- 1 Nocna komunikacja do poprawki (128 opinii)
- 2 Wieczny kłopot z dzielnicami: "na" czy "w" (341 opinii)
- 3 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (63 opinie)
- 4 Tajemnicza baszta zostanie otwarta (50 opinii)
- 5 Znów były wyścigi na al. Grunwaldzkiej (327 opinii)
- 6 Pościg między autami na trzypasmówce (66 opinii)
Oprotestowano konkurs na siedzibę Muzeum II Wojny Światowej
Tydzień po ogłoszeniu wyników konkursu na projekt siedziby Muzeum II Wojny Światowej do jego organizatora wpłynął pierwszy protest od jednego z uczestników. Zarzutów jest kilka. - Sprawa z kopertami jest faktycznie niezrozumiała, ale pozostałe są na wyrost - przekonuje zwycięzca konkursu.
Pierwsze kontrowersje pojawiły się jeszcze przed ogłoszeniem werdyktu. Kilka dni wcześniej organizator konkursu - Muzeum II Wojny Światowej - przyznał, że zagubił koperty, pozwalające zidentyfikować autorów czterech prac. Już po ogłoszeniu wyników okazało się, że jedna z zaginionych kopert dotyczyła zwycięskiego projektu.
Osoby związane z konkursem nieoficjalnie przyznawały, że protesty są w tej sytuacji kwestią czasu. I rzeczywiście, pierwszy protest z Krakowa dotarł do muzeum w poniedziałek. Kolejne napłynęły w czwartek.
- Potwierdzamy tę informację, pierwszy protest złożył dopuszczony do udziału w konkursie uczestnik. Protest podlega obecnie ocenie zamawiającego. Po dokonaniu oceny przekażemy stosowne informacje - informuje Anna Kądziela-Grubman, kierownik działu informacji i promocji w MIIWŚ.
Zobacz pełną treść protestu (plik pdf)
Czego dotyczy protest? Zarzutów jest kilka. - Meritum dotyczy kładki nad kanałem Raduni. Zgodnie z ostateczną wersją regulaminu, nie mieliśmy jej projektować [wcześniej był inny zapis - przyp. red.]. Tymczasem - wbrew ustaleniom regulaminu - w zwycięskiej pracy kładka stanowi główną oś kompozycyjną - wyjaśnia autor protestu, architekt z Krakowa (nazwisko znane redakcji).
Do tego dochodzą kontrowersje wokół zaginięcia kopert. Autor protestu zaznacza, że złamano zasadę regulaminu, mówiącą, że koperta powinna być połączona w sposób trwały z pracą konkursową.
- Nie ma żadnego dowodu, że w zniszczonych opakowaniach karty identyfikacyjne w ogóle się znajdowały. Uczestnik konkursu mógł o karcie zapomnieć. Wówczas z własnej winy nie dopełnił warunku regulaminu i jego praca powinna zostać zdyskwalifikowana. Jeśli karta identyfikacyjna nie znalazła się w pracy konkursowej, to taka praca w ogóle nie powinna być oceniana - tłumaczy.
Wytyka też zawodowe powiązania zwycięzców z jednym z członków jury. Chodzi o sędziego-recenzenta, Wiesława Czabańskiego, który pracuje w tej samej katedrze Architektury Służby Zdrowia PG, co Bazyli Domsta, współwłaściciel Studia Kwadrat.
Protest wykazuje też, że Studio Kwadrat jest autorem projektu osiedla Motława Apartments, które powstanie na działce sąsiadującej z muzeum (Kwadrat wygrał konkurs na jego projekt zanim w ogóle powstała idea budowy MIIWŚ). Projekt osiedla był załącznikiem do regulaminu konkursu.
Protest wcale nie dziwi zwycięzcy konkursu. - Sprawa z zaginionymi kopertami jest rzeczywiście niezrozumiała. Brałem udział w wielu konkursach i jeszcze nigdy czegoś takiego nie widziałem. Organizator będzie się musiał wytłumaczyć. Nam włosy stanęły dęba, bo wiedzieliśmy, że będą różne teorie spiskowe, gdy ogłoszono nasze zwycięstwo - mówi Jacek Droszcz, jeden ze współwłaścicieli Studia Kwadrat.
Odpiera jednak pozostałe zarzuty. O znajomości z sędzią konkursowym: - Nasze środowisko jest bardzo małe, a powiązania na PG nie są oparte na zależności służbowej. O Motława Apartments: - To normalna procedura. Choć swego czasu miałem propozycje współpracy z muzeum, odmówiłem właśnie dlatego, że chciałem wziąć udział w konkursie. O kładce, której nie było w regulaminie: - My zaprojektowaliśmy tylko oś, łączącą muzeum z Ołowianką, czyli wskazaliśmy możliwości takiego połączenia w przyszłości. Jeżeli protestujący tego nie dostrzega, to jest kiepskim architektem - mówi Jacek Droszcz.
Regulamin konkursu na Muzeum II Wojny Światowej był kwestionowany przez Stowarzyszenie Architektów Polskich jeszcze pod koniec ubiegłego roku. Muzeum wytoczyło wtedy SARP-owi proces o ochronę dóbr osobistych, a dokładniej o to, że stowarzyszenie nie rekomendowało do udziału w tym konkursie.
- Nasz brak rekomendacji spowodował, że wiele polskich pracowni nie wzięło udziału w konkursie na MIIWŚ. Regulamin był usiany proceduralnymi dziurami, mówiąc wprost: groził jazdą bez trzymanki - komentuje Jacek Lenart, sędzia konkursowy z SARP. - Ostrzegaliśmy uczestników, że regulamin nie trzyma się zasad. Przez to muzeum wytoczyło nam proces, który wygraliśmy - mówi Jacek Lenart.
Muzeum ma jeszcze możliwość odwołania się od tego wyroku.
Jak dowiedział się Portal Trojmiasto.pl sprawie zagubionych kopert identyfikacyjnych przyjrzy się Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Śródmieście. Jak poinformowała nas jej szefowa - Renata Klonowska - jeden z uczestników konkursu złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku ze złamaniem zasady anonimowości w konkursie na projekt siedziby Muzeum II Wojny Światowej. Prokuratura zdecydowała, że podejmie w tej sprawie czynności sprawdzające.
Miejsca
Opinie (197) ponad 20 zablokowanych
-
2010-09-10 08:53
Tak myślałem, że wygrał ten co miał wygrać
Tylko to zaginiecie koperty zwycięzcy to już zbyt grubymi nićmi szyte i powiązania personalne to skandal na skalę światową
- 10 1
-
2010-09-10 08:57
po co to muzeum, można część ECS przeznaczyć na muzeum II wojny i dosyć ...
rząd dobiera się do zasiłków pogrzebowych a my mamy budować futurystyczne członki ?
- 4 1
-
2010-09-10 09:12
Szwindel jak nic!
Gdyby któryś z urzędasów miał wydać swoją kasę na taki pomysł - gniot jak muzeum II wojny światowej, to napewno przetarg byłby czyściutki jak łza. No ale jak wydaje się nie swoją kasę, a przy okazji trzeba coś zakombinowac , to mamy wynik taki jaki mamy. W normalnych warunkach takie urzędasy wywaleni zostaliby na pysk, a zwycięski projekt trafiłby do kosza!!! No ale żyjemy w Polsce, gdzie kideyś złodzieja nazywano złodziejem, a dzisiaj operatywnym człowiekiem!!!
- 13 1
-
2010-09-10 09:14
ZMIEŃ IMIE Z EWY NA ESTERĘ A ZROBISZ KARIERE
- 6 2
-
2010-09-10 09:18
No i tak to się robi w Polsce.
Co za żenada ja pierdziu... czy w tym kraju wszystko musi po układzie lecieć.
- 3 2
-
2010-09-10 09:20
Nie ważne jest nic,
oprócz tego, że kto i co ma zbudować wybiera zamawiający. Co za problem oceniać wg innych zasad niż były warunkami udziału? Jeszcze jeśli odwołanie rozpatruje ta sama instytucja...
- 3 1
-
2010-09-10 09:21
tak, mam duże doświadczenie w pracy w zamówieniach publicznych i mogę się domyślić powodu zaginięcia kopert.
Aż dziwne, że do takiej poważnej pracy zatrudniają niedorozwiniętych umysłowo. Porażka
- 8 1
-
2010-09-10 09:23
brak kopert dyskwalifikuje oferty, gamonie
- 8 2
-
2010-09-10 09:27
pięć minut wstydu, pięć godzin pohukiwania w necie, a zamówionko na pare lat:-) (1)
i kto tu jest niedorozwiniety:-)
- 10 6
-
2010-09-10 09:46
buda trollu~!!~!
- 2 3
-
2010-09-10 09:37
Erika Steinbach znowu zapiszczała (2)
Polacy jako pierwsi zaczęli mobilizację.(...) Polska mobilizowała się do wojny już w marcu 1939 roku - powiedziała przewodnicząca niemieckiego Związku Wypędzonych (BdV) Erika Steinbach. Jej słowa przywołują w niemieckie media.
- 8 1
-
2010-09-10 09:43
Ale Muzeum osadzone w polskiej racji stanu to nikomu nie potrzebne... (1)
- 4 0
-
2010-09-10 09:48
to nie racja stanu tylko po prostu historia
- 1 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.