- 1 Podwodny dron był 17 godz. w zatoce (58 opinii)
- 2 Czy PO wystawi kandydata na prezydenta? (319 opinii)
- 3 Starowiejska nigdy nie była tak świąteczna (53 opinie)
- 4 Dwa poważne wypadki na S7 pod Gdańskiem (65 opinii)
- 5 Od lat bił żonę i syna. Usunęli go z domu (177 opinii)
- 6 Kolejarze wyrzucą taxi z "kiss & ride" (219 opinii)
Rok od śmiertelnego wypadku galara. Raport wylicza przyczyny
Niemal dokładnie rok od tragicznego wypadku Galara Gdańskiego, który wywrócił się na Kanale Kaszubskim, Państwowa Komisja Badania Wypadków Morskich opublikowała raport, w którym dokładnie przeanalizowała okoliczności zdarzenia. W wypadku zginął mężczyzna i dwie kobiety, z których jedna była w zaawansowanej ciąży.
Ustalenia autorów raportu publikujemy poniżej:
Dwaj sternicy byli uczniami technikum morskiego na praktykach
W skład załogi wchodziło dwóch sterników, uczniów Technikum Morskiego w Gdańsku, którzy w ramach praktyk szkolnych pracowali na galarach. Jeden z nich sterował jachtem ze stanowiska na rufie, a drugi - stojąc obok sternika - opowiadał pasażerom o mijanych po drodze miejscach i atrakcjach turystycznych.
Warunki pogodowe i widzialność były dobre. Pasażerowie siedzieli na ławkach przodem do kierunku płynięcia, bez założonych kamizelek ratunkowych. Początkowo "Galar" płynął na północ po Martwej Wiśle pod mostem pontonowym z różnymi prędkościami, czasem na chwilę zawracając, w zależności od mijanych atrakcji i ilości przekazywanych informacji.
Po dłuższym przebywaniu na akwenie zwanym "obrotnicą" dla statków przy Stoczni Remontowej "Galar" wpłynął do Kanału Kaszubskiego i podążał nim wzdłuż nabrzeża Na Ostrowiu na wyspie Ostrów i Nabrzeża Przemysłowego po drugiej stronie kanału.
Około godz. 14:45 "Galar" dopłynął do rejonu cumowania 200-metrowego masowca "Federal Biscay" od strony jego rufy i zatrzymał się w dryfie. Drugi sternik-przewodnik powiedział pasażerom, że muszą poczekać na zakończenie cumowania statku przed nimi.
Statek był już na pozycji cumowania, dopychany przez holownik "Atlas" na śródokręciu oraz holowniki "Taurus" z holem z dziobu statku i "Tytan" z holem z rufy. "Atlas" dopychając statek do nabrzeża, wytwarzał za swoją rufą silny prąd z dwóch pędników. "Galar" stał w dryfie ok. 2 minuty w okolicy rufy cumującego statku.
Obaj sternicy widzieli obok statek wycieczkowy "Holiday Boat", który też stał w dryfie, czekając na zakończenie cumowania statku "Federal Biscay".
Naprzeciwko, za dziobem cumującego statku, widzieli stojący w dryfie jacht "Filippo", też czekający na zakończenie cumowania statku.
Po ok. 2 minutach postoju w dryfie sternik "Galara" ruszył ponownie do przodu, mijając stojący statek "Holiday Boat" i, nie zważając na widoczne niebezpieczeństwo w postaci prądu zaśrubowego, postanowił przepłynąć za rufą dopychającego statek holownika.
Było ostrzeżenie o niebezpieczeństwie
Gdy tylko "Galar" zwiększył prędkość do ok. 6 węzłów z zamiarem szybkiego przepłynięcia strefy działania strumienia zaśrubowego, dowodzący jednostką "Filippo" o godz. 14:50 wywołał "Galara" na kanale 14 UKF [ultrakrótkie fale radiowe, używane m.in. w żeglarstwie - dop. red.] z ostrzeżeniem o niebezpieczeństwie.
Gdy "Galar" był już w pobliżu holownika "Atlas" i nadal płynął, kapitan "Atlasa" uruchomił tyfon [specjalny sygnalizator - dop. red.] dla zwrócenia uwagi na niebezpieczeństwo. Zauważył po tym reakcję i zwolnienie prędkości "Galara" (nie widział przy tym jego nazwy), ale kilka sekund po tym "Galar" znowu przyspieszył.
W tej sytuacji kapitan "Atlasa" natychmiast zatrzymał pędniki i krzykiem oraz gwałtownymi gestami ostrzegał załogę "Galara" przed niebezpieczeństwem. Widział, że jest zauważony, bo obaj sternicy patrzyli w jego kierunku, a mimo to dalej zbliżali się do strumienia wody za holownikiem, jeszcze bardzo silnego mimo wcześniejszego zatrzymania pędników.
Akcja ratunkowa po wypadku galara.
Galar wywrócił się do góry dnem. Wszyscy wpadli do wody
Przed uderzeniem w ponton załoga próbowała odruchowo skompensować uderzenie rękoma, ale to nic nie pomogło. Uderzenie w ponton spowodowało dynamiczny przechył "Galara" na lewą burtę z jednoczesnym, gwałtownym przemieszczeniem się pasażerów na lewą burtę i wypadaniem ich do wody oraz dalsze obracanie się przez lewą burtę, aż do pozycji "do góry dnem".

W wyniku wywrócenia się "Galara" wszyscy pasażerowie i załoga znaleźli się w wodzie, w tym większość z nich pod wywróconym "Galarem". Kapitan statku pasażerskiego "Holiday Boat", widząc wypadek, o godz. 14:51 powiadomił Kapitanat Portu Gdańsk.
Oficer dyżurny Kapitanatu Portu po ustaleniu szczegółów i miejsca wypadku koordynował akcję ratunkową. Zaczął alarmować inne jednostki i służby do włączenia się w ratowanie ludzi w wodzie. Kilkanaście minut po tym przypłynęła jednostka PSP "Piorun", łódź SAR "R-20" i jednostka UMG "Kontroler-20".
Oni pierwsi wyciągali z wody rozbitków
Informację o wypadku przekazano policji i Centrum Powiadamiania Ratunkowego. "Piorun" podjął z wody 6 osób, "Holiday Boat" 5 osób, a "Filippo" 1 osobę. Załogi tych jednostek były pierwszymi zaangażowanymi w ratowanie rozbitków z wody, niektórzy skakali po nich do wody.
Ci spośród pasażerów, którzy po wyratowaniu czuli się na siłach, uczestniczyli w wyciąganiu innych pasażerów z wody na jednostki przybyłe z pomocą. Na pokładzie jednej z nich sternik "Galara", mimo że był w szoku po walce o wydostanie się spod wywróconego "Galara", brał udział w resuscytacji najbardziej poszkodowanego pasażera.

Po krótkim czasie przybyły zespoły ratownictwa medycznego i policja. Po podjęciu z wody 10 pasażerów i 2 załogantów nie doliczono się dwóch osób. Nie było ich na żadnej z jednostek ani na Nabrzeżu Wiosny Ludów, gdzie wszystkich ewakuowano do karetek pogotowia.
Po ustaleniu, że brakuje dwóch osób (powinno być razem z załogą 14 osób), oficer portu zaaranżował nurków z firmy PC Divers, którzy dokonywali przeglądu podwodnej części kadłuba na pobliskim statku. Nurkowie zostali dostarczeni statkiem "Kontroler-20" i natychmiast zeszli do wody pod wywróconego "Galara". Wydobyli stamtąd dwie nieprzytomne kobiety, które poddano resuscytacji na nabrzeżu.
Czynności resuscytacji obu kobiet i wcześniej wyciągniętego z wody mężczyzny zakończyły się niepowodzeniem i stwierdzeniem zgonu. Jedna z tych kobiet okazała się być w zaawansowanej ciąży. Pasażerowie i załoga wyratowani z wody odnieśli urazy ciała od uderzeń w czasie wywrotki oraz doznali w różnym stopniu wychłodzenia organizmu (hipotermii).

Miejsca
Opinie wybrane
-
2023-09-26 07:10
Czyli po prostu gruby błąd sternika, który chyba nie zdawał sobie sprawy z mocy silników jakie mają holowniki. (23)
No i oczywiście ludzie bez kamizelek, bo "co się może stać na takiej spokojnej wodzie".
Ale że uczniowie technikum morskiego "w ramach praktyk" wozili ludzi po porcie... Była jakaś umowa między szkołą a właścicielem tego sprzętu?- 307 7
-
2023-09-26 07:22
Sza, nie pytaj
- 31 2
-
2023-09-26 07:25
(4)
Tak, tak, oczywiście dzieciak robiący za sternika w swojej bezczelności ukradł łódź, zabrał pasażerów i zdecydował o kursie w niebezpieczne miejsce, totalnie nieprzystosowana jednostka. Zapomiales tylko dodać, że wszystko nadzorował jego szef, z resztą sami reklamowali swoje kursy w tamto mieście. Lekceważyli też sugestie urzędników, że nie
Tak, tak, oczywiście dzieciak robiący za sternika w swojej bezczelności ukradł łódź, zabrał pasażerów i zdecydował o kursie w niebezpieczne miejsce, totalnie nieprzystosowana jednostka. Zapomiales tylko dodać, że wszystko nadzorował jego szef, z resztą sami reklamowali swoje kursy w tamto mieście. Lekceważyli też sugestie urzędników, że nie powinni tam się zapuszczać, korzystając luki prawnej, gdzie pomimo sygnałów o niebezpieczeństwie nie można było prawnie zakazać im podpływać w pokolice gdzie kursują statki i holowniki. I nie pier...l mi o winie sternika z przypadku, bo winny jest wyżej, a dzieciak to teraz koziołek ofiarny.
- 84 10
-
2023-09-26 09:17
Ok, ale na wodzie za manewry odpowiada sternik/kapitan, a nie właściciel. (1)
Właściciel odpowiada za stan prawny i techniczny jednostki itp.
- 36 7
-
2023-09-26 18:43
Hierarchia zawodowa.
Od kiedy to praktykanci obsługują bez nadzoru maszyny urządzenia czy pojazdy. Może będą sami prowadzić pendolino lub samolot.
- 12 1
-
2023-09-26 16:15
Jaki dzieciak?! (1)
Typ miał 19 lat. Był pełnoletni i posiadał pełnie praw do zawierania umów formalno-prawnych, oraz prawo do głosowania. Już nie róbcie z niego niepełnosprawnego dzidziusia.
- 14 1
-
2023-09-26 18:44
Napisane wyrażnie, praktykanci.
- 1 4
-
2023-09-26 07:36
T
T
- 0 4
-
2023-09-26 07:43
Od dzieci wymagasz odpowiedzialności, a od urzędników to już nie? (7)
Jaki błąd ucznia? Sprawa powinna być przeniesiona do innego miasta, a te wszystkie "gdańskie fundacje" prześwietlone. Tu naprawdę jest Sycylia.
- 68 17
-
2023-09-26 08:48
(6)
Nie to co duża Sycylia z Nowogrodzkiej i sponsorowane przez nią brunatne i katotalibskie fundacje. Sprawa powinna być przeniesiona na Madagaskar albo niech #GrupaWawrzyka wyda werdykt
- 25 30
-
2023-09-26 09:07
Nie wierzę, że Gdańsk nie mógł i nie może tego niebezpiecznego procederu zablokować (4)
- 8 6
-
2023-09-26 09:47
kto? urząd mieski? wożenia po kanałach? (3)
Kanały i rzeki są państwowe, są od tego inne urzędy. Dulkiewicz miała motorówką przypłynąć i ich przeganiać?
- 18 11
-
2023-09-26 10:23
ktokolwiek i***** na usługach , żeby nie napisać dosadniej prosty*****
to tak jak w Sopocie jak Krystek gwałcił to też mogli im remont zrobić wokół tej burdelowni, żeby nie było dojścia. Może prezydentka Gdańska zamknąć mieszkańcom ul. Budowlanych, żeby nowe firmy zrobiły sobie wjazdy? Patologia!!!
- 6 4
-
2023-09-26 10:24
Skoro tak sądzisz, to szkoda, że miasto nie odczepi sie od nabrzeży
które pod deweloperkę oddaje
- 4 4
-
2023-09-26 17:22
jak się wozi po festynach to czemu nie?
tak miała wziąć motorówkę i sprawdzić ja działa transport na kanale. Jeżeli robi sobie objazdówki po innych krajach i pływa innymi jednostkami to czemu u siebie nie sprawdza poziomu bezpieczeństwa turystów, których tu sprowadza w ramach swojego PR.
- 1 5
-
2023-09-26 10:27
nie obchodzi mnie nowogrodzka
ciebie obchodzi, bo tam masz koryto, które teraz podsycha
- 5 1
-
2023-09-26 08:38
Wychodzi na t to że to byli praktykanci bez nadzoru
Co mogło pójść nie tak?
