• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wysoki budynek to wysoki zysk

Michał Stąporek
25 lipca 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat 148-metrowe wieżowce powstaną w Letnicy
Dziś Sea Towers to jeden z najchętniej fotografowanych budynków w Gdyni i mało kto pamięta, ile kontrowersji towarzyszyło dyskusji o jego powstaniu. Dziś Sea Towers to jeden z najchętniej fotografowanych budynków w Gdyni i mało kto pamięta, ile kontrowersji towarzyszyło dyskusji o jego powstaniu.

Powracające kontrowersje wokół budowy wysokich budynków w Trójmieście są kolejną odsłoną trwającego od tysiącleci sporu o to, co w życiu ważniejsze: pieniądze czy piękno. Ponieważ strona decyzyjna niemal zawsze stawia na pieniądze, dyskusja na ten temat jest wyłącznie pozorna.



Niewiele tematów tak rozpala opinię publiczną w Trójmieście, jak budowa kolejnych wysokich budynków: mieszkalnych, biurowych czy hotelowych. Gdy tylko pojawia się pomysł, by na którejś z niezagospodarowanych dotąd działek postawić obiekt wyraźnie wyższy niż jego otoczenie, temat trafia do mediów, a okoliczni mieszkańcy - zwykle apatyczni i niezorganizowani - łączą się, by bronić status quo w swojej dzielnicy.

Czytaj także: kontrowersje wokół nowej zabudowy Brzeźna

I bardzo dobrze, bo na tym polega przecież społeczeństwo obywatelskie, że o ważnych dla niego sprawach się dyskutuje, nawzajem przekonując się do swoich argumentów. Problem zaczyna się wtedy, gdy spór przenosi się poza sferę debaty publicznej i zaczynają się w nim liczyć nie tylko argumenty merytoryczne.

Gdy w Gdyni trwała dyskusja, czy dopuścić do budowy Sea Towers, zwolennicy i przeciwnicy tak wysokiego budynku oskarżali się o nieetyczny lobbing i publikowanie w mediach płatnych artykułów nieoznaczonych jako reklama. Gdy Sopot postanowił storpedować budowę biurowca na Brodwinie, sprawa trafiła do sądu, a gdy gdańscy urzędnicy lobbowali za budową wieżowca na Starym Mieście, powstrzymał ich dopiero minister kultury. Z kolei deweloper wieżowców Quattro Towers we Wrzeszczu pozwał do sądu dzielnicową działaczkę ze serię nieprzychylnych mu artykułów publikowanych w portalu internetowym.

Odpowiedź na pytanie dlaczego deweloperzy kochają stawiać wysokie budynki jest prosta i niekontrowersyjna: im wyższy budynek, tym więcej pieniędzy ze sprzedaży mieszkań czy wynajmu biur. Choć cena działki często (ale nie zawsze) zależy od tego, czy można na niej postawić budynek 20- czy 40-metrowy, to i tak budowa wyższego obiektu ze 100 mieszkaniami będzie bardziej opłacalna niż niższego z 50.

Dlaczego jednak miejscy urzędnicy jak kania dżdżu wyglądają deweloperów, którzy chcą budować pod niebo?

Na to pytanie są dwie odpowiedzi.

Czy chciałbyś, żeby w twojej dzielnicy powstał ok. 60-metrowy wieżowiec (17 pięter)?

Na początku XXI wieku urzędnicy odpowiedzialni za rozwój miast zrozumieli, jak gigantyczny błąd popełnili dekadę wcześniej, pozwalając na niekontrolowany rozwój przedmieść. Nagle okazało się, jak drogie jest dowiezienie mieszkańców z peryferyjnych dzielnic do centrów miast, ile trzeba wydać na budowę nowych dróg, komunikację miejską, nowe szkoły czy przedszkola na powstających osiedlach.

No ale gdzie mieli podziać się mieszkańcy, skoro nowe mieszkania powstawały niemal wyłącznie z dala od centrum?

Receptą na to zjawisko było udostępnienie deweloperom działek w centrach miast. Ponieważ jednak teren tu jest znacznie droższy niż na peryferiach, deweloperzy musieli otrzymać od miasta na zachętę dwa bonusy.

Pierwszy to zgoda na wysoką zabudowę, by inwestycja na drogiej działce się opłaciła.

Drugim bonusem jest niemal bezwarunkowe wsparcie, jakiego urzędnicy udzielają deweloperom w ich sporach z dotychczasowymi mieszkańcami centralnych dzielnic, którzy nie chcą wysokich budynków w swoim otoczeniu. Przypomnijmy: we Wrzeszczu (Quattro Towers), na Morenie (Central Park) czy na Żabiance (wieżowiec na skrzyżowaniu ul Pomorskiej i Gospody) urzędnicy niemal hurtowo odrzucali kolejne protesty mieszkańców w sprawie nowej zabudowy.

Drugim powodem, dla którego urzędnicy wspierają wysoką zabudowę kosztem niskiej, są pieniądze, które może na tym zarobić miasto.

Działkę, na której można budować wysoko, można też drożej sprzedać. To ważny, ale krótkotrwały dochód dla miasta. Dlatego jeszcze ważniejsze są wpływy do miejskiej kasy z tytułu podatku od nieruchomości. Zależy on nie tylko od powierzchni gruntu, na jakim stoi budynek, ale także od całkowitej powierzchni nieruchomości. Rachunek jest prosty: z niskiego budynku jest niski podatek, z wysokiego - wysoki. Trzeba jednak przyznać, że podatek od najwyższego nawet budynku mieszkalnego może być niższy od niezbyt wysokiego biurowca, bo budynki, w których prowadzona jest działalność gospodarcza, opodatkowane są znacznie wyżej.

Choć z punktu widzenia dbania o dochody gminy te argumenty są racjonalne, to mieszkańcy, dla których zysk miasta ma mniejsze znaczenie niż komfort życia w ich dzielnicy, mają prawo tego nie zaakceptować.

Dwa lata temu zapytaliśmy mieszkańców Trójmiasta, czy są za budową wysokich budynków mieszkalnych. Spośród ponad 2100 osób, które odpowiedziało na to pytanie, dokładnie 70 proc. było "za" (z różnymi zastrzeżeniami), natomiast 30 proc. opowiedziało się przeciw. Dziś powtarzamy to pytanie w nico zmienionej formie. Zagłosujcie w ankiecie obok.

Widoki z Sea Towers

Opinie (191) 6 zablokowanych

  • włosy jeżą się na głowie...

    jak czytam sformułowania typu "urzędnicy odpowiedzialni za rozwój miast"
    " bezwarunkowe wsparcie, jakiego urzędnicy udzielają deweloperom"
    "pieniądze, które może na tym zarobić miasto."
    to mi się przypomina klasyk .."to jezioro damy tutaj, a ten niech sobie stoi w zieleni..."

    • 5 1

  • Może na takiej wysokości... (1)

    ... już nie śmierdzi rybą ;)

    • 5 2

    • i tak nie czujesz przez betonowy nos

      • 2 1

  • Brzeźno skansemem

    Zostawmy blaszaka i w Brzeźnie wjazd tylko dla Syrenek, Trabantów i 126p - taki żywy skansen

    • 2 2

  • Sea Towers

    Przerost formy nad treścią, najbardziej paskudny budynek w Trójmieście !

    • 6 1

  • to wyjaśnienie pozorne, obok meritum

    radni miejscy reprezentują swoich wyborców, a nie deweloperów. tak mówi teoria demokracji. a rzeczywistość ? dlaczego wyborcy , mający swoich wybranych radnych, zawsze przegrywają z deweloperami ? :))

    • 6 1

  • Jestem jak najbardziej za wysokościowcami w Trójmieście. (2)

    Marzy mi się w Gdańsku chociaż 1/5 tego co jest w Nowym Jorku o takim Dubaju już nie wspominając. No cóz, możeee za kilkadziesiąt lat ;)

    • 4 11

    • A mi marzy się właśnie odwrotnie

      Ale cóż, zawsze możesz się przeprowadzić i zamieszkać w mrówkowcu

      • 4 2

    • Wysokościowce tak, ale nie jeden tu drugi tam , bo był wolny teren. Najlepiej aby powstały przed mieszkaniami włodarzy miasta i tych którzy popierają takie koncepcje urbanistyczne

      • 1 4

  • psy szczekają.... (1)

    a karawana jedzie dalej... pozdrowienia z wierzchu wielbłąda ;)

    • 3 6

    • pozdrawiamy wszę

      • 6 0

  • Budować wysokościowce

    o ładnej i niepowtarzalnej architekturze. Dość tych wieloletnich dyskusji o niczym. I nie betonować terenu klockowatymi "willami" tak jak w Jelitkowie, zabierając pod to duży obszar terenów zielonych i to z pasa nadbrzeżnego. W to miejsce powinien powstać 1 apartamentowiec.

    • 3 5

  • PO, deweloperka i ustawka

    Buraczani deweloperzy zarabiający na układach z gdańskimi POwczykami chcą stawiać nowe wysokościowce gdzie się tylko da. A da się wszędzie, bo miejski architekt i jego klakierzy nie mają pojęcia o estetyce, nowoczesnej architekturze i funkcjach wysokościowców na obszarach już zamieszkałych. Ich koncepcje urbanizacyjne krojone są na miarę bogatych zleceniodawców, nie lokalnych mieszkańców. Życzę wszystkim popierającym budowę wysokościowców na terenach, których mieszkańcy nie chcą takich "inwestycji", aby pod ich oknami wybudowano "zgodnie z prawem" (czyli 35 m od ich okien) takie "cudeńka", przy okazji łamiąc procedury (np. zabierając dotychczasowe miejsca parkingowe, ciepło i światło).

    • 7 3

  • A gdzie Bezstronny (1)

    wychwalający przy każdej okazji betonowanie Gdyni?

    • 3 0

    • Czy w Gdyni warto drapać chmury?

      Moim zdaniem warto, a nawet należy zwłaszcza na terenach zdegradowanych takich jak Międzytorze, po d.Dalmorze, Stoczni NAUTA, i innych poprzemysłowych. Bo zbyt intensywna zabudowa niskimi budynkami powoduje, że tracimy wiele terenów zielonych, natomiast wprowadzenie wysokościowców, a z z nimi towarzyszących temu budownictwu wysokiej jakości tzw.małej architektury oraz najwyżej jakości zagospodarowania zieleni, w których to w sposób ewidentny podkreślono by konieczność ochrony istniejących terenów zielonych jak i nowych nasadzeń.

      Moim wielkim marzeniem jest aby Nasza Kochana Gdynia budowała więcej wysokich budynków pasywno-inteligentnych a do tego wertykalnych, choć wiem że to marzenie ściętej głowy, ponieważ dzisiaj nie stać nawet na zwykłe M-4. Niemniej Władze Miasta powinny dawać specjalne fory, ulgi i inne przywileje developerom, aby w Gdyni budowali najpiękniejsze drapacze chmur a do tego ciekawe i nietypowe. Budynki, które w swym designie łączyć będą piękno roślinności, wykorzystanie alternatywnych źródeł energii oraz nowoczesność.

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane