• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Skoro politycy potrafią się dogadywać, to my też powinniśmy

Piotr Weltrowski
5 marca 2024, godz. 07:00 
Opinie (68)
Badania pokazują, że o politykę kłócimy się nawet częściej niż o pieniądze. Czy jednak powinniśmy z takiego powodu być jak Pawlak i Kargul? Badania pokazują, że o politykę kłócimy się nawet częściej niż o pieniądze. Czy jednak powinniśmy z takiego powodu być jak Pawlak i Kargul?

Trwająca kampania do wyborów samorządowych to dobry moment, aby przypomnieć sobie, że w polityce obecny jest też element teatru, a sami politycy - często reprezentujący bardzo odmienne poglądy - potrafią się jednak ze sobą dogadywać i wchodzić w koalicje, czasem na pozór bardzo dziwne i zaskakujące. Dogadywać powinniśmy się i my, wyborcy - pisze Piotr Weltrowski.



Publicznie wrogowie, prywatnie koledzy



Zdarza ci sie kłócić z rodziną lub znajomymi o politykę?

Kiedy zaczynałem pracę w mediach i moja ówczesna redakcja wysłała mnie na sesję Rady Miasta, abym ją opisał, z dość dużym zdziwieniem oglądałem pozakulisową scenę, gdy dwaj radni z przeciwstawnych obozów - kilkanaście minut po tym, jak przed kamerami skakali sobie do oczu - wyskoczyli na przerwie na wspólnego papierosa, żartując, śmiejąc się i wymieniając uwagi na temat swoich wystąpień.

To oczywiście żadna odkrywcza teza, stwierdzenie, że polityka to nie tylko walka o forsowanie swoich przekonań, ale też forma teatru. Niemniej mam wrażenie, że wielu osobom to ostatnio umyka i zbyt poważnie podchodzą do tego publicznego stroszenia piór.



Mam na myśli nie tyle samych polityków, co wyborców, zwykłych ludzi. W końcu kto z nas nie posmakował na własnej skórze, jak bardzo można zepsuć rodzinną imprezę czy spotkanie ze znajomymi kłótnią o politykę?

Koalicje w typie ogień i lód



Zbliżające się wybory samorządowe to dobry moment, aby o tym przypomnieć, tym bardziej że sami kandydaci na radnych czy prezydentów pokazują nam - jeżeli nawet nie wprost, to pośrednio, wchodząc w określone koalicje - że spory sporami, ale nawet osoby o przeciwstawnych poglądach w wielu kwestiach mogą się ze sobą dogadać, mając jakiś wspólny cel.

Rodziny zniszczone przez politykę



Kilka pierwszych z brzegu przykładów.

Łukasz Hamadyk, do niedawna związany z Konfederacją (na zdjęciu pije kawę z ówczesnym posłem tej partii - Michałem Urbaniakiem), a dziś startuje ze wspólnej listy z Lewicą. Łukasz Hamadyk, do niedawna związany z Konfederacją (na zdjęciu pije kawę z ówczesnym posłem tej partii - Michałem Urbaniakiem), a dziś startuje ze wspólnej listy z Lewicą.
W Gdańsku Łukasz Hamadyk, prawicowy działacz, kiedyś radny PiS, później związany m.in. z Solidarną Polską czy Konfederacją, idzie do wyborów z list Wspólnej Drogi, gdzie znajdziemy nie tylko członków Polski 2050 Szymona Hołowni czy społeczników z ruchów miejskich, ale też polityków Lewicy.

Razem i Nowoczesna w jednym stały domku



A jeśli o Lewicy mowa, to np. w Sopocie... rozbiła się ona na dwa obozy. Przedstawiciele Lewicy (takiej bez żadnych dopisków) idą do wyborów z list ruchu Mieszkańcy dla Sopotu, który już wcześniej przyciągał osoby o bardzo dużym rozstrzale poglądów - od feministek po prawicowych działaczy. Natomiast Lewica Razem, czyli najbardziej radykalne w kwestiach gospodarczych skrzydło Lewicy, startuje w mieście z jednej listy... z działaczami ultraliberalnej Nowoczesnej. Ogień i lód.



KO, Lewica i przedstawiciele aż czterech ruchów miejskich w Gdyni. Prawdziwy tygiel idei. KO, Lewica i przedstawiciele aż czterech ruchów miejskich w Gdyni. Prawdziwy tygiel idei.
Podobnie jest zresztą w Gdyni, gdzie wspólną listę - a na niej prawdziwy tygiel poglądów - wystawiły Platforma Obywatelska, Lewica i aż cztery ruchy miejskie.

To kto jest bardziej prawicowy?



Gdynia jest zresztą przykładem o tyle ciekawym, że Prawo i Sprawiedliwość, czyli w skali kraju główny oponent dla PO, zarejestrował tu komitet Prawica i Społecznicy. Po skróceniu nazwa się zgadza, niemniej na listach są nie tylko działacze PiS, ale i otwarci sympatycy Konfederacji. Cóż, wygląda na to, że na chwilę zakopano topór wojenny w sporze o to, kto jest najbardziej prawicowy.

Wszystkim nam przyda się stonowanie nastrojów



Skoro więc sami politycy - wbrew ogólnopolskim koalicjom i "plemiennym" podziałom - potrafią się dogadywać, aby myśleć o nieco mniejszym, ale też wspólnym interesie miasta czy regionu, to czemu my - wyborcy - mamy sobie skakać do oczu z powodu polityki?

Mam nieodparte wrażenie, że wszystkim nam takie stonowanie nastrojów by się przydało. W końcu po wyborach, niezależnie od ich wyniku, wszyscy razem nadal będziemy żyć i mieszkać w tych samych miastach, wspólnie, obok siebie.

Opinie (68) 3 zablokowane

  • Politycy to marionetki (3)

    Ważne by samemu dojść do wiedzy kto za nimi stoi. Jakie interesy reprezentuje i kto go opłaca.

    • 15 0

    • Pewnie masony i rotszyldy.

      • 4 0

    • (1)

      Najczęściej ich głupota jest gratis, ale jeszcze większą głupotą wykazują się wyborcy, którzy oddają na nich swoje głosy

      • 6 0

      • Wiceministra klimatu Urszula Zielińska - ta co mówiła o redukcji CO2 o 90%

        Dlaczego pani nie jeździ elektrycznym samochodem, tylko 20-letnim Volkswagenem? Dlatego że mieszkam w bloku i nie mam pod blokiem ładowarki. Proste

        • 5 0

  • Opinia wyróżniona

    Teatr (6)

    Lata temu byłem na wakacjach w pensjonacie w którym byli Miller i Niesiołowski. Obydwaj wtedy oficjalnie najwięksi wrogowie. Jeden z SDRP drugi z ZChN. W telewizji oficjalnie skakali sobie do gardeł a tam na wakacjach jeden nalewal drugiemu przy tekstach Lesiu to co jeszcze po jednym? Jasne Stefciu :) wtedy zrozumiałem ze polityka to jeden wielki teatr dla gawiedzi.

    • 88 4

    • nie, to raczej dlatego (3)

      ze Nisiol byl jeszcze wtedy nieujawnionym zaprzancem

      • 10 3

      • No to inny przykład (2)

        Urodziny redaktora Mazurka.

        • 19 0

        • to jest jakis przyklad (1)

          ale wsrod ojkofobow, tam tak to dziala - ci co realizuja nasz interes to z nimi do kielicha nie siądą

          • 3 5

          • Bo jeszcze uważasz ten teatr za realizm, przyjdzie czas i się równiez obudzisz.

            • 3 0

    • chanuka wszystkich łączy (1)

      a nad nią wspólny interes narodu. (wybranego)

      • 5 5

      • Może i tak, ale za to tych z konfy łączy wąchanie ruskich spoconych onucy:)

        • 2 2

  • Tylko dla kasy

    Bzury typu : do polityki nie idzie się dla pieniędzy , polityka to służba itd.

    Te ściemy darmozjadów do lustra , a największym skandalem są immunitety

    • 10 0

  • pewnie! od 30 lat sie dogadują! a my uczestniczymy pośrednio w tym teatrze.

    • 6 0

  • A ja się ludziom dziwię, że dają się ponieść niezdrowym emocjom

    Tzw. "klasa polityczna" w Polsce to niestety większy lub mniejszy przejaw patologii. Niestety dominują w niej osobnicy o niewielkim darze wywołania spięcia na synapsach w procesie myślowym oraz patologicznej miłości do siebie i tego co zazwyczaj wrzeszczą na lewo i prawo. Nieważne co, ważne żeby było głośno. Dodać do tego nieco charakteru socjopaty (a wielu, nawet do niedawna czołowy prezes pewnej sekty może radośnie konkurować o to miano), którzy z wielka ochotą manipulują uczuciami ludzi. Przykład "mitologia smoleńska" - mieszanka napędowa niegdyś ale dla niektórych nadal poparcia dla pewnej sekty...Nagonka na ludzi innej narodowości wywołana przez tę ale i inną faszyzującą sektę. Etc, etc.... I niestety część z nas wpada w te sidła. Co robić? Odciąć się? Nie!!! Racjonalnie oceniać. Aktywnie uczestniczyć w wyborach i eliminować w ten sposób chwasty! O ile nie zgadzamy sie z bliskimi - odpuścić te zazwyczaj jałowe dyskusje. Bo co one zmienią? Jedynym realnym cynglem jaki mamy na politycznych socjopatów jest skreślenie ich w trakcie wyborów, bądź swój udział w nich w roli kandydata. Oczywiście należy pamiętać że wiąże się to z odcięciem o jakichkolwiek wartości i podporządkowanie się innemu wodzowi. No można zostać wodzem również. I łamać innych... Patologia pozostaje patologią. Amen :)

    • 6 1

  • Szyldy partyjne nie są ważne.

    To nie piłka nożna i nie musimy się za szyldy zabijać. One są istotne tylko dla botów mających kasę i stołki za skłócanie nas tutaj. Wybierajcie po prostu mądrze, a nie według logo partii.

    • 6 0

  • Łatwo się dogadywać, gdy koryto jest pełne, bo poprzedni baca nie żałował obroku

    • 5 1

  • Gdy gasną reflektory w studio TV życie wraca do normalności.

    Wspólne kolację, obiady, wyjazdy i oczywiście picie. Sielska atmosfera.

    Potem idą do studia TV i oglądamy igrzyska i ustawki.

    • 15 0

  • Coraz więcej przypadkowych ludzi. (1)

    Brak wykwalifikowanych urzędników.

    • 40 5

    • masz rację większość to amatorzy i nieudacznicy !!!!!!!

      • 2 1

  • Człowiek z lewatywą z po nie da rady się dogadać.

    • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane