- 1 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (105 opinii)
- 2 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (313 opinii)
- 3 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (17 opinii)
- 4 Neptun jak nowy. Zobacz, jak go myto (45 opinii)
- 5 Z bastionu Żubr zniknęły lunety (49 opinii)
- 6 Pod prąd uciekał przed policją (276 opinii)
Miasto przegrało spór o ogrodzenie na Jasieniu. Sąd: zgodziło się w dokumentach
Gdańsk na trzech płaszczyznach planistycznych przegrał sprawę z ogrodzonym przejściem na granicy Jasienia i Migowa. Sąd wykazał, że zapisy studium, planu zagospodarowania oraz uchwały krajobrazowej nie mogą być podstawą do żądania od spółdzielni mieszkaniowej udostępnienia przejścia m.in. do przystanku PKM i placówek oświatowych. Urzędnicy mówią o nadinterpretacji ustaleń przez sąd, ale wykup gruntu jest bardzo mało prawdopodobny.
Jak przekonywali przedstawiciele spółdzielni, znacznym problemem było bieżące utrzymanie terenu w odpowiednim stanie, a w szczególności sprzątanie po psich odchodach.
Utrudnione przejścia dla ponad 5 tys. mieszkańców
Dodajmy, że było to najkrótsze dojście dla znacznej części okolicznych mieszkańców do przystanku PKM Gdańsk Jasień oraz placówek edukacyjnych (przedszkole, szkoła podstawowa nr 85). Z wyliczeń Biura Rozwoju Gdańska wynika, że w obrębie 500 m od przejścia mieszka ponad 5,1 tys. osób.
Miasto zdecydowało się wymusić na spółdzielni udostępnienie terenu w oparciu o plan zagospodarowania z czerwca 2017 r. Co znamienne, w trakcie jego sporządzania uwagi złożyła także spółdzielnia mieszkaniowa z prośbą o przeniesienie własności gruntu na gminę lub partycypacji w kosztach utrzymania. Uwaga ta została odrzucona jako bezprzedmiotowa, niedotycząca bezpośrednio ustaleń planu.
Zapisy studium i planu wskazują na teren parkowy
W planie zagospodarowania teren nad rowem odwadniającym oznaczano jako "ciąg pieszo-rowerowy o minimalnej szerokości wolnej od przeszkód 3 m". Jednocześnie cały teren został oznaczony jako "fragment parku w dolinie Potoku Siedlickiego wraz z odcinkiem Potoku oraz rowem odwadniającym".
Ponadto w dokumencie planistycznym wyższego szczebla, czyli studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego dla całego Gdańska, z którym plan zagospodarowania musi być zgodny w zakresie zapisów, obszar wzdłuż rowu oznaczono jako "tereny zieleni".
Zdefiniowanie tego obszaru jako "parku" i "terenu zieleni" jest kluczowe dla trzeciego dokumentu - tzw. uchwały krajobrazowej - który określa możliwość sytuowania ogrodzeń.
Miasto zezwoliło na grodzenie parków przy przyjęciu planu
I w tym przypadku działania miasta można śmiało określić jako "strzał w stopę", w dodatku z granatnika. Uchwała krajobrazowa bowiem jako jeden z nielicznych wyjątków w zakresie obszarów, gdzie sytuowanie płotów jest w pełni dopuszczone, wskazuje właśnie... tereny parkowe.
- Zakazuje się ogrodzeń: (...) wokół otwartych terenów zieleni, w szczególności lasów, pól, nieużytków zielonych, dolin rzecznych oraz obszarów cennych przyrodniczo i krajobrazowo, z wyłączeniem parków - czytamy w par. 6 ust. 1 pkt 2. gdańskiej uchwały krajobrazowej.
Warto zauważyć, że uchwała krajobrazowa (za jej przygotowanie odpowiadał Gdański Zarząd Dróg i Zieleni) została przyjęta przez Radę Miasta Gdańska w lutym 2018 r., a więc kilka miesięcy po uchwaleniu planu zagospodarowania (przygotowanego przez Biuro Rozwoju Gdańska), wzmacniając niejako jego ustalenia.
Sprawa ostatecznie trafiła do nadzoru budowlanego. Ten nakazał demontaż ogrodzenia, a wobec odmowy rozbiórki ogrodzenia przez spółdzielnię spór musiał rozstrzygnąć Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku.
Magazyny na drodze ważnego przejścia. Ogrodzenia nie będzie
Orzeczenie sądu: plan zagospodarowania pełen nieścisłości
Sąd nie miał żadnych wątpliwości co do możliwości pozostawienia ogrodzenia w spornej lokalizacji - właśnie ze względu na aż trzykrotne poparcie tego dokumentami uchwalonymi przez Radę Miasta Gdańska, tj. studium, planem zagospodarowania i uchwałą krajobrazową.
Ponadto Wojewódzki Sąd Administracyjny wskazał na nieścisłości w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego w zakresie m.in.:
- braku zdefiniowania ciągu pieszo-rowerowego jako ogólnodostępnego,
- użycia sformułowania w odniesieniu do ciągu jako przestrzeni "wolnej od przeszkód", bez sformułowania, jak należy interpretować "przeszkodę",
- dopuszczenia w tym obszarze możliwości sytuowania ogrodzeń "wyłącznie z żywopłotów lub ogrodzeń ażurowych z zakazem realizacji ogrodzeń z paneli betonowych i żelbetowych".
Szerokość chodnika to inne zagadnienie niż ogólnodostępność
- (...) sporne ogrodzenie nie powoduje zwężenia istniejącego ciągu pieszo-rowerowego, tylko ogranicza dostęp do niego osobom postronnym, co jest jednak innym zagadnieniem aniżeli wymagana szerokość ciągu pieszego. Szerokość ciągu pieszego i jego ogólnodostępność to bowiem dwie różne kwestie. (...) W związku z tym postanowień odnoszących się do wymaganej szerokości ciągu pieszo-rowerowego nie można wprost utożsamiać z obowiązkiem zapewnienia jego ogólnodostępności, a to w ocenie Sądu jest kluczowe - czytamy w wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku.
Zdaniem WSA w planie zagospodarowania powinien znajdować się zapis nakazujący dopuszczenie do swobodnego korzystania z ciągu pieszo-rowerowego przez osoby postronne lub/oraz zakaz stawiania ogrodzenia utrudniającego przejście przez nieruchomość spółdzielni mieszkaniowej.
Od wyroku WSA nieskutecznie próbował odwołać się Pomorski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego. Nie dotrzymał jednak... urzędowych terminów - zdaniem WSA o jeden dzień został przekroczony czas na złożenie skargi kasacyjnej.
Na ten moment oznacza to, że ogrodzenie jest legalne i nie wymaga rozbiórki, a spółdzielnia nie musi udostępniać swojego terenu osobom postronnym.
Urzędnicy: sąd dokonał nadinterpretacji zapisów planu
Gdańscy urzędnicy twierdzą, że sąd dokonał daleko idącej nadinterpretacji zapisów planu zagospodarowania.
- W mojej ocenie zapisy proponowane przez sąd [w zakresie ogólnodostępności - dop. red.] są niedopuszczalne, ponieważ skoro mamy wyznaczony teren w planie cel publiczny - jakim jest park - jest to teren ogólnodostępny - przekonywała podczas posiedzenia Komisji Zagospodarowania Przestrzennego Rady Miasta Gdańska Edyta Damszel Turek, dyrektor Biura Rozwoju Gdańska.
Czy ogólnodostępność parku musi być zapisana w planie?
Zdaniem dyrektor BRG nigdy ten aspekt rozumowania parków jako terenów ogólnodostępnych nie był kwestionowany przez wojewodę lub inne podmioty.
Nie było także w przeszłości sytuacji, gdy należało w planie zapisywać, że ciągi (alejki) w parkach muszą być ogólnodostępne dla każdej osoby postronnej.
- To jest nadinterpretacja sądu i to idzie w złym kierunku - ocenia dyrektor BRG. - Na poziomie planu zagospodarowania nie jesteśmy w stanie niczego bardziej określić ponad cel publiczny - park jako podstawę do wywłaszczenia, w ramach którego znajduje się lokalne bardzo ważne połączenie pieszo-rowerowe.
Plan zagospodarowania istotnie dopuszczał grodzenie, ale zdaniem urbanistów miało to na celu rozdzielenie funkcji mieszkaniowej (np. ogródków przydomowych) od parku, a nie usytuowanie ogrodzenia w poprzek przejścia.
Działka obciążona hipotekami na prawie 2,9 mln zł
Uchwała krajobrazowa miała natomiast na celu dopuszczenie parków historycznych, np. parku Oliwskiego czy Kuźniczki. Lista parków nie została jednak w żaden sposób określona w tym dokumencie, więc zapisy odnoszą się do każdego terenu o takiej funkcji.
- W interpretacji sądów powinno być zdrowe podejście do uwarunkowań i do sytuacji społecznej. (...) Nie wszystko można przecież zapisać szczegółowo w planie - dodaje Damszel-Turek.
Nowe przejście do Nowej Warszawskiej najwcześniej za ponad rok
Skoro miasto nie ma narzędzi prawnych do zmuszenia spółdzielni do demontażu ogrodzenia, czy będzie próbowało przejąć grunt pod cel publiczny - park? Okazuje się, że i to jest mało prawdopodobne.
- Sprawa ewentualnego pozyskania przez gminę prawa własności działki przebiegającej przy Potoku Siedlickim będzie rozpatrywana z chwilą wykreślenia obciążeń z księgi wieczystej i uregulowaniu stanu prawnego tego gruntu - informuje Joanna Bieganowska z Referatu Prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
Jak wynika z księgi wieczystej, zagrodzona działka obciążana jest trzema hipotekami na łączną kwotę prawie 2,9 mln zł. W dziale własność ujawnionych jest natomiast aż 106 współwłaścicieli, co wynika m.in. z faktu, że to jest obszar rekreacji z placem zabaw dla mieszkańców całego osiedla.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2023-07-31 17:38
To jest po prostu luka prawna
Ustawa powinna zezwalać na grodzenie budynków wielorodzinnych wyłącznie pojedynczo, ogrodzeniem w bezpośredniej bliskości budynku, z każdorazowym obowiązkowym, otwartym i dostępnym dla każdego przejściem między sąsiednimi budynkami o minimalnej szerokości.
Zwłaszcza na starych osiedlach z wielkiej płyty dzieją się cuda - normalne iUstawa powinna zezwalać na grodzenie budynków wielorodzinnych wyłącznie pojedynczo, ogrodzeniem w bezpośredniej bliskości budynku, z każdorazowym obowiązkowym, otwartym i dostępnym dla każdego przejściem między sąsiednimi budynkami o minimalnej szerokości.
Zwłaszcza na starych osiedlach z wielkiej płyty dzieją się cuda - normalne i przewidziane w projektach przejścia między budynkami nagle się grodzą bo w jednym bloku jedna wspólnota, w drugim inna, płot w płot i nagle do sklepu czy przystanku do którego było 100m, trzeba chodzić kilometrami dookoła płotów.
To jest coś co powinno być rozwiązane ustawowo, dla całego kraju, bo to się dzieje w przestrzeni miejskiej to jest zgroza.
Osiedla domków jednorodzinnych podobny temat - zdarzają się sytuacje gdy próbując się przedostać do miejsca oddalonego dosłownie o 100m, okazuje się że wszystko wygrodzone płot w płot, końce ulic zagrodzone i się okazuje że trzeba iść kilometrami.
Własność terenu - spoko. Natomiast kwestie planistyczne muszą być powyżej źle pojmowanego prawa własności, powodującego paraliż miasta.- 38 19
-
2023-07-31 11:29
Ja się pytam (10)
Dlaczego ja nie mogę przejść koło bloku na odgrodzonym osiedlu a ci z ogrodzonego mogą przechodzić koło mojego bloku choć też mamy teren wykupiony Te płoty to wstyd hańba dzielenie społeczeństwa Takie np. Garnizon nie jest ogrodzony i nikomu tam krzywda się nie dzieje a nawet są korzyści bo ludzie z zewnątrz mogą iść do fryzjera knajpki czy choćby do sklepu i utarg się kręci
- 157 40
-
2023-07-31 15:04
(2)
Nie twierdzę, że mijasz się z prawdą, ale na starych osiedlach drogi są zwykle gminne, tak jak powinno być. Można to łatwo sprawdzić na planie Gdańska, który jest na stronie domowej miasta. Wystarczy włączyć mapę własności terenu. Gminna własność jest zaznaczona na żółto. Ja nie widzę nic złego w grodzeniu swojej działki. Odkąd pamiętam zawsze tak było, a czy właściciel zezwalał tam wejść czy nie to już zależało od niego.
- 16 2
-
2023-07-31 15:44
no a popatrz na Zaspę (1)
wszystkie tereny zielone i chodniki w utrzymaniu spółdzielni a sąsiednie "inwestycje" nie dokładają się nic a z infrastruktury korzystają najwięcej, bo tam jest mnóstwo młodych rodzin z dziećmi a blokach wiadomo, że dziadki już tylko siedzą. Zaspa też się ma ogrodzić? Dojazd do Dywizjonu 303 został zamknięty, bo prowadził przez teren prywatny.
wszystkie tereny zielone i chodniki w utrzymaniu spółdzielni a sąsiednie "inwestycje" nie dokładają się nic a z infrastruktury korzystają najwięcej, bo tam jest mnóstwo młodych rodzin z dziećmi a blokach wiadomo, że dziadki już tylko siedzą. Zaspa też się ma ogrodzić? Dojazd do Dywizjonu 303 został zamknięty, bo prowadził przez teren prywatny. hucpa cytując klasyka. Ludzie którzy tam mieszkają bawią się na placach zabaw spółdzielni. Równi i równiejsi. Problem powróci jak będą wybory kolejny radny obieca i tak co pięć lat
- 8 1
-
2023-07-31 16:03
Przymorze nie jest grodzone
I to jest piękne.
Ale coś za coś, czynsz jest tu bardzo wysoki, ze wzgledu m.in. na koszty przestrzeni wspólnych- 6 1
-
2023-07-31 13:21
Są miasta, gdzie takie odgaradzanie to norma (6)
I to jest absurd dopiero. Mam krewnych, którzy mieszkają na takim osiedlu, gdzie prawie każdy blok jest odgrodzony i nieźle trzeba nadrabiać drogi. To jest kino totalne. Nie polecam zdecydowanie. Wygląda to upiornie-śmiesznie jest tylko przez ułamek sekundy, a potem jest niedorzecznie i irytująco
- 26 4
-
2023-07-31 15:06
(5)
A ogrodzenie "domów jednorodzinnych" też Cię irytuje? Również nie da się przejść na skróty...
- 17 16
-
2023-07-31 15:22
Z domami jednorodzinnymi? (4)
gdzie obserwujesz taki problem?mowa tu jest o osiedlach budynków wielorodzinnych i konkretnym przypadku. Niektórzy lubią podpinać różne niepasujące przykłady i je zespalać jako tożsame....a są kompletnie inne
- 16 13
-
2023-07-31 15:39
(3)
Myślisz, że są inne bo tu jest kilku właścicieli a tu kilkudziesięciu? Czym to się różni? I w jednym i w drugim przypadku nie jest to własność gminna, która jest ogólnie dostępna, a decyzja jak z tego można korzystać należy do tych właścicieli.
- 17 8
-
2023-07-31 16:00
Jałowa gadka (2)
jak nie widzisz różnicy to twoj problem. Polecam znaleźć takie ogrodzone blokowiska jedno przy drugim i zobaczysz jaka jest"drobna" różnica i skala problemu (są takie)...można na siłę konsekwentnie upierać się przy tzw. swoim-niektórzy tak lubią - to dla nich sens ich życia i wszystkich chcą za wszelką cenę przekonać do tej; jedynej, słusznej swojej racji- nie jestem wyznawcą tych praktyk. Niech każdy ma swoje zdanie i przekonuje się empirycznie na własnej skórze...
- 8 9
-
2023-07-31 17:03
(1)
Tu nie ma do czego przekonywać. Wystarczy sobie zdać tylko sprawę z tego, że o sposobie użytkowania własności decyduje właściciel. Chcemy użytkować jakiś grunt wspólnie to albo właściciel się musi na to zgodzić, albo gmina musi się stać właścicielem tego gruntu i nie ma co przekonywać do własnej racji, inaczej mówiąc bajki opowiadać. Teraz gmina to zaskarżyła i co? Pieniądze poszły w błoto. I po co było marnować pieniądze?
- 13 6
-
2023-07-31 17:22
Szlachcic na zagrodzie
Równy wojewodzie
Albo i większy...- 5 2
-
2023-07-31 09:39
są proste rozwiązania skpmplikowanych problemów, i tansze niż spory prawne. (7)
Taniej będzie umówić się na sprzątnie terenu komunikacji na koszt miasta. Cały ten bałagan kosztuje dużo więcej niż to sprzątanie. Inne rozwiązanie , bo jest problem z hipoteką i własnością, (100 właścicieli ? ). Miasto wynajmuje ten teren w obecnym stanie prawnym za 1 zł.
- 47 8
-
2024-01-03 14:00
Przydałoby się trochę takich jak Pan/Pani osób w naszym Urzędzie.
- 0 0
-
2023-07-31 14:02
To nie o sprzątanie chodzi (1)
Tylko o to żeby miasto spłaciło część hipoteki. To wielka ściema spółdzielni
- 13 6
-
2023-07-31 17:23
Czemu część a nie całość plus cena gruntu do dogadania? Skoro bank zgodził się dać pożyczkę pod ten grunt to znaczy, że kosztuje więcej.
- 5 2
-
2023-07-31 13:45
(3)
wlaściciele mimo szumnych zapewnień, że oni to chętnie się dogadają robią wszystko, żeby trzymać teren zagrodzony. Mimo, że on nawet nie jest przez nich wykorzystywany, co jest praktycznie jeszcze bardziej żałosne. Mają tylko 'mini placyk' ale on był już od dawna ogrodzony.
- 6 11
-
2023-07-31 18:18
Ten płotek jest mały ..a nawet malutki
Więc pewnie niejedna dziarska kozica przeskoczy, ale jest gorszy problem z takimi pomysłami; jak ma wjechać Straż pożarna albo pogotowie.....?
- 3 4
-
2023-07-31 17:19
Jakich sztucznych zapewnień? Ten grunt, jak wynika z treści artykułu, kosztuje minimum 2,9 mln, no i plus cena do dogania się z właścicielami. Czy to tak trudno zrozumieć? Jak widzę to problem jest w tym, że chętnych na ten grunt nie ma więc nie ma się z kim dogadywać.
- 4 0
-
2023-07-31 13:56
Przecież mieszkańcy wyszli z konkretnymi propozycjami, które miasto olało ciepłym moczem. I to nie pierwszy raz. Casus ul. Hokejowa. Miasto nie chciało przejąć odcinka prywatnej ulicy, więc po kilku latach obok wybudowało łącznik za kilka mln. Opłacało się?
- 22 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.