Minister transportu wydał w poniedziałek decyzję stwierdzającą wygaśnięcie udzielonej spółce Gdańsk Transport Company koncesji na budowę autostrady A1 - ogłosiło we wtorek biuro prasowe resortu transportu.
To kolejny krok podjęty przez Polaczka, który chce doprowadzić do tego, żeby A1 na odcinku Grudziądz - Toruń wybudowała państwowa Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, a nie, jak planowano wcześniej, prywatne GTC. Działanie Polaczka nie dotyczy odcinka Gdańsk - Grudziądz, gdzie GTC już buduje autostradę.
- Decyzja ministra została wydana z naruszeniem prawa - uważa Aleksander Kozłowski z rady nadzorczej GTC. - Minister miał na to czas do 8 stycznia, a decyzja zapadła tydzień później. Trudno powiedzieć coś więcej o naszych dalszych krokach. Oficjalnie nic jeszcze nie wiemy, do spółki nie dotarło żadne pismo w tej sprawie. Jesteśmy głęboko zbulwersowani sposobem, w jaki przedstawiciel rządu zajmuje się sprawą największej inwestycji drogowej w tej części Europy.
Decyzja ministra Polaczka
szkodzi naszemu województwu i calej Polsce
90%
szkodzi naszemu województwu, ale jest dobra dla Polski
2%
jest dobra dla nas i dla reszty kraju
8%
- Zbudujemy autostradę taniej i szybciej niż GTC - powtarza od marca 2006 r. minister Polaczek.
Jednak są co do tego poważne wątpliwości. Proponowana przez GTC cena za wybudowanie kilometra autostrady z Grudziądza do Torunia wynosiła ok. 7,4 mln euro. W marcu 2006 r. Polaczek twierdził, że autostradę wybuduje za 5,5 mln euro, ale dzisiaj boom w budownictwie wywindował ceny w górę i np. za budowę kilometra autostrady A4 najtańsze firmy drogowe chcą od państwa ponad 10 mln euro.
Od kilku dni w mediach pojawiają się spekulacje, że minister transportu Jerzy Polaczek (PiS) zostanie wkrótce odwołany ze stanowiska.