• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Edukacja domowa coraz popularniejsza. Kiedy można uczyć dziecko w domu?

Magdalena Raczek
9 lutego 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
Edukacja domowa z roku na rok zyskuje na popularności. Również w Trójmieście pojawiło się wiele nowych inicjatyw wspierających nauczanie domowe. Edukacja domowa z roku na rok zyskuje na popularności. Również w Trójmieście pojawiło się wiele nowych inicjatyw wspierających nauczanie domowe.

Bez zadań domowych, siedzenia w ławkach, bez dzwonków, ocen i rywalizacji. Edukacja domowa (z ang. homeschooling) z roku na rok zyskuje w naszym kraju na popularności. Również w Trójmieście przybywa zwolenników nauczania domowego, zwłaszcza teraz, w dobie epidemii, gdy wiele rodzin nie radzi sobie lub nie zgadza się na nauczanie zdalne, ale także ze względu na to, co dzieje się w polskich szkołach. Przybywa miejsc przyjaznych homeschoolersom, a także szkół, które chętnie biorą pod swoje skrzydła uczniów będących w ED.





Szkoły prywatne i społeczne w Trójmieście


Alternatywa dla tradycyjnej edukacji



Czy zdecydował(a)byś się na edukację domową dla twojego dziecka?

Poszukiwanie alternatywy dla publicznej i tradycyjnej edukacji - w tym właśnie m.in. w formie domowej edukacji - to trend, który utrzymuje się od lat, a w ostatnim czasie wrasta liczba jego zwolenników. Również w Trójmieście zmienia się podejście rodziców i edukatorów, którzy coraz częściej dostrzegają pozytywne aspekty domowego nauczania. Nie jest to, jak niektórzy sądzą, po prostu siedzenie w domu czy tym bardziej zdalne nauczanie. Edukacja domowa to po prostu inna forma kształcenia, a nawet sposób na życie.

- Jesteśmy niezadowoleni z tego, co dzieje się w tradycyjnej, systemowej szkole. Nie chcieliśmy, żeby nasza córka doświadczała chaosu polskiej szkoły, była na każdym kroku oceniana, musiała się podporządkować, nauczyć myśleć stereotypowo, porzucić swoją kreatywność, wyzbyć się swoich potrzeb i zainteresowań, robić wszystko na zawołanie, wykonywać bezrefleksyjnie polecenia innych, siedzieć cały dzień w ławce itd. Dlatego po roku w szkole publicznej znaleźliśmy się w edukacji domowej. Po krótkim okresie nauki w domu wyszliśmy do ludzi, poszukaliśmy miejsc, gdzie dzieciaki spotykają się codziennie, by wspólnie się bawić, uczyć i spędzać razem czas. To była najlepsza decyzja, jaką podjęliśmy. Nasze drugie dziecko również mamy zamiar zapisać do edukacji domowej - mówią Ania i Tomek, rodzice 10-latki i 3-latka.
Edukacja domowa to nie siedzenie w domu czy zdalne nauczanie. Zajęcia w ramach ED mogą odbywać się wszędzie: w terenie, w placówkach edukacyjnych, muzeach czy szkołach.
Edukacja domowa to nie siedzenie w domu czy zdalne nauczanie. Zajęcia w ramach ED mogą odbywać się wszędzie: w terenie, w placówkach edukacyjnych, muzeach czy szkołach.

Co to jest i na czym polega edukacja domowa?



Edukacja domowa to po prostu spełnianie obowiązku szkolnego poza szkołą. W Polsce istnieje obowiązek szkolny, zatem każde dziecko w wieku od 6 do 18 lat musi się uczyć, co nie jest jednoznaczne z tym, że ma chodzić do szkoły. Wymagane jest jednak to, by było zapisane do jakiejś placówki, której dyrektor wyraża zgodę na naukę w domu lub w innym miejscu wybranym przez opiekunów. Wtedy nauczycielami dziecka mogą być: rodzice, opiekunowie prawni lub inne osoby, które zostaną wskazane przez rodziców albo opiekunów. Nie ma znaczenia ich wykształcenie. Więcej na ten temat można dowiedzieć się na stronie ministerstwa albo na stronie Fundacji Edukacji Domowej.

- Wybrałam edukację domową, aby moje dzieci uczyły się w ciągu dnia, korzystając z dodatkowych zajęć zgodnych z ich potrzebami i zainteresowaniami, ale bez wkuwania po godzinach czy wieczorami. Stopnie, które kojarzą mi się bardzo negatywnie z wielu powodów, zamieniłam na informację zwrotną i wsparcie mocnych stron oraz zainteresowań dzieci. Po zajęciach w ED mamy czas dla siebie, na nasze rodzinne sprawy, na leniuchowanie, na odpoczynek. Nie jest to trudne. Jest to bardzo proste, a korzyści widzę każdego dnia. Postawiłam na pozytywną edukację, inspirującą, wspierającą - a ED właśnie taka jest - mówi Małgorzata Wrońska, założycielka Wrotki, a jednocześnie mama 9-latka i 12-latki będących w ED.

Edukacja Domowa, czyli z czym to się je?



Domowe nauczanie w Polsce ma już 30-letnią tradycję i jest możliwe od 1991 r. Pozwala na to prawo oświatowe, a dokładnie Ustawa o systemie oświaty z dnia 7 września 1991 r. z późniejszymi zmianami (Dz. U. 2004 r., nr 256, poz. 2572), mówiąca o "realizacji obowiązku szkolnego poza szkołą". Każdy rodzic ma prawo decydowania o formie edukacji swojego dziecka zgodnie z tym, co mówi polska konstytucja (artykuł 70, punkt 30): "Rodzice mają wolność wyboru dla swoich dzieci szkół innych niż publiczne". Ponadto polski system edukacji daje trzy możliwości na spełnianie "obowiązku szkolnego": stacjonarnie, indywidualnie i w trybie domowym.

Dodatkowo formalności związane z nauką w domu stały się od ubiegłego roku o wiele prostsze. Do tej pory wymagana była opinia poradni psychologiczno-pedagogicznej oraz zapisanie dziecka do szkoły w tym samym województwie, w którym mieszka. W lipcu 2021 r. weszła w życie nowa ustawa (§13b ust. 5 pkt 1 rozporządzenia MEN z 20 marca 2020 r.), według której rejonizacja, jak i opinia z PPP zostały zniesione. Obecnie potrzebne jest jedynie oświadczenie rodziców, a także przystąpienie przez dziecko do egzaminów klasyfikacyjnych po każdym roku nauki.

Dzieci mają w sobie naturalną chęć nauki. Uczą się przez cały czas, nie tylko siedząc nad książkami. Edukacja domowa im to umożliwia. Dzieci mają w sobie naturalną chęć nauki. Uczą się przez cały czas, nie tylko siedząc nad książkami. Edukacja domowa im to umożliwia.

Edukacja domowa kiedyś i dziś



Wbrew pozorom ED nie oznacza nauki w domu. Dziś bowiem istnieje wiele miejsc i inicjatyw oddolnych (ich inicjatorami zwykle są sami rodzice), dzięki którym uczniowie wspólnie spędzają czas na nauce i zabawie podobnie jak w szkole. Sytuacja jest obecnie diametralnie inna niż wtedy, gdy o edukacji domowej pisałam cztery lata temu. Wcześniej w naszym portalu pojawiały się również artykuły o tym, że trójmiejscy rodzice są ostrożni w wyborze takiej ścieżki (13 lat temu było to zaledwie kilka rodzin) oraz że trzeba rzucić karierę i uczyć własne dzieci. Tak było kilkanaście lat temu, gdy w całej Polsce raptem ok. 40 dzieci i młodzieży kształciło się w domu. Jeszcze do niedawna to na rodzicach spoczywała edukacja dzieci uczących się w domu. Dziś wygląda to zupełnie inaczej.

Coraz więcej uczniów edukowanych w domu



Stowarzyszenie Edukacji w Rodzinie opublikowało niedawno informację (dane z początku stycznia 2022 r.), że według Systemu Informacji Oświatowej liczba dzieci w edukacji domowej przekroczyła 22 tys., co stanowi około 0,5 proc. populacji dzieci w wieku szkolnym. Podobne dane przedstawia Ministerstwo Edukacji i Nauki - w tym roku szkolnym edukacją domową objętych jest ponad 20 tys. dzieci, co stanowi aż 80 proc. więcej niż w roku szkolnym 2019/20.

Dla porównania - według danych statystycznych Ministerstwa Edukacji Narodowej z września 2017 r. liczba dzieci w edukacji domowej w Polsce wtedy wynosiła 13 955, co stanowiło 26 proc. wzrostu w stosunku do roku poprzedniego. Większość to uczniowie szkół podstawowych, ale są to również licealiści i uczniowie techników. Dzieci objęte edukacją domową stanowiły wówczas 0,3 proc. wszystkich uczących się w szkołach.

- Wzrost liczby dzieci na ED regularnie był powodowany przedłużaniem "nauki zdalnej" w ciągu ostatnich dwóch lat. W szkole, do której - przy kolejnym przedłużeniu "nauki zdalnej" - zapisaliśmy nasze dzieci na ED, liczba uczniów wzrosła do kilkuset osób - mówią Olga Sobocińska i Monika Karczmarska, założycielki Fundacji Sposób na Szkołę.
Według danych, jakie otrzymałam z Gdańskiego Kuratorium Oświaty (z up. Pomorskiego Kuratora Oświaty), w zestawieniu z lat 2018-2022 dotyczącym dzieci i młodzieży realizującej obowiązek szkolny lub obowiązek nauki w formie edukacji domowej, na którą zgodę wyrazili dyrektorzy trójmiejskich szkół, wynika również jednoznacznie, że liczba uczniów w Trójmieście w ED wzrasta z roku na rok.

W roku szkolnym 2018/19 było to 199 uczniów w 10 szkołach. Większość z nich zapisanych było do Pozytywnej Szkoły Podstawowej w Gdańsku oraz do Szkoły Podstawowej Nr 34 z Oddziałami Integracyjnymi w Gdyni, ale wielu pojedynczych uczniów realizowało ED również w swoich szkołach publicznych. Rok później liczba uczniów wzrosła do 712, a liczba przyjaznych szkół do 38. Najwięcej uczniów w ED ma od tamtego czasu Chrześcijańska Szkoła Montessori i ich liczba co roku rośnie. Z kolei w roku szkolnym 2020/21 trójmiejskich uczniów w ED było już 1013. A w minionym liczba ta wzrosła do 1227 osób, a liczba szkół do 57.

Stowarzyszenie Edukacji w Rodzinie podaje, że według Systemu Informacji Oświatowej liczba dzieci w edukacji domowej w Polsce przekroczyła 22 tys. (dane z początku stycznia 2022 r.). Stowarzyszenie Edukacji w Rodzinie podaje, że według Systemu Informacji Oświatowej liczba dzieci w edukacji domowej w Polsce przekroczyła 22 tys. (dane z początku stycznia 2022 r.).

Edukacja domowa, ale niekoniecznie w domu



A jak to wygląda w praktyce? Po zapisaniu dziecka do wybranej szkoły (może to być nawet osiedlowa placówka publiczna, jeśli jej dyrekcja wyrazi zgodę na ED) rodzice decydują, jak ta edukacja ma wyglądać. Niektórzy tradycyjnie sami uczą swoje dzieci, zatrudniają korepetytorów, korzystają z e-learningu, zapisują swoje pociechy na dodatkowe zajęcia itp. Jednak większość szuka innych opcji - zajęć poza domem i miejsc, gdzie można edukować domowo kilka razy w tygodniu, a nawet codziennie. Powstają mikroszkoły, gdzie kilkoro lub kilkanaścioro uczniów spotyka się nie tylko, by się uczyć, ale i po prostu pobyć razem.

- Dla mnie największą zaletą edukacji domowej jest to, że mam wpływ na to, czego dziecko się uczy, kto je uczy i w jaki sposób. Mogę samodzielnie wybrać formę tej edukacji. Zdecydowaliśmy się z mężem na takie miejsce, w którym edukatorzy myślą podobnie jak my, wyznają te same wartości, czyli stawiają na edukację poprzez relację, komunikację w duchu NVC, gdzie ważna jest empatia, indywidualne podejście do każdej osoby, rozwój we własnym tempie itd. W takich szkołach/nie szkołach liczy się człowiek, jego emocje i potrzeby, a nie oceny i cenzurki - mówi Kasia, mama 12-letniego Nikodema.

Miejsca i inicjatywy przyjazne ED



W ostatnim czasie pojawiło się wiele miejsc przyjaznych homeschoolersom - "wolne szkoły", kooperatywy edukacyjne, kluby i fundacje, niebędące formalnie szkołami, które prowadzą zajęcia dla dzieci będących w edukacji domowej. Działają jak szkoły - realizują podstawę programową, przygotowują dzieci do egzaminów, uczą. Jednak na tym kończy się ich zbieżność z placówkami szkolnymi. Forma nauczania, rodzaje zajęć oraz program są autorskie i indywidualnie dobierane przez osoby prowadzące.

Do takich miejsc należą:


- Według nas dzieci powinny zmienić tryb nauczania jak najszybciej - po to, by umieć samodzielnie się uczyć, by nauczyć się uczyć dla samych siebie, a nie dla ocen i klasyfikacji, by mogły poczuć pasję i nie czuć presji egzaminowania czy sprawdzania oraz udowadniania braku przygotowania na każdym kroku. Cieszy nas, że jest mnóstwo rodziców chętnych do dołączenia do grupy 0-3, ponieważ w tych klasach dzieci bardzo często nudzą się: podstawa programowa nie wymaga od dzieci zbyt wiele, a szkoły systemowe nie wychodzą poza odgórne wymogi. Czyli w klasie trzeciej np. dziecko musi umieć zrobić przysiad i operować kursorem po ekranie komputera. Nasza fundacja została powołana po to, by stworzyć szkołę w duchu ED szczególnie dla dzieci rodziców pracujących lub nieczujących się w roli edukatorów - wyjaśniają Olga Sobocińska i Monika Karczmarska z gdyńskiej Fundacji Sposób na Szkołę.
Do takich nowych miejsc należy również Wrotka - edukacja domowa w Gdyni, która działa od września ubiegłego roku.

- Wrotka to nietypowa przestrzeń edukacyjna, która powstała z miłości do dzieci, nauki i sztuki oraz wiary w wyższe wartości. Realizujemy materiał zgodny z podstawą programową, a dzieci mają możliwość uczestniczenia w warsztatach praktycznych i artystycznych. Basen i regularna praktyka fizyczna są stałym punktem Wrotkowego planu tygodnia. A to wszystko dzieje się w atmosferze empatii, wzajemnego szacunku i "widzenia" siebie. Najbardziej zależy nam - zarówno jako specjalistom, jak i rodzicom - na wspieraniu wszechstronnego rozwoju naszych dzieci i realizowaniu ich naturalnego potencjału. Przemawia za nami wieloletnie doświadczenie zarówno w pracy na polu edukacji, jak i w byciu rodzicami dzieci w ED - zapewnia Małgorzata Wrońska z Wrotki.
Powstają mikroszkoły, gdzie kilkoro lub kilkanaścioro uczniów spotyka się, aby się uczyć, rozwijać swoje zainteresowania i spędzać razem czas. Powstają mikroszkoły, gdzie kilkoro lub kilkanaścioro uczniów spotyka się, aby się uczyć, rozwijać swoje zainteresowania i spędzać razem czas.

Szkoły przyjazne ED



Również wiele szkół prywatnych jest przyjaznych ED. W takiej placówce można spodziewać się nie tylko samej rejestracji, ale także różnych form wsparcia: zajęć stacjonarnych, konsultacji z nauczycielami, dostępu do materiałów i podręczników, platform edukacyjnych, spotkań społeczności, wycieczek i wyjść klasowych oraz innych, np. pomocy w przygotowaniu do egzaminu. Każdy uczeń w edukacji domowej jest bowiem zobowiązany do zdawania rocznych egzaminów klasyfikacyjnych. Sama rejestracja w danej szkole jest bezpłatna, ponieważ placówka otrzymuje od państwa subwencję. W praktyce jednak szkoły mogą pobierać różne opłaty za dodatkowe zajęcia dla dzieci lub konsultacje z nauczycielami. Niektóre też oferują różnego rodzaju płatne pakiety uczestnictwa w zajęciach.

- Oczywiście edukacja domowa jest bezpłatna i, mimo że jesteśmy szkołą społeczną, to ci uczniowie nie ponoszą żadnych kosztów, otrzymują legitymację szkolną, świadectwa, mają założone arkusze ocen. Uczniowie z edukacji domowej nie bywają u nas na dodatkowych zajęciach, w dzisiejszych czasach byłoby to niebezpieczne ze względu na pandemię, a drugi powód jest taki, że ok. 97 proc. z nich mieszka za granicą. Jako szkoła współpracujemy z Centrum Edukacji Domowej Platformą Libratus i oni organizują duże wsparcie dla takich uczniów, a za dodatkową opłatą można mieć wiele ciekawych warsztatów, materiałów, wskazówek itp. Ponadto staramy się przekazywać wszelkie informacje dotyczące egzaminów, utrzymujemy z rodzicami ciągły kontakt, organizujemy egzaminy w kilku terminach, tak by każdy mógł dobrać odpowiedni dla siebie - mówi Jadwiga Wandzilak ze Stowarzyszenia Szkoły Gedanensis.
Fundacja Edukacji Domowej opracowała katalog szkół przyjaznych ED. W Trójmieście jest ich sporo. Są to poza wspomnianymi powyżej m.in.: Akademia Dobrej Edukacji im. Macieja Płażyńskiego, Niepubliczna Szkoła Podstawowa "Nasza Szkoła" z Przedszkolem w Gdańsku, Gdańska Szkoła Podstawowa w Gdańsku, Gdańskie Liceum Ogólnokształcące w Gdańsku, International School of Gdansk w Gdańsku, Chrześcijańskie Autorskie Liceum Ogólnokształcące i wiele innych.

- Uczniowie edukacji domowej w naszej szkole (zerówka, podstawówka i liceum) liczą ponad 600 osób i ta grupa wciąż się powiększa. W naszej szkole nauka jest całkowicie bezpłatna. Uczniowie szkoły podstawowej otrzymują stypendium, którego celem jest wsparcie finansowe zakupów edukacyjnych. Dla naszych uczniów oferujemy: wycieczkowe wtorki, zajęcia dodatkowe i kursy przygotowawcze do egzaminów państwowych. Osoby, które mieszkają dalej od szkoły, mogą korzystać z oferty zajęć online lub otrzymują refundację zajęć, które wybierają sobie we własnym zakresie bliżej miejsca zamieszkania. Egzaminy w naszej placówce odbywają się online na naszej platformie Edukadu. Składają się z części ustnej i pisemnej. Obejmują wyłącznie treści opisane w podstawie programowej. Dla liceum na platformie Edukadu oferowane są tzw. tygodniowe plany pracy, testy sprawdzające wraz z podpowiedziami, gdzie znajduje się prawidłowa odpowiedź, oraz przykładowe pytania na egzamin ustny - informuje Aleksandra Czechowska, wicedyrektor ds. edukacji domowej Chrześcijańskiej Szkoły Montessori.
Również Żyrafia Osada Niepubliczna Szkoła Podstawowa jest szkołą przyjazną edukacji domowej.

- Staramy się wspierać rodziny w podążaniu za dzieckiem, w znalezieniu własnej drogi. A dzieci w byciu takimi, jakimi są. Zapewniamy dzieciom uczącym się w trybie edukacji domowej wsparcie merytoryczne, konsultacje z nauczycielami przedmiotowymi i pedagog szkolną oraz dodatkowe pomoce - podręczniki i zeszyty ćwiczeń, dostęp do materiałów online. Wspieramy rodziny w ich pomyśle na ED, służymy pomysłami. Jeśli chcecie przejść na ED, a nie wiecie, jak się za to zabrać, możemy razem ułożyć plan. Szkoła zapewnia uczniom możliwość kontaktów z rówieśnikami, tworząc warunki do bezpiecznego rozwijania kompetencji społecznych. Nasi uczniowie mają możliwość zdawania egzaminów przez cały rok szkolny, poznania wcześniej nauczycieli egzaminatorów, omówienia z nimi formy egzaminu, zakresu materiału. Sposób przeprowadzenia egzaminów dostosowany jest do potrzeb dziecka. Indywidualne podejście do uczniów, szacunek dla uczniów i rodziców. Szkoła organizuje spotkania integracyjne dla wszystkich rodzin - również tych edukujących domowo - zapewnia Ewelina Gutowska-Kozielska z Żyrafiej Osady.
Gdzie jeszcze szukać informacji na temat inicjatyw wokół edukacji domowej w Trójmieście? Najlepiej na stronie Edukacja Domowa Trójmiasto, a także w grupie Edukacja domowa w Gdyni. Warta uwagi jest też ogólnopolska Szkoła w Chmurze, w której nauka odbywa się online, zapewniane są konsultacje z nauczycielami, egzaminy organizowane są online, podstawę programową uczeń realizuje na platformie, ponadto można uczestniczyć w warsztatach, webinarach i spotkaniach społeczności.

Miejsca

Opinie (100) 6 zablokowanych

  • Współczuję dzieciom, których rodzice fundują im ED. (7)

    Mam na myśli taką, gdzie rodzice sami uczą dziecko w domu. Nie dość, że o wielu rzeczach nie mają pojęcia, to jeszcze dziecko nie uczy się życia. Nie żyje z rówieśnikami, nie wie, że na świecie nie ma tylko dobrych ludzi. Potem taki delikwent ma 18 lat (załóżmy) i bez mamy i taty ani rusz. Szkoła, choć z okropnym systemem to naprawdę super miejsce dla dzieci.

    • 22 27

    • Twoje dziecko ma kontakt z rówieśnikami tylko w szkole? (4)

      W takim razie to raczej tobie powinno się współczuć. Moje przez to że uczy się w domu to spędza na tym 2-3 godziny dziennie, a nie 6 czy 7 bo pani każdemu z osobna próbuje wytłumaczyć tę samą rzecz po kilka razy. Przez to ma więcej czasu na swoje hobby. I tam ma też kontakt z rówieśnikami. Do tego starzy koledzy ze szkoły + ci z podwórka. Z tym nie ma w ogóle problemu. Zdecydowałem się na taką formę mimo obaw w momencie kiedy zmieniła się wychowawczyni, gdy syn przeszedł do IV klasy. Poprzednia była idealna, doświadczony pedagog. Każdego urwisa potrafiła przekonać do nauki. Nowa, młoda, grubo poniżej 30, niedoświadczona, stosowała motywację negatywną oraz odpowiedzialność zbiorową. Co więcej, wyśmiewała niektóre dzieci z błahych powodów. Dzieciaki się boją chodzić na lekcje (te które zostały w klasie). Wątpię że kogokolwiek przekona do nauki w pozytywny sposób. Prędzej zostawi ślad na psychice dzieciaków w postaci negatywnych skojarzeń z nauką. To oraz fakt że znam jednego niepełnosprawnego chłopaka, właściwie już mężczyznę, z porażeniem 4 kończynowym, który teraz z powodzeniem studiuje, jest inteligentny i zna kilka języków, spowodowało że przestałem się bać edukacji domowej. On też przez swoje kalectwo uczył się w domu od samego początku. Poza tym aktywnie obserwuję postępy syna i jeśli będzie się źle uczył, a ja nie będę miał na to rozwiązania to wrócić do placówki stacjonarnej zawsze może.

      • 8 4

      • Na szczęście nie mam dzieci. (1)

        • 1 2

        • To może dlatego nie masz o tym pojęcia.

          • 6 0

      • Co ty bredzisz. (1)

        • 0 2

        • Przeczytaj jeśli potrafisz zrobić to ze zrozumieniem

          to będziesz wiedział

          • 1 0

    • Bzdura totalna. Jestem nauczycielką w szkole podstawowej i ponieważ wiem jak to wygląda od środka postanowiłam nie fundować tego mojemu dziecko. Od 4 lat jesteśmy w ED. To najszczęśliwszy czas dla mojego dziecka. Dopiero teraz ma czas na spotykanie się ze znajomymi, rozwijanie pasji, jest zadowolone z życia, wypoczęte i radosne. Smutny jest widok dzieci szkolnych, które o 6.30 zaspane, wloką się smętnie do znienawidzonej budy. Bo takich dzieci, które są od otwarcia do zamknięcia świetlicy jest coraz więcej.

      • 3 1

    • Zupełnie nie wiesz o czym piszesz. W jakim miejscu pracy masz tak jak w szkole? Grupa 30 osób dokładnie w tym samym wieku, która nie może że sobą rozmawiać poza 5minutowymi przerwami. Rygor, przymus, oceny.
      Ed to nauka samodzielnego zdobywania wiedzy, kreatywności i odpowiedzialności

      • 4 3

  • W du...ch ię od dobrobytu ludziom przewraca... (3)

    • 3 8

    • pewnie że tak, dojechać wszystkich (2)

      bo za dobrze majo

      • 3 0

      • (1)

        rząd robi co może

        • 6 0

        • chwała mu za to, jak mówił Szpotański "żeby wszyscy mieli równo, trzeba wszystkich wdeptać w g***o"

          • 1 0

  • "Zasługa" nauczycieli... samo sobie zgotowali ten los (2)

    chcieli strajków, nie chciało im się pracować, to miejsca pracy będą znikać...

    • 7 14

    • (1)

      Co za bzdury. Złej baletnicy

      • 4 2

      • Cóż, połowa nauczycieli została nimi dlatego bo nikt nie chciałby ich normalnie zatrudnić, a że w szkole płacą słabo to nikt ogarnięty nie chciał tam iść więc poszli oni. Oczywiście są i wyjątki które sam znam, pasjonaci którzy zawsze chcieli nauczać, ale to margines.

        • 1 3

  • Sposob na szkole to rewelacyjna inicjatywa

    • 3 2

  • Ed

    Mam dziecko w ed i jest szczesliwe.Rowiesnicy mu zazdroszcza.Gdyby tak fajnie było w szkole to by nie zazdrościli.

    • 8 5

  • Jak czytam o pomysłach naszego ministra Czarnka

    To mam ochotę jak najdalej moje , jeszcze przedszkolne dzieci, trzymać od polskiej szkoły. Nie chcę zeby ktos im wbijał do glowy cnoty niewieście ani wbijał do głowy narodowo-katolicką wizję historii, rodziny, życia

    • 10 6

  • No nie wszystko jest takie piekne w tej ED... (7)

    Wiele tzw. szkół było zakładanych po to by wyłudzić subwencje oświatowe (sprawy są w prokuraturze), stąd i wysyp takich uczniów. W artykule brakuje miarodajnej oceny skuteczności takiego nauczania , a więc porównania wyników na egzaminach jakie osiągnęły dzieci objęte ED w Polsce.

    • 14 2

    • Student (5)

      też mi się tak wydaje. Co z tego, że mam fajną prowadzącą, która uczy nas myślenia i rozumienia zadań, a przez to rozwiązywanie idzie łatwiej, gdy na egzaminie jest konkretny schemat od starego profesora koniec i kropka?

      Jak dziecko fascynuje botanika to nie może się jej tylko uczyć do będzie miał na egzaminie kwalifikacyjnym i fazy księżyca i miesiące (na przykład). I co wtedy?

      • 2 3

      • (3)

        Chcesz żeby dziecko miało wiedzę czy żeby dobrze zdawało egzaminy?

        • 2 3

        • Opinia wyróżniona

          Jedno drugiego nie wyklucza, a wręcz przeciwne (1)

          Ktoś kto ma wiedzę, dobrze zda egzamin. Nauczanie ED funkcjonuje w ramach obowiązującego programu nauczania i rodzice czy inne osoby muszą realizować ten program . Te dzieci są objęte obowiązkiem nauczania , więc nie mogą się uczyć czego chcą tylko tego co zakłada system oświatowy w Polsce. Takie formy sprawdzenia wiedzy jak egzamin, sprawdzian itp są stosowane w większości krajów w Europie. Bo niby jak inaczej sprawdzić kogoś wiedzę, na piękne oczy? Kończysz szkole podst. Masz egzamin, chcesz iść do klasy językowej masz egzamin itd.

          • 4 0

          • No i na ED masz to samo.

            Koniec końców musisz zdać egzamin więc wiedzę dzieciak będzie miał tak samo wszechstronną. Przewaga ED polega głównie na tym że dziecko ma więcej czasu na swoje pasje bo to samo czego w szkole uczy się przez 6 godzin, w domu zrobi w dwie.

            • 0 0

        • Niestety większość rodziców uważa, że oceny są ważniejsze i egzaminy niż dobro i szczęście dziecka i jego faktyczna wiedza i umiejętności...

          • 2 0

      • A kto powiedział że w ED dzieci uczą się tylko tego co je interesuje? Przecież to nieprawda. Dzieciaki mogą więcej czasu poświęcić na swoje zainteresowania, ale muszą normalnie realizować podstawę programową. Z tą różnicą, że nie muszą wkuwać tego, czego nie chcą poza tą podstawą.

        • 1 0

    • Trudno ocenić miarodajność nauczania zwłaszcza oceną z egzaminu.

      • 2 5

  • Opinia wyróżniona

    ED w liceum (2)

    Mam córkę na edukacji domowej w drugiej klasie lo. Taki system nauki pozwala jej na pogodzenie pasji sportowych z nauką. Największa wartością z naszego punktu widzenia jest nie marnowanie czasu w szkole, która odbiera młodemu człowiekowi czas na naukę w najlepszych godzinach dnia, przesuwając go na godziny popołudniowe oraz czas wolny od wysiadywania w szkole tj. ferie, wakacje i weekendy. Poziom zajęć w szkole ( jedno z lepszych szczecińskich lo) poza jednym przedmiotem, był bardzo niski. Lekcje często sprowadzały się do towarzyskich rozmów uczniów z nauczycielem, nie mających żadnego związku z wykładanym przedmiotem. Teraz córka ma czas na naukę języków obcych oraz ulubionych przedmiotów, a korepetycje z których korzysta w wymiarze ok 4 -6 lekcji w tygodniu są prowadzone rzetelnie i są efektywne. Było mi trudno zdecydować się na ED, jednak po kilku miesiącach uważam, że to był dobry wybór.

    • 33 8

    • Opinia wyróżniona

      Mam te same odczucia.

      Już wyżej o tym pisałem pod którymś postem. Sam mam syna w IV klasie podstawówki, ale znam też chłopaka który całą swoją edukację spędził na ED i teraz studiuje. Znał kilka języków już w wieku 16 lat. On akurat był niepełnosprawny i ED było niejako z przymusu, ale dziś nie żałuje. Sporo czasu na inne rzeczy to ogromna przewaga nad tradycyjną edukacją (2-3 godziny nauki dziennie o wybranej porze). Duża elastyczność a egzaminy państwowe i tak trzeba zaliczyć. Problemem tradycyjnej szkoły, oprócz pruskiego systemu nauczania jest ograniczanie czasowe. Przez to wszyscy równają do jednego poziomu i nie mają czasu na rozwijanie swoich talentów i pasji. A to przecież też zaprocentuje w przyszłości. Mój syn oprócz zajęć sportowych ma jeszcze czas na szkołę muzyczną. Wcześniej gdy jeszcze chodził stacjonarnie do państwowej szkoły podstawowej też, ale z wielkim trudem przychodziło nam ustalanie zajęć które mógłby opuścić by kształcić się również w muzycznym kierunku który lubi. Do tego przychodził zmęczony i nie miał czasu na zwykłe obijanie się. Teraz czasu ma nadto a wyniki w szkole bardzo dobre. Nie twierdzę że takie rozwiązanie jest dobre dla wszystkich. Trzeba uważnie przyglądać się dziecku i monitorować jego postępy. U nas na razie się sprawdza.

      • 19 0

    • Ciekawe czy minusują panie, które kilka lat wcześniej przebierały się za krówki?

      • 5 5

  • Bon

    Tylko bon oświatowy

    • 3 2

  • U mnie w szkole też taki był jeden delikwent.

    Rodzice jehowi (to wiele tłumaczy). dzieciak całe dnie nic nie robił w domu. Na egzaminie powinien dostać kilka 1 ale każdy bał się mu je postawić aby nie mieć problemów. Współczuję rodziców.

    • 7 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane