- 1 Nocna komunikacja do poprawki (163 opinie)
- 2 Tajemnicza baszta zostanie otwarta (52 opinie)
- 3 Wieczny kłopot z dzielnicami: "na" czy "w" (358 opinii)
- 4 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (69 opinii)
- 5 Znów były wyścigi na al. Grunwaldzkiej (328 opinii)
- 6 Jest reakcja na serię kolizji z tramwajami (131 opinii)
10 za dużych pojazdów dziennie pod wiaduktem na Hallera
10 dziennie - tyle pojazdów przekraczających swoją wielkością dopuszczalny rozmiar (mimo oznakowania) próbuje przejechać pod wiaduktem kolejowym na al. Hallera. Zainstalowana w tym roku tablica radarowa na wysokości Opery Bałtyckiej rejestruje, ile razy na tablicach zmiennej treści wyświetlany jest komunikat o przekroczeniu skrajni. Ostatnie poważne zdarzenie, w wyniku którego uderzenie zniszczyło pojazd oraz naczepę, miało miejsce 8 kwietnia - kierowca został ukarany mandatem w wysokości 500 zł.
Aby móc bezpiecznie przejechać pod wiaduktem na al. Hallera, samochód nie może być wyższy niż 3,4 metra. Kierowców informują o tym umieszczone na wiadukcie znaki. W osi zamontowany jest znak "zakaz wjazdu pojazdów o wysokości 3,4 m", natomiast na prawym pasie ruchu zamontowany jest znak "zakaz wjazdu pojazdów o wysokości 2,6 m".
- O ile przejazd pod wiaduktem samochodów osobowych nie powoduje kłopotów, o tyle problematyczny staje się przejazd w tym miejscu pojazdów o większych rozmiarach, czyli aut ciężarowych. W ich przypadku ryzyko "niezmieszczenia się" pod konstrukcją wiaduktu i uszkodzenia trakcji tramwajowej jest bardzo duże. Dlatego w 2016 roku na odcinku al. Hallera od skrzyżowania z ul. Trubadurów do skrzyżowania z ul. Kliniczną wprowadzony został "zakaz ruchu pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej przekraczającej 3,5 t" - mówi Magdalena Kiljan z GZDiZ. I dodaje: - Nie oznacza to jednak, że pewne części miasta zostały tym samym "odcięte" od możliwości dojazdu samochodów ciężarowych. Alternatywne trasy przejazdu dla ciężarówek prowadzą bowiem przez al. Zwycięstwa i al. Grunwaldzką lub przez ul. Jana z Kolna i ul. Marynarki Polskiej.
10 pojazdów dziennie przekracza swoją wielkością dopuszczalny rozmiar
Pomimo istniejących zakazów i oznakowania wciąż dochodzi do zdarzeń, które kończą się utknięciem pojazdu pod wiaduktem. W 2019 roku próby przejazdu samochodów ciężarowych zakończyły się trzykrotnie zerwaniem trakcji oraz zablokowaniem ruchu tramwajowego i samochodowego na wiele godzin. W 2020 roku takie zdarzenie miało miejsce raz.
- Do potencjalnego zagrożenia dochodzi jednak znacznie częściej. Kamery systemu TRISTAR codziennie odnotowują kierowców, którzy łamiąc przepisy, przejeżdżają pod wiaduktem - na szczęście bez negatywnych konsekwencji. Ponadto zainstalowana w tym roku tablica radarowa na al. Hallera na wysokości Opery Bałtyckiej rejestruje, ile razy na tablicach zmiennej treści wyświetlany jest komunikat o przekroczeniu skrajni. Czyli, ile pojazdów przekraczających swoją wielkością dopuszczalny rozmiar próbuje przejechać pod wiaduktem. Z analizy danych z tablicy radarowej wynika, że takich pojazdów jest średnio aż 10 dziennie - kończy Magdalena Kiljan.
Podniesienie sieci trakcyjnej pod wiaduktem być może za rok
O planach urzędników związanych z poprawą bezpieczeństwa i ograniczeniem powtarzających się co jakiś czas kolizji z udziałem ciężarówek informowaliśmy w połowie 2019 r. Miasto na ten cel przeznaczyło 1 mln zł. 600 tys. zł, które przewidziano na podniesienie o kilka centymetrów sieci trakcyjnej, a pozostała kwota została miała zostać przeznaczona na nowe oznakowanie. Na razie udało się zrealizować tylko połowę z tych planów.
Wiadukt na Hallera: milion na walkę ze zrywaniem trakcji
- Rzeczywiście jeszcze przed wybuchem pandemii udało nam się postawić nowy wyświetlacz w pobliżu skrzyżowania z ul. Trubadurów, ale na kolejne działania przy Hallera być może będziemy musieli zaczekać - przyznaje Tomasz Wawrzonek, wicedyrektor GZDiZ. - O ile z technicznego punktu widzenia z pracami polegającymi na podniesieniu trakcji jesteśmy się w stanie wyrobić w tym roku, o tyle z finansowego już niekoniecznie. Miasto musi teraz ciąć wydatki, szukać oszczędności i realizować tylko te inwestycje, które są niezbędne. Na razie żadne decyzje jeszcze nie zapadły, ale niewykluczone, że prace przy wiadukcie trzeba będzie odłożyć na przyszły rok.
Miejsca
Opinie (163) 8 zablokowanych
-
2020-04-29 13:23
Potrzebne są wielkie stalowe bramy na drogach dojazdowych.
Tak że jak wjedzie to szoferkę zgubi.
- 11 1
-
2020-04-29 13:24
Egzekwować zakazy (2)
Nie rozumiem jednego: dlaczego nie można po prostu egzekwować przepisów i wystawiać mandatów za wjazd pomimo znaku B-5?
Znak B-5 ("zakaz wjazdu samochodów ciężarowych") jest powtórzony z każdej strony przynajmniej dwukrotnie i załatwia on w zasadzie od razu kwestię wjeżdżania tam ciężarówek. Nawet nie musimy myśleć czy spierać się o wysokości, bo po prostu tam żaden z tych pojazdów nie powinien się znaleźć. Wszyscy wiemy, że wjeżdżają tam celowo, bo problem pojawi się tylko jeśli jakimś niefartem zahaczy się o trakcję.
Jaki jest problem w tym żeby operator tristara wysyłał raz dziennie, ba! nawet raz w tygodniu, hurtowo zawiadomienia do Policji z załączonym materiałem wideo, na którym z kilku ujęć idealnie widać tablicę rejestracyjną, twarz kierowcy i konkretny znacznik czasu. Na pewno mają w oprogramowaniu od obsługi kamer możliwość automatycznego wychwytywania określonych typów pojazdów. A nawet jeśli nie, to te tablice wykrywające wysokość na pewno gdzieś logują kiedy się aktywowały i nawet ręcznie w ciągu kilku minut można odnaleźć i zgrać odpowiedni fragment.
Gdy kierowca dostanie od szefa po tygodniu 500 zł mandat (wg taryfikatora za B-5) + pewnie jeszcze do pokrycia z 200 zł opłaty manipulacyjnej od firmy leasingującej samochód za obsłużenie korespondencji, to drugi raz tam nie wjedzie.
A jeśli jakiś _zawodowy kierowca_ stwierdzi, że nie zauważył dwóch znaków B-5, dwóch B-16 i jeszcze święcącej na tablicach informacji o przekroczonej skrajni, to od razu zatrzymywać prawo jazdy i kierować na badanie lekarskie.
Ale nie, lepiej od 10 lat zastanawiać się, czy lepiej budować/demontować/znowu budować kolejne kratownice, radary, tablice, analizujmy, mierzmy, zastanawiajmy się, albo od razu wyłóżmy kilkanaście milionów na przebudowę wiaduktu...- 25 2
-
2020-04-29 14:09
do ostatniego akapitu
a ile na tym można nakręcic lodów...
- 2 0
-
2020-04-29 14:44
Widzę błąd w twoim rozumowaniu tego problemu.
Tobie się wydaje, że tam zawsze ci sami kierowcy jeżdżą, jakiś taki zamknięty krąg wtajemniczonych. Otóż nie, za każdym razem to zupełnie inny kierowca, z zupełnie innej firmy, z zupełnie innego rejonu kraju, czy Europy. Cóż z tego, że oni dostają mandaty, za ignorowanie znaków i dewastację infrastruktury tramwajowej, skoro ta informacja nie dociera do każdego tirowca w kraju i na świecie. "Nie jeździjcie pod wiaduktem na Hallera." Ci co tam się nacięli, już tam nigdy nie pojadą. Ale setki innych czekają ma okazję.
- 3 1
-
2020-04-29 13:26
A co to za moda aby ustępować i**otom za kierownicą
Ignorują znaki, niszczą mienie publicznie, powodują przestoje komunikacji publicznej i jeszcze chce im się za nasze pieniądze prezenty robić?
Niech ci kierofczycy zrobią zrzutkę i opłacą remont ze swoich.- 18 1
-
2020-04-29 13:31
NiGdzie na swiecie niemaja takich problemów wiecie dlaczego bo tak kary sa tak wysokie ze wszyscy dopkladnie przestrzegaja! (2)
Jeden kierowca drugiego ostrzega by uważał , bo jak nie to z własnej kasy zapłaci tyle co wynoszą jego 3 miesięczne zarobki!! A w Polsce raj dla piratów drogowych .
- 16 3
-
2020-04-29 14:07
nawet Polacy tam przestrzegają prawa
ale u nas... cóż widac przekroczenie granicy powoduje jakieś trwałe zmiany w zachowaniu
- 0 0
-
2020-04-29 19:06
A prawdziwy powod jest taki, ze tam nie ma Polaków.
- 0 0
-
2020-04-29 13:32
Polacy są jednak porąbani
- 2 1
-
2020-04-29 13:33
Tak zwani "kierowcy zawodowi" :)
- 6 3
-
2020-04-29 13:36
Zastanawiam się czy w GZDiZ posiadają choć jednego inżyniera od dróg
bo ich pomysły są jakieś rozpaczliwe
- 10 0
-
2020-04-29 13:46
Oznakowanie poprostu jest kiepskie. Kierowca powinien wiedzieć dużo wcześniej że zbliża się do takiego wiaduktu a tak niestety
- 5 2
-
2020-04-29 13:54
Tam były
Kiedyś bramkownice, ale ktoś stwierdził,że nie potrzebne. Teraz w dobie korony i dobrej zmiany przy miesięcznicach w Smoleńsku może nie stać nas nawet mimo tego, że pewien czas temu rząd ogłosił, że już nie mamy długów, a ludziom żyje się lepiej :|
- 5 1
-
2020-04-29 13:56
To jest ciekawe...
"Tablica radarowa na al. Hallera na wysokości Opery Bałtyckiej rejestruje, ile razy na tablicach zmiennej treści wyświetlany jest komunikat o przekroczeniu skrajni" - Każdy autobus GAiT skręcający przy Operze ma wyświetlany taki komunikat więc te statystyki są mocno naciągane. Niech Pani rzecznik weźmie to pod uwagę mówiąc bzdury.
- 7 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.