- 1 Brak koalicji w Radzie Miasta w Gdyni (213 opinii)
- 2 Trzy przejścia na odcinku 130 metrów (59 opinii)
- 3 Borawski i Lodzińska wiceprezydentami? (154 opinie)
- 4 Podpalacz z Gdyni w rękach policji (69 opinii)
- 5 Mieczysław Struk wybrany marszałkiem (147 opinii)
- 6 Sprawa zgubionego karabinu trafiła do Gdyni (133 opinie)
Czy kamery i radio wystarczająco chronią kierowców komunikacji miejskiej?
Kierowcy autobusów alarmują o coraz częstszych przypadkach agresji ze strony pasażerów. Przewoźnicy uspokajają, że nie ma powodów do obaw, bo radiotelefon i monitoring to narzędzia, dzięki którym jest bezpiecznie.
W sobotni wieczór, 16 marca, tylko solidna konstrukcja kabiny uchroniła kierującego autobusem Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej obsługującego linię 133 w Gdyni przed napaścią ze strony agresywnych pasażerów. Wystarczyło zwrócenie uwagi awanturującym się osobom.
- Część pojazdów ma niesprawne monitoringi oraz systemy antynapadowe. W wielu pojazdach już dawno zostały wymontowane i nie wróciły. W przypadku zagrożenia bezpieczeństwa pasażerów i kierowcy zmniejsza się w ten sposób szanse na sprawną i odpowiednio szybką interwencję policji oraz odpowiednich służb - pisze do nas pan Zenon, jeden z pracowników Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej, który poinformował o sobotnim zdarzeniu.
Z takimi zarzutami nie zgadzają się przedstawiciele firmy, którzy zapewniają, że kierowcy są bezpieczni.
- Nie wiem, skąd takie opinie. W każdym autobusie jest zamontowany specjalny radiotelefon, dzięki któremu utrzymywana jest łączność z centralą ruchu, która dyryguje komunikacją miejską. Działa również monitoring rejestrujący głos, a pomocna, jak się okazało w tym wypadku, jest też solidnej konstrukcji kabina. Dodatkowo jesteśmy na bieżąco kontrolowani przez organizatora komunikacji miejskiej, więc o żadnym braku bezpieczeństwa nie może być mowy - wyjaśnia Kazimierz Gałkiewicz, prezes Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej.
O tym, co robić w przypadku napaści decyduje centrala ruchu. Bywa, że potrzebny jest pojazd zastępczy lub interwencja pracowników ZKM, który oszacowują straty. Na miejsce w uzasadnionych przypadkach wzywana jest policja.
Przedstawiciele PKM podkreślają, że do napaści na kierowców firmy w zeszłym roku doszło tylko dwa razy. Podobne statystyki można usłyszeć również z ust przedstawicieli innych przewoźników. Nocnymi autobusami kierują ci, którzy wyrażają chęć pracy po zmroku, wiedząc o niebezpieczeństwie.
- Tłumaczą, że jest wtedy mniejszy ruch i dzięki temu jeździ się spokojniej. Otrzymują stosowne pensje za nocne godziny i najczęściej nie pojawiają się potem na trasie w ciągu dnia - dodaje Gałkiewicz.
Kierowców w walce z wandalami wspomagają również nieumundurowani policjanci. Liczba i czas działania patroli są uzgadniane z Zarządem Komunikacji Miejskiej. Jak mówią, od czasu kiedy są zainstalowane kamery liczba aktów wandalizmu oraz wykroczeń w autobusach znacznie spadła. Bywa, że ta współpraca przynosi zaskakujące rezultaty.
- Jeden z kierowców przekazał w ostatnich dniach policjantom informację, że w jego pojeździe podróżuje starszy mężczyzna, który jest podobny do rysopisu zaginionego, ponadto nie potrafi powiedzieć, jak się nazywa i gdzie mieszka. Skierowany na miejsce patrol mundurowych ustalił, że starszy mężczyzna jest zaginionym mieszkańcem Gdyni i odwiózł go do domu - podkreśla kom. Michał Rusak, rzecznik prasowy KMP w Gdyni.
W Gdańsku o bezpieczeństwie kierowców również decydują kamery monitoringu oraz łączność z dyspozytornią danego przewoźnika. Napady i pobicia praktycznie nie mają miejsca.
- Standardem jest oczywiście monitoring, który rejestruje przede wszystkim obraz. Nie ma go jedynie w starszych typach pojazdów, które niebawem znikną z tras Gdańska - wyjaśnia Sebastian Zomkowski, zastępca dyrektora ZTM w Gdańsku.
Miejsca
Opinie (116) 4 zablokowane
-
2013-03-26 21:49
Prosty i tani sposòb (1)
Tylko paru kierowcòw jeździ nocã. Co za problem aby razem z kluczykami dostali gaz pieprzowy czy paralizator lub pistolet hukowy? A swojã drogã to pracodawca powinien zadbać o jakiś kurs samoobrony dl tych kilkiu osòb. W skali roku to chyba nie jest jakiś problem? Lepiej zainwestować w bezpieczeństwo swoich ludzi niż pòźniej płacić za L4 pobitego, do tego policja i pip. Chyba nie warto oszczędzać.
- 1 0
-
2013-03-26 22:12
Ta łoma do kluczyków, a rok po sądach chce ci się łazić.
- 1 0
-
2013-03-26 21:56
przedstawiciel PKM?
- 0 0
-
2013-03-27 07:44
Monitoringu nie ma w starszych typach pojazdów ZKM- tylko, że to właśnie te pojazdy jeżdżą w najbardziej niebezpieczne okolice.
- 0 0
-
2013-03-27 08:11
a ja tam się nie dziwię... (2)
Często gęsto kierowcy ZKMu wymuszają wyjeżdżając z zatoczek, wiec trafił się ktoś sfrustrowany i tyle.
Niech nauczą się kultury, to może będzie mi ich żal.- 0 3
-
2013-03-27 12:16
Choćby autobus godzinę czekał z włączonym kierunkowskazem
To i tak buractwo wydrze mordę, że wymusza...
Codziennie widzę tych wieśniaków, ważniejszych w swoim złomie od reszty świata- 1 0
-
2013-03-27 20:20
masz obowiązek wypuścić autobus z zatoczki w terenie zabudowanym.
- 1 1
-
2013-03-27 09:03
Kirowcy powinni miec zabudowane , kabiny i odporne na uderzanie, a juz zwlaszcza ma liniach nocnych
- 2 0
-
2013-03-27 12:41
Czy kamery i radio wystarczająco chronią kierowców komunikacji miejskiej?
To co się obserwuje to zaczyna się niebezpiecznie w szczególności w piątki, soboty oraz w godzinach nocnych.
Jak byłam w szkockim Glasgow to widziałam jak kierowcy są w kabinach wyposażonych metalowe okratowanie dla bezpieczeństwa.- 1 0
-
2013-03-27 12:56
pewien autobus linii 12 w Częstochowie....
wydziela 7 różnych zapachów.woń torfu,,wanilli..........
- 0 1
-
2013-03-28 12:56
Pijany pasażer
Znieczulica panuje też u motorniczych.27,03,2013r,Pani motornicza,prowadząca pojazd lini tramwajowej nr 2,niezareagowała,dlaczego niemoże odjechać z przystanku Chałubińskiego-godzina przed 20.00.Młoda kobieta w tym czasie wzywała pogotowie do pasażera,który się przewrócił i pożądnie uderzył w tył głowy. Nieważne,że był pod wpływem alkoholu.Po jakiejś chwili wyszła z pojazdu zobaczyć co się dzieje,jaka była przyczyna,że niemogła zamknąć drzw,nadmieniam iż była bardzo wzburzona.Pytam się,poco jest monitoring w pojazdach?
- 0 0
-
2013-04-09 07:49
Guzik prawda!!! Kierowcy w ZKM Gdańsk, nie chcą jeździć w nocy i ZKM nieustannie boryka się ze znalezieniem chętnych do pracy na liniach nocnych. Ja jeżdżę na nocnych liniach w ZKM Gdańsk i groźby ze strony pasażerów to normalne (w stylu "dawaj peta albo cię zabiję") również kilka miesięcy temu zostałem uderzony przez pasażera na linii N4. Jako kierowcy prawdę mówiąc nie mamy się po prostu do kogo zwrócić o interwencję czy pomoc. Często jak kontaktujemy się z dyspozytorami to słyszymy "dzwoń pod 112 to darmowy numer", a na interwencję policji często czekamy po 20 minut. W związku z tym rzadko prosimy o interwencję bo nim dojedzie policja to sprawcy awantur czy aktów wandalizmu uciekną a my jedziemy na tzw. opóźnieniu i nikogo nie interesuje, że tracimy przerwy.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.