• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Urząd Morski w Gdyni czeka na śmigłowiec

Jakub Gilewicz
2 maja 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Urząd Morski nie ma czym latać nad morzem

Charakterystyczny kadłub, trzy łopaty i stałe podwozie kołowe. Przez kilkadziesiąt lat można było oglądać, jak latał nad Trójmiastem i patrolował porty oraz linię brzegową. Śmigłowiec Mi-2 Urzędu Morskiego w Gdyni, z uwagi na stan i wiek, niedawno został wycofany z użytku. Nie wiadomo jeszcze, kiedy i jaka maszyna przejmie zadania po starym śmigłowcu.



Czy kiedykolwiek widziałe(a)ś na niebie śmigłowiec Mi-2 Urzędu Morskiego w Gdyni?

- Niedawno skończył się resurs na łopaty, a w niedalekiej przyszłości tak samo stałoby się z innymi elementami. Remont pochłonąłby kilka milionów złotych i dałby możliwość latania śmigłowcem może przez kolejne dwa lata. Zapadła więc decyzja, aby wycofać maszynę z użytku. Mi-2 to wiekowa konstrukcja i koszty utrzymania śmigłowca były za duże - tłumaczy Jarosław Bomba, zastępca głównego inspektora ochrony środowiska w Urzędzie Morskim w Gdyni.

Mi-2 był jedną z dwóch maszyn, które latały w ramach działalności gdyńskiego Urzędu Morskiego. Zbudowany został w 1977 roku w świdnickich zakładach. Przez lata patrolował porty i linię brzegową w Trójmieście, a także Półwysep Helski oraz Mierzeję Wiślaną.

- Dzięki niemu wykrywano rozlewy paliwa w portach, szacowano szkody posztormowe, prowadzono fotograficzne dokumentacje urzędowe, a nawet ścigano uciekających kłusowników - opowiada Bomba.

Maszyna o długości ponad 17 metrów rozwijała prędkość do 210 km/h. Jej masa startowa wynosiła trzy i pół tony, a podczas patrolu poza pilotem na pokładzie znajdował się inspektor z lornetką i aparatem fotograficznym. Wiekowy śmigłowiec wycofany został jednak z użytku. Urząd Morski ma nadzieję, że uda mu się pozyskać nowszą maszynę. Rozwiązania podobno są trzy.

- Być może zdecydujemy się na wynajmowanie maszyny wraz z pilotem na potrzeby patroli, a obserwację z pokładu będzie prowadzić nasz inspektor - wyjaśnia Andrzej Królikowski, dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni.

Ponadto urzędnicy starają się pozyskać pieniądze z Unii Europejskiej, które pozwoliłyby na zakup śmigłowca. Trzecim, najmniej prawdopodobnym rozwiązaniem, jest otrzymanie maszyny w spadku, na przykład od Marynarki Wojennej, która w najbliższych latach ma zostać wyposażona w nowe śmigłowce.

Obecnie na powietrzne patrole Urzędu Morskiego lata dwusilnikowy samolot Turbolet L-410, o którym więcej przeczytasz w artykule Porty i statki z lotu ptaka, czyli patrol turboleta na Bałtyku

Zobacz śmigłowce Anakonda oraz Mi-2 podczas pokazu w 2014 r.

Materiał z 2012 r. Zobacz patrol samolotu gdyńskiego Urzędu Morskiego

Miejsca

Opinie (75) 4 zablokowane

  • (2)

    Spokojnie-przed wyborami na pewno ktoś zadeklaruje zakup. Tak jak z przetargiem dla wojska . Od takich deklaracji od razu poczułem się bezpieczny.
    Po wyborach mogą znaleźć się kolejne, przeoczone obecnie możliwości typu paralotnia...

    • 34 8

    • biorąc pod uwagę, że jakieś wybory mamy z reguły co dwa lata tak pierdzielić może każdy

      • 3 1

    • Rok temu

      jak wplywalem stena line do portu to zobaczylem okrety Marynarki Wojennej - od razu poczulem sie bezpiecznie ;)

      • 7 0

  • A moze z satelity to wszystko robic?

    Zamiast aparatu i lornetki?

    • 7 13

  • Po co nowy śmigłowiec ?

    Zamiast tego niech kupią 2-3 drony. Wyjdzie znacznie taniej, zarówno jeśli chodzi o koszt zakupu, jak i koszta serwisu, paliwa.

    • 19 27

  • Kapitan Bomba!

    • 16 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane