- 1 Jechaliśmy Obwodnicą Metropolitalną (196 opinii)
- 2 W sobotę półmaraton, zmiany od piątku (129 opinii)
- 3 Do czerwca skażona ziemia zniknie z Gdańska (85 opinii)
- 4 Trzy przejścia na odcinku 130 metrów (116 opinii)
- 5 Brak koalicji w Radzie Miasta w Gdyni (283 opinie)
- 6 Pełno usterek i pustostanów na dworcu głównym (46 opinii)
Decyzje zostały podjęte - minister insfrastruktury wspólnie z prezydentem Gdyni i dyrektorem generalnym Generalnej Dyrekcji Dróg Publicznych i Autostrad od wczoraj pracują wspólnie nad sfinalizowaniem Trasy Kwiatkowskiego: jej projektem, uzyskaniem pozwolenia na budowę, złożeniem aplikacji w Brukseli i zapięciem finansowania. Projekt musi być realizowany wspólnie, bo ze względu na sytuację prawną ani rząd, ani samorząd nie zrealizuje go indywidualnie.
- Wiemy, że inwestycja będzie kosztować 240 mln zł - mówi Marek Szymoński, wiceminister infrastruktury. - To kwota brutto, obejmująca wszystkie koszty towarzyszące, podatki. My z sektorowego programu operacyjnego wyasygnujemy 75 proc. kosztów netto czyli ok. 160 mln zł.
- Miasto zobowiązuje się do pokrycia 25 procent kwoty netto i kosztów dodatkowych, korzystając z kredytów lub obligacji - uzupełnia Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni. - Od lat tak prowadziliśmy politykę finansową miasta, by zagwarantować sobie, w ramach przewidzianych prawem możliwości, pulę środków, która pozwoliłaby na skorzystanie z takiego instrumentu finansowego.
Pozostaje pytanie "kiedy"? To zależy jednak od uruchomienia środków w ramach sektorowych programów operacyjnych czyli pieniędzy z Uni Europejskiej. Według zapewnień bliskie rzeczywistości jest określenie, że fizyczne rozpoczęcie budowy Trasy Kwiatkowskiego to przełom 2004-2005.
- Mając na uwadze to, że problemy formalne związane z realizacją tego projektu czyli dokumentacja, kwestie pozwoleniowe, są właściwie na ukończeniu, wszystko wskazuje to na to, że możemy dziś mówić o tym jak o faktach, a nie o planach czy marzeniach - dodaje prezydent Gdyni.
- Największa trudność to zorganizowanie finansowania - mówi Tadeusz Suwara, dyrektor generalny Generalnej Dyrekcji Dróg Publicznych i Autostrad. - Pod względem technicznym to trudne przedsięwzięcie, bo to i estakady, i duże wykopy, i duże nasypy, ale w ciągu 2 lat można ją zbudować z powodzeniem. Moim zadaniem było zapoznać się w jakim stanie przygotowania jest ta inwestycja, czy są istotne przeszkody, które mogą spowodować nieuzyskanie prawomocnego pozwolenia na budowę. Z tego rozpoznania wynika, że są szanse, żeby w tym roku zakończyć wszystkie prace przygotowawcze, co pozwoli rozpocząć inwestycje. Stary odcinek trasy był częściowo modernizowany i nie wymaga poprawek, natomiast jest kawałek estakady, która nie była remontowana i trzeba będzie ją gruntownie wyremontować.
- Nigdy nie było jeszcze na 100 procent ustalone, jakie priorytety zostaną zapisane w projektach które są szykowane w ramach narodowego planu rozwoju - tłumaczy Marek Szymoński. - Sektorowy program operacyjny "Transport i gospodarka morska" jest załącznikiem do tego planu. Początkowo nosił nazwę "Transport" i dużo energii trzeba było poświęcić, by to zmienić. Cały czas te zapisy były zmieniane, poprawiane i do momentu kiedy nie zostały sfinalizowane i dokumenty nie zostały przesłane do Brukseli, trudno było powiedzieć co jest naprawdę priorytetem. Mogliśmy wypowiadać słowa bez pokrycia. Teraz już znamy konkrety i mówimy to, co dzisiaj państwo usłyszeli (na konferencji prasowej - dop.red.). Pomoc lobbistów znad morza powinna być kontynuowana. Głos "morski" powinien być w Warszawie słyszalny cały czas. Nie spoczywajmy na laurach i nie kończmy lobbowania na rzecz spraw morskich.
Co w praktyce oznacza budowa Trasy Kwiatkowskiego? Otwarcie portu gdyńskiego na Polskę i Europę czyli wyprowadzenie dróg z portu poprzez Trasę Kwiatkowskiego na obwodnicę, a w przyszłości na autostradę A-1. To też droga o znaczeniu strategicznym, bo Gdynia jest siedzibą dowództwa Marynarki Wojennej i znajduje się tu port Marynarki Wojennej. Trasa usprawni też układ komunikacyjny z północnymi dzielnicami Gdyni, w których mieszka ponad 50 tys. ludzi.
Opinie (25)
-
2003-04-16 12:55
Te 75%
te 75% to urzędnicy i politycy zap*****
- 0 0
-
2003-03-05 16:44
gadka szmatka
ale tamgadacie i gadacie o jakiejs kasie co to niby sie znalazła, ja tam wiem jedno!!!!!!
SZYBCIEJ Z DĄBROWY NA OKSYWIE ZAJADE !!!!!!- 0 0
-
2003-02-26 22:36
gallux
ty to galluxie z mistrzowską precyzją wszystko zawsze do jednego sprowadzisz .. a tam cała rodzinka kombatanta przed monitorkiem .. nie wstyd ci?
- 0 0
-
2003-02-26 22:08
moze cos sie w koncu ruszy
a jak wykoncza trase to chyba stane na uszach i sie tam przejade
- 0 0
-
2003-02-26 22:00
na pewno bedzie musiał to przemysleć:)
negocjacje czyli gra wstępna ożywią nudę małżeńskiego seksu hehehehe- 0 0
-
2003-02-26 21:47
to będzie katastrofa dla kombatanta chyba że bedą ulgi
- 0 0
-
2003-02-26 20:49
.._..
a co zrobisz jak żona kombatanta wprowadzi podatek za swobodny wjazd do garażu ?- 0 0
-
2003-02-26 19:30
..-..
niegłupio to sobie wymyśliłeś. Muszę ja swojego starego zagnać do kompa, bo oporny...
- 0 0
-
2003-02-26 19:26
kombatant
Dostaniesz bańki, bo ci się należą.
Schylić ci się po pieniądze nie chce?!
Daj starej wypłatę, dzieciakom kieszonkowe i wprowadź podatek katastralny.
Ulgi też wprowadź (no jeszcze by brakowało żebyś sam zapłacił!)
Pierwszą propozycję rzuć na poziomie ca 110% dochodów rodziny i udawaj że się głęboko zastanawiasz.
Jeszcze przed wystawieniem ostatniej twojej walizki za drzwi, wielkodusznie obniżysz podatek do jakiś tam 80% co powinno zadowolić wszystkich zaineresowanych. Z zebranych podatków będziesz dofinansowywał budżet domowy, ale już wedle własnego uznania.
W oczach rodziny staniesz się KIMŚ
Proste, zawsze skuteczne metody na osiągnięcie dobrobytu.
Ucz się od najlepszych!- 0 0
-
2003-02-26 18:20
Archeologia czy coś w tym stylu
w ub roku min. Grzesio też cos kombikowal z kasa a tu mu NBP dal "znależione pieniądze ok 1 miliarda .
Nasza ojczyzna to kraj archeologiczny pieniądze pochodza ze znależisk.
Starej nie puszczam do kompa bo dostane banki że żadnej kasy nie znalazłem.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.