- 1 Brak koalicji w Radzie Miasta w Gdyni (215 opinii)
- 2 Trzy przejścia na odcinku 130 metrów (61 opinii)
- 3 Borawski i Lodzińska wiceprezydentami? (154 opinie)
- 4 Podpalacz z Gdyni w rękach policji (74 opinie)
- 5 Sprawa zgubionego karabinu trafiła do Gdyni (134 opinie)
- 6 Mieczysław Struk wybrany marszałkiem (147 opinii)
Prezes ZKM rozbił służbowe auto
Prezes Zakładu Komunikacji Miejskiej w Gdańsku Jerzy Zgliczyński rozbił służbową Skodę Superb. W wypadku ucierpiały dwie osoby, na rzecz których prezes ZKM musiał zapłacić 10 tys. zł nawiązki. Do wypadku doszło poza Gdańskiem, na drodze krajowej nr 7.
Do wypadku doszło kilka miesięcy temu, w czerwcu, w miejscowości Jazowa w powiecie nowodworskim. Dopiero teraz sprawa ujrzała światło dzienne, gdyż wypadkiem zajął się sąd.
Siedzący za kierownicą służbowej Skody Superb prezes ZKM jadąc w kierunku Elbląga - jak czytamy w sądowych aktach sprawy - nie zachował należytej ostrożności, zjechał na przeciwległy pas ruchu i uderzył w prawidłowo jadącego z przeciwnego kierunku Forda Focusa, którym podróżowała 4-osobowa rodzina.
Na skutek wypadku dwie dorosłe osoby (kierowca i pasażerka) jadące focusem zostały ranne i trafiły na ponad tydzień do szpitala.
Przewieziono tam też dwoje dzieci (w wieku 8 i 3 lat), a także prezesa ZKM. Po badaniach lekarskich cała trójka została jednak wypuszczona do domu.
Sprawa wypadku znalazła swój finał w sądzie. Niedawno Sąd Rejonowy w Malborku wydał wyrok w tej sprawie.
- Okolicznościami łagodzącymi, które zostały wzięte pod uwagę, było przyznanie się do winy oskarżonego, okazana skrucha i pojednanie z pokrzywdzonymi, a także gotowość natychmiastowej zapłaty nawiązki na rzecz pokrzywdzonych. Sąd wziął pod uwagę również fakt, że pomimo zaawansowanego wieku oskarżony nigdy nie wszedł w konflikt z prawem i nie był karany, w tym również za przestępstwo nieumyślne - wyjaśnia Wojciech Morozowski, prezes Sądu Rejonowego w Malborku.
Jerzy Zgliczyński jechał do Elbląga służbowym autem. Należąca do ZKM Gdańsk Skoda Superb liftback została kupiona w 2014 r. Kosztowała 86 tys. zł. Po wypadku auto poszło do kasacji.
- Ubezpieczyciel zwrócił wartość pojazdu z dnia zdarzenia. Pojazd miał ubezpieczenie AC, więc spółka nie poniosła żadnych strat finansowych. Prezes Zgliczyński nie poniósł za spowodowanie wypadku konsekwencji służbowych - wyjaśnia Alicja Mongird, rzecznik prasowy ZKM.
ZKM: to była delegacja
Co robił prezes ZKM na drodze do Warszawy? Według rzeczniczki ZKM, Jerzy Zgliczyński jechał w delegacji do Elbląga na spotkanie z przedstawicielami spółki Tramwaje Elbląskie.
- Od wielu lat łączą nas relacje służbowe, polegające głównie na wymianie doświadczeń w kwestii eksploatacji i modernizacji taboru tramwajowego. Tramwaje Elbląskie, jako pierwsza spółka w Polsce, kupiła tramwaje Pesy, które później kupił też Gdańsk. Wizyta prezesa Zgliczyńskiego związana była z zakupem przez spółkę Tramwaje Elbląskie używanych tramwajów z Niemiec. Elbląg zakupił je dzięki kontaktom ZKM Gdańsk na rynku niemieckim - tłumaczy Mongird.
Trzeba jednak zaznaczyć, że ostatnie zakupy (wraz z modernizacją) tramwajów z Niemiec miały miejsce w Elblągu w 2013 r. Co prawda w tym roku tamtejszy magistrat kupił trzy kolejne wagony M8C (wąskotorowa wersja kursujących po gdańsku tramwajów N8C), ale jak tłumaczył Ryszard Murawski ze spółki Tramwaje Elbląskie, składy z Mulheim nie będą modernizowane, bo spółka nie ma na to pieniędzy.
Dlaczego jednak prezes jechał do Elbląga sam? Na etatach w ZKM Gdańsk pracują kierowcy zatrudnieni do prowadzenia służbowych aut.
- Prezes nie ma swojego osobistego kierowcy. Pojazdy służbowe w naszej spółce prowadzone są przez kierowców wyznaczonych do obsługi danego pojazdu lub bezpośrednio przez osoby funkcyjne, w celu obniżenia kosztów wyjazdów - informuje Alicja Mongird..
Miejsca
Opinie (332) 4 zablokowane
-
2016-11-24 07:32
(1)
Jak jezdzi tak samo jak kierowcy jego autobusow to nie mam co sie dziwic...
- 12 19
-
2016-11-25 13:00
W łeb się j....j
- 0 0
-
2016-11-25 11:56
(1)
To może czas by jeździł komunikacją zbiorową? Kolejny przykład ze wszyscy wolą samochody nie transport publiczny. Powinien koszty ponieść z własnej kieszeni
cwaniak. To że miał z czego zapłaci
ć 10 tyś. to powód by mieć niższą karę? Czyli zwykły Nowak co ledwo stać go na chleb idzie siedzieć!!!! Pięknie sądy u nas otzekaja!!!- 5 0
-
2016-11-25 12:18
puknij się w głowę z tym komentarzem
- 0 0
-
2016-11-24 10:17
(1)
Pan kierownik Nowicki jest wożony z pracy i do pracy radiowozem z.u.r. Nie ważne ze stoi tramwaj uszkodzony do domu trzeba jechac
- 20 2
-
2016-11-25 11:20
Nowicki kolejny przydupas
Cicho, to tajemnica:)
- 0 0
-
2016-11-25 11:06
Ciekawe
dlaczego nie można załatwić tak prostej sprawy jak wymiana opinii telefonicznie? A jeżeli to tak poważna sprawa służbowa to dlaczego nie jechały dwie lub nawet trzy ważne, decyzyjne osobistości? Oj dużo tych pytań ...
- 4 0
-
2016-11-25 10:38
Temat z du..y
- 3 3
-
2016-11-25 10:26
"5 tys. zł na rzecz każdego z poszkodowanych (w sumie 10 tys. zł)." - wyższa matematyka.
"auto poszło do kasacji" - nauczcie się w końcu pisać po polsku- 1 1
-
2016-11-25 06:36
dzis 127 z moreny o 5:50 kierowca (1)
Zawinięty jak paczka gwoździ nie dość ze do celu z 6 minutowym opóźnieniem to jak drzwi otwierał to zaraz zamykał i kleszczył pasażerów albo kac albo na psychotesty zapraszamy
- 2 2
-
2016-11-25 09:40
Ty jeszcze patrzysz na opóźnienia w tym debilnym mieście? Gratulacje
- 1 0
-
2016-11-25 09:38
Żenada
Dziadek skasował auto za prawie 100tyś bez konsekwencji... Gdy kierowca autobusu w trudnym ruchu miejskim przerysuje auto.... Po premii i obciążenie za powstałe szkody
- 6 0
-
2016-11-25 09:29
Czlowiek z wyrokiem moze byc prezesem ? Kierowca za kolizje z wlasnej winy placi 3 pensje .
- 5 0
-
2016-11-25 09:27
dlaczego nawiązka?
nie rozumiem wyroku: wypadki się zdarzają samochód ma OC i z tej polisy wszystkie roszczenia poszkodowanych mają byc pokryte..dlaczego kierowca który przecież niespecjalnie to zrobił ma jeszcze placić?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.