- 1 Drugi lewoskręt na Trasie W-Z nic nie dał? (103 opinie)
- 2 3,5 mln zł wygrane w Lotto na Przymorzu (66 opinii)
- 3 Oszukana na "akcje Orlenu" straciła 140 tys. zł (46 opinii)
- 4 Altana w parku Oliwskim ofiarą złomiarzy (97 opinii)
- 5 Nowe zatoki na styku dwóch miast (50 opinii)
- 6 Chodnik dodatkowym pasem Grunwaldzkiej (210 opinii)
"Wolv", który zabił w wypadku samochodowym kobietę, znów gra na zwłokę
We wtorek miała się rozpocząć apelacja dotycząca wyroku skazującego na 10 lat więzienia Artura W. ps. "Wolv", który pod koniec kwietnia, podczas przerwy w odbywaniu kary, spowodował wypadek, w którym zginęła kobieta, a dwie inne osoby zostały ranne. Nie rozpoczęła się jednak, bo "Wolv" na dzień przed rozprawą zmienił obrońcę. To gra na zwłokę - komentuje prokuratura.
Przedstawicielom policji, prokuratury i sądu "Wolv" znany był jednak już wcześniej. Pierwszy raz trafił do więzienia w 1995 roku. Po ponad roku wyszedł na wolność, tylko po to jednak, aby w 1999 roku znów zostać prawomocnie skazanym, tym razem na osiem lat. Odsiadkę skończył w 2007 roku. Bardzo szybko wrócił do dawnych przyzwyczajeń i rok po wyjściu z więzienia popełnił kolejne poważne przestępstwo: wymuszenie rozbójnicze, którego dotyczy właśnie odroczona we wtorek apelacja.
Według Prokuratury Apelacyjnej z Gdańska Artur W. popełnić miał je ze swoim znajomym - Krzysztofem P. Obaj działali niczym przestępcy z filmu "Dług" - wpędzili swoją ofiarę w spiralę wyimaginowanych długów, zastraszali ją i wymuszali od niej kolejne pieniądze i dobra.
Śledztwo w tej sprawie ruszyło 24 listopada 2010 roku, kiedy to do gdańskiego oddziału CBŚ zgłosił się przedsiębiorca budowlany Mariusz C. i powiadomił o wymuszeniu rozbójniczym, którego padł ofiarą.
Jak zeznał, latem 2008 roku poznał "Wolva", z którym kilkakrotnie spotkał się przy różnych okazjach. W listopadzie następnego roku Artur W. zaproponował mu spotkanie. Pojawił się na nim ze swoim znajomym. Gdy tylko Mariusz C. wysiadł z samochodu, natychmiast został uderzony, zmuszono go także, aby wsiadł do pojazdu napastników.
W samochodzie "Wolv" poinformował swoją ofiarę, że rzekomo wydała policji jego znajomego i musi zapewnić pieniądze na jego obrońcę. Przedsiębiorca - obawiając się o życie swoje i swojej rodziny - zapłacił napastnikom 47 tys. zł. Dzień później Artur W. znów zażądał pieniędzy, a także wydania mu samochodu należącego do Mariusza C.
Do kolejnych podobnych wymuszeń dochodziło aż do listopada 2010 roku, kiedy to Artur W. i Krzysztof P. wywieźli przedsiębiorcę do lasu, grozili mu pistoletem i oddali strzał w ziemię tuż przy jego nogach. Wypuścili go dopiero, gdy obiecał, że będzie im regularnie płacić "za ochronę". Pieniędzy przestępcy się jednak nie doczekali - przerażony Mariusz C. zdecydował się opowiedzieć o sprawie policji.
Śledztwo w tej sprawie zakończyło się w październiku 2011 roku, a wyrok skazujący Artura W. na 10 lat więzienia zapadł we wrześniu 2014 roku. Artur W. odwołał się jednak od niego. We wtorek sprawą zająć miał się sąd wyższej instancji. W poniedziałek jednak otrzymał pismo od "Wolva", w którym ten informuje, że właśnie - na skutek utraty zaufania - zwolnił swojego obrońcę.
Zatrudnił co prawda kolejnego, ale ten nie mógł - ze względu na inne obowiązki - stawić się we wtorek przed sądem, nie miał też czasu na zapoznanie się z aktami sprawy. W takim wypadku sądowi nie pozostało nic innego, jak tylko podjąć decyzję o odroczeniu apelacji do 7 lipca.
