• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Oblicza planowania przestrzennego w Gdańsku

Krzysztof Koprowski
29 czerwca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Plaża na Stogach: zdecyduj o zmianach
Planowanie przestrzenna to jedna z najważniejszych sfer zarządzania miastem i jedna z niewielu, gdzie realny wpływ ma lokalna władza. Planowanie przestrzenna to jedna z najważniejszych sfer zarządzania miastem i jedna z niewielu, gdzie realny wpływ ma lokalna władza.

Polityka przestrzenna w Gdańsku znalazła się na rozdrożu. Do głosu dochodzą działacze społeczni, którzy domagają się zmian. Wewnątrz Biura Rozwoju Gdańska, czyli jednostki odpowiedzialnej za plany zagospodarowania, można zauważyć wewnętrzny bunt pracowników, tłumiony przez szefostwo. Nad tym wszystkim, na straży starego ładu, stoi Wiesław Bielawski, zastępca prezydenta miasta - pisze Krzysztof Koprowski.



Jak oceniasz politykę przestrzenną Gdańska?

Polityka przestrzenna Gdańska w ostatnich latach przeszła ogromne zmiany. Biuro Rozwoju Gdańska, uznawane niegdyś za hermetyczne środowisko pracowników żywcem wyjętych z lat 70., zaczyna dostrzegać wreszcie nowe kanony projektowania miasta i komunikacji ze społeczeństwem.

Odnowy doczekała się strona internetowa BRG, a dodatkowo poszerzono kanał informacji o stronę na portalu społecznościowym Facebook. BRG informuje także o trwających pracach nad planami poszczególne rady dzielnic, które mogą składać wnioski na etapie przed wyłożeniem planu do publicznego wglądu.

Udało się także przeprowadzić pierwszą dyskusję publiczną (niestety ze słabą moderacją spotkania) nad założeniami nowego zagospodarowania Placu Inwalidów Wojennych w Oliwie. W ciągu ostatnich lat przygotowano we współpracy z mieszkańcami kilka dokumentów, w tym uznawane na arenie ogólnokrajowej za wzorcowe: System Tras Rowerowych (STeR) oraz Koncepcja Regulacji Estetyki Miasta (KREM).

Czytaj też: Czy reklamy wreszcie znikną z polskich miast?

Jednak, to co najbardziej kuleje, to podstawowa działalność, czyli faktyczne tworzenie planów zagospodarowania, które właściwie nie regulują niczego. Deweloperom pozostawia się praktycznie wolną rękę w zakresie sytuowania budynków, ich formy czy lokalizacji połączeń pieszych i przebiegu ulic.

Chodnik pośrodku, a z obu stron samochody - taka sytuacja jest efektem słabej jakości planów zagospodarowania przestrzennego. Po prawej kompleks Olivia Business Centre. Chodnik pośrodku, a z obu stron samochody - taka sytuacja jest efektem słabej jakości planów zagospodarowania przestrzennego. Po prawej kompleks Olivia Business Centre.
Normą stały się plany dopuszczające w ważnych miejscach miasta tworzenie tzw. dróg serwisowych i parkingów od strony głównej ulicy i chodnika - m.in. wzdłuż al. Grunwaldzkiej zobacz na mapie Gdańska i nowych biurowców w Oliwie, wzdłuż nowej zabudowy al. Jana Pawła II zobacz na mapie Gdańska czy wieżowców wzdłuż ul. Obrońców Wybrzeża zobacz na mapie Gdańska. Choć budynki pną się w górę, to z poziomu pieszego ulica zaczyna przypominać wjazd do Warszawy od strony Łomianek.

Kto ponosi za to winę? Wbrew pozorom niekoniecznie szeregowi pracownicy BRG. Ci skarżą się na to, że zrobiono z nich maszyny do produkcji planów zagospodarowania fatalnej jakości bez możliwości wpisania do nich własnych wizji i pomysłów, a swoją inwencję twórczą mogą co najwyżej przelewać do ww. wymienionych dokumentów, takich jak STeR, KREM czy Studium Ogólnomiejskich Przestrzeni Publicznych - czyli wszędzie tam, gdzie nie przekłada się to na ograniczenie interesu deweloperskiego.

