- 1 Wojskowa flota aut wyprzedała się na pniu (47 opinii)
- 2 Wyprosił z autobusu dzieci z hulajnogami (768 opinii)
- 3 Pierwsze spotkanie trzech prezydentek (295 opinii)
- 4 Protest na ul. Boh. Getta Warszawskiego (425 opinii)
- 5 Zwężenie na Estakadzie Kwiatkowskiego (23 opinie)
- 6 15-latek autem na minuty uciekał policji (115 opinii)
Rolnik podzielił władze Gdyni i wojewodę
Na obrzeżach Gdyni jest pole, z którego uprawy utrzymuje się rolnik i jego rodzina. Podczas uchwalania planu zagospodarowania przestrzennego właściciel gruntu złożył wniosek, by działka nadal mogła być rolnicza. Władze miasta się zgodziły, ale wojewoda chętniej widziałby tam domy lub obiekty handlowe, więc spór rozstrzygnie Wojewódzki Sąd Administracyjny.
- Od wielu lat je uprawiam. Nie podnajmuję, nie czaruję z dopłatami unijnymi, nie robię jakichś dziwnych kombinacji. Po prostu uprawiam ziemię, jak za dziada i pradziada - mówi nam pan Marian, który z pracy na własnej roli utrzymuje rodzinę.
Gdy usłyszał o tworzącym się planie zagospodarowania przestrzennego dla terenów, na których żyje, od razu zgłosił w urzędzie swoje uwagi. Nie on jeden, podobnie uczynili też dalsi i bliscy sąsiedzi. To normalna procedura, mająca na celu pogodzenie interesów miasta, stawiającego na rozwój i urbanizację, z interesami ludzi mieszkających na terenach, które ma objąć nowy plan.
Urzędnicy przychylili się do prośby rolnika i w planie zagospodarowania przestrzennego zapisali, że pole pozostanie polem. Pod koniec poprzedniego roku plan został zatwierdzony przez gdyńską Radę Miasta. Ale podważył go wojewoda pomorski.
- Są w nim uchybienia, które stanowią naruszenia zasad sporządzania planu - twierdzi Ryszard Stachurski, wojewoda pomorski.
O co chodzi? Właśnie o pole, na którym według urzędników wojewódzkich znaleźć się powinny raczej domy jednorodzinne lub firmy usługowe i handlowe, niż żyto lub rzepak. Druga sprawa to zmiana wartości działek, które znalazły się w planie i wynikające z nich nowe stawki podatków i opłat za wieczyste użytkowanie.
Władze Gdyni nie zgadzają się jednak z tymi wnioskami i już złożyły odwołanie od decyzji. W efekcie sprawę rozstrzygnie Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku.
- W studium uwarunkowania przestrzennego jest zapis stwierdzający, że 40-60 proc. powierzchni objętej planem ma być terenem biologicznie czynnym. W naszej ocenie pole w oczywisty sposób można sklasyfikować w tym zbiorze - mówi Marek Karzyński, dyrektor gdyńskiego Biura Planowania Przestrzennego. - Nie martwiłbym się też ewentualnym spadkiem cen nieruchomości, bo sąsiedztwo pola pszenicy czy maków jest bardzo pożądane na całym świecie. Widziałem takie osiedla w Szwajcarii i robi to ogromne wrażenie - dodaje Marek Karzyński.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami plan zagospodarowania przestrzennego powinien być w swoich ustaleniach zbieżny i spójny z polityką przestrzenną Rady Miasta Gdyni ujętą w - uchwalonym wcześniej - studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Miasta Gdyni. Po przeprowadzeniu analizy zgodności z prawem planu miejscowego, o którym napisano w artykule, Wojewoda uznał, że narusza on ustalenia zawarte w studium. To nie Wojewoda, a Rada Miasta Gdyni, uchwalając studium, przeznaczyła ten obszar pod zabudowę jednorodzinną oraz usługi komercyjne, w tym centra handlowe o powierzchni do 2000 m.kw. Nie możemy się zatem zgodzić, z zawartymi w tekście, stwierdzeniami: "...wojewoda chętniej widziałby tam domy lub obiekty handlowe..." oraz "O co chodzi? Właśnie o pole, na którym według urzędników wojewódzkich znaleźć się powinny raczej domy jednorodzinne lub firmy usługowe i handlowe, niż żyto i rzepak."
Ponieważ omawiany plan miejscowy nie był zgodny z ustaleniami studium Wojewoda wydał rozstrzygnięcie nadzorcze, stwierdzające nieważność uchwały Rady Miasta Gdyni. Warto również wspomnieć, że naruszenie to nie było jedyną przesłanką do jej unieważnienia.
Roman Nowak, Rzecznik Prasowy Wojewody Pomorskiego
Miejsca
Opinie (158) 6 zablokowanych
-
2014-01-23 07:22
Tusko - masoneria (2)
No pewnie po co kupować zborze od polskiego rolnika skoro można z izraela
- 20 12
-
2014-01-23 07:23
zboże durniu pisz poprawnie
- 8 0
-
2014-01-23 07:26
Zborze to miejscownik liczby pojedyńczej rzeczownika zbór.
Co ma zbór do tego tematu?- 2 1
-
2014-01-23 07:23
panie Marianie, wojewoda proponuje panu na polu postawić hipermarket, a pan zamiast uprawiać ziemię będzie tam ochroniarzem.
- 29 0
-
2014-01-23 07:23
"Widziałem takie osiedla w Szwajcarii i robi to ogromne wrażenie - dodaje Marek Karzyński."
Światowiec.- 13 4
-
2014-01-23 07:25
(1)
ciekawe, że jak miasto robi coś pozytywnego, to nie ma "wielbicieli " Gryzonia i wiecznych malkontentów
- 14 1
-
2014-01-23 08:12
trafiło się ślepej kurze ziarno... albo sami nie mieli pomysłu na byznes w tamtym rejonie
- 0 3
-
2014-01-23 07:26
gołym okiem widać, że Stachurski ma w tym swój interes!!! (1)
Łakomy kąsek ta ziemia i się pewnie dogadał z jakimiś byznesmenami żeby postawić tam kolejne centrum handlowe. Pewnie dogadał się też z jakimś deweloperem, który mógłby postawić tam identyczne obleśne domki klocki.
Śmierdzi szwindlem na kilometr!- 42 1
-
2014-01-23 21:10
a nawet na 2 km
- 2 0
-
2014-01-23 07:28
A moze tak (2)
pan wojewoda powalczylby lepiej z tymi dwoma debilami ( profesorek i dziennikarzyna ) , ktorzy usiluja blokowac budowe PKM ?
- 23 4
-
2014-01-23 07:44
a czemu debile?
Maja identyczne prawa jak ten rolnik? Jest to jego działka która jak kupował nie było mowy o żadnej pkm.
Dwa budowa pkm to też szwindel bo przepchnieto projekt pidpinajac go pod ustawę o euro, Euro nie ma a budowa dopiero wystartowała, i też toczy się wbrew prawu bo decyzji sadu nie ma a wykonawcy zasuwają żeby właśnie przed nim zdarzyć i czy to jest normalne?
Zaraz ktoś powie ze dostawał za zabrany kawałek ziemi 220 tysięcy...ja musie nie dziwie ze tego nie wziął bo może na tej ziemi chciał postawić dom albo inna inwestycje która przyniesie mu zysk...
Fajnie sie wyzywa stojąc z boku gorzej gdyby tobie zabrali.- 7 3
-
2014-01-23 10:31
Z jakiej racji nazywasz profesora debilem?
To formalnie jest publiczna zniewaga człowieka. Można się nie zgadzać ze stanowiskiem tego pana, ale nie należy go "niszczyć" i odbierać godność. Trochę kultury i empatii!
- 1 0
-
2014-01-23 07:33
wojewoda = anioł
dlaczego musimy opłacać z podatków takiego pajaca
- 21 1
-
2014-01-23 07:37
Pole na skraju miasta?A fuj , to takie brzydkie i nienowoczesne
- 5 15
-
2014-01-23 07:38
brzmi jak tytuł horroru (1)
rolnik podzielił władze - przy pomocy piły łańcuchowej oddzielił głowę od tułowia...
- 11 1
-
2014-01-23 12:35
to nowoczesny rolnik
zrobil to dzielac w slupku
- 2 0
-
2014-01-23 07:43
Wojewoda Stachurski był w pzpr
To tłumaczy stan jego umysłu. Oby miasto wygrało w tym sporze
- 26 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.