14 groszy za przejechany kilometr autostrady A1 zapłacą kierowcy od 1 maja. Nowa stawka będzie obowiązywała przez ponad rok - do zakończenia remontu krajowej "jedynki".
to dobra cena, przystępna dla kieszeni każdego kierowcy
43%
jest lepiej niż było, ale powinno być jeszcze taniej
40%
w dalszym ciągu jest bardzo drogo, ta obniżka mnie nie satysfakcjonuje
17%
Zmienione
opłaty za autostradę mają obowiązywać od 1 maja do 30 czerwca przyszłego roku. Nowa taryfa oznacza, że za podróż samochodem osobowym z Rusocina do Stanisławia kierowcy zapłacą 2,5 zł, natomiast za przejechanie pełnego 25-kilometrowego odcinka z Rusocina do Swarożyna trzeba będzie uiścić opłatę w wysokości 3,5 zł.
- Uważamy, że to uczciwe wobec mieszkańców Pomorza.- powiedział szef gabinetu politycznego premiera
Sławomir Nowak.
Bezpłatnego przejazdu nie można było wprowadzić - dodaje.
Jak powiedział Sławomir Nowak podejmowanie decyzji o obniżeniu opłat trwało 2 miesiące, ponieważ trzeba było rozpatrzyć racje wielu stron i obliczyć, jakie z tego tytułu straty poniesie budżet. Ostatecznie obliczono, że do państwowej kasy wpłynie o 7 mln zł mniej.
- To co dzisiaj sie stało, to jest za mało i za późno, ale lepiej późno niż wcale. Apeluję, aby ta cena już nigdy nie wzrosła, chyba że nasze zarobki wzrosną do poziomu Europy Zachodniej. Mam nadzieję, że gdy oddane zostaną kolejne odcinki, nie będzie naliczana opłata za kolejne kilometry - komentuje poseł PiS
Jacek Kurski, który od tygodni domagał się obniżenia poprzednich stawek, w wysokości 6,70 zł za przejazd całym odcinkiem.
Remont drogi krajowej nr 1 z Gdańska do Łodzi rozpoczął się w kwietniu. Prace ruszyły na 5,5 kilometrowym odcinku z Miłobądza do Tczewa i ten etap robót zakończy się 30 czerwca. Na początku maja ruszy z kolei modernizacja kolejnego 12-kilometrowego fragmentu trasy z Pszczółek do Pruszcza Gdańskiego. Naturalnym objazdem jest w tym przypadku A1.
Kiedy w grudniu ubiegłego roku ukończono budowę 25-kilometrowego odcinka A1 przebąkiwano, że być może na czas remontu jedynki myto w ogóle nie będzie obowiązywało. Kiedy okazało się, że Ministerstwo Infrastruktury nie zgadza się na to, za obniżeniem opłat lobbowali politycy PiS,, marszałek województwa
Jan Kozłowski a nawet firma GTC. Na pikiecie zorganizowanej w Łęgowie pojawił się nawet były premier
Jarosław Kaczyński.
W dniu ogłoszenia decyzji ministra infrastruktury, wszystkie strony przypisują sobie sukces, jakim jest obniżenie opłat.
- Nasz protest przyniósł wyraźne efekty. Gdyby nie protesty, a także osobista wizyta Jarosława Kaczyńskiego, jeździlibyśmy na tym odcinku za 6,70 - powiedział Jacek Kurski.
- Jacek Kurski lubi sobie przypisywać zasługi innych. Doskonale wiedział, że decyzja o obniżeniu opłat będzie podjęta, bo mówiliśmy o tym od grudnia. Po prostu wbił się w ten nurt protestów - odpowiada marszałek Jan Kozłowski.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
