- 1 Oszukana na "akcje Orlenu" straciła 140 tys. zł (65 opinii)
- 2 Drugi lewoskręt na Trasie W-Z nic nie dał? (123 opinie)
- 3 3,5 mln zł wygrane w Lotto na Przymorzu (71 opinii)
- 4 Altana w parku Oliwskim ofiarą złomiarzy (107 opinii)
- 5 Nowe zatoki na styku dwóch miast (53 opinie)
- 6 Chodnik dodatkowym pasem Grunwaldzkiej (213 opinii)
Wiaduktu nie wyburzają, a jeździć po nim i tak nie można
Przebudowa ul. Janka Wiśniewskiego, łączącej centrum Gdyni z Obłużem, Pogórzem, Oksywiem, Babimi Dołami oraz stocznią i terminalami kontenerowymi, to druga pod względem znaczenia inwestycja drogowa w mieście (zaraz po dokończeniu Trasy Kwiatkowskiego).
Wykonawcą dotychczasowych prac było Płockie Przedsiębiorstwo Robót Mostowych S.A. Ich ostatnim etapem była budowa nowego wiaduktu przy skrzyżowaniu z ul. Energetyków, który oddano już do użytku. Natomiast sąsiadujący z nim stary, kilkudziesięcioletni wiadukt według pierwotnych planów miał zostać nietknięty: docelowo po każdym z mostów ruch ma przebiegać jednokierunkowo.
- Okazało się, że na całej inwestycji zaoszczędziliśmy 10 mln złotych. Więc postanowiliśmy rozszerzyć zakres robót: zdemontować stary wiadukt i postawić w jego miejsce nowy o wyższej klasie i nośności - tłumaczy Joanna Grajter, rzecznik Urzędu Miasta Gdyni.
Dlatego 2 stycznia magistrat zamknął ruch na starym obiekcie, a po nowym kierowcy jeżdżą teraz w obie strony. Władze Gdyni liczyły na to, że Urząd Zamówień Publicznych zgodzi się, by rozbiórkę starego wiaduktu i jego odbudowę również wykonało Płockie Przedsiębiorstwo Robót Mostowych S.A. Ale UZP się sprzeciwił i nakazał rozpisanie przetargu.
- Szkoda, bo to znacznie opóźnia procedurę. Najpierw czekaliśmy na decyzję z Warszawy, teraz sporo czasu zajmie nam wyłonienie wykonawcy - mówi Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni.
Tymczasem kierowcy z północnych dzielnic Gdyni, którzy muszą stać w olbrzymich korkach spowodowanych zamknięciem starego wiaduktu, denerwują się opóźnieniem inwestycji. - Od kilku miesięcy niepotrzebnie tracimy czas. Czy nie można było dalej jeździć po starym wiadukcie aż do momentu rozpoczęcia robót? - oburza się pan Sławomir z Pogórza.
Joanna Grajter: - Mamy nadzieję, że od tej chwili dzieli nas już tylko kilka tygodni. Na tak krótki okres nie opłaca się udostępniać wiaduktu, by potem znów go zamykać.
4 maja magistrat ma rozstrzygnąć ogłoszony właśnie przetarg na wykonawcę. Jeśli nikt nie wniesie protestów, w tym samym miesiącu ruszą prace, które powinny zakończy się wiosną przyszłego roku.
Opinie (31)
-
2007-06-25 14:09
Starty gduńskich mieszkańców.
Funkcjonalny wiadukt stoi zamknięty przez pół roku.
Jak to jest że nikt z tym nic nie robi? Może należy policzyć koszta straconego czasu w korkach i kosztów paliwa i obarczyć nimi urząd gdyński??
W końcu My mieszkańcy tracimy czas i paliwo (czyli pieniądze) a sprawny wiadukt dzięki nieprofesjonalnemu podejściu, ignorancji i innym mi nieznanym przyczynom stoi zamknięty od 6 m-cy!!!
Może sprawą działania na szkodę mieszkańców powinien zająć się jakiś prawnik?
Sześć miesięcy, po 20 dni miesięcznie - w dwie strony stoi się na tej trasie dodatkowo po 15 minut w każdą stronę w korku. Dla jednego mieszkańca zarabiającego około 8zł/h daje nam to:
6x20x2x0,25=60h x 8zł/h = 480zł
Skoro zaoszczędzono na inwestycji 10 mln zł i sparaliżowano ruch to należy ponieść tego konsekwencje. Może groźba odszkodowań zmusi gdyński urząd do podjęcia SZYBKICH działań w tej sprawie.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.