• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

O marinie, która minie, choć nie zginie

Zygmunt Zmuda Trzebiatowski
24 października 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Dzisiejsza marina żeglarska w Gdyni ma wiele obliczy: zarówno atrakcyjne, jak i wstydliwe. Na wszystko to patrzy Mariusz Zaruski, twórca polskiego żeglarstwa i prekursor żeglarskiego kształcenia młodzieży. Dzisiejsza marina żeglarska w Gdyni ma wiele obliczy: zarówno atrakcyjne, jak i wstydliwe. Na wszystko to patrzy Mariusz Zaruski, twórca polskiego żeglarstwa i prekursor żeglarskiego kształcenia młodzieży.

Są opowieści, w których nie ma czarnego charakteru, wszyscy chcą dobrze, ale okazuje się, że końcowy wynik wcale nie cieszy. Niebawem na naszych oczach rozegra się coś, na co patrzymy bez dużych emocji, nie widząc, jak wiele wątków i interesów jest na kolizyjnym kursie. Czym się skończy? - Nie wiem.



Zapowiadane zmiany na terenie mariny jachtowej w Gdyni:

Zacznijmy od krótkiego spaceru po miejsca, które wszyscy znamy. To teren basenu jachtowego im. Mariusza Zaruskiego i gdyńskiej marinyMapka, znajdujących się między Aleją Topolową i aleją Jana Pawła II.

Trzy oblicza dzisiejszej mariny



Co widzimy? Jeśli spacer odbywa się w sobotni poranek, zaskoczy nas spory ruch. Kolejne grupy dzieciaczków i młodzieży ruszają nad wodę, ciągnąc różnej wielkości łódki. Rozczulający widok maluszków, którym rodzice zapinają kapoki, a one - chwilę później, wskakując do łódek wielkości balii, dzielnie płyną przez fale.

Są i ci starsi, pozornie od niechcenia wykonujący kolejne fazy przygotowań, choć widać w tym dużą dozę przyjemności. Nieliczni jeszcze spacerowicze przyglądają się z uśmiechem, robią zdjęcia, komentują... Fajne to, poruszające. Żyjemy wszak w żeglarskim mieście. To sedno.

  • Nawet jesienią marina żeglarska w Gdyni tętni życiem. Jednym z najbardziej budujących jest widok młodych ludzi, nawet dzieci, które dopiero dopiero zaczynają przygodę z żeglarstwem.
  • Nawet jesienią marina żeglarska w Gdyni tętni życiem. Jednym z najbardziej budujących jest widok młodych ludzi, nawet dzieci, które dopiero dopiero zaczynają przygodę z żeglarstwem.
  • Nawet jesienią marina żeglarska w Gdyni tętni życiem. Jednym z najbardziej budujących jest widok młodych ludzi, nawet dzieci, które dopiero dopiero zaczynają przygodę z żeglarstwem.
  • Nawet jesienią marina żeglarska w Gdyni tętni życiem. Jednym z najbardziej budujących jest widok młodych ludzi, nawet dzieci, które dopiero dopiero zaczynają przygodę z żeglarstwem.
  • Nawet jesienią marina żeglarska w Gdyni tętni życiem. Jednym z najbardziej budujących jest widok młodych ludzi, nawet dzieci, które dopiero dopiero zaczynają przygodę z żeglarstwem.
  • Nawet jesienią marina żeglarska w Gdyni tętni życiem. Jednym z najbardziej budujących jest widok młodych ludzi, nawet dzieci, które dopiero dopiero zaczynają przygodę z żeglarstwem.
Ale spacer może być inny. Wtedy zauważymy co innego: zapuszczony budynek Centrum Wychowania Morskiego ZHP, pozostałe budynki tęsknie wyglądające remontu, tu i ówdzie porzucone fragmenty żelastwa, resztki banerów, plansz z napisem "gofry", łańcuch broniący wejścia, zamurowane drzwi.

Z poczuciem niesmaku miniemy jarmarczne budy z pamiątkami, lodami czy automatami do gier, czując, że to wszystko jakieś brzydkie, tymczasowe, zatrzymane w czasie.

  • Druga twarz żeglarskich terenów wokół mariny: opuszczone i zaniedbane, aż się proszą o zmianę.
  • Druga twarz żeglarskich terenów wokół mariny: opuszczone i zaniedbane, aż się proszą o zmianę.
  • Druga twarz żeglarskich terenów wokół mariny: opuszczone i zaniedbane, aż się proszą o zmianę.
  • Druga twarz żeglarskich terenów wokół mariny: opuszczone i zaniedbane, aż się proszą o zmianę.
  • Druga twarz żeglarskich terenów wokół mariny: opuszczone i zaniedbane, aż się proszą o zmianę.
  • Druga twarz żeglarskich terenów wokół mariny: opuszczone i zaniedbane, aż się proszą o zmianę.
  • Druga twarz żeglarskich terenów wokół mariny: opuszczone i zaniedbane, aż się proszą o zmianę.
Wreszcie - jest i inne spojrzenie, gdy wędruje się wzdłuż basenu jachtowego, patrząc na to, co go okala: eleganckie, oszklone pawilony oferujące czarter lub sprzedaż drogich jachtów. Tuż obok katamarany do wynajęcia, obok elegancka knajpka z tarasem, reklama lokalnego dewelopera.

  • Trzecia twarz mariny: nowoczesne jachty, usługi dla żeglarzy  i gastronomiczne.
  • Trzecia twarz mariny: nowoczesne jachty, usługi dla żeglarzy  i gastronomiczne.
  • Trzecia twarz mariny: nowoczesne jachty, usługi dla żeglarzy  i gastronomiczne.
  • Trzecia twarz mariny: nowoczesne jachty, usługi dla żeglarzy  i gastronomiczne.
  • Trzecia twarz mariny: nowoczesne jachty, usługi dla żeglarzy  i gastronomiczne.
  • Trzecia twarz mariny: nowoczesne jachty, usługi dla żeglarzy  i gastronomiczne.
Która perspektywa jest prawdziwa? Wszystkie. Jedne rozczulają, inne złoszczą, jeszcze inne robią wrażenie, zachwycają, ale i niepokoją.

Warto pochodzić po tych miejscach, zajrzeć w różne kąty, wciągnąć mocno powietrze. Warto popatrzeć, bo to świat, który za chwile fundamentalnie się zmieni.

Nowe życie mariny w Gdyni



Pisał o tym portal Trojmiasto.pl, a w największym skrócie można ująć to tak:

Na terenie, gdzie obecnie znajdują się siedziby jachtklubów Gryf, Stal oraz Yacht Klubu Polski ma powstać zupełnie nowa kubatura, łącząca w sobie funkcje komercyjne i miejsce dla jachtklubów. W miejsce zaniedbanej zabudowy powstanie coś nowego, schludnego, nowoczesnego, z nowym inwestorem. Udziałowcem większościowym (inwestorem) jest belgijskie Ghelamco, a mniejszościowym przede wszystkim PZŻ (po to sprzedawał działkę, na której niebawem zacznie się budowa hotelu), deweloper, i ewentualnie jachtkluby, o ile oczywiście będzie je stać na aport finansowy.

Nowa marina w Gdyni. Jest inwestor dla hotelu Nowa marina w Gdyni. Jest inwestor dla hotelu

W zasadzie brzmi jak bajka. Zamiast substandardu będzie nowa jakość. Mocny inwestor, który rozrusza część biznesową, a dzięki temu będzie miejsce dla żeglarstwa i żeglarzy. No i skończy się ten syf, paździerz i rdza. Zniknie zawstydzająca bylejakość, a żeglarstwo - rozkwitnie.

Brzmi jak plan bez słabych punktów. Te, niestety jednak, są.

Po pierwsze: od sprzedaży działki minęło sporo czasu i spora część pieniędzy została wydana nie na tę inwestycję, ale na funkcjonowanie nowej spółki.

Po drugie: nie ma jasności, czy aktualna koncepcja nie różni się od pierwotnie zaprezentowanej. Wtedy uchwała sejmiku PZŻ mówiła jasno: "Sejmik podkreśla, że wdrażana koncepcja powinna zapewnić warunki do prowadzenia działalności statutowej klubów żeglarskich: Jacht Klub "Stal" Gdynia, Yacht Klub Polski Gdynia, Jacht Klub Morski "Gryf" Gdynia, Centrum Wychowania Morskiego ZHP Gdynia, na poziomie nie gorszym niż dotychczasowe warunki ich działalności."

To brzmiało dobrze. Zawarto nawet stosowne porozumienie, tyle że, jak słyszałem, ono już wygasło. Dziś jest bardziej na zasadzie "będzie pan zadowolony". Słychać, że w budynkach będzie kilkukrotnie mniej przestrzeni dla klubów niż wcześniej, a na placu - nawet i dziesięciokrotnie mniej.

Po trzecie: gdy ktoś w takim układzie robi się silny, ktoś inny robi się słabszy. Rośnie bardzo silny partner żeglarski - utworzono spółkę Nowa Marina Gdynia - z dużymi możliwościami, wsparciem miasta, kontaktami w świecie żeglarskim.

Po drugiej stronie będą dużo słabsze niż dziś jachtkluby. Słabsze, czyli najmujące pomieszczenia i zależne. Jest wiele niepewności, jak ten model będzie wyglądać, gdy zasady gry narzuci silniejszy.

Trochę już wiadomo. Na przykład to, że powierzchnia dla jachtklubów będzie dużo mniejsza niż do tej pory. To kłopot? Oznacza to ograniczenie powszechności i dostępności zajęć. Mniej miejsca na sprzęt, a zatem mniej opcji dla dzieciaków. Mniej miejsca na dodatkową działalność, na której jacht kluby zarabiają dziś, by na innej nie musiały. Teraz będą musiały partycypować w sporo wyższym czynszu i na niego zarobić.

To, co dziś dla nas najbardziej malownicze, jest przy okazji najmniej dochodowe, więc pewnie poważnie ucierpi. Może tak być, że dzieciaczki pojadą do Rewy, Górek czy Cedrów, a w Gdyni będzie drożej, więc młodych żeglarzy mniej.

Turysta zrobi ładniejsze foty na Insta, gdynianie bez wstydu pokażą teren gościom, tylko on będzie już inny. Bardziej z żurnala, mniej z życia. Prosto z eleganckiego hotelu, który powstanie w miejscu dzisiejszego Pokładu, goście będą widzieć pięciokondygnacyjny długi gmach, w którym żeglarze będą regionalnym dodatkiem.

Kolejny hotel przy skwerze Kościuszki Kolejny hotel przy skwerze Kościuszki

Gdy pasja mierzy się z biznesową rzeczywistością



Żeglarze to ludzie z pasją, z oczami pełnymi marzeń i głowami pełnymi opowieści. Chcą więcej, chcą dalej, nie godzą się na bylejakość przeżyć, szukają szczerych zachwytów i prawdziwych ucisków na serduchu. Dlatego obstawiam, że osoby nadające ton nowej narracji, takie jak Tomasz Chamera, prezes Polskiego Związku Żeglarskiego (PZŻ) i wiceprezydent World Sailing czy Bogusław Witkowski, wiceprezes PZŻ i Prezes Pomorskiego Związku Żeglarskiego, chcą dobrze. Chcą profesjonalizmu, nowej jakości, chcą, by miasto było dumne z tego, jak wygląda jego reprezentacyjna część.

Oni dobrze pamiętają, że przedwojenni twórcy Gdyni tuż obok tego miejsca planowali dzielnice reprezentacyjną. Chcą mieć tu porządek, bezpieczeństwo finansowe, duże dochody dla związku żeglarskiego i dla spółki, prestiżowe regaty. Już dziś Tomasz Chamera organizując Gdynia Saling Days zaprasza do ich sponsorowania Ghelamco - czyniąc przyszłego inwestora swoim partnerem biznesowym. Bogusław Witkowski to w Gdyni człowiek-instytucja.

A jednak pojawiają się obawy, że zaraz rządzić będą chłodne kalkulacje biznesowe. Może nie być już miejsca dla tych, którzy chcą szlifować łódki, dla niedrogiej knajpki, nie wiadomo, czy stary sklep żeglarski się zmieści, czy ustąpi miejsca bardziej pasującej wizerunkowo, drogiej marce? Harcerzy z CWM, zdaje się, ograno sprawnie i bez sentymentów. Wszystko jest więc możliwe.

Tak, wiem, świat musi się zmieniać. To jasne, tylko warto pilnować, by przy tej zmianie coś nie wymknęło spod kontroli.

Jeden z najstarszych w Polsce, Yacht Klub Polski, w 2024 roku będzie obchodzić swoje stulecie, ma gigantyczny dorobek, historie i sukcesy. Co ciekawe, był jednym ze współzałożycieli Polskiego Związku Żeglarskiego (pierwszym komandorem był gen. Mariusz Zaruski, twórca modelu szkolenia żeglarskiego młodzieży). Po zmianach będzie tu bardziej petentem i drobnym elemencikiem.

Co stanie się z jachtklubem Arka, który mieści się na miejskim terenie, też nie bardzo wiadomo.

Wreszcie - pozostaje ostatni element tej układanki. Kotwica - jacht klub współdzielący z Ośrodkiem Szkolenia Żeglarskiego Marynarki Wojennej teren między Aleją Topolową, placem zabaw przy plaży i samym basenem jachtowym. Teren ogrodzony, zamknięty, zadbany, oznaczony jako wojskowy - zupełnie cichy, sterylny i jakby martwy.

  • Wojskowy teren tuż przy cywilnej marinie żeglarskiej w Gdyni.
  • Wojskowy teren tuż przy cywilnej marinie żeglarskiej w Gdyni.
  • Wojskowy teren tuż przy cywilnej marinie żeglarskiej w Gdyni.
  • Wojskowy teren tuż przy cywilnej marinie żeglarskiej w Gdyni.
Może tak być, że po jednej stronie powstanie monumentalna inwestycja, w której karty rozdawać będzie belgijski inwestor i PZŻ, a jachtkluby będą musiały się sprofesjonalizować, dopasować i ograniczyć. Po drugiej - zostanie niewielki miejski pasek z nieznanym pomysłem i odgrodzony teren wojskowy. Tu komercja - tam wojskowa cisza.

Robi się nieswojo. W miejscu, które było w jakiś sposób wspólne, zdefiniowanym jako służące żeglarzom i harcerzom, które tworzono z myślą o Polsce morskiej i egalitaryzmie żeglarstwa, sprawy mogą pójść w nieco innym kierunku. Kluczowy fragment Gdyni stanie się dużo mniej wspólny (właściwie prywatny) - ktoś będzie robił pieniądze, a ktoś będzie sublokatorem.

Czytając historię tego terenu i jachtklubów, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że czegoś po komunie dobrze nie załatwiono. Kluby najpierw oddano pod opiekę przedsiębiorstwom państwowym, Gryf - Lidze Obrony Kraju, YKP - Polskim Liniom Oceanicznym, a Stal - Stoczni. Potem wrzucono je z powrotem na teren mariny, ale niczego nie gwarantując i teraz muszą sobie jakoś poradzić, być miłe i chodzić po prośbie.

Jest jeszcze czas na refleksję



Co można zrobić? Z powodu spowolnienia gospodarczego i wojny jest jeszcze czas, by zasiąść do stołu i jeszcze raz przegadać, jak jest i jak będzie. Nadal jest czas i - moim zdaniem - obowiązek, by opowiedzieć gdynianom, na co mogą liczyć, jeśli chodzi o system masowego szkolenia żeglarskiego, pokazać papiery i zasady na najbliższe lata.

Nadal można rozmawiać o tym, czy projekt budynku sprzed 10 lat, aby się nie zestarzał - czy naprawdę nowa kubatura musi odcinać spacerujących aleją JP II od perspektywy mariny? Czy trzeba tam aż pięciu kondygnacji i bardzo drogiego (w budowie i użytkowaniu) parkingu podziemnego? Wreszcie - czy do tej układanki miasto i wojsko mogą wnieść coś istotnego i wprowadzającego życie?

Moim zdaniem - tak, ale nie felieton jest miejscem na te wywody.

Opinie wyrażone w felietonie są osobistymi poglądami autora.

O autorze

autor

Zygmunt Zmuda Trzebiatowski

- W poprzednim życiu przez pięć kadencji radny miasta Gdyni, obecnie na odwyku samorządowym. Prawnik, felietonista, mikroprzedsiębiorca, mieszkaniec Chyloni. Kocha Gdynię, ale nie bezkrytycznie. Nieutrudzony w próbach podejmowania dialogu, niezależnie od przeszkód. Felietony Zygmunta Zmudy Trzebiatowskiego w Trojmiasto.pl

Opinie (165) 6 zablokowanych

  • Kolejne grupy dzieciaczków i młodzieży ruszają nad wodę ... (1)

    z tych bogatszych rodzin. Co z zajęciami otwartymi dla uboższych, czy też u rodzin z rozmaitymi problemami jako forma bezpłatnej lub nisko płatnej pomocy, wsparcia, podwyższenia aspiracji dzieci?

    • 17 2

    • Mało wam jeszcze socjali? To może do roboty się wziąć trzeba??

      • 0 0

  • (1)

    W tym tempie rozpadu jest duża szansa, że zginie!

    • 12 0

    • Od blisko dekady kluby mają związane ręce

      Od blisko dekady Polski Związek Żeglarski zapowiada wyburzenia, co czyni sens inwestowania w to co jest bezcelowym. Tak samoistnie napędza się scenariusz warszawski. Wg pierwszej koncepcji kluby miały być współwłaścicielami w spółce Nowa Marina, a zatem było o czym rozmawiać. Dzisiaj kluby już mają być tylko najemcami, a belgijski inwestor większościowym właścicielem komercyjnego kompleksu budynków.

      Ale fakt - mogłyby kluby się przyłożyć do porządków. Tylko jest problem. We władzach klubów albo na etatach są często ludzie, którzy jednocześnie pracują dla Polskiego Związku Żeglarskiego lub są w jego władzach. No i mają konflikt interesów.

      • 2 0

  • Egalitaryzm ?

    W felietonie użyto stwierdzenia egalitaryzm żeglarski Obawiam się , że to przejście z deszczu po rynnę Dziś hermetyczne stowarzyszenia , jutro wszystko określający pieniądz Czy naprawdę hotele muszą być nad wodą a jachty w ogródku?

    • 13 0

  • (2)

    A ja zapytam naiwnie: Tomasz Chamera to przecież gdynianin. Ma to gdzieś co stanie się ze szkoleniem dzieciaków? Serio, już tylko światowe władze go interesują? Kariera kiedyś minie, a Gdynia zostanie z tym czymś... A Bogusław Witkowski? Taki mecenas sportu, fan żeglarstwa? Facet ma Medal Kwiatkowskiego... I też na to wszystko pozwoli?

    • 15 1

    • tak, to jest faktycznie naiwne pytanie...

      Patrząc na działania różnych gdyńskich gremiów, ich główny obszar aktywność to tworzenie na "ciele" miasta "żerowisk", na których można się paść bez dyskomfortu, konsekwencji i odpowiedzialności.
      "Jak na swoim" w zakresie korzyści, całkowicie anonimowo i sieroco w zakresie odpowiedzialności.

      A jak nie mamy kasy, aby samodzielnie skonsumować "gąskę", to wieszamy się możnej klamki i liczymy, że zasłużymy się pańskiej łaski...

      "Szkolenie dzieciaków"? "Medal"?! "Kto pozwolił"?!

      A kogo to obchodzi?!!

      • 6 0

    • Na tomusia trzeba dobrze uważać,cwana bestia a nowa marina to pralka jakich mało

      • 0 0

  • zobaczcie ile działacze tych Yachtklubów

    założyli spółek i spółeczek których głównym celem jest wyprowadzanie pieniędzy.

    • 14 2

  • Gdyńska Szkoła Żeglarstwa (1)

    Wyniki sportowe gdyńskich klubów jasno pokazują, że istnieje coś takiego jak Gdyńska Szkoła Żeglarstwa. Póki co jest ona nieformalna.

    Większość klubów pełni w tym samorzutnym systemie ważną rolę. Np Gdyńska Akademia Żeglarstwa to przedszkole żeglarskie, potem mamy piękny wybór szkółek żeglarskich: YKP, Opti (dotychczas CWM), Stal, Arka - każda ma trochę inną charakterystykę, każdy rodzic może wybrać coś dla swojego dziecka. Następnie można już w ramach tych klubów iść dalej na Optimiście lub w niektórych klubach np w YKP spróbować żeglowania turystycznego na Omegach. Po Optymiście Arka stawia na klasy jednoosobowe, YKP daje szerokie możliwości wyboru klas regatowych. Gryf, YKP, Stal mają większe jednostki. Wybór jest niesamowity i zbrodnią byłoby tę różnorodność, a zarazem nieformalny system niszczyć.

    A gdyby to lepiej dogadać? Stworzyć jeden szyld: Gdyńska Szkoła Żeglarstwa i pod patronatem miasta szkolić dzieci w ramach poszczególnych szkółek klubowych i potem każdemu proponować ścieżkę dalszego rozwoju? Miasto mogłoby wtedy bardziej promować się w ramach tego szyldu. Wyobraża sobie dzieciaki biegające zimą po bulwarze w jednakowych kamizelkach, bo teraz w zwykłych ubraniach nie widać jak ich jest dużo. Stworzyć Radę Trenerów, która by wyłapywała talenty spośród dzieciaków. Powołać Fundusz Utalentowanych Zawodników, który inwestowałby w te talenty, a środki na te inwestycje pozyskiwał od sponsorów.

    To naprawdę mogłaby być prawdziwa Szkoła pod Żaglami, Gdynia na Fali, ale NIE PRowa, ale prawdziwa. W powszechność włączyć szkoły, systemowo, nie reklamowo. Gdzieś na samej górze tej piramidy szkolenia oczywiście jest miejsce, a nawet konieczność istnienia "pokojów z cygarami" dla bogatych mecenasów sportu, tych, którzy już nic nie muszą, ale mogą podzielić się swoim bogactwem z talentami na dole piramidy szkolenia.

    Myślę, że jest tutaj wiele dobrego do zrobienia. Można to zrobić razem, niekoniecznie sprzedając wszystko, albo prawie wszystko.

    • 21 1

    • Marzycielka

      Oj tak to bylby najlepszy model

      • 1 0

  • olo

    Niestety żeglarstwo w postaci dla wszystkich w Gdyni zostanie zdeptane. Nie miejcie nadziei że inwestor pozwoli klubom w jakikolwiek sposób egzystować. Zniszczy te kluby finansowo, przejmie tereny i tyle zostanie z żeglarstwa dla ludzi. Oczywiście oficjalnie to kluby sobie nie poradzą. A miasto i PZŻ przyklasną temu kryminalnemu procederowi.

    • 25 1

  • (1)

    Jeśli już powstał taki felieton to czy można poprosić o wyjaśnienia osób zaangażowanych w przebudowę? Niepewność i świetny temat do setek komentarzy już mamy, teraz poprosimy o jakieś konkretne informacje.

    • 14 0

    • Oby były rzetelne

      Oby Polski Związek Żeglarski nie odciął grubą kreską poprzednich kadencji, tylko podał rzetelne informacje od 2009 roku, od pierwszych decyzji i kolejnych kroków, łącznie z bilansem obecnych strat (sprzedana działka pod Pokładem itp), wydanie pieniędzy z tej sprzedaży na cele niezwiązane z Gdynią, bilans finansowy wszystkich wcieleń spółki Nowa Marina Gdynia, łączny bilans całej operacji dotychczas, podanie finansowych przyczyn, dla których konieczne stało się pozbycie się kolejnej działki (tej pod klubami), tzn (planowane? dokonane?) oddanie 80% udziałów w spółce nią zarządzającej zagranicznemu inwestorowi. Warto wyświetlić CAŁĄ tę pasjonującą historię i wszystkich jej aktorów. Warto wskazać, kto z władz i pracowników klubów pełni jakie role w PZŻ. Kto z PZŻ pełni jakie role w instytucjach powiązanych z miastem. Warto precyzyjnie pokazać ewentualne konflikty interesów. Wtedy będzie można faktycznie poważnie dyskutować.

      • 5 0

  • Tawerna Akrim (1)

    Czy ktoś się orientuje czy będzie nadal działać?

    • 3 0

    • akrim

      jeszcze trochę podziała straszą burzeniem od 8 lat a tawerna cały czas piwo nalewa

      • 1 0

  • Zaruski (2)

    Zardzewiały i obsr*ny. Prawdziwy symbol miasta.

    • 6 0

    • pomnik (1)

      Prawie każdy pomnik jest czasem obsr*ny

      • 0 1

      • I zardzewiały? Nie ma konserwatora? Jak to wygląda? Dlaczego pomniki w Wejherowie są zawsze ładne i czyste?

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane