• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Byli na miejscu, gdy galar się wywrócił, i wyciągnęli pięć osób. Co zapamiętali?

Szymon Zięba
14 października 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Najnowszy artykuł na ten temat Zarzut dla armatora Galara Gdańskiego
St. chor. szt. SG Armand Jankowiak jest dowódcą, st. chor. SG Andrzej Rokita mechanikiem na jednostkach w Kaszubskim Dywizjonie Straży Granicznej w Gdańsku. 

W sobotę, 8 października, brali udział w akcji ratunkowej po wypadku galara. St. chor. szt. SG Armand Jankowiak jest dowódcą, st. chor. SG Andrzej Rokita mechanikiem na jednostkach w Kaszubskim Dywizjonie Straży Granicznej w Gdańsku. 

W sobotę, 8 października, brali udział w akcji ratunkowej po wypadku galara.

Dwaj funkcjonariusze Morskiego Oddziału Straży Granicznej jako pierwsi ruszyli na pomoc pasażerom łodzi Galara Gdańskiego, która wywróciła się w sobotę, 8.10.2022 r., na Kanale KaszubskimMapka w Gdańsku. O akcji ratunkowej oraz o udzielanej pierwszej pomocy rozmawiamy ze st. chor. szt. SG Armandem Jankowiakiem i st. chor. SG Andrzejem Rokitą.



Korzystając z wodnych atrakcji turystycznych:

St. chor. szt. SG Armand Jankowiak jest dowódcą, st. chor. SG Andrzej Rokita mechanikiem na jednostkach w Kaszubskim Dywizjonie Straży Granicznej w Gdańsku.

W sobotę, 8 października, będąc poza służbą, pływali (jako bosman i motorzysta) w załodze turystycznego katamaranu, wożącego pasażerów po gdańskich kanałach portowych.

W pewnym momencie zauważyli, że przewróciła się płynąca przed nimi łódź z czternastoma osobami na pokładzie. Wszystkie wpadły do wody.

Funkcjonariusze błyskawicznie zareagowali na to zdarzenie. St. chor. szt. SG Armand Jankowiak rozebrał się do bielizny i w kamizelce ratunkowej wskoczył do wody, by ratować rozbitków. Na katamaranie pozostał st. chor. SG Andrzej Rokita, który nadzorował akcję i podejmował na pokład poszkodowanych.

***



Jak panowie zapamiętali chwile przed wypadkiem z udziałem galara?

Wykonywaliśmy tego dnia standardowy rejs biletowy. Płynęliśmy z Westerplatte w stronę przystanku na Targu Rybnym. Na wysokości ul. Na OstrowiuMapka, nieopodal Stoczni Gdańskiej, po drugiej stronie kanału, holowniki "dopychały" do brzegu duży statek. My płynęliśmy prawą stroną w kierunku centrum Gdańska, holowniki pracowały po lewej stronie.

Dwaj funkcjonariusze Straży Granicznej, po służbie, pływali na łodzi turystycznej.

Obaj mężczyźni jako pierwsi brali udział w akcji ratunkowej pasażerów z rozbitego galara.


Ile holowników?

Trzy.

I co dalej?

Nasz kapitan zatrzymał statek. Śruby holowników wytwarzają bardzo silne prądy, tzw. ślady torowe, albo inaczej: kilwater [warstwa wody zaburzonej przez ruch jednostki nawodnej - dop. red.]. Staliśmy i czekaliśmy, aż jednostki zakończą prace. A obok nas przepłynęła ta mała łódź, galar, i popłynęła dalej, w stronę holowników.

W radiu słyszeliśmy tylko, że ktoś krzyczał "gdzie płyniesz! Holowniki pracują!". Wtedy poszedłem do kapitana, by zobaczyć, co się dzieje na wodzie. Zauważyłem, jak wspomniana "fala", prąd ze śruby holownika, z dużą siłą zaczyna pchać galar w stronę nabrzeża, a następnie go wywraca.

Wypadek galara przez silny strumień wody ze śruby holownika Wypadek galara przez silny strumień wody ze śruby holownika

Pobiegłem do kolegi na tylną część statku i powiedziałem mu, że chyba będziemy mieć akcję ratowniczą. Kiedy wróciliśmy na dziób, kapitan kierował już naszą jednostkę na miejsce zdarzenia. Wiedzieliśmy, że będziemy wyciągać ludzi. Kapitan nawiązał łączność z kapitanatem, powiadomił służby i podpłynął do miejsca wypadku.

Jak wyglądało?

Łódź była wywrócona dnem do góry. Na niej stało dwóch młodych chłopaków. Spytaliśmy, co się stało, ale nie potrafili odpowiedzieć. Zaczęliśmy się więc rozglądać, czy w pobliżu w wodzie nie ma jakichś ludzi, czy nikt nie woła o pomoc. Najpierw nikogo nie było widać. Później usłyszeliśmy głosy wzywające pomocy i kolega zauważył pasażerów galara.

Zdecydowaliśmy, że jeden z nas zostanie na łodzi i będzie asystował w akcji ratowniczej, drugi skoczy do wody. Wiedzieliśmy, że możemy na sobie polegać, bo wiele razy ćwiczyliśmy takie akcje na jednostkach pływających Straży Granicznej. Zaprocentowało też zdobyte w ten sposób doświadczenie. Ostatecznie udało się wyciągnąć jednego mężczyznę, potem kobietę, a potem okazało się, że pod tą panią, w wodzie, znajdował się jeszcze jeden mężczyzna.

Udało się wyciągnąć jednego mężczyznę, potem kobietę, a potem okazało się, że pod tą panią, w wodzie, znajdował się jeszcze jeden mężczyzna.
Udało się go wyciągnąć na dziób statku. Wówczas jeden z tych chłopaków, których zastaliśmy na miejscu katastrofy, powiedział, że ma przeszkolenie ratownika. Powiedzieliśmy mu, żeby zaczął resuscytację.

Chłopak pomagał nam w akcji ratunkowej właściwie do samego końca. W sumie wyciągnęliśmy z wody pięć osób. Szukałem kolejnych, ale woda w tym miejscu była bardzo mętna. W pewnym momencie zacząłem czuć ogromne wyziębienie organizmu. Poprosiłem wtedy o pomoc, żeby mnie wyciągnięto, bo zaczynało być niebezpiecznie.

St. chor. szt. SG Armand Jankowiak jest dowódcą, st. chor. SG Andrzej Rokita mechanikiem na jednostkach w Kaszubskim Dywizjonie Straży Granicznej w Gdańsku. 

W sobotę, 8 października, brali udział w akcji ratunkowej po wypadku galara. St. chor. szt. SG Armand Jankowiak jest dowódcą, st. chor. SG Andrzej Rokita mechanikiem na jednostkach w Kaszubskim Dywizjonie Straży Granicznej w Gdańsku. 

W sobotę, 8 października, brali udział w akcji ratunkowej po wypadku galara.
Następnie nasz kapitan zdecydował, że płyniemy do brzegu, by przekazać poszkodowanych medykom, to było na wysokości ul. Wiosny Ludów.

Po wypadku galara. Jakie jednostki mogą pływać po porcie i okolicach? Po wypadku galara. Jakie jednostki mogą pływać po porcie i okolicach?

Wyławiane osoby miały na sobie kamizelki ratunkowe?

Żadna z tych osób, które wyłowiliśmy, nie miała na sobie kamizelki.

19-letni sternik nie trafi do aresztu. Wypadek był nieumyślny? 19-letni sternik nie trafi do aresztu. Wypadek był nieumyślny?

Zarzut ws. wypadku dla 19-letniego sternika



10 października informowaliśmy, że 19-letni sternik galara usłyszał zarzut umyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu wodnym. Prokurator skierował do sądu wniosek o tymczasowy areszt.

Sąd nie zgodził się jednak na aresztowanie młodego mężczyzny. Jedną z przesłanek była możliwa zmiana zarzutu: z umyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu wodnym na wypadek nieumyślny, co obniża ewentualne konsekwencje grożące nastolatkowi.

Miejsca

Opinie (225) ponad 10 zablokowanych

  • (6)

    To smutne, że funkcjonariusze SG muszą tak dorabiać
    No chyba, że tak lubią i to dla nich hobby

    • 12 11

    • Mnie też namawiano (3)

      Sam byłem nękany propozycją przejażdżki na ,, Holiday Boat " mam jeszcze prospekt .
      Spokojnie wzdłuż Motławy nie przejdziesz .

      • 1 1

      • Co za biedny i pokrzywdzony życiowo człowiek! Też często bywam na Starówce i z tego co pamiętam, dziewczyny zachęcające do tych rejsów mają metr pięćdziesiąt w kapeluszu XD żebyś własnego cienia się nie zlękł, nękany przez krasnali człowieku

        • 1 1

      • (1)

        Niestety również nie zgadzam się z tą opinią. Jestem gdańszczanką, która praktycznie codziennie spaceruje nad Motławą. Z twarzy znam chyba wszystkich tych ludzi z ulotek. Są bardzo przyjemni, kulturalni i nienachalni. To ich praca, tak zarabiają na życie. Nie rozumiem co komu to przeszkadza. Nie chcesz skorzystać, podziękuj i idź dalej. Ludzie, trochę empatii. Pozdrawiam panie z ulotek, nie przejmujcie się wcale

        • 6 1

        • Ja nękany .

          Po prostu nie lubię być zaczepianym i wszelkie jehowe propozycje typu : ,, Może byśmy wspólnie razem porządzili twoim
          królestwem " mi nie odpowiadają .

          • 0 0

    • (1)

      Lekarze ze stawką +100zł/h nie dorabiają w prywatnych placówkach??? Smutne to są komentarze zupełnie niedoinformowanych ludzi

      • 8 6

      • Pewnie dorabiają.
        Tylko wynika to z chęci posiadania dużo, a nie z konieczności.

        • 1 1

  • to nie miejsce na atrakcje (3)

    Do tej tragedii doszło przez bezmyślność i chęć zysku. Tereny przemysłowe to nie miejsca atrakcji tylko pracy. Stocznia Remontowa zgłaszała ten problem i jak widać potrafią przewidywać. Szkoda tylko, że inni nie zrozumieli zagrożenia.

    • 31 4

    • Ale kapitanat portu tez walczyl z ta firma, ale Dulkiewcz byla za nia (1)

      • 5 3

      • To Dulkiewicz rządzi w porcie? Jest szefową kapitanatu portu?

        • 1 1

    • Remontowa chciała zeby nikt nie widział co robią nocami.

      • 0 0

  • Czytałem w związku z tym wypadkiem, (6)

    ze niby zakładanie kamizelek było dobrowolne. To jest skrajnie nieodpowiedzialna polityka. Spróbuj na jakimś wycieczkowcu powiedzieć podczas ćwiczeń do załogi, ze nie założysz kamizelki, bo tobie się nie chce, albo jest to niewygodne. Kapitan wysadzi ciebie na twój koszt nawet bez walizek. Ale w Gdańsku to jest wszystko na luzie, ważne ze leżaki są wszędzie w mieście. Dno, dna.

    • 17 12

    • (2)

      Tak mózgu
      Takie prawo pewnie wymyślili sobie z nudów lokalnie w Gdańsku

      • 3 3

      • Tak, bowiem GALAR to nie firma, ale fundacja (1)

        I dlatego kieruje sie calkowiecie innymi zasadami, ale to jest celowo tak robione, aby ominac istniejace przepisy ruchu wodnego, pasazerskiego

        • 7 2

        • No ok.
          Ale na jakim prawie działa ta fundacja?
          Lokalnym, gdańskim?
          Raczej nie, z pewnością nie
          Więc jak miasto mogło nakazać komuś działać według innego prawa niż odgórne?

          • 2 0

    • (1)

      To czytaj dalej... może się czegoś dowiesz

      • 0 0

      • Nie, ja zapytam sie Dulkiewicz

        • 3 0

    • Chyba myślałeś o ćwiczeniach dla pasażerów, a nie dla załogi?

      Poza tym ćwiczenia trwają krótko w stosunku do całego, np. 10-dniowego rejsu. Wg ciebie przy godzinnym rejsie galarem alarm szalupowy mieli urządzać? Po prostu ich tam być nie powinno.

      • 0 0

  • Taka ich rola .....

    • 0 2

  • Nauka pływania (1)

    Nauka pływania i pierwsza pomoc powinny ,być przedmiotem obowiązkowym w każdej szkole ! Zamiast niepotrzebne) religii czy etyki ! Dzieci od najmłodszych lat ,powinni się tego uczyć , tak jak to jest w całej Skandynawii !

    • 7 3

    • doskonały pływak sobie nie poradzi gdy podczas wypadku z jakiegoś powodu straci przytomność. Kamizelka głowę utrzyma na

      na powierzchni i będzie oddychał.

      • 1 0

  • czy kierujący galarem był głuchy w momencie wypadku? (4)

    dlaczego zignorował ostrzeżenia, żeby się zatrzymać?

    • 26 4

    • Ogladał filmiki

      • 1 0

    • Przyczyn może być wiele (1)

      Może zawiadło radio i nic nie mógł usłyszeć

      • 2 3

      • Był głuchy i ślepy też?rozum też go opuścił tamtego dnia?

        • 0 0

    • I na te pytanie będzie odpowiadał.

      • 3 0

  • Gdzie jest Dulkiewicz

    • 9 7

  • Polskie pływanie na drzwiach od stodoły, jak widać, kończy się mniej więcej tym samym, co latanie na czymś takim (1)

    • 19 0

    • Z tym pytaniem to do Komorowskiego,on się na tym zna.

      • 1 0

  • Należałoby się upewnić czy jest obowiązek nakładania kamizelek czy tylko ich posiadania na pokładzie (1)

    jednostki pływającej.

    • 8 3

    • Komu należałoby się upewnić, gdzie należałoby się upewnić, kiedy nalażałoby się upewnić?

      No nic już o tym nie piszesz. A niejedna osoba mająca jakieś pojecie już o tym pisała, przecież to kolejny, a nie pierwszy artykuł.

      • 0 0

  • Zawsze mnie bawią te ankiety na Trojmiasto...

    tutaj - ponad 80% deklaruje, że zakłada kamizelkę ratunkową... Ha ha ha. Jakbym nie pływał na różnych jednostkach turystycznych po Bałtyku, Zatoce, porcie i różnych jeziorach to może bym uwierzył. W realu ponad 90% odmawia zawsze, w zasadzie zgadzają się tylko na dzieci.

    • 13 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane