- 1 Nocna komunikacja do poprawki (147 opinii)
- 2 Wieczny kłopot z dzielnicami: "na" czy "w" (352 opinie)
- 3 Znów były wyścigi na al. Grunwaldzkiej (327 opinii)
- 4 Tajemnicza baszta zostanie otwarta (51 opinii)
- 5 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (68 opinii)
- 6 Pościg między autami na trzypasmówce (66 opinii)
Po drugiej stronie biletu, czyli dzień pracy kontrolera
Ludzie na nich plują, odgrażają się, obrzucają wyzwiskami. Niektórzy potrafią im przed nosem pomachać nożem. Zdarza się, że dzień pracy kończy się wybitymi zębami.
Czwarta rano, przystanek SKM Gdańsk-Zaspa, Janusz skończył pracę i wraca do domu. Zostaje rozpoznany przez kilku wyrostków. Biją go długo. Mężczyzna traci cztery przednie zęby.
Dzień przed Wigilią, Darek robi z mamą świąteczne zakupy. Część produktów na święta jest już spakowana w wózku, część czeka jeszcze przy kasie. Kilku młodych mężczyzn od jakiegoś czasu przygląda mu się uważnie. W pewnym momencie zaczynają go wulgarnie wyzywać. Darek nie reaguje, nie wytrzymuje jednak jego mama. "Panowie, przestańcie, przecież to mój syn!". To rozjusza napastników, teraz wyzwiska kierują bezpośrednio do kobiety: Ty stara k...! Jak tylko stąd wyjdziesz...". Jeszcze przed Sylwestrem Darek podejmuje decyzję, a w styczniu zwalnia się z pracy.
Przystanek autobusowy, południe. Mariusz odwraca się w stronę drzwi i dostaje łokciem w twarz. Traci dwie jedynki, napastnik ucieka. Za wstawienie zębów Mariusz płaci prawie 4 tysiące zł.
Pan Marek ma jeden z najdłuższych staży pracy w Renomie. Gdy rekrutuje nowych pracowników, zawsze pokazuje im nóż zarekwirowany przed laty jednemu z pasażerów. Nóż był wycelowany w brzuch kontrolera, cudem udało się uniknąć tragedii. Pomogli pasażerowie, razem z drugim kontrolerem obezwładnili napastnika.
- Wśród podróżujących bez biletów są ludzie wszystkich profesji. Są prawnicy, lekarze, pamiętam proboszcza z Łodzi, zdarzyły się kiedyś siostry zakonne, które chciały przejechać tylko jeden przystanek - wspomina Marek.
Najgorsze doświadczenia ma z... nauczycielami. - Są do nas bardzo negatywnie nastawieni, często aroganccy, potrafią zlekceważyć prośbę o pokazanie biletu, udają, że nie słyszą, traktują nas jak powietrze. Przyłapani na jeździe bez biletu mówią przeważnie, że nie zdążyli, nie słyszeli, nie widzieli, ktoś wprowadził ich w błąd.
Wbrew pozorom, największym utrapieniem wcale nie jest zbuntowana młodzież. Jak groźnie by nastolatek nie wyglądał, zawsze albo ma bilet miesięczny, albo pokaże dokumenty.
Największym zagrożeniem dla kontrolerów są chuligani, powiązani w jakiś sposób ze środowiskami przestępczymi. To płotki, najniższy i najmniej rozgarnięty szczebel przestępczej hierarchii, który nie nakradł jeszcze dość, by z autobusu przesiąść się do auta. Zwykle odgrażają się, że wiedzą, gdzie kontroler mieszka, do jakiej szkoły chodzą jego dzieci, gdzie pracują jego żona i matka.
- Te groźby przeważnie nie zostają spełniane, chociaż w jednym przypadku nasz kontroler został skutecznie zastraszony przez pasażera, który go pobił - opowiada pan Marek. - W tej sprawie toczyło się postępowanie sądowe. Kontroler usłyszał od napastnika, że odszkodowanie, które dostanie, trzy razy większe przyniesie mu w zębach. Napastnik wiedział, gdzie kontroler mieszka, czym zajmuje się jego rodzina, miał wgląd do dokumentów, mógł skserować je wraz z danymi wszystkich, także świadków. Nasz kontroler bił się z myślami, konsultował z policją, jednak im więcej danych dostawał, tym bardziej docierało do niego, że jest na przegranej pozycji. Wycofał sprawę w sądzie, zrezygnował z pracy i wyjechał z kraju.
Oglądam film z monitoringu w jednym z gdańskich autobusów. Czwarta rano, kontrolerzy wsiadają do pojazdu, siadają każdy osobno. W pewnym momencie do jednego z nich podchodzi pasażer i uderza go łokciem w nos, po czym pięściami wali zaskoczonego mężczyznę gdzie popadnie. Zanim pozostali kontrolerzy orientują się w sytuacji, ich kolega jest już zalany krwią. Na filmie widać pasażerów obojętnie przyglądających się wydarzeniu. Nikt nie interweniuje.
- Znieczulica jest na pewno. Społeczeństwo obywatelskie to jeszcze nie u nas albo może już było i koniec - stwierdza pan Marek.
Choć kontroler wykonuje ryzykowny zawód, styka się z ludźmi w sytuacjach stresowych, nie jest w żaden szczególny sposób chroniony przez prawo przed agresją pasażerów. Kontrolerzy muszą sobie radzić sami: są szkoleni z obsługi klienta trudnego, pijanego, agresywnego czy pod wpływem środków odurzających, ale nic poza tym.
- W Polsce nie szanuje się policji, munduru, a co dopiero kontrolera, który jest osobą niechcianą i nielubianą. Dlatego jeden wytrzymuje w tej pracy miesiąc, drugi jeden dzień - tłumaczy pan Marek. - Pasażer, który jechał bez biletu za całą sytuację wini kontrolera. Od tego gnoja dostał mandat, przez tego gnoja miał sprawę w sądzie, później komornika i przez tego gnoja policja odwiedzała go w domu. Pasażer nigdy nie jest winny.
Miejsca
Opinie (347) ponad 10 zablokowanych
-
2011-04-05 13:49
każdy by kasował bilety (2)
gdyby ceny były takie jak w 2005 roku. Posiadam jeszcze ten bilet zkm który kosztował mnie 0.60 zł data skasowania 12.03.05.
- 4 4
-
2011-04-05 15:25
a w 1960r to w ogóle
tanio było!
- 2 0
-
2011-04-05 13:55
a chleb ukradniesz, bo kosztował 1zł a teraz 2zł?
- 8 3
-
2011-04-05 14:04
to też ludzie (3)
kiedyś nie mogłam znaleźć biletu w torebce, kontroler trochę się niecierpliwił,
potem może mnie poznał i zapytał czy mam miesięczny i dał mi spokój.
fajnie. oczywiście miałam bilet, ale już była stresująca sytuacja bo pewnie niejednemu nie chciałoby się czekać aż znajdę ten bilet i zacząłby wypisywać mandat.
to było miłe :)- 6 2
-
2011-04-05 14:10
(1)
miałaś szczęście że cie nie uderzył
ostatnio nasz cudowny rząd dał im do tego prawo- 6 6
-
2011-04-05 15:24
niedouczony cymbale pierw poczytaj trochę ustaw a potem się wypowiadaj
nie wiesz co Ty możesz ani co kto Tobie może a zgrywasz z siebie takiego cwaniaka, żal mi takich stworzeń jak Ty- 4 2
-
2011-04-05 14:26
a moze zrobiłas mu dobrze?
teraz nie kłam ze było inaczej
- 2 6
-
2011-04-05 15:22
Dwa lata temu pobita niepełnosprawna kobieta przez 3 kontrolerów
Rok temu wyciągnęli chłopaka siłą z tramwaju i bili nie złożyć zawiadomienia na prokuraturę.
Wymuszanie okradanie pasażerów i zatykanie kasowników ręką to codzienność.
O czym jest ten artykuł bo ja nierozumiem ?
Tzn co mamy dać się bić okradać przez jełopów bez szkoły i bez mózgu ?
do roboty nieroby- 8 5
-
2011-04-05 15:12
hehehe pryzpomnijcie sobie artykóły jak pobili niepełnosprawną kobietę albo babcię w tramwaju (1)
A teraz Renoma nie winna i biedna . Niech CBA zbada sprawę przetargów jak renoma wygrywa od lat milionowe przetargi.
KOmu zależy aby ocieplić wyzerunek renomy ??? kolejny przetarg się szykuje ?- 9 4
-
2011-04-05 15:17
Dobrze, przypomnimy sobie 'artykóły' miszczu ortogravii
- 4 1
-
2011-04-05 14:45
jak zwykle mnostwo pozytywnych komentarzy z biura Renomy(jak zwykle gdy o nich mowa w necie)
Prawda jest taka ze bilety sa drogie i ludzi zwyczajnie nie stac zeby je kupowac.A z drugiej strony to ile z tyvh niezadowolonych z Renomy glosowalo na Adamowicza?Wiec niech teraz nie placza ze maja komornikow,tylko zastanowia sie na kogo glosowac.Ja mam to gdzies ja jezdze tylko samochodem
- 6 2
-
2011-04-05 13:53
Jak dlamnie to kanary powinny mieć uprawnienia takie jak Policja i sąd doraźny jednocześnie
Jak widzę łysego bydlaka albo durną starą babę, która jeszcze się wykłóca, że ona nie musi mieć biletu i tu następuje lista bluzgów z jej strony, to wiem, że mam do czynienia z bydłem bez honoru.
- 13 8
-
2011-04-05 13:49
kontrolerzy muszą być lepsi
Panowie kontlrolerzy za grosz inteligencji nie mają powini kontrolować ale z godnośią nie wdawać się w pyskówi, dlaczego kontroler w pociągach daleko bieżnych potrawi powiedzieć dzień dobry bilety do kontroli poproszę i nie ma kłótni a panowie z Renomy jak podchodzą do kontroli?
- 4 3
-
2011-04-05 13:44
Da się dogadać
w większości przypadków. Nie raz jechałam na gapę i wystarczyła grzeczna, spokojna rozmowa z ,, kanarem " i puszczali.
- 3 2
-
2011-04-05 12:15
Ciężka praca, ale kontrolerzy nie tacy niewinni. (2)
Jeżdżenie bez biletu jest złodziejstwem i słusznie jest karane, jednak praktycznie mandaty odbierają osoby starsze czy dzieci, które nie zawsze świadomie jeżdżą bez biletu.
Od dziecka jeżdżę autobusami i zawsze miałam bilety miesięczne. Zdarzało się jednak, że na czas wolnego, rodzice w ramach oszczędności nie kupowali miesięcznych mi i mojemu rodzeństwu. Mimo, że dawali nam bilety i przypominali 10 razy przed wyjściem, często zapominaliśmy skasować. W ten sposób sama dwa razy dostałam mandat, będąc kilkunastoletnim dzieckiem, a każde z mojego rodzeństwa co najmniej raz. Jako dziecka byłam nastraszona przez tych ludzi i do dziś mimo, że zawsze mam bilet, bardzo się stresuje przy kontroli. Mimo ciężkiej sytuacji materialnej, rodzice musieli płacić mandaty, zkm jedyne co oferuje w takich sytuacjach to rozłożenie na raty. Młodszy brat został raz pobity przez kontrolerów wracając ze szkoły. Wsiedli na tym samym przystanku co on i zarzucali mu, że już był w tym autobusie. Ludzie naokoło bronili go, ale bez skutku. Odwołania nic nie dały.
Istnieje coś takiego jak bilet rodzinny dla rodzin wielodzietnych, ale jest tylko jeden, więc w praktyce tylko jedna osoba może z niego korzystać.
Rozumiem walkę z gapowiczami, ale z zachowaniem pewnych zasad.
Budowanie szacunku dla kontrolerów niech nie skupia się na ich mięśniach. Każdy kto był na zachodzie wie, że da się inaczej.- 17 10
-
2011-04-05 13:43
przeczytaj artykuł w GW, dot. zielonogórskich kontrolerów
- 3 1
-
2011-04-05 12:25
bidulka
- 1 3
-
2011-04-05 13:20
kanar=sami jestesie sobie winni!!!!!!!!
- 6 7
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.