- 28 0
-
2023-09-26 09:46
Nadal mało kto używa kamizelek na Motławie.
Ta tragedia nie dała do myślenia.
- 17 0
-
2023-09-26 10:25
Tu akurat kamizelki tylko by zaszkodziły. Bo jak byś się wydostał spod galara gdybyś miał kamizelkę?
- 16 9
-
2023-09-26 15:33
Te małolaty powinny byc wydalone dyscyplinarnie ze szkoły!Niech ida do OHP Przez swoja głupotę doprowadzili do śmierci 4 osoby!!
Tu nie chodzi zeby trafił zakratki ale by zaplacił gifgantyczna kare finansową! Pól miliona złotych minimum niech tyra przez wiele lat zato co zrobił!! A firma powinna zaplacic milionowe odszkodowania rodzinom ofiar bo tez ponosza odpowiedzialnosc !
Wystarczyło by wymagali od każdego kamizelek ratunkowych maja takie prawo wymagać !
Zagranicą szybko by sie z takimi rozprawili . A najlepsze jest to ze oni nald pływaja i nic sie niezmieniło nic sie tez nie nauczyli- 4 3
-
2023-09-26 16:13
(1)
akurat w tej sytuacji kamizelki tylko by zaszkodziły
Jak ktoś znajduje się pod łodzią to kamizelka tyko utrudnia ewakuację
Nikt z poszkodowanych nie potrafił pływać, a dlatego że dwie osoby zostały uwięzione pod łodzią i nie potrafiły spod niej się wydostać.
W kamizelkach byłoby tylko trudniej- 3 6
-
2023-09-26 16:15
znawca głupoty jak zawsze musi sie nia chwalić ile to juz razy
- 4 2
-
2023-09-27 06:47
Bylo tanio
- 1 0
-
2023-09-27 17:47
Kamizelki mogły tylko zaszkodzić
w tym przypadku kamizelki mogły spowodować jeszcze większą tragedie, ponieważ osoby pokrzywdzone znalazły się pod galarem , gdyby mieli założone kamizelki nie wiadomo czy udało by im się wypłynąć z pod przewróconej jednostki gdyż kamizelka by wypychała ich do góry.Taka sytuacja miała miejsce w katastrofie promu Jan Heweliusz.
- 1 1
-
2023-09-26 13:36
(3)
Właściciel powinien siedzieć, a tymczasem w tym roku dalej pływa ta tratwa, ludzie bez kamizelek. Szkoda że następni chętni na rejs nie wiedzą co się wydarzyło rok temu.
Jak to możliwe, że po śmiertelnym wypadku nic się nie zmieniło i dalej ten dziadowski interes się kręci.- 92 6
-
2023-09-26 13:41
Też zauwazyłem ostatnio że to nadal kursuje, a ludzie wciąż nie mają kamizelek... cóż. selekcja naturalna...
- 12 3
-
2023-09-26 14:49
Właściciel powinien siedzeić??? Zatrudnił osobę pełnoletnią, posiadającą niezbędne uprawnienia.
To że teraz łebka próbuje się wybielać nie zmienia faktu, że jako zawodowy szyper naruszył elementarne zasady oraz obowiązujące przepisy dotyczące bezpieczeństwa żeglugi. Tym bardziej, że był wielokrotnie ostrzeżony przez osoby trzecie. Ja to bym się zainteresował programem i procesem nauczania w tym technikum dla marynarzy, bo zdaje się że tam tkwi problem.
- 11 8
-
2023-09-26 14:55
A dlaczego wlasciciel powinien siedziec?
Czy kiedy traficar uczestniczy w wypadku to cala firma ma sie zwijac? Sternik za kraty, tratwa pewnie byla ubezpieczona.
- 6 8
-
2023-09-26 10:23
Na przewóz ludzi trzeba mieć 25lat przynajmniej na drogach
Do zdania prawa jazdy na autobus by przewozić ludzi trzeba mieć ukończone 25lat. A przepisy pozwalają na przewóz osób na wodzie która jest bardziej niebezpieczna od 18lat. To jest jakiś absurd, nikt nie powinien pozwolić tak młodym osobom na to. I to dorośli powinni odpowiadać za to.
- 88 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.