- 1 Miliony strat po setkach ataków hakerskich (51 opinii)
- 2 Borawski rezygnuje z wiceprezydentury (137 opinii)
- 3 Tony kokainy w Gdyni. Mówili, że to kreda (19 opinii)
- 4 Kiedy otwarcie Kauflandu w Gdyni? (43 opinie)
- 5 Kto się przypiął do mojego roweru? (171 opinii)
- 6 Dodatkowy lewoskręt odkorkuje Trasę WZ? (36 opinii)
Ponad 1 mln zł na pogłębienie dna przy molo
Ponad milion złotych przeznaczył wstępnie Sopot w przyszłorocznym budżecie na usunięcie piaskowej łachy, która znów pojawiła się w morzu przy molo. W jej pozbyciu się miasto zostanie wsparte przez Urząd Morski w Gdyni.
Najprościej mówiąc: gliny, piaski i żwir, które trafiały do morza wraz ze stopniową erozją klifu w Orłowie, od zawsze są przenoszone wraz z zachodnim wiatrem w kierunku Gdańska. Gdy na swojej drodze nie miały bariery, to się rozpraszały. Gdy powstała marina - zaczęły się odkładać.
Czytaj też: Gnijące glony na piaskowej łasze przy molo
Łachę, która w międzyczasie zamieniła się w ogromną płyciznę znajdującą się po południowej (gdańskiej) stronie molo, usunięto w 2017 roku. Piasek nie przestał jednak odkładać się przy pomoście. Już wiosną pisaliśmy o nowej płyciźnie. Wówczas urzędnicy zaznaczali, że zostanie ona usunięta, ale nie wcześniej niż wiosną 2020 roku.
W budżecie ponad milion na usunięcie łachy
We wstępnym projekcie przyszłorocznego budżetu na usunięcie łachy zabezpieczono 1 mln 115 tys. zł. Kwota ta jest jednak szacunkowa i może się okazać, że ostatecznie miasto zapłaci za wszystko znacznie mniej, tym bardziej, że inwestycja będzie przeprowadzana wspólnie z Urzędem Morskim w Gdyni.
- Dotychczas, wspólnie z Urzędem Morskim w Gdyni, gmina dokonała dwukrotnie pogłębienia wokół sopockiego mola. Koszt tych działań po stronie Sopotu zamknął się w kwocie 369 812 zł - mówi Anna Dyksińska z sopockiego magistratu.
Urzędnicy mówią też o bilansie zysków i strat związanych z budową mariny.
- Wybudowanie mariny sprawiło, że chroniona jest ostroga mola. Dzięki czemu miasto nie ponosi już znacznych kosztów naprawy mola i głowicy po zniszczeniach spowodowanych przez jesienne sztormy. Sopot zyskał także sto dodatkowych miejsc do cumowania. Każdego roku szkoli się tu ok. 240 młodych żeglarzy. Pomiędzy sopocką mariną a brzegiem morza osadza się piasek, co jest naturalnym zjawiskiem przyrodniczym. Jedynym, stosowanym na całym świecie, sposobem na pozbycie się napływającego piasku jest jego usuwanie. Cykliczne pogłębianie torów wodnych jest normalną praktyką - tłumaczy Dyksińska.
Na razie nie jest znany bardziej szczegółowy termin przeprowadzenia inwestycji.
Opinie (129) ponad 20 zablokowanych
-
2019-11-08 17:29
Niech zaplaci ten , kto
wydał decyzję, i ci którzy mają z tego "zyski".
- 50 1
-
2019-11-08 17:06
Dyksińska inaczej by śpiewała
jak by miała wybulić te koszty z własnej kieszeni. Latwo wydaje się nie swoje , i dorabia do tego jeszcze ideologię . Po prostu była to nie przemyślana decyzja , a konsekwencje poniosą podatnicy.
- 92 8
-
2019-11-08 16:45
Łachy nie robią, że łachę
zabiorą
O jest właśnie ta ingerencja czlowieka w naturę.
Podobna sytuacja ma miejsce z portem we władku, który nie jest w lądzie a wysunięty w morze-przy budowie nikt o tym wówczas nie myślał. Obecnie półwysep helski ma problem z nienaturalnyn piaskiem- 51 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.