- 1 Brak koalicji w Radzie Miasta w Gdyni (215 opinii)
- 2 Trzy przejścia na odcinku 130 metrów (63 opinie)
- 3 Borawski i Lodzińska wiceprezydentami? (154 opinie)
- 4 Sprawa zgubionego karabinu trafiła do Gdyni (134 opinie)
- 5 Podpalacz z Gdyni w rękach policji (74 opinie)
- 6 Mieczysław Struk wybrany marszałkiem (147 opinii)
Wrak jachtu od dwóch lat zalega w marinie w Gdańsku
Jego wydobycie miało być kwestią kilku miesięcy, a minęły już przeszło dwa lata. W marinie przy ul. Szafarnia w Gdańsku wciąż zalega wrak drewnianego jachtu "Incentive". Dlaczego problemu wciąż nie udało się rozwiązać i - co gorsza - nie ma szans na to w najbliższej przyszłości?
Czytaj również: Brytyjska łódź zatonęła w gdańskiej marinie
Na szczęście, w chwili zatonięcia na pokładzie nie przebywała żadna osoba, a przybyłym kilka godzin później strażakom udało się bez zanieczyszczenia Motławy wypompować cały zapas paliwa.
Dwa lata strat finansowych
Choć jacht w żaden sposób nie zagraża środowisku i nie koliduje z ruchem wodnym w marinie, wydawało się oczywiste, że jego wydobycie będzie kwestią najwyżej kilku tygodni. Marina przy ul. Szafarnia to bez wątpienia najbardziej prestiżowy tego rodzaju obiekt w Gdańsku, a korzystający z niego muszą wnosić niemałe opłaty.
Tak się jednak nie stało. Od ponad dwóch lat nadbudówka i burty jachtu "Incentive" nadal wystają nad lustro Motławy, a zajmowane przez niego miejsce nadal pozostaje nieużytkowane i tym samym przynosi straty finansowe. Administrującemu mariną Gdańskiemu Ośrodkowi Sportu nie udało się wyegzekwować od właściciela wraku kolejnych terminów jego wydobycia, które zostały zapowiedziane w styczniu i listopadzie 2017 roku.
Sprawa utknęła w sądzie
Warto wyraźnie zaznaczyć, że to na właścicielu, nie zaś na administratorze mariny spoczywa obowiązek podniesienia jednostki. Tymczasem sprawa utknęła w sądzie i do czasu zakończenia postępowania nie ma szans na usunięcie wraku.
- Od początku nasze działania, jako administratora przystani, przebiegały dwutorowo. Prowadziliśmy je zarówno za pośrednictwem Urzędu Morskiego w Gdyni, jak też na drodze sądowej, w trybie cywilnym - mówi Grzegorz Pawelec, rzecznik prasowy Gdańskiego Ośrodka Sportu. - Właściciel jednostki był wielokrotnie zobowiązany do usunięcia wraku, jednak w żadnym ze wskazanych terminów nie podjął działań. Sprawy toczące się przed sądem, nietypowy rodzaj egzekucji, jaką stanowi jacht, również miały wpływ na wydłużenie całego procesu.
W skrócie, postępowanie w sprawie nakazu wydobycia wraku nadal toczy się przed Sądem Rejonowym Gdańsk-Południe, a do czasu jego zakończenia GOS ma związane ręce. Choć brzmi to paradoksalnie, administrator mariny po prostu nie ma uprawnień do samodzielnego wydobycia wraku, a następnie obciążenia kosztami jego właściciela.
Pieniędzy za użytkowanie nie da się odzyskać
Chociaż wrak jachtu zajmuje jedno z miejsc w marinie od ponad dwóch lat, wszystko wskazuje na to, że pieniędzy za jego użytkowanie nie da się odzyskać. Dlaczego?
- Sąd Okręgowy w Gdańsku oddalił powództwo Gminy Miasta Gdańska o zapłatę kwot wynikających z postoju jednostki w Marinie Gdańsk. Obecnie GOS analizuje kwestie związane z ewentualnym dochodzeniem należności związanych z zajmowanym przez jednostkę miejscem postojowym - uzupełnia Pawelec.
Na koniec warto wspomnieć o zarzutach właściciela jachtu, który winą za zatonięcie jachtu obwinia GOS. Jego zdaniem - a jest on inżynierem i profesjonalnym nurkiem - instalacja elektryczna w marinie była nieszczelna, a przebijający do wody prąd miał doprowadzić do skorodowania kadłuba i zatopienia jednostki. Dowody na to przedstawił zarządcy mariny już w październiku 2015 roku, ale nie zostały one uwzględnione.
Zobacz akcję wydobycia jachtu zatopionego w gdyńskiej marinie
Miejsca
Opinie (249) 8 zablokowanych
-
2018-09-09 19:14
Czasem najtrudniejsze zadania mają proste rozwiązania, przecież tu wystarczy przywiązać bobra na dwa dni i po problemie.
Boże żeby z tym iść do sądu ?!?- 6 0
-
2018-09-09 19:09
xxx
Rozumiem, że jesli jakies stare auto "rozkraczyłoby się" na obwodnicy, to też byście czekali i się sądzili?
- 12 1
-
2018-09-09 18:26
Proponuję: (1)
Zlecić w ramach ćwiczeń wydobycie straży pożarnej (podnoszenie dzwigiem i wypompowywanie wody), taka odskocznia:-). Wrak sprzedać na złom, silnik napewno sporo waży. Pieniądze przeznaczyć dla strażaków, jako premię za wzorcowe ćwiczenie:-). Właściciela olać jak on olewa nas:-)
- 24 0
-
2018-09-09 18:29
Dominiku
Przedni pomysł.
- 4 0
-
2018-09-09 18:15
(1)
W państwie dyktatorskim dawno by wrak usuneli a właściciela ukarali by tak, że dokońca życia by się nie odnalazł a w państwie demokratycznym to długo se poczekamy
- 7 0
-
2018-09-09 18:22
No i???
Masz problem to przeprowadź się do Korei.- 2 2
-
2018-09-09 18:09
niezałatwiom tego
Angol pewnie dawno już wyrejestrował jacht wyglądający na kuter i go to nie obchodzi , lub u siebie zgłosił szkodę zarobił i ma to w de co się dzieje z wrakiem
- 12 0
-
2018-09-09 17:40
Widać, jak polskie przepisy są g. warte.
I żadna partia nie chce ich zaostrzać gdyż godzi to sw interesy ich wyborców. Przykładów można mnożyć mnóstwo: KRUS, egzekucje środowiskowe (latami się ciągną proste sprawy), odpady, kopalnie, tiry niszzczące drogi, pedofile w kościołach, kasy fiskalone w kościołach, samochody w zatkanych miastach, emisja spalin, zadymienie, hałas, itd. Byle tylko mieć wyborców i cały świat staje na głowach. Niesamowita jest skala korupcji.
- 9 1
-
2018-09-09 17:39
Wolne sądy. Jeszcze wolniejsze.
- 7 2
-
2018-09-09 15:48
(1)
Wciągnąć brytyjską flagę na maszt i dać tabliczkę, że to własność podanego jej królewskiej mości. Następnie zrobić fotki i na wszystkie portale to wrzucić. W ciągu tygodnia problem zniknie
- 53 0
-
2018-09-09 17:37
Super rada wuju
- 4 0
-
2018-09-09 17:29
Prawdopodobnie rzuciła się na niego wodna brzoza.
- 7 3
-
2018-09-09 17:27
Proponuję zatopić go bardziej...
Przynajmniej nie będzie go widać.
- 10 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.