- 1 Nocna komunikacja do poprawki (87 opinii)
- 2 Wieczny kłopot z dzielnicami: "na" czy "w" (325 opinii)
- 3 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (58 opinii)
- 4 Tajemnicza baszta zostanie otwarta (45 opinii)
- 5 Znów były wyścigi na al. Grunwaldzkiej (324 opinie)
- 6 Jest reakcja na serię kolizji z tramwajami (129 opinii)
Urzędnik odpowiedzialny za sprawę z owcami zwolniony dyscyplinarnie
Dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do prokuratury oraz wniosek do CBA o przeprowadzenie czynności sprawdzających. To efekt ustaleń, z których wynika, że urzędnik odpowiedzialny za zapytanie ofertowe ws. wypasu owiec w Gdańsku jest partnerem biznesowym wykonawcy, który postępowanie wygrał. W środę, 17 sierpnia, urzędnik został dyscyplinarnie zwolniony z pracy.
Urzędnik z GZDiZ ustawił postępowanie pod siebie?
Jak ustaliło Radio ZET, zwierzęta należą do biznesowego wspólnika urzędnika Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni, który odpowiadał za znalezienie wykonawcy projektu.
Postępowanie ofertowe wygrała firma Kamiś z okolic Przywidza. Tyle tylko, że zajmuje się ona m.in. odbiorem odpadów budowlanych, wywozem ziemi i wulkanizacją aut ciężarowych. W jej siedzibie, odwiedzonej przez dziennikarza Radia Zet, próżno szukać jakichkolwiek owiec.
Te znalazły się jednak na Kaszubach, na działce, pod adresem której zarejestrowana jest firma Jerzego Burdyńskiego [firma HB Soda Pomorze - dop. red.], urzędnika GZDiZ, który odpowiadał za postępowanie ofertowe ws. owiec. Zwierzęta należą natomiast do wspólnika Burdyńskiego - Huberta Hagno. Hagno jest prezesem zarządu firmy HB Soda Pomorze, a Burdyński członkiem zarządu. Syn Huberta Hagno został natomiast... bacą gdańskich owiec.
W rozmowie z Radiem ZET Hubert Hagno powiedział, że na czas wypożyczenia przekazał swoje 15 owiec nieodpłatnie firmie Kamiś.
Owce zamieszkały w Gdańsku, na Olszynce 6 sierpnia"
Miasto dyscyplinarnie zwalnia urzędnika GZDiZ i zawiadamia prokuraturę
Do powyższych ustaleń w środę, 17 sierpnia, odniósł się Daniel Stenzel, rzecznik prezydent Gdańska.
- Pani prezydent obdarzyła zaufaniem wszystkich swoich pracowników i w tym przypadku to zaufanie zostało dosyć mocno nadwyrężone. W urzędzie są odpowiednie procedury i trwa kontrola, której wyniki poznamy w przyszłym tygodniu - powiedział Stenzel. - Niemniej jednak pan Jerzy Burdyński, pracownik GZDiZ, podpisał wcześniej oświadczenie, że nie pozostaje z wykonawcą w żadnym stosunku prawnym lub formalnym. Sprawdziliśmy dokumenty, okazało się to nieprawdą, dlatego dziś w trybie dyscyplinarnym został zwolniony z pracy. Prawdopodobnie jeszcze dziś złożymy do prokuratury zawiadomienie o poświadczeniu nieprawdy przez tego urzędnika w dokumentach służbowych - podkreślił.
Urzędnik GZDiZ od trzech lat jednocześnie prowadził swoją firmę
Miasto zapowiada, że rozszerzy też zakres kontroli prowadzonej obecnie w GZDiZ o wszystkie sprawy, którymi od 2019 r. zajmował się w GZDiZ Jerzy Burdyński. Bo od 2019 r. prowadził własną firmę, która wielokrotnie startowała w miejskich przetargach, np. na oczyszczanie pomników, i część zleceń dostawała.
- Te wszystkie umowy muszą być teraz zweryfikowane - powiedział Stenzel.
Osobą odpowiedzialną z kierownictwa GZDiZ za postępowanie ofertowe ws. wypasu owiec był wicedyrektor Michał Szymański. Zapytaliśmy rzecznika prezydent, czy także wobec niego zostaną wyciągnięte konsekwencje służbowe.
- Jeśli chodzi o odpowiedzialność innych osób w tej sprawie, to wykaże to prowadzona właśnie kontrola. Czekamy na jej wyniki - odpowiedział nam Stenzel.
Owce zostają. Radni PiS zawiadamiają prokuraturę i CBA
Jak podkreślił Stenzel, "w tym momencie nie ma podstaw do tego, by zabrać owce z Opływy Motławy".
- Owce są najmniej winne w tej całej sytuacji - zaznaczył.
Radni PiS Przemysław Majewski i Andrzej Skiba złożyli w tej sprawie w środę zawiadomienie do prokuratury ws. nadużycia władzy i wniosek o kontrolę do CBA. Bo - jak podkreślali - potrzebna jest ingerencja instytucji zewnętrznej, a nie wewnętrzna kontrola Urzędu Miasta.
