- 1 Majaland: znamy dokładną datę otwarcia (161 opinii)
- 2 Jesienią zamkną węzeł Gdańsk Południe (238 opinii)
- 3 Zdejmowali dzikie roje pszczół (19 opinii)
- 4 Do kogo z pomocą przyleci śmigłowiec? (108 opinii)
- 5 Znaki na Armii Krajowej do poprawki (53 opinie)
- 6 Jest nowy dyrektor gdyńskiego urzędu (104 opinie)
Biegli przebadali podpalacza samochodów
Film pokazujący skutki działań podpalacza
33-letni Marcin W., który w nocy z 4 na 5 września podpalił w Gdańsku 19 samochodów został przebadany przez biegłych psychiatrów. Prokuratura czeka na ich opinię, a 33-latek... odpowiada równocześnie przed sądem za wcześniejsze podpalenie 10 aut. Przy okazji tamtej sprawy był również badany przez biegłych. Uznali, że był poczytalny.
Mężczyznę zatrzymano kilka godzin po podpaleniach. 6 września sąd aresztował go tymczasowo na trzy miesiące. Wciąż jednak nie wiadomo, czy na swój proces 33-latek poczeka za kratkami, czy też trafi do szpitala psychiatrycznego. W ostatnich dniach został przebadany przez biegłych lekarzy.
- Ich opinia nie trafiła jeszcze do akt sprawy. Tak naprawdę są jednak trzy możliwości. Biegli mogą uznać go za poczytalnego, wówczas będzie normalnie odpowiadać za podpalenia. Mogą także poprosić o przeprowadzenie obserwacji psychiatrycznej, wówczas złożymy do sądu stosowny wniosek. Mogą także od razu uznać, że w chwili popełniania zarzucanych mu czynów był niepoczytalny bądź też częściowo niepoczytalny - mówi Emilia Kępińska z Prokuratury Rejonowej Gdańsk Wrzeszcz.
Marcin W. odpowiada już przed sądem za podpalenia z 2012 roku, kiedy to spalił w Gdańsku 10 aut. W tej sprawie odbyło się już osiem posiedzeń sądu, ale wyrok jeszcze nie zapadł. Co ciekawe, w ramach tego postępowania był już badany przez biegłych, którzy uznali go za poczytalnego. Czy kolejni biegli podzielą ich zdanie?
Nie jest to wykluczone, bo sam 33-latek stwierdził podczas przesłuchania, że leczy się psychiatrycznie. Przy okazji jednak przyznał się także do podpaleń. Jak stwierdził, wypił "kilka piw", a potem kupił na stacji benzynowej kanapkę, kilka zapalniczek i "ruszył w miasto". Podpalał przypadkowe samochody, zaczynając od nadkoli i chlapaczy.
W ostatnim czasie kilku sprawców głośnych przestępstw, których dokonano w Trójmieście uniknęli odpowiedzialności ze względu na swoją niepoczytalność. Tak było w wypadku mężczyzny, który pobił na ulicy kilka przypadkowych kobiet. Taką samą decyzję podjęto także w przypadku 32-latka, który 19 lipca odbył szaleńczy rajd Monciakiem, raniąc przy tym ponad 20 osób. W ten sam sposób zakończyła się również sprawa 35-letniej Ewy K., która pod koniec 2011 roku utopiła przy molo w Sopocie swoją 3-letnią córeczkę.
Opinie (78) 2 zablokowane
-
2014-10-18 13:37
czy to jest ankieta?
bo bardziej przypomina jakis test wyboru na egzaminie z kryminologii lub psychiatrii.
- 10 1
-
2014-10-18 13:08
(1)
Zamknąć go i tyle zniszczenie cudzego mienia jeszcze na taką skale powinno być ukarane !!!
- 60 1
-
2014-10-18 13:22
Czemu ma być utrzymywany z pieniędzy obywateli? Niech robi w kamieniołomie za najniższą kwotę, dopóki nie odrobi wartości którą zniszczył...
- 8 0
-
2014-10-18 13:18
Podpalić go w samochodzie i wtedy przebadać
- 86 1
-
2014-10-18 13:10
Powinni go przebadać stalowym prętem.
- 58 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.