Tam, gdzie plany są tworzone już konkretnie dla działań inwestycyjnych, rozwiązania narzuca zwierzchnik Biura Rozwoju Gdańska, czyli formalnie prezydent miasta, a de facto jego zastępca Wiesław Bielawski, zlecający zadania dyrektorowi BRG, Markowi Piskorskiemu, a ten oczywiście dalej swoim pracownikom.

Marek Piskorski, dyrektor Bura Rozwoju Gdańska. Marek Piskorski, dyrektor Bura Rozwoju Gdańska.
Piskorski to osoba, której nie można odmówić wysokiej kultury osobistej. Zawsze chętny do rozmów, zawsze z uśmiechem na twarzy. To człowiek niezwykle kontaktowy, ale niestety pod względem przekonań urbanistycznych ogromny liberał.

Piskorski wychodzi z założenia, że plan zagospodarowania musi zostać "skonsumowany" przez inwestora w ciągu zaledwie pięciu lat i w tym celu należy maksymalnie poluzować wszelkie regulacje. Nie widzi nic złego w tym, że centra handlowe zabijają handel uliczny (w jego opinii widocznie tak chcą ludzie), a na Południu tworzy się patologiczny chaos przestrzenny, który można okiełznać prostymi zapisami planu wytyczając linie obowiązujące, czyli miejsca w których musi znaleźć się ściana budynku, a tym samym kreując miejskie place czy ulice otoczone zabudową (w jego opinii stworzy to sytuację podwórzy-studni). Ubolewa też nad tym, że nie udało się zbudować hurtowni Makro na Zaspie (Straciliśmy miejsca pracy i przychody z podatków, a nie uchroniliśmy się przecież przed konkurencją - w wywiadzie dla Onet.pl).

Wiesław Bielawski to z kolei, w zakresie kultury osobistej, całkowite przeciwieństwo Piskorskiego - wściekły, gdy ktoś wytyka mu błędy, przekonany o swojej nieomylności i wreszcie obrażający na praktycznie każdej konferencji wszystkich uczestników.

Wiesław Bielawski, zastępca prezydenta ds. polityki przestrzennej. Wiesław Bielawski, zastępca prezydenta ds. polityki przestrzennej.
Legendarne stały się już jego obcesowe słowa wygłoszone podczas eksperckiej dyskusji nt. przestrzeni publicznej - Jak słucham niektórych osób, które określają się urbanistami, to nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jestem na kongresie seksuologów. Seksuolodzy doskonale znają przedmiot swojej dyskusji, ale niekoniecznie każdy go praktykuje. A żeby być w tym dobrym, to już w ogóle kwestia kosmosu.

Jeszcze większy popis lekceważenia społeczeństwa przedstawił podczas spotkania inaugurującego rozpoczęcie dyskusji o nowym studium zagospodarowania. Spotkania, podczas którego, co rzadko się zdarza, oprócz urzędników nie brakowało mieszkańców.

Bielawski przywitał ich przywołaniem słów Halforda Johna Mackindera, brytyjskiego naukowca, uznawanego za jednego ze współtwórców geopolityki: "Demokracja nie jest zdolna do myślenia strategicznego dopóki nie zostanie do tego zmuszona dla celów obronnych".

Przy okazji oskarżył media (Dziennik Bałtycki) o kłamstwa w zakresie ul. Nowej Politechnicznej, a przedstawicieli organizacji samorządowych o nadużywanie określenia "my mieszkańcy".

Bielawski w urzędzie i opiniach deweloperów uchodzi za człowieka, który potrafi wszystko załatwić. Potrafi niczym bohater filmu Stanisława Barei "Poszukiwany, poszukiwana" likwidować (zamienić na podziemny zbiornik retencyjny) tzw. staw browarny, by zbudować galerię handlową (Galeria Metropolia), pod którą przygotowano całkowicie nowy plan zagospodarowania, zmieniać plany zagospodarowania dla kolejnych inwestorów Wyspy Spichrzów czy wreszcie forsować budowę punktowców w Brzeźnie (dopiero prezydent Adamowicz wstrzymał ten plan).

Oczywiście każdy plan zagospodarowania musi zostać zaakceptowany przez Radę Miasta, ale to praktycznie zawsze czysta formalność, biorąc pod uwagę istniejący układ sił politycznych.

Alternatywna wizja FRAG-u dla Nowej Politechnicznej (po lewej) względem tego, jak może wyglądać przy realizacji wizji miasta (po prawej). Alternatywna wizja FRAG-u dla Nowej Politechnicznej (po lewej) względem tego, jak może wyglądać przy realizacji wizji miasta (po prawej).
Jednocześnie wokół dyskusji o planowaniu przestrzennym koncentrują się lokalne stowarzyszenia. Realizują one często projekty alternatywne wobec miejskiej polityki przestrzennej - choćby głośna sprawa pomysłu na Nową Politechniczną autorstwa Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej czy mikrostrategie poszczególnych dzielnic wypracowane podczas warsztatów Quo Vadis Gdańsku (Gdańska Fundacja Innowacji Społecznych).

Warto na koniec zwrócić uwagę, że z gdańską polityką przestrzenną na tle całego Trójmiasta czy Polski nie jest tak źle. Bo o ile w Gdańsku jest to temat, który regularnie pojawia się w mediach czy nawet rozmowach mieszkańców, sprawy te są praktycznie pomijane w Gdyni czy Sopocie.

Czy ktokolwiek zdaje sobie sprawę z tego, że również w Gdyni trwają prace nad nowym studium zagospodarowania przestrzennego? Czy poruszane są publicznie tematy planów zagospodarowania w Sopocie (o ile ktokolwiek wie, gdzie je znaleźć w Internecie)? Albo w skali ogólnopolskiej - ile jest gmin, w których toczą się spory o wizje rozwoju, poza konfliktami dotyczącymi lokalizacji spalarni śmieci czy budowy wież wiatrowych?

Miejsca

Opinie (302) 2 zablokowane

  • szkoda słów p.Bielawskiegi i Piskorskiego

    sami pracownicy w BRG są przyjaźni i próbują pomóc zwykłemu obywatelowi ale te betony mają ich w du..e, robią co im król Budyń rozkazuje lub wdrażają własne wizje oderwane od rzeczywistości, najlepszym przykładem są grunty zastępcze pod ROD, próbują je wymusić na prywatnych właścicielach

    • 5 3

  • W Gdańsku nie rozróżnia się ULICY od drogi. (11)

    Ulica miejska to jezdnia, szeroki chodnik, zwarte budynki z usługami na parterze, ewentualnie na wyższych pietrach. A podwórka dla mieszańców.
    Trochę tak wygląda Wrzeszcz między Miszewskiego, a Jaśkową Doliną.
    Tak wygląda w Londynie Oxford Str
    Przy takiej zabudowie spokojnie mieszkańców połowy Gdańska można by było umieścić w Śródmieściu.

    • 24 6

    • Raczej autor komentarza nie rozróżnia rodzajów ulic! (8)

      Są ulice osiedlowe, ulice/deptaki w centrum, ale są i ulice o funkcji ponadlokalnej, łączące dzielnice czy nawet, jak w wypadku Trójmiasta miasta.
      W mieście nie może być wszystkich ulic takiej samej szerokości. Już starożytni Rzymianie o tym wiedzieli tworząc ulice średnicowe.

      • 2 5

      • starożytni Rzymianie i ulice średnicowe (7)

        co za imbecyl ten JC

        • 4 3

        • via praetoria i via principalis (6)

          Wiesz co to takiego?!

          • 4 4

          • jaki przekład ma droga obozu rzymskiego na budowanie miasta? (5)

            • 1 0

            • Ano taki, że sporo miast powstało na bazie obozów rzymskich. (4)

              Ale nie tylko... wiedzę, że umiesz szukać w wiki, więc wpisz np. "Aelia Capitolina" i poczytaj temat plan typowego rzymskiego fundowanego miasta.
              Abyś nie szukał:
              "Plan miasta opierał się o dwie główne ulice: położoną na osi północ południe (cardo) i krzyżującą się z nią, położoną na osi wschód-zachód (decumanus)"
              To tyle! Oczywiście cywilizację możesz sobie wywracać do góry nogami... ale tylko na swojej własnej kartce papieru, a nie na planach miast, bo widać wieeele wiedzy ci barakuje, abyś mógł cokolwiek zaplanować w prawdziwym mieście.

              • 3 1

              • owszem, tylko pamiętaj, po co te "główne" drogi powstawały (3)

                miały być osią widokową, ułatwiającą patrolowanie w nocy. Nie osią komunikacyjną. Miały dzielić obóz na funkcjonalne, ale odseparowane sektory. Jak widać, Tobie brakuje wiedzy i zdolności analitycznego myślenia - coś przeczytałeś, ale zrozumieć już było ciężko.

                • 1 3

              • Ciekawa historia, tylko, że nieprawdziwa! (2)

                Zobacz sobie co stało pośrodku obozu czy miasta rzymskiego i co zasłaniało widok. Najlepiej obejrzyj aksonometrię - takie 3d.

                • 0 2

              • obozu czy miasta? obozu stałego czy wędrownego? (1)

                wszystkie obrazy Castra Romana jakie znalazłem są wg jednego schematu: ciągła Via Principalis i dobijająca do niej prostopadła Via Praetoria. W niektórych przypadkach pojawia się Praetorium wysunięte w stronę Forum - w każdym jednak legiony są od siebie oddzielone. Drogi ułatwiały patrolowanie terenu, chociaż posterunki były relatywnie blisko - średnio co około 10 metrów. Każda inna forma obozu skutecznie utrudniałaby zadanie.

                • 1 1

              • Szerokie ulice średnicowe były tylko i wyłącznie w celach kominikacyjnych, co więcej w celu szybkiej komunikacji. Gdyby było w celach widokowych, to wystarczyłaby wąska ulica na przestrzał od bramy do bramy. Gdyby chodziło o podział i oddzielenie to byłby w tym miejscy mur albo fosa.

                • 1 1

    • (1)

      a w BRG mają już Internet w pokojach czy nadal trzeba się wpisywać do zeszytu?

      • 16 3

      • o, kolego...

        nawet najstarsi pracownicy BRG nie pamiętają wpisywania się do zeszytu na Internet :))) przegiąłeś :) niewiele, ale zawsze.

        • 4 2

  • jak to wszystko czytam to jestem w 100% pewien że podjąłem słuszną decyzję by się wyprowadzić z tego miasta (3)

    dziękuję tym wszystkim urzędasom plus oficerowi rowerowemu że miasto wygląda tak jak wygląda - ulica Witt Stwosza został zrujnowana ścieżką rowerową po której przejeżdża kilkanaście rowerów na godzinę, za to mieszkańcy wzdłuż tej ulicy przeżywają katorgi by dojechać do swych posesji

    tak wygląda miasto gdzie prezydent słucha tylko jedną osobę która z jakiś powodów wklepała do głupiej pały że w mieście liczą się tylko rowery...

    i dlatego inwestorzy coraz częściej wybierają inne gminy bo w godzinach pracy nikt nie będzie jeździł do urzędów, banków czy na negocjacje rowerem...

    to ja już wolę mieć siedzibę swojej firmy w Żukowie gdzie traktuje się mnie jak przedsiębiorcę który chce płacić podatki a nie jak śmiecia który do pracy jedzie samochodem

    • 17 22

    • Nie przepadam za mafią rowerową ale akurat napisałeś wyjątkowe bzdury, bo oprócz samochodów i rowerów, w mieście są też piesi a tymi zapewne pogardzasz najbardziej.

      • 1 3

    • mieszkańcy przeżywają katorgi, bo teraz muszą wjeżdżać na swoje posesje

      skończyło się stanie na ulicy. I nie ścieżką rowerową - ścieżkę to chyba przed pisaniem posta pociągnąłeś.

      • 2 1

    • w siną dal

      nie zatęsknimy, wyjedź tam, gdzie Twój state of mind się odnajdzie.Żukago? super wybór, tylko nie przyjeżdżaj tu do miasta, gdzie będzie życie, idx na Orlen koło ronda

      • 5 6

  • (1)

    Niestety prawda jest taka, że plany i założenia zmienia się pod konkretnego dewelopera.

    • 15 3

    • jak można plany zmieniać pod prywatny biznes dewelopera -> CBA !!!

      • 6 1

  • przestrzen w gdansku (1)

    A ja jako mieszkanka ulicy Matejki we Wrzeszczu Gornym najbardziej sie ciesze i to bardzo,ze w koncu zniknie ten okropny b.......przy ulDo Studzienki.Teraz jest tam jeden wielki syf a zaplecza tych domow brak okreslenia.Robcie te wyburzenia starych chalup jak tylko mozliwe szybko.Dziekuje za ten pomysl z tramwajem.

    • 13 8

    • Proszę się tak nie cieszyć - jeśli tramwaj powstanie jako wbudowany w jezdnię ulicy Do Studzienki, tak jak chce FRAG, to cały ruch samochodowy z tej ulicy przeniesie się na ulicę Matejki i Fiszera, stare budy zostaną a na Pani ulicy nie będzie można otworzyć okna... Broń Boże nie straszę, tylko zwracam uwagę na taką ewentualność...

      • 2 2

  • Bielawski, Piskorski powinni podzielić los Lisickiego (15)

    • 74 17

    • nie

      Lisiecki spadł nieźle więc nie działaby się im krzywda. Powinien odejść bez możliwości powrotu i dać szansę młodsze mu pokoleniu.bardziej otwarte mi na otoczenie.

      • 1 1

    • czyli dac (5)

      im stolki w innej spolce miejskiej? Chca zarabiac, prosze skoro sa tacy za***i niech se znajda prace w prywatnych firmach na stanowiskach dowodzenia, marketingu...
      Okaze sie kim sa. Kim sa oni? Kim oni sa?

      • 46 4

      • niech poszukaha pracy na wolnym rynku (2)

        a nie cale zycie pasozytnictwo

        • 38 3

        • śmieszny jesteś (1)

          z takim doświadczeniem w branży byliby rozchwytywani na rynku, jako eksperci.

          • 4 9

          • chyba od rorzucania oborniku po polu

            • 6 4

      • Praca na wolnym rynku?? No przestań. Przecież wiadomo, że ci panowie od razu do kolesi by się zgłosili po pracę.

        Przecież Lisicki, Bielawski, Piskorski w zwykłej korporacji by wymiękli, a tak chłopaki mogą brylować na stanowiska w samorządzie.

        • 7 3

      • przepraszam dalem minus mial byc plus bo to 100% racji

        • 9 4

    • Miej roboty -wiecej kasy ? ja mam inne zdanie

      • 0 0

    • o nie.lisickiemu za dobrze:)

      • 1 1

    • sprowadzanie waznych dylematów do kwestii roszad personalnych (1)

      obniża poziom debaty publicznej. Przedstaw propozycje zmian kierunków polityki miasta a nie domagaj się wyłącznie zmian na stanowiskach.

      • 9 11

      • wybacz ale jak ktoś jest takim bucem jak Bielawski to ciężko mieć pretensje o niski poziom debaty publicznej

        Z tym facetem nie da się dyskutować i nie chodzi o jego poglądy tylko o sposób ich artykułowania i przekonanie o własnej nieomylności.

        • 9 3

    • więcej wicedyrektorów do ZKMu już się nei zmieści.... (1)

      • 10 3

      • wiceprezesów. Różnica w pensji, za którą Pan płaci i Pani płaci

        • 5 3

    • W życiu! Przesunąć ich na NIEPOTRZEBNE stanowiska prezesów spółek miejskich??

      I jeszcze za to zapłacić w podatkach. o maj got, newer.

      • 3 2

    • raczej los Kadaffiego

      • 13 4

  • Niestety ... (9)

    Trafił Pan w sedno tarczy

    • 165 19

    • Podyskutujemy na forum... (1)

      i tyle z tego bedzie, a prostaki i nieudacznicy dalej przy wladzy

      • 22 4

      • czas podziękować Budyniowi i jego ekipie za niszczenia Gdańska

        • 5 5

    • bądźmy precyzyjni: (1)

      "samo sedno tarczy"

      • 11 1

      • środek tarczy

        wiedziałem że tarcza ma środek, ale "sedno tarczy" to nowość

        • 6 1

    • (3)

      Będzie ogień po tym artykule. Bielawski zapluje się na śmierć.

      • 55 6

      • Jeśli jest rozsądny, to podejmie merytoryczną dyskusję, jeśli jest chamem, to się zapluje. (2)

        Merytoryczne jest niby wykształcony, ale patrząc po owocach - ktoś w mieście zaakceptował Teatr Szekspirowski, ktoś dzieli miasto wielopasmówkami, zamiast wywalać auta z miasta. Gdańsk jest dzisiaj najlepszym miastem w Polsce ... dla samochodów. Piesi, dzieci, studenci i emeryci siedzą w domach. A kilka wąskich ścieżek rowerowych to tylko kwiatek do kożucha.

        • 22 8

        • najlepsze miasto dla samochodów??? gdzie? codziennie dojeżdzam do pracy w korkach (1)

          ja tylko widzę, że samochody ma się gdzieś a najważniejszy jest buspas i ścieżka rowerowa .... tak się z tymi ścieżkami rozhuśtali, że chyba niedługo będą nam rekwirować auta byśmy obowiązkowo wskoczyli na jednoślady albo zapakowali się gromadnie w autobusy i tramwaje

          • 5 22

          • nie ma miasta w Europie

            dającego szanse wygodnej jazdy samochodem jeśli on jest preferowany. Wszystkie miasta z wieloma skrzyżowaniami wielopoziomowymi i szerokimi arteriami budowanymi z niedorozwiniętym transportem zbiorowym i lekceważeniem ruchu pieszych i rowerzystów są zakorkowane i postrzegane jako nieprzyjazne dla kierowców samochodów, którzy sami sobie utrudniają życie.

            • 9 5

    • To wlasnie tacy kolesie zasmiecaja Stare Miasto nowoczesnymi potworkami. Mysle ze czas najwyzszy skonczyc z ta ich bezkarnoscia, szkoda Gdanska.

      • 20 7

  • Urbaniści ...

    Obaj ci Panowie ze swoimi wizjami i decyzjamisą szkodzą Gdańskowi. I tyle w temacie. Więcej nie sensu się rozpisywać.

    • 15 6

  • Wizja Gdańska redaktora Koprowskiego! (4)

    Ciasne uliczki, bez możliwości komunikacji samochodowej.
    Komunikacja odbywa się rowerem, transport ładunków rikszami.
    Domy ściśnięte - labirynt ścian, podwórka dla dzieci o wielkości 10x10 metrów, bez jakiejkolwiek zieleni, bo w naszym klimacie słońce tam nie dojdzie.
    Tramwaje jeżdżące 3 metry od okien mieszkań - na szerokość chodnika.
    No i oczywiście marazm dla miasta, bo żaden inwestor nie będzie sie pchał w takie miejsce, skoro w ościennych gminach przyjmą go z radością.

    • 15 23

    • (2)

      Piszesz pierdoły ! Redaktor rzetelnie przedstawił stan faktyczny, piszesz o wizji Gdańska , to zapraszam na Osowę, to zobaczysz dopiero ciasne uliczki i paraliże komunikacyjne stworzone przez BRG

      • 8 8

      • podział robił geodeta (1)

        Jak wydzielano uliczki na Osowej to BRG jeszcze nie było, ale co tam :)

        • 4 2

        • podział robił geodeta - fakt, uliczki są takie jakie są - fakt, to dlaczego BRG wydaje pozwolenia za zabudowę deweloperską maksymalnie wyśrubowując ich parametry kubaturowe ? nic dziwnego że drogi są nie przejezdne !

          • 1 3

    • ta strasznie słaba ironia tylko pokazuje jak jesteś bezbronny w argumenty

      • 11 6

  • Planiści urbaniści nie czują miasta (1)

    Nawet jeżeli mają do czynienia z dynamicznie rozbudowywaną dzielnicą biurową wzdłuż al. Grunwaldzkiej w Oliwie, to i tak robią z tego trzeci świat.
    To jak wygląda otoczenie od strony Alei zarówno biurowców Alchemii jak i Olivia Business Centre to skandal i robienie żałosnej namiastki wielkomiejskiej tkanki ulicznej.
    Przez to okolica to pozostanie nieprzyjaznym i po prostu brzydkim zagłebiem biurowców bez ładu...

    Nie tworzy się siatki ulic w nowych dzielnicach i nie dogęszcza się zabudowy w istniejących dzielnicach (np. Zaspa) tworząc dzikie łąki, po których hula wiatr.
    Jak widać, w zawodzie urbanisty również potrzebne są kwalifikacje moralne, które pozwalają dać odpór partykularnym interesom danego inwestora...

    • 25 9

    • A kim Ty jesteś?

      • 2 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane