- 1 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (56 opinii)
- 2 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (284 opinie)
- 3 Z bastionu Żubr zniknęły lunety (41 opinii)
- 4 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (186 opinii)
- 5 Neptun jak nowy. Zobacz, jak go myto (14 opinii)
- 6 Pod prąd uciekał przed policją (270 opinii)
Tristar pełen fotoradarów. Czy to ma sens?
Zobacz, które skrzyżowania w Gdańsku zostaną wpięte do systemu Tristar.
Możemy jeszcze pożałować wprowadzenia systemu Tristar. Powód? Liczba fotoradarów w Trójmieście będzie tak duża, że kierowcy poczują się jak bohater powieści "Rok 1984" George'a Orwella.
System inteligentnego zarządzania ruchem Tristar ma odkorkować trójmiejskie drogi. Z założenia ma on tak pokierować ruchem, by kierowcy dojeżdżali do skrzyżowań na zielonych światłach, obciążone kierunki miały wydłużony czas przejazdu itp. Wszystko to dzięki czujnikom ruchu i sprzężeniu sygnalizacji na najważniejszych węzłach komunikacyjnych w Trójmieście.
Ale elementem systemu jest coś jeszcze. Konkretnie 35 rejestratorów przejazdu na czerwonym świetle i 24 rejestratory przekroczenia prędkości.
Dla porównania: dziś w Trójmieście stoi 10 fotoradarów. Część nowych urządzeń będzie dokonywać pomiaru prędkości na określonym odcinku drogi. Co to znaczy? Pierwszy fotoradar zmierzy nam prędkość na wjeździe, drugi na zjeździe z al. Zwycięstwa. Jeśli okaże się, że przejechaliśmy nią zbyt szybko, dostaniemy mandat.
Czemu wpleciono je w Tristara? - Mają one służyć przede wszystkim poprawie bezpieczeństwa na naszych drogach, choćby zmniejszyć liczbę choćby potrąceń pieszych. Ponadto zmobilizują one kierowców do wolniejszej, przepisowej jazdy. Głównie chodzi o to, by kierowcy nie pędzili przekraczając dozwoloną prędkość do najbliższych świateł, gdzie zresztą zastanie ich czerwone światło - przekonuje Jacek Oskarbski, naczelnik Biura Inżynierii Transportu Urzędu Miasta Gdyni.
- System zarządzania funkcjonuje w oparciu o sensory, czujniki, pętle indukcyjne. Sprzężona sygnalizacja stworzy na drodze sytuację, która zmusi kierowców do jazdy z prędkością 50-60 km/h. Prowadzenie pojazdu gwarantuje nam wtedy zielone światło na kolejnych skrzyżowaniach z sygnalizacją. To pozwoli na płynną jazdę - przekonuje.
Jego zdaniem kierowcy będą potrzebowali dwóch-trzech miesięcy, by przekonać się, że szybka jazda nie popłaca. Dodaje, że fotoradary nic tu nie pomogą. Ich wplecenie w system zarządzania ruchem to jedynie szukanie dodatkowego źródła pieniędzy w budżetach miast.
Coś w tym jest. Zgodnie ze znowelizowanymi przepisami Prawa o Ruchu Drogowym, mandaty nałożone za naruszenia przepisów ujawnione przez urządzenia rejestrujące, wystawia co prawda Generalny Inspektor Transportu Drogowego, ale pieniądze trafiają do samorządów. Dochody z tego tytułu muszą być wydane na utrzymanie infrastruktury drogowej, w naszym przypadku także... Tristara.
Po znowelizowaniu przepisów, zarządcy dróg będą mogli ustawiać fotoradary nie tylko tam, gdzie dochodziło do wypadków (tak robiła dotąd policja), ale także w miejscach, w których nie było wielu zdarzeń.
Choć prace nad Tristarem są zaawansowane, jeszcze nie jest przesądzone, że wszystkie fotoradary znajdą się w tym systemie. Zgodę na ich rozmieszczenie wydaje Generalny Inspektor Transportu Drogowego.
- Będziemy na pewno analizować dogłębnie każdy wniosek o ustawienie fotoradaru przy drodze. Ponieważ nie ma jeszcze przepisów wykonawczych, na razie nie wiadomo, co będziemy brać pod uwagę przy wydawaniu zgody - mówi Alvin Gajadhur, rzecznik prasowy GITD.
W Trójmieście trwa teraz kilka poważnych inwestycji infrastrukturalnych. W przypadku niemal każdej z nich, inwestor przeprowadza konsultacje z mieszkańcami. Z jakiegoś jednak powodu, przy budowie Tristara, który wpłynie na życie wszystkich kierowców, o konsultacjach ani widu, ani słychu.
Rekordzistami są tu Southampton i Los Angeles, gdzie podróże samochodem skrócone zostały o 18 proc. Trzeba jednak pamiętać, że wymienione miasta mają świetnie rozwiniętą infrastrukturę drogową, czego nie można powiedzieć o Trójmieście.
Opinie (213) 9 zablokowanych
-
2011-02-23 20:14
ciekawe
Ciekawe skąd te 20% - pewnie z prasy...
- 1 0
-
2011-02-23 20:19
ależ pan jest głupi
matole
- 0 0
-
2011-02-23 20:24
kierowcy będą potrzebowali 2-3 miesiące (1)
by przekonać się, że szybka jazda nie popłaca"
Ten projektant to jakiś półgłówek i niedorozwój.... A teraz co się dzieje - co zmieni system? Jak jeżdżą tak będą jeździć.- 1 1
-
2011-02-23 20:25
albo jakaś akcja miasta z listy rezerwowej
żeby narobić smrodu - zabrać pieniądze Trójmiastu i dać innemu, który nie dostał dofinansowania..
- 0 0
-
2011-02-23 20:35
Nareszcie!
Na razie czuję się jak zakała społeczeństwa gdy jadę... przepisową prędkością!
- 1 0
-
2011-02-23 20:46
ciekawostka (5)
Kilka lat temu amerykańscy naukowcy przeprowadzili eksperyment, w myśl którego na jednej z tamtejszych autostrad zniesiono ograniczenie prędkości. Jak się okazało, liczba poważnych wypadków zdecydowanie spadła, bo kierowcy podchodzili do prędkości z większym szacunkiem i skupiali się na prowadzeniu, a nie pogawędkach, posiłkach czy pisaniu smsów...
Czyżby więc lekarstwem na dużą liczbę wypadków, jako przyczynę której często podaje się nadmierną prędkość, było właśnie zniesienie jej ograniczeń?- 5 0
-
2011-02-23 20:47
polecam
- 0 0
-
2011-02-23 21:14
ciekawe (2)
Może trochę więcej szczegółów - a może wyssane z palca. Niezła manipulacja - tak jak artykuł..... Zapytajcie kogoś kto stracił najbliższą osobę w wypadku.
- 0 0
-
2011-02-23 22:49
(1)
człowieku w tę stronę idzie Europa,tzw nagie skrzyżowania w miastach to fakty zero sygnalizacji zero znaków i zero wypadków wyłączanie radarów i kamer w Anglii i efekty są kilkanaście % mniej wypadków Niemcy odcinki autostrad bez konkretnych limitów prędkości wszędzie kombinują szukają nowych metod my idziemy w stronę pieprzonego zamordyzmu totalitaryzmu ciągłego podejrzewania wszystkich o wszystko to ślepa uliczka.Sztuczna inteligencja nigdy nie zapanuje nad czyms tak zmiennym i żywym jak ruch drogowy to jest marzenie ściętej głowy
- 0 0
-
2011-02-24 08:58
błąd
I tu jesteśw błędzie - obejrzałeś kilka filmików na ypu tube i uważasz się za eksperta? Przez niemieckie autostrady jadę kilka razy w roku - jakoś nie widzę zniesienia limitów a wręcz przeciwnie - pojawia się ich coraz więcej. Wspólna przestrzeń dla samochodów i pieszych jest stosowana w miejscach mało obciążonych ruchem - na głównych arteriach komunikacyjnych nie wchodzi w grę - trochę wyobraźni. 90% wypadków związana jest z nadmierną prędkością. Po wprowadzeniu fotoradarów w Polsce liczba zabitych spadła o 20% w ciągu roku. Takie są fakty a nie wydumane stwierdzenia domorosłego eksperta.
- 0 0
-
2011-02-23 23:00
a tata Marcina powiedział...
- 0 0
-
2011-02-23 21:15
pytanie?
Dlaczego Polacy zagranicą nie łamią przepisów?
- 0 0
-
2011-02-23 21:32
oto przykład z Torunia
http://www.youtube.com/watch?v=suIjLmP2KQ8
Przypominam, że Toruń leży w Polsce ;)- 0 0
-
2011-02-23 22:06
ja śmigam spokojnie,bo wyjeżdżam szybciej,a że będę 15 min.przed czasem?
to sobie kawę zrobię.Mam w pup.e fotoradary,tristary, s****y.Nie tamuję też ruchu oczywiście.Jadę jak reszta,jak coś to zjadę "krawatowi",który leci na spotkanie,ale jest spóźniony, bo zaspał, bo musiał się wyspać po spotkaniu(chlaniu)wieczornym z klientem.Muzyczka,luzik, nic mnie nie wkur.ia, i tak docieram do pracy od paru lat:)"I zdanżam na czas":)Wyluzowć trochę trzeba.Pozdraw.
- 2 0
-
2011-02-23 22:58
Po co się tak spinacie?
Jechać według przepisów i będzie git.Jakoś w innych krajach można..
A wy tu się wk...iacie.Na Słowacji 50 to 50.I szacun-tak jadę...itd.- 3 0
-
2011-02-24 00:13
Tristar
w 2050 ??? nie bój nic to jak z dziurą przed Notem kolejką linową etc wizualizacja z robieniem w jajo spoleczenstwa wiec nie ma boja,,,,
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.