- 1 Ukradli 25 tysięcy złotych przez kody BLIK (71 opinii)
- 2 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (226 opinii)
- 3 Lodzińska i Borawski wiceprezydentami (127 opinii)
- 4 Po 80 latach dzwony wróciły do Gdańska (82 opinie)
- 5 Będzie łatwiej zaparkować na Świętojańskiej (276 opinii)
- 6 Nowy, 20. punkt widokowy w Gdańsku (57 opinii)
Pięć zbędnych elementów na ulicach
Czy ktoś wysyła listy, wkładając je do skrzynek pocztowych, albo przysiada na przysiadakach, które są często w przypadkowych miejscach w Trójmieście? Każdy ma pewnie swoją listę niepotrzebnych elementów w przestrzeni trójmiejskiej. Oto moje subiektywne zestawienie.
Nadawcze skrzynki pocztowe
W czasach internetu i telefonów komórkowych poczta nie ma łatwo. I będzie tylko gorzej. Zresztą zdaniem wielu sama sobie na to zapracowała: podejściem do klienta, jakością usług i czasem, w którym dostarczane są przesyłki. Bywa, że placówki zostają bez listonosza, jak kilkanaście tygodni temu poczta na Dąbrowie.
W krajobrazie Trójmiasta pozostały za to skrzynki nadawcze. Charakterystyczne czerwone metalowe "pudełka" widać nie tylko przy placówkach pocztowych, ale także na ulicach. I, co ciekawe, ich liczba w ostatnim czasie praktycznie się nie zmieniła. W stosunku do ubiegłego roku zmniejszyła się o 5 skrzynek - w Gdyni ubyły 4, a w Gdańsku - 1. Razem w Trójmieście jest 213 skrzynek pocztowych.
Myślę, że spokojnie można by było się w mieście bez nich obejść. Zwłaszcza że placówek pocztowych nie brakuje, a listy albo kartki pocztowe (czy ktoś w ogóle je jeszcze wysyła) nadaje się przy okienku. Tylko że są tanie w utrzymaniu, więc pewnie nie znikną.
Ogłoszenia.trojmiasto.pl – Mieszkania od 70 mkw.
W sercu kurortu! Klimatyczne i funkcjonalne i ciche. W...
1 680 000 zł
Sopot, Sopot Armii Krajowej
3 pokoje 76 m2
Poidełka na chodnikach
Akurat mamy wysokie temperatury, więc zewsząd słychać nawoływania, żeby się nawadniać. Teoretycznie do tego służą poidełka zamontowane w wielu miejscach w Trójmieście. Tylko czy w czasach, gdy sklepów jest w mieście "jak żabków... o przepraszam, mrówków" rzeczywiście są potrzebne?
Każdy, któremu to potrzebne, nosi ze sobą butelkę wody mineralnej. Pewnie odezwą się przekonujący, że im mniej takich butelek, tym mniej plastiku. I jestem z nimi, ale umówmy się, kto z nas korzystał z poidełka dla ugaszenia pragnienia?
Z opowieści strażników miejskich można się dowiedzieć za to, że często służą jako toaleta dla bezdomnych, więc tym bardziej niewielu korzysta z tej wody.
Pozostając przy urządzeniach wodnych, uważam, że powinno przybywać kurtyn wodnych i w sumie nie wiadomo, dlaczego jeszcze ich nie ma. Choć np. w Gdyni tłumaczą, że ich nie potrzeba, bo blisko jest morze.
Sprawdź Kalendarz imprez dla aktywnych na długi weekend, 8-11 czerwca
Przysiadaki
To świetny element miejskiej architektury. Tyle że właściwie tylko tam, gdzie gromadzą się ludzie w oczekiwaniu na coś, a zatem na przystankach czy peronach kolejowych. Zostały jednak zamontowane w takich miejscach, gdzie pozostają praktycznie niewykorzystane.
Rozumiem chęć stworzenia miejsc, zwłaszcza seniorom, w których będą mogli odpocząć. To też przecież zalecenia zewnętrzne z innych krajów, ale czy nie można jednak stawiać tam ławek?
Wiem, że są droższe, ale większe już nie muszą być. Nawet dwuosobowa ławka z pewnością będzie lepszym rozwiązaniem niż przysiadaki usytuowane w miejscach, gdzie raczej odpoczywać nikt nie chce, zmierzając do docelowego miejsca.
Gdynia inwestuje w przysiadaki
Postoje taksówek w dzielnicach
W większości zamawiamy taksówki przez aplikację, coraz rzadziej przez telefon, rozmawiając z operatorem. O ile postoje w centrach miast, przy budynkach, gdzie przewija się dużo osób, takich jak dworce, lotniska lub po prostu miejscach popularnych turystycznie, mają swoje uzasadnienie, to w dzielnicach już chyba niekoniecznie.
Taksówka na takim postoju to rzadkość, a miejsc do zaparkowania nie brakuje, a do tego są bezpłatne. Tyczy się to tych, którzy rzeczywiście oczekują na takim postoju na zgłoszenie lub klienta, który wsiądzie z "ulicy".
Infrastrukturę z postojów można zagospodarować na miejsca parkingowe dla zwykłych kierowców, gdzie pewnie mógłby zatrzymać się także niejeden taksówkarz.
Skrzynie rowerowe przy SKM Redłowo
Pomysł sprzed ponad 10 lat miał być rewolucyjny i pomóc w tym, by rowery były bezpieczne, a jednocześnie chronione przed złymi warunkami atmosferycznymi. Tyle że jest strasznie niepraktyczny.
Rower można przypiąć, trafiając w małe oczko umocowane za pomocą pręta, trzeba się mocno schylić, zaś same skrzynki szybko stały się śmietnikiem i miejscem, gdzie są załatwiane potrzeby fizjologiczne.
Dużo lepszym wyjściem byłby parking z zadaszeniem znany np. z przystanku przy SKM Wzgórze, który był jednak wykonywany w ramach projektu unijnego. Ale może udałoby się wygospodarować środki przez miasto, bez wsparcia zewnętrznego, na podobny parking, który zastąpiłby mało używane skrzynki.
To subiektywny ranking. Zgadzacie się z nim? A może macie swoje typy niepotrzebnych elementów w przestrzeni miejskiej? Piszcie swoje propozycje w komentarzach!