- Uważamy, że ta sprawa jest szokująca i kładzie się cieniem na ostatnie lata gdańskiej władzy. Jak to możliwe, że władze Gdańska nie dopilnowały, że jeden z ich urzędników przez trzy lata prowadzi działalność gospodarczą i jego firma wielokrotnie uczestniczy w miejskich przetargach?! Nie ma możliwości, żeby kierownictwo GZDiZ o tym nie wiedziało, bo pod wieloma z tych przetargów podpisywał się dyrektor Szymański - mówił radny Majewski. - To nie jest jedna czarna owca w tym stadzie, problem jest większy i mamy do czynienia z urzędniczą patologią. Z akcji promocyjnej miasta zrobiła się pełna kompromitacja - stwierdził.
Radni PiS domagają się przeprowadzenia "daleko idącego audytu" nie tylko w GZDiZ, ale i w innych miejskich jednostkach.
Czarne chmury nad owcami od samego początku
Awantura o owce w Gdańsku zaczęła się od wątpliwości, czy miasto za zwierzęta nie przepłaciło. Za wypożyczenie 15 owiec na trzy miesiące oraz urządzenie im warunków do życia zapłacono blisko 150 tys. zł. Tymczasem na jednym z popularnych portali aukcyjnych koszt zakupu jednej owcy wrzosówki waha się od 150 zł do 270 zł.
Później było już tylko gorzej. Oko kamery, które na żywo relacjonuje życie owiec, uchwyciło dwóch mężczyzn z elektryczną kosiarką. Miasto tłumaczyło, że "została wykorzystana dobra wola", a mężczyźni w ten sposób chcieli maszynę zareklamować.
Radni PiS wskazywali, że zapytanie ofertowe na to zadanie GZDiZ opublikował 29.07, w piątek, o godz. 14:54, czyli pod koniec dnia pracy. W tym momencie pojawiła się też pierwsza oferta firmy Kamiś.
Potem był weekend, a 4.08 rozstrzygnięcie postępowania już o godz. 7:24. Wpłynęły tylko dwie oferty, w dodatku z ogromną różnicą cenową. 6.08 projekt już startował.
- Dziwi pośpiech urzędników, który może wskazywać na to, że jeden z wykonawców po prostu już był przygotowany do tego, że wygra, i czekał w blokach startowych - mówił w ubiegłym tygodniu radny Skiba.
Miejsca
Opinie (802) ponad 50 zablokowanych
-
2022-08-17 11:44
Jak zwykle, ten pionek stracil prace i mozliwosci, ale wyzsi ranga zostana. Lud juz sie nasycil, sensacja juz byla. Lecimy dalej z tym koksem. Do nastepnego razu. Serdecznosci.
- 35 0
-
2022-08-17 11:45
I tak was panstwo robi w balona
A ty Kowalski plac daninę żeby innym było dobrze
- 21 0
-
2022-08-17 11:46
Nasze pieniądze , jak lekko się wydaje i to w dodatku do swojej kieszeni
- 20 0
-
2022-08-17 11:46
Kiepeła
Widać że uczą się od rządu.
- 5 11
-
2022-08-17 11:46
Luzik
podobne akcje dzieją się na każdym szczeblu samorządowym :p
Tego się już niestety nie zlikwiduje.- 14 1
-
2022-08-17 11:46
facet od lat ustawiał pod siebie przetargi (4)
aż tu przejechał się na owcy, ciekawe jak tam w innych wydziałach urzędu, zapewne nie jest do jedyna nomen omen czarna owca w UM
- 48 0
-
2022-08-17 11:50
Niech sprawdzą przetargi na czyszczenie budek lęgowych w Gdańsku (2)
Co roku to samo przetargu brak.
- 10 0
-
2022-08-17 11:52
(1)
Niech sprawdzą firmę z Dmowskiego, to poleci wreszcie Miecio.
- 14 0
-
2022-08-17 12:22
Ale budki to będzie wisienką na torcie Jurasa
- 9 0
-
2022-08-17 12:45
Spieszyło mu się i zamiast przetargu wybrał zapytanie ofertowe
ale nawet na zapytanie ofertowe 3 dni to za mało
- 9 0
-
2022-08-17 11:46
Wierzchołek góry w małej Sycylii (2)
To teraz rozliczymy rydwan i wywalamy odpowiedzialnych za jego zakup.
- 41 2
-
2022-08-17 12:18
akurat osoba odpowiedzialna za rydwan już nie pracuje, ługinowcu (1)
- 1 9
-
2022-08-17 12:21
Nie pracuje, bo się pokłóciła z wyższymi od siebie, a nie przez rydwan.
- 11 1
-
2022-08-17 11:46
Ola nie panuje nad swoimi owieczkami w urzędzie
- 39 1
-
2022-08-17 11:48
Coś ci urzędnicy jeszcze niedoświadczeni...
Powinni chociaż pójść na nauki do wesołej wdówki i tesciówki...
- 30 1
-
2022-08-17 11:49
Wróżka (2)
Mam taką wizję że temat prasie nadała sama pani rzeczniczka...(celowo z małej litery) pozbyla sie konkurencji teraz zlecenia będą dostawać jej znajomi ....
- 29 4
-
2022-08-17 12:24
A to akurat całkiem możliwe
W końcu konkurencja sprzyja rozwojowi! :D
- 7 2
-
2022-08-19 06:59
chyba leśniczka - ten urzadnik jest leśnikiem to tam ma konkurencję haha
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.