiedzieć nawet, że wąż mi w kieszeni siedzi.
Co gorsza, czasem realizując firmowe kolacje (na które otrzymuję fakturę) staję przed zadaniem rozliczenia napiwku z własnej kieszeni (od 30 zł do 300 zł, ale bywają też kolacje, gdzie rachunek wynosi 1,2 tys. zł). Tłumaczę sobie, że przecież jem w dobrej knajpie i pójście do księgowości z informacją, że napiwek był dodatkowo płatny i wymaga rekompensaty, byłoby nie na miejscu. Więc płacę od lat.
Kelnerzy mają nam służyć?
Dla wielu z nas wyjście do knajpy to ekstra wyjście. Czujemy się wyluzowani, radośni, najczęściej mamy czas i pieniądze do wydania. To pozwala nam myśleć, że kelnerka to taki podmiot, który zaspokoi te potrzeby, usłuży nam - wtedy chętniej zostawimy hojny napiwek.
Zawsze je podziwiałam: zgrabne, powabne, uśmiechnięte, znające języki, przyjazne. Nigdy nie widziałam się w tej roli. Operowanie między stolikami z tacami, umiejętność organizacji, pamięć, kto co zamówił... Zawsze mnie to fascynowało. Nigdy nie czułam, że mogłabym sprostać temu zadaniu, a jednak zawsze czułam respekt. I kilkanaście lat później, prowadząc rekrutacje na przeróżne stanowiska, zawsze pochylałam się nad ludźmi, którzy pracowali w gastronomii: potrafili służyć innym, potrafili być na nogach kilkanaście godzin. Potrafili zapłacić na zupę, którą ktoś zjadł i niepostrzeżenie się oddalił...
Zasobność portfela nie świadczy o klasie
Ostatnio przypadkiem trafiłam jednak w miejsce, w którym normalnie nie bywam. I jakie to uczące było! Cieszę się, że ludzi stać i dobrze, że za ciężko zarobione pieniądze mogą się bawić. A jednak to krótkie spotkanie pozwoliło mi poczuć, jak ciężko piastować funkcję, gdzie każdy może cię zbesztać.
Miejsce: hotel, w którym bywa, że rezyduje reprezentacja Polski. Ja: przy stoliku przypadkiem sama. Para obok: komentująca atak płaczu Messiego na konferencji prasowej. Pojawia się też para ona + on + pięciolatek.
Kelnerka: przepraszam, ale hotel jest w pełni zajęty, przyjmujemy tylko hotelowych gości.
Ona: co pani sugeruje? Ja jestem w stanie zapłacić tyle, co dziesięciu hotelowych gości. Co się pani tak uśmiecha głupio? Ja tu jestem częstym gościem, bywam w SPA.
Partner próbuje uciszyć konflikt nieśmiało... "Nie uciszaj mnie tu" - pada.
Siedzę tyłem, rodzina jest dwujęzyczna. Zastanawiam się, jak wychodząc dać człowiekowi znać, może z ruchu ust zrozumie, że mu współczuję?
Zostawiam kelnerce napiwek większy niż kiedykolwiek. To ciężka praca i w normalnych warunkach nie mamy o niej pojęcia.
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (397) 8 zablokowanych
-
2021-08-14 17:51
Raz zamowilem drinka (1)
I do dziś jestem żonaty i o dziwo wyszło mi to na dobre !
- 6 3
-
2021-08-15 10:39
Patrząc na twoją żonę, to musiał być drink z GHB :)
- 0 0
-
2021-08-14 18:47
Kelnerzy skończyli się 20 lat temu, teraz są podawacze, żaden(żadna) nie wie co podawać z której strony, zupa podana bez podtalerza, sztućce zawinięte w serwetkę w,, luksusowej" restauracji. Żenada. Czy ktoś pamięta że kiedyś strogonowa kelner przygotowywał przy stoliku? Dzisiejszy podawacz nie wie nawet z jakich produktów jest przygotowane danie które podał. Więc za co naiwek? Jeżeli podaje towar jak w sklepie na ladę.
- 20 2
-
2021-08-14 18:55
Napiwek nie powinien być normą jak w USA. (2)
Powinien być uznaniem. Za wyjście ponad standardy pracy kelnera. Albo za wyjatkowa obslugę, fachowosc i zaangażowanie. Za standardową obsługę standardowa pensja.
- 26 1
-
2021-08-14 20:04
Ty byłeś w USA? (1)
- 5 3
-
2021-08-15 10:40
Nie, ale znam kogoś kto był i opowiedział mi to i owo.
Wiesz skąd wzięli się czarni w Ameryce?
- 3 0
-
2021-08-14 19:16
Kolejny stereotyp, kolejna Mega Bzdura...
"Nikt nie zna życia jak kelnerzy..." Dobre. Zwłaszcza ci dzisiejsi... Jedyne co to znają co najwyżej kilka tricków marketingowych mających na celu otrzymanie napiwku...
- 16 1
-
2021-08-14 19:22
(1)
Kelnerzy to byli w "Zaklętych Rewirach"
- 18 0
-
2021-08-14 21:54
Chłopczyku...
Godność ludzka to jest piękna rzecz - ale nie dla kelnera.
- 0 0
-
2021-08-14 19:35
Znaczny czas temu miałem taki przypadek... (7)
Poszliśmy do restauracji na Długiej, kiedyś była tam przychodnia W. Płacę kartą i widzę, że kelner obcokrajowiec stoi nadal i czeka, najwyraźniej na napiwek... Od tamtej pory więcej tam nie poszedłem.
- 4 4
-
2021-08-14 20:06
Na Długiej nigdy nie było przychodni. (3)
A ty nigdy nie byłeś w restauracji.
- 3 3
-
2021-08-14 20:43
w d. Byłeś i g. Wiesz. (1)
j.w
- 5 2
-
2021-08-15 08:41
dokladnie.
- 1 0
-
2021-08-15 09:22
Byla
Wenerologiczna
- 1 0
-
2021-08-15 08:41
Ta przychodnie sprzedal adamowicz
- 0 1
-
2021-08-15 09:23
Oddawal (1)
Szacunek naleznyi. Pewnie byl zza Dniepra
- 2 1
-
2021-08-15 10:41
Szto?
- 0 0
-
2021-08-14 19:38
Taka praca
Ani w biedzie tez lekko nie maja. Bez rozczulania
- 5 1
-
2021-08-14 20:49
Do autorki (3)
Szanowna Pani, zostawienie napiwku w restauracji nie wynika z tego że pracodawca próbuje przerzucić na Panią odpowiedzialność za wynagrodzenie pracownika
To po prostu wynika z dobrych manier warości ludzkich, wynika to z ludzkiej empatii, młodzi ludzie chcą sobie dorobić, zbierają na coś czemu by im nie pomóc skoro tak ciężko pracują
Proszę przemyśleć swoje życie- 2 31
-
2021-08-14 23:08
trzaśnij się pan w główkę
- 7 0
-
2021-08-16 09:40
wynika dokładnie z tego
prosze, opowiedz mi, w czym ich praca jest tak szczegolnie inna od innych uslug? Czy w sklepie, fryzjerzy, na myjni, tez nie chca tylko dorobic? Czy tam masz gest i widzisz czlowieka w potrzebie?
Mam watpliwosci, ze nie
Wlasnie po to pracujesz, by na koniec miesiaca dostac wyplate. Jak ci sie nei zgadza, zmieniasz prace- 2 0
-
2021-08-17 10:50
w krajach azjatycich zostawianie kelnerowi napiwku to dla niego obraza
bo świadczy to o tym ze uważasz jego prace za tak marną ze musisz mu dopłacić a jego pracodawce za oszusta. Zwłaszcza w
Japonii jeśli zostawisz kelnerowi napiwek będzie to dla niego zniewagą. Wiem inna mentalność itp ale tak własnie powinno być wszędzie. To pracodawca ma zapewnić pracownikowi wynagrodzenie a nie klient.- 1 0
-
2021-08-14 21:34
Ta sytuacja z artykułu niby przedstawia ciężka pracę???? LOL ...toż panie w rejestracji w każdym ZOZ-ie mają 100 razy gorzej z pacjentami. Ci, którzy twierdzą że kelnerowanie to ciężki zawód to naprawdę nic nie wiedzą o życiu i albo wkraczają dopiero na rynek pracy, albo chowani byli pod kloszem albo mają tylko ciepłe posadki przy komputerku. Artykuł żenada.
- 16 2
-
2021-08-15 00:53
Artykuł bez ładu i składu..
A prawdziwym celem, tego szkolnego opisu, jest skonfliktowanie czytelników, komentujących. Jedni dają, inni nie. Czego tu się doszukiwać?
- 16 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.