- Oskarżony działa tak, aby proces trwał jak najdłużej - skomentował to Mariusz Marciniak z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, który stawił się na rozprawie, o której terminie obie strony poinformowane zostały w kwietniu.
Prokurator skomentował też sam fakt złożenia przez byłego już obrońcę "Wolva" apelacji, w której z jednej strony zarzucono sądowi pierwszej instancji błędną ocenę materiału dowodowego i błędy w kwalifikacji popełnionych przez Artura W. czynów, a zarazem poproszono - jeżeli jednak sąd tych błędów się nie dopatrzy - o niższy wymiar kary. Marciniak określił ją mianem "chybotliwej".
Opinie (220) 5 zablokowanych
-
2015-06-03 07:46
Panstwo Prawa Dla Mafii
- 7 0
-
2015-06-03 07:46
To kraina unijna pod zarządem PO + nieudolny wymiar sprawiedliwości. (1)
Babcię sprzedającą szczypiorek można załatwić od ręki.
Ale z bandziorem trzeba delikatnie.- 13 2
-
2015-06-03 14:30
Dokładnie
Za Kaczyńskich nawet niewinni chodzili siedzieć.
- 0 4
-
2015-06-03 08:06
Poszkodowany. (3)
Też miałem zastraszanie i haracze ściągał ze mnie ! Dwa miesiące temu. Trwało to krótko bo kobietę zabił w wypadku i go zamknęli , ale ja musiałem pozmieniać wszystkie nr telefonów i chodzić z siekierą w razie obrony przed tymi chwastami, nie dam się tak po prostu wywieść do lasu i zakopać BĘDĘ WALCZYĆ SAM ! NA POMOC POLICJI JAK WIDAĆ NIE MA CO LICZYĆ !Musiałem zamknąć firmę bo z innym typem z BMW czarnego nie dawali mi spokoju. TAKICH S....NÓW TO POPROSTU POD ŚCIANĘ. Sam mogę być wykonawcą wyroków na takich chwastach !!! ZGŁASZAM SIĘ NA OCHOTNIKA JAKO WOLONTARIUSZ !
- 27 0
-
2015-06-03 10:00
Jeszcze trochę (1)
Na wspólnika Wolfa z czarnego BMW niejakiego Piotra N.też przyjdzie czas-spokojnie.Dziwię się tylko że CBŚ i ABW pozwalają mu na to!!!!
- 7 0
-
2015-06-03 11:55
Przecież oni się nie zmienią...
Problem dobrać kolejnego buraka do ekipy ? Jeden odpadł znajdą następnego, nie wierzę, że to coś da mój kolega leżał w szpitalu po zawale dwa tygodnie tak go nastraszyli, firmę zamknął. Policji ufać nie można.
- 4 0
-
2015-06-06 22:55
Czemu nie poszedłeś na policję ?
Jeszcze masz czas.
- 0 0
-
2015-06-03 08:07
Masakra
- 6 0
-
2015-06-03 12:05
kara smierci
to jest jedyne wyjście Wolf pewnie synek jakiegoś pseudo biznesmena albo prokuratora zaraz sprawa ucichnie tak jak tego idjoty co na monciaku ludzi porozjezdzał kraj ku....wy i złodzieja zenada
- 2 1
-
2015-06-03 12:24
miejsce śmiecia
Śmiecie poddaje się utylizacji a nie zamyka.
- 1 0
-
2015-06-03 13:44
:/
Brakuje w naszym terenie człowieka takiego jak Dexter...
- 2 0
-
2015-06-03 13:51
1997 rok małolatka (2)
kopała wolfa jak piłkę do rugby a potem oddziałowy rozkminiał kto dzwignął wolfa przewieche
- 0 1
-
2015-06-03 14:43
to jest po polsku? (1)
bo nic nie zrozumiałem
- 4 1
-
2015-06-03 17:13
Kup se książkę Klemensa Stępniaka
rozkminisz bez problemu co napisałem choć i tak powinieneś coś skumać ale cóż...
- 0 4
-
2015-06-03 14:00
kij mu w serce
- 0 0
-
2015-06-03 14:17
Wolv znów pogrywa z prawem.
W Meksyku sądy są na podobnym poziomie jak w Polsce. Tam też sądy nie potrafą karać przestępców. Z tej przyczyny ludzie atakują areszty, wyciągają bezpiecznych tam przestępców i wykonują samosądy. Już niedługo może dochodzić do takich sytuacji w kraju.
- 5 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.