- 1 PKP chce oddać Gdyni tunel. Szansa na zmiany w centrum (74 opinie)
- 2 Pozostałości baterii mającej bronić portu (55 opinii)
- 3 Wybudują chodnik w miejscu prowizorki (24 opinie)
- 4 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (128 opinii)
- 5 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (351 opinii)
- 6 Neptun jak nowy. Zobacz, jak go myto (88 opinii)
Po drugiej stronie biletu, czyli dzień pracy kontrolera
Ludzie na nich plują, odgrażają się, obrzucają wyzwiskami. Niektórzy potrafią im przed nosem pomachać nożem. Zdarza się, że dzień pracy kończy się wybitymi zębami.
Czwarta rano, przystanek SKM Gdańsk-Zaspa, Janusz skończył pracę i wraca do domu. Zostaje rozpoznany przez kilku wyrostków. Biją go długo. Mężczyzna traci cztery przednie zęby.
Dzień przed Wigilią, Darek robi z mamą świąteczne zakupy. Część produktów na święta jest już spakowana w wózku, część czeka jeszcze przy kasie. Kilku młodych mężczyzn od jakiegoś czasu przygląda mu się uważnie. W pewnym momencie zaczynają go wulgarnie wyzywać. Darek nie reaguje, nie wytrzymuje jednak jego mama. "Panowie, przestańcie, przecież to mój syn!". To rozjusza napastników, teraz wyzwiska kierują bezpośrednio do kobiety: Ty stara k...! Jak tylko stąd wyjdziesz...". Jeszcze przed Sylwestrem Darek podejmuje decyzję, a w styczniu zwalnia się z pracy.
Przystanek autobusowy, południe. Mariusz odwraca się w stronę drzwi i dostaje łokciem w twarz. Traci dwie jedynki, napastnik ucieka. Za wstawienie zębów Mariusz płaci prawie 4 tysiące zł.
Pan Marek ma jeden z najdłuższych staży pracy w Renomie. Gdy rekrutuje nowych pracowników, zawsze pokazuje im nóż zarekwirowany przed laty jednemu z pasażerów. Nóż był wycelowany w brzuch kontrolera, cudem udało się uniknąć tragedii. Pomogli pasażerowie, razem z drugim kontrolerem obezwładnili napastnika.
- Wśród podróżujących bez biletów są ludzie wszystkich profesji. Są prawnicy, lekarze, pamiętam proboszcza z Łodzi, zdarzyły się kiedyś siostry zakonne, które chciały przejechać tylko jeden przystanek - wspomina Marek.
Najgorsze doświadczenia ma z... nauczycielami. - Są do nas bardzo negatywnie nastawieni, często aroganccy, potrafią zlekceważyć prośbę o pokazanie biletu, udają, że nie słyszą, traktują nas jak powietrze. Przyłapani na jeździe bez biletu mówią przeważnie, że nie zdążyli, nie słyszeli, nie widzieli, ktoś wprowadził ich w błąd.
Wbrew pozorom, największym utrapieniem wcale nie jest zbuntowana młodzież. Jak groźnie by nastolatek nie wyglądał, zawsze albo ma bilet miesięczny, albo pokaże dokumenty.
Największym zagrożeniem dla kontrolerów są chuligani, powiązani w jakiś sposób ze środowiskami przestępczymi. To płotki, najniższy i najmniej rozgarnięty szczebel przestępczej hierarchii, który nie nakradł jeszcze dość, by z autobusu przesiąść się do auta. Zwykle odgrażają się, że wiedzą, gdzie kontroler mieszka, do jakiej szkoły chodzą jego dzieci, gdzie pracują jego żona i matka.
- Te groźby przeważnie nie zostają spełniane, chociaż w jednym przypadku nasz kontroler został skutecznie zastraszony przez pasażera, który go pobił - opowiada pan Marek. - W tej sprawie toczyło się postępowanie sądowe. Kontroler usłyszał od napastnika, że odszkodowanie, które dostanie, trzy razy większe przyniesie mu w zębach. Napastnik wiedział, gdzie kontroler mieszka, czym zajmuje się jego rodzina, miał wgląd do dokumentów, mógł skserować je wraz z danymi wszystkich, także świadków. Nasz kontroler bił się z myślami, konsultował z policją, jednak im więcej danych dostawał, tym bardziej docierało do niego, że jest na przegranej pozycji. Wycofał sprawę w sądzie, zrezygnował z pracy i wyjechał z kraju.
Oglądam film z monitoringu w jednym z gdańskich autobusów. Czwarta rano, kontrolerzy wsiadają do pojazdu, siadają każdy osobno. W pewnym momencie do jednego z nich podchodzi pasażer i uderza go łokciem w nos, po czym pięściami wali zaskoczonego mężczyznę gdzie popadnie. Zanim pozostali kontrolerzy orientują się w sytuacji, ich kolega jest już zalany krwią. Na filmie widać pasażerów obojętnie przyglądających się wydarzeniu. Nikt nie interweniuje.
- Znieczulica jest na pewno. Społeczeństwo obywatelskie to jeszcze nie u nas albo może już było i koniec - stwierdza pan Marek.
Choć kontroler wykonuje ryzykowny zawód, styka się z ludźmi w sytuacjach stresowych, nie jest w żaden szczególny sposób chroniony przez prawo przed agresją pasażerów. Kontrolerzy muszą sobie radzić sami: są szkoleni z obsługi klienta trudnego, pijanego, agresywnego czy pod wpływem środków odurzających, ale nic poza tym.
- W Polsce nie szanuje się policji, munduru, a co dopiero kontrolera, który jest osobą niechcianą i nielubianą. Dlatego jeden wytrzymuje w tej pracy miesiąc, drugi jeden dzień - tłumaczy pan Marek. - Pasażer, który jechał bez biletu za całą sytuację wini kontrolera. Od tego gnoja dostał mandat, przez tego gnoja miał sprawę w sądzie, później komornika i przez tego gnoja policja odwiedzała go w domu. Pasażer nigdy nie jest winny.
Miejsca
Opinie (347) ponad 10 zablokowanych
-
2011-04-06 11:39
Jak napisza, ze kanar rozrabia, to ludziska w 90% jada po nich, ze hej (1)
Jak teraz zrobiono z nich bidulkow, to ludziska w 90% im wspolczuja
Dziwny narod... Tak na marginesie, nie jestem za wybijaniem zebow kanarom oraz za prostakami jadacymi za free, ale niestety Renoma zasluzyla sobie w 100% na negatywna opinie- 3 1
-
2011-04-06 11:56
Tak właśnie
manipuluje się opinią publiczną.
Kto ma prasę ten ma władzę.- 0 1
-
2011-04-06 11:56
Nikt ich nie zmusza do tej pracy...
Mogą zostać listonoszem, parkingowym, woźnym, strażnikiem miejskim, itd.. Nie oszukujmy się 90% kanarów to głąby bez wykształcenia i kultury osobistej. Niech nie płaczą, mogą zmienić zawód.
- 4 3
-
2011-04-06 12:09
(2)
Oczywiście nie neguję, że jest to trudna praca i kontrolerzy są narażeni na stres i przemoc od wspomnianych w artykule chuliganów. Jednak od samych kontrolerów można by trochę powymagać:
- kultura osobista, kulturalny język (słowa dziękuję, proszę, Pani/Pan zamiast Ty do studenta czy nastolatka)
- wygląd: kontrolerzy wyglądają często jak dresiarze; niechlujnie ubrani; w bluzach z kapturem; na zachodzie kontrolerzy noszą mundury i tak powinno być tutaj; przeciez to nie są agenci specjalni a kontrolerzy więc w mundurach budziliby trochę szacunku
- kolejna sprawa łączy się z postulatem o mundury; kontrolerzy wchodzą do tramwajów i autobusów tak żeby ewentualnego gapowicza otocyzć aby im się nie wymknął; przecież to nie kryminalni, powinni być widoczni, w mundurach wchodzić do autobusu i przystępować do pracy- 1 0
-
2011-04-06 13:55
głupiś (1)
na widok munduru połowa pasażerów by wysiadła, a reszta szturmowała kasowniki
- 1 2
-
2011-04-06 19:33
Ty głupiś. Przynajmniej nie musieliby się skradać i wyglądaliby schludnie. Może chuligani by wysiadali i kontrolerzy nie musieliby się bać.
- 0 0
-
2011-04-06 14:55
Kanarstwo..
najgorszy zawód tuż za policją!
- 0 1
-
2011-04-06 19:34
do kontrolerów w PKP jakoś nikt nie ma pretensji
- 2 0
-
2011-04-08 20:42
,,,,,,yi
Są też kontrolerzy co się czepiają do biletów
- 1 0
-
2011-04-08 22:50
No włąśnie... Konduktorzy umundurowani z PKP są szanowani a renoma nie...
Czemu?
Głupie pytanie :p- 1 0
-
2011-04-09 21:34
mandat
jeśli traktują ludzi nie po ludzku to kanara tym bardziej nie powinno się traktować jak człowieka.
- 1 1
-
2011-04-12 14:29
Bramki
Bramki k..... dajcie jak w Angli i po problemie
- 0 0
-
2011-06-20 19:24
"Ludzie na nich plują, odgrażają się, obrzucają wyzwiskami. Niektórzy potrafią im przed nosem pomachać nożem. Zdarza się, że dzień pracy kończy się wybitymi zębami."
ojoj.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.