- 1 Pełno usterek i pustostanów na dworcu (102 opinie)
- 2 Jechaliśmy Obwodnicą Metropolitalną (215 opinii)
- 3 W sobotę półmaraton, zmiany od piątku (145 opinii)
- 4 Do czerwca skażona ziemia zniknie z Gdańska (95 opinii)
- 5 Zarzuty znęcania się nad 66 psami (57 opinii)
- 6 Brak koalicji w Radzie Miasta w Gdyni (294 opinie)
Odsłonięto pomnik "Inki"
Ma ponad 2,5 metra wysokości i wykonany został z mosiądzu, aluminium i granitu. W niedzielę po południu na skwerze przy ul. Gościnnej w Oruni odsłonięto pomnik sanitariuszki Armii Krajowej Danuty Siedzikówny "Inki". Monument ustawiono tymczasowo, gdyż nie ma on jeszcze wszystkich zezwoleń wymaganych przez prawo.
- "Inka" miała kilkanaście lat, kiedy zginęła, a tu ma z 74. Wygląda jak babcia, jak zmarnowana starsza kobieta - oceniał z kolei Jan, który przyszedł na uroczystość, bo interesuje się historią swojej dzielnicy.
Na oruńskim skwerze zgromadziły się w niedzielę setki osób. Jeszcze przed rozpoczęciem uroczystej mszy świętej, zabrzmiał hymn narodowy. Spod ołtarza ustawionego przed pobliskim kościołem św. Jana Bosko wyszła w kierunku pomnika procesja. Monument pobłogosławił i poświęcił abp Sławoj Leszek Głódź. Z kolei kibice Lechii Gdańsk zapalili race.
- Cześć i chwała bohaterom! Cześć i chwała bohaterom! - skandowali zza transparentu z hasłem "Bóg Honor Ojczyzna", po czym zaintonowali: A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści.
"Inka", czyli Danuta Siedzikówna zginęła bowiem z rąk bezpieki. Była sanitariuszką w 5 Wileńskiej Brygadzie Armii Krajowej, którą dowodził znienawidzony przez komunistów mjr Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka". Kiedy w czerwcu 1946 roku dziewczyna przyjechała do Gdańska po środki medyczne, wpadła w pułapkę zastawioną przez Urząd Bezpieczeństwa w zdekonspirowanym mieszkaniu we Wrzeszczu.
Trafiła następnie do gdańskiego więzienia, a po ciężkim śledztwie została skazana na śmierć. Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 r., a bezpieka utajniła miejsce pochówku zarówno dziewczyny, jak i rozstrzelanego wraz z nią Feliksa Selmanowicza "Zagończyka".
W ubiegłym roku badaczom z Instytutu Pamięci Narodowej udało się jednak odnaleźć szczątki Siedzikówny w nieoznaczonym grobie na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku .
Wśród osób związanych z Orunią pojawił się z kolei pomysł, aby upamiętnić sanitariuszkę Armii Krajowej stawiając jej pomnik na skwerze przy ul. Gościnnej. Tyle że akcja, za sprawą dalszych wydarzeń, wzbudziła niemałe kontrowersje.
Zamiast głazu z orłem pomnik autorstwa Andrzeja Renesa
- Po pierwsze "Inka" uczyła się w salezjańskiej szkole w Różanymstoku na Podlasiu. Po drugie jej historia, a dokładnie tragiczny koniec życia związany jest z Gdańskiem. A po trzecie jej postawa i młody wiek mogą zwrócić uwagę młodzieży, która poszukuje przecież wzorców, a która mijałaby pomnik młodej sanitariuszki w drodze do szkoły - wyliczał argumenty salezjanin ks. Przemysław Pawelski w artykule Pomnik "Inki" stanie przy kościele na Oruni?
Salezjanie z kościoła św. Jana Bosko przy ul. Gościnnej wraz z lokalnym działaczem społecznym Krzysztofem Kosikiem początkowo zamierzali uzyskać zgodę, aby na skwerze postawić spory głaz narzutowy. Zdobić miał go żeliwny odlew orła, zdjęcie "Inki" i napis "Wieczna chwała bohaterce. Hańba oprawcom".
Kiedy o pomyśle dowiedział się abp. Sławoj Leszek Głódź, postanowił włączyć się w przedsięwzięcie. Zaproponował, aby wykonanie pomnika powierzyć rzeźbiarzowi Andrzejowi Renesowi. W swoim dorobku ma on między innymi rzeźby kard. Stefana Wyszyńskiego i ks. Piotra Skargi. W Gdańsku znany jest między innymi za sprawą krytykowanego przez historyków sztuki pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej w Bazylice Mariackiej.
Przeczytaj także: Odsłonięto pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej
W przypadku prac nad pomnikiem "Inki" Renes ponownie spotkał się z krytyką. Wizja rzeźbiarza została negatywnie oceniona przez Komisję ds. Pomników i Tablic Pamiątkowych, o czym nasz portal informował jako pierwszy w artykule pt. Kontrowersje wokół pomnika "Inki" na Oruni.
Jednak z uwagi na to, że organizatorzy zaplanowali termin odsłonięcia pomnika i rozpoczęli promocję wydarzenia, komisja zaproponowała, aby Rada Miasta zgodziła się na tymczasowe ustawienie istniejącej już rzeźby. Do przygotowanej uchwały dołączony został nowy, poprawiony projekt pomnika.
Miejscy radni, którzy zgodnie z prawem każdorazowo głosują nad ustawieniem pomnika w Gdańsku, zgodzili się na pomnik "Inki". Jednak z zastrzeżeniem, że chodzi o tymczasowe ustawienie - do czasu uzyskania wymaganych przez prawo zezwoleń.
- Oburza mnie, że nagle radni stali się estetami i zwracają uwagę na detale wizualne. Gdzie byli do tej pory, skoro w naszej dzielnicy wciąż straszą ślady powodzi sprzed lat? - komentował sprawę Krzysztof Kosik. - To po prostu zła wola polityczna, ale z nią można wygrać i mam nadzieję, że prawda polityczna i patriotyczna zwycięży. Bo to jest czepianie się do idei. Pomnik - obojętnie w jakiej formie - nie wpłynie negatywnie na tzw. "piękno tej dzielnicy". Tak mało mamy symboli które łączą, a "Inka" powinna łączyć wszystkich.
- Proszę, byśmy w przyszłości nie doprowadzali do sytuacji, że pomnik jest już odlany, teren przygotowany, a pozostaje tylko - bagatela - zgoda Rady Miasta. To nie ta kolejność - podkreślał Adam Nieroda, radny PO.
Przeczytaj też: Gdańscy radni zgodzili się na pomnik Inki i dali 0,5 mln zł na tunel pod Pachołkiem
Ponadto radny Marek Bumblis poinformował, że Komisja Kultury przygotowała już projekt uchwały pomnikowej, aby uniknąć w przyszłości podobnego zamieszania.
Pieniądze na budowę pomnika "Inki", który mierzy ponad 2,5 m wysokości i wykonany został z mosiądzu, aluminium i granitu, zebrał komitet: darczyńcy ofiarowali ok. 40 tys. zł. Z kolei miasto przeznaczyło dwa i pół razy tyle na zagospodarowanie skweru.
Poznaj też historię oruńskiego kościoła salezjanów. Materiał archiwalny
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (288) 3 zablokowane
-
2015-08-30 18:04
Gdy się ma 17 lat... (3)
to się uczy w szkole, albo pracuje, a nie pieerdoli z chłopami po lasach!
- 17 38
-
2015-08-30 21:13
hsha (1)
Moj.dziafek.walczyl z takimi bandytami.jak lupaszko.
- 7 6
-
2015-08-30 21:40
Twój dziadek był zatem komunistycznym bandytą. Nie ma się czym chwalić.
- 7 5
-
2015-08-30 21:05
a
Weź durny trollu kup bilet w jedną stronę do Donbasu albo Syrii!
- 4 2
-
2015-08-30 19:13
(1)
jeszcze w Gdyni nalezy postawic pomnik Inki. Jest już w SOPOcie ,teraz w Gdańsku.
- 6 7
-
2015-08-30 21:18
Proponuję od razu zmienić nazwę dzielnicy "Karwiny" na "Inkarwiny". Można też przy okazji zdekomunizować "Orłowo" na "Orłowo w koronie" i "Redłowo" na samo "Łowo".
- 2 2
-
2015-08-30 20:43
zamiast pomników, tacy Bohaterowie zapewne woleliby więcej wzajemnej współpracy i szacunku w następnych pokoleniach
co by nigdy nie musiało dojść do tak tragicznych wydarzeń
- 12 3
-
2015-08-30 20:36
Czy to ten sam " artysta" co w gotyckiej Bazylice postawił z księżulkami z nierdzewki pomnik smoleński? Tamten i ten z Inką to jakaś masakra ! Co za dureń pozwolił na takie szkaradztwa ?
- 14 7
-
2015-08-30 17:36
kij to mnie obchodzi... (1)
na to sa pieniadze a drogi dziurawe Jak ser szwajcarski
- 18 14
-
2015-08-30 20:18
kasa poszła ze zbiórki, a nie z budżetu, wiec chociaz tyle
- 2 3
-
2015-08-30 20:08
Powiedzcie wreszcie jasno-nieudany pomnik jest zasługą Głodzia....
....który zlecił robotę swojemu protegowanemu.Piszcie prawdę!!!
- 27 4
-
2015-08-30 20:05
dobrze,że nie zrobili z niej "Maryi"...
Pierwsza wersja była pomyłką...
Inka była przecież zwyczajną, normalną, fajną dziewczyną, a nie świętą!- 10 9
-
2015-08-30 19:59
Zabrakło potem
TAKICH LUDZI.
- 8 9
-
2015-08-30 17:54
dziwnie muszą (1)
czuć się frajerzy którzy zamiast mordować po wojnie przedstawicieli władzy przystąpili do odbudowy zniszczonego wojną kraju i płodzenia dzisiejszych bohaterów od pomnika ?
- 20 17
-
2015-08-30 19:44
" przedstawiciele władzy"- z Moskwy ,komunistyczni kolaboranci od Stalina
- 6 11
-
2015-08-30 19:36
Wodowanie pomnika (1)
Czy Głódź morskim zwyczajem rozbił butelkę o postument ?
- 13 9
-
2015-08-30 19:42
najpierw ją opróżnił
a potem PiSdut i nie trafił z pół metra
- 